piątek, 10 maja 2013

Co będzie odkryte w Riese ??

Podejrzewam że nic :(.

Przyznam się bez bicia, że zakładałem ten blog w pewnym celu. Głównym celem było  poprostowanie opowieści dziwnej treści oraz zdobycie środków na dalsze działania.

Myślę że nadszedł już czas na podsumowanie efektów jakie przyniosło założenie tego bloga.
Jeśli chodzi o część pierwszą czyli lekkie sprostowanie krążących po Górach Sowich opowieści dziwnej treści, to uważam że częściowo udało się to zrealizować, gdyż widać po komentarzach że ludzie tu komentujący myślą samodzielnie, a co najważniejsze nie wierzą bezkrytycznie.

Jeśli chodzi o punkt drugi czyli zdobycie środków na sfinansowanie dalszych działań to muszę powiedzieć otwarcie, że była to całkowita klęska.
Życie wymaga, że aby się utrzymać trzeba pracować jest to jasne i zrozumiałe, i to z pracy środki idą na utrzymanie domu , rodziny itp.

Aby wykonać jakieś poszukiwania trzeba zakupić sprzęt typu ramy , wykrywacze, sfinansować georadary, wiertnice, paliwo, agregaty, pompy, nieraz koparkę, dojazdy ludzi, coś na ząb i na popitkę, zapłacić za badania w archiwum, zakupić mapy i poświęcić mnóstwo mnóstwo czasu aby cokolwiek zrobić. Zawsze jest to realizowane z środków własnych.

Można owszem zwrócić się do mediów lub ludzi typu " Autorytet wszelaki" , tu owszem środki się zdobędzie, lecz obraz jaki zostanie  przekazany dalej to " nierzetelne sensacyjne krzywe zwierciadło" , patrz. "znalezienie nowej nieznanej nikomu sztolni w Zagórzu Śląskim podczas zlotu w Walimiu", oraz opisane tu filmy Pana W, jak również opisane tu sprostowanie " niespodziewanego znalezienia nieznanej sztolni na Soboniu", oraz wiele innych, które zostały i nie zostały tu do tej pory opisane.

Jak wygląda dalsza sytuacja w tym temacie ? .
Otóż okazało się, że prasa branżowa która zajmuje się tego typu sprawami i tu nie będę wymieniał tytułów bo każdy zainteresowany wie jakie to tytuły, ma swoich etatowych opowiadaczy którzy bazują na takich co coś wiedzą i im powiedzą. Czyli jak się do nich napisze to owszem przyjadą opiszą oraz sfilmują, powiedzą co chcą, nakład się sprzeda, a reszta adios frajeros pa :). Jak się napisze aby coś sfinansowali to się okazuje, że środków nie ma, mogą dać parę zeta na odczepne jak się im napisze artykuł z zastrzeżeniem, że jeszcze go sami okroją i zmienią. Paru już to przerobiło wychodząc na cieciów maliniarzy.

Pozostały TV regionalne, pisanie do nich maili to wrzucanie kamieni w suchą studnię. Nie dziwię się, no bo po co zapłacić jak można przyjechać i nakręcić coś za free.

Więc może zapromować Agroturystyki w Górach Sowich i w ten sposób uzyskać środki  ?.
Okazało się że agroturystyki nie są zainteresowane i tu mogą być dwa powody. Jednym z nich może być brak środków, a drugim pełne obłożenie turystami, co przekłada się na całkowity brak zainteresowania promocji swoich ośrodków. Tak czy siak odpada.

Cóż tam dalej w kolejce ....Gminy .....Ci to nawet na maile nie odpisują, bo po co i niby dla czego mieli by odpisywać?. 
Oni biorą swoje pensje i im tam kalafiorem jacyś poszukiwacze. Jakąś tablicę informacyjną co jakiś czas się postawi i jest very. Tu tylko kłopoty mogą być, bo wykopią coś te łaciate typki, a nie daj Boże jeszcze coś nie wygodnego i zburzy się ta sielanka.

Poniekąd ich rozumowanie jest całkiem zrozumiałe jeśli uzyskują 
środki na promocję, to jest to turystyka, czyli w małym skrócie ..budowa ścieżek rowerowych, festiwale gotowania zupy, lub imprezy masowe. To zawsze jakoś się zrekompensuje. Jakieś kopanie lub wiercenie, które może nic nie dać to wywalenie kasy w błoto.

Taki jest w uproszczeniu obraz poszukiwań i poszukiwaczy w Górach Sowich.

Więc cóż nam pozostało ??
Pakować dalej swoją kasę, trzymać się z daleka od wszelkiej maści sępów i nic nie ujawniać. 
Wariant drugi , ładować dalej swoją prywatną kasę i dawać wszystko wszystkim za free na talerzu.
Wariant trzeci , iść na grzyby i dać sobie spokój :-), gdyż jak wynika z tej wieloletniej  praktyki, żadne siły w tym rejonie nie są zainteresowane taką promocją regionu lub poszukiwaniami.

Pewnym odstępstwem od tego co tu piszę jest SGP, które skądś środki uzyskuje co skutkowało wierceniami na Soboniu , lecz też pokazało, że już w Ludwikowicach podpięty pod temat był Pan W, który jeździł i opowiadał bajki.
Zapewne środki na rekonstrukcje bitew , latające samoloty, bieganie z georadarem i filmowanie tego biegania TV lub jakiś urząd  sfinansuje. Lecz jak się to ma do odkrycia czegoś nowego ? .

Napisałem to dla jasności aby był pełen obraz tego co do tej pory zostało ujawnione i co będzie ujawniane dalej. To jest bardzo prosta sprawa .....na profi poszukiwania potrzebna jest profi kasa , a nie 500 zeta rzucone na tacę :-). W dzisiejszych czasach 500 zeta to jest paliwo do dwóch aut co muszą skądś dojechać na miejsce. 

Taka jest moja prawda o tym co się dzieje. Więc nadszedł znów czas  zająć się  z grupą zaufanych osób swoimi sprawami.

A Riese i jego medialny obraz niech przekazują Wam pisarze i autorytety wszelakie , oraz " dziecinni odkrywcy" co ich Murzyn dobrze nie wychowała w Noworódzkiej podstawówce, którzy robią sobie zdjęcia kalkulatorem w obetonowanych kanałach Noworódzkiego pola górniczego Słupiec pisząc, że odkryli "prawdziwe wybetonowane Riese" :). Bo i tacy istnieją :).
 To samo miejsce :). robiące na jednym blogu za obetonowane podziemia Riese.

Potem się tłumaczy taki "odkrywca", że zdjęcia jest podpisane "JA w podziemiach", lecz nie jest to zdjęcie ze sztolni którą odkrył, i nie sztolni o której pisze :).
 
Może ja napiszę artykuł, jak to odkryłem nieznane podziemia Pod Kremlem, a zdjęcia dam ze swojej piwnicy gdzie trzymam ziemniaki ??. :-). 
Następnie napiszę, że to miejsce jest tak tajne jak Pentagon więc z wnętrza nikt zdjęć nie ujrzy? bo jak ujrzy z wnętrza to już po tajemnicy tajnego miejsca :-).

Potem włazi taki " dziecinny odkrywca" w starą pokopalnianą sztolnię co figuruje na mapach, których oczywiście na oczy w życiu nie widział i nie ujrzy :), ( bo nikt poważny zajmujący się tematem mu tych map nie pokaże ) , oraz snuje opowieści dziwnej treści jak to znalazł "nowe Riese" :-). Tam też zdjęcia obudowy Kazimierza i udowadnianie czegoś, nie wiadomo czego. Czyli że Kazimierz to nie Riese :). Hit sezonu i wielka nowość :-) .

Po ujawnieniu jego matactw pisze na jednym z forum tam gdzie go jeszcze nie zbanowano jakieś zabawne teksty o tym, jak to wszystkich skopie, opluje oraz butem będzie deptał. Ot jakiś komiczny nie dowartościowany dzieciak :) co próbuje robić za jakiegoś kozaka, a wygląda jak Stefek Burczymucha . Śmieszne lecz prawdziwe :). Dziwię się jedynie Jankowi że go na swoim forum toleruje, ale to nie moja sprawa właściwie  i niech się tam z nim męczą. 
Mamy tutaj klasyczny przykład, blef i sprawdzenie :), gracz wypada od stolika :-), zawsze sprawdzajcie.

Myślę że choć ja Wam nie motałem, nigdy nie pisałem że Wam powiem o czymś , czego ktoś tam nie wie, nie obiecywałem że wprowadzę Was do nieznanych podziemi. Powiedziałem jedynie że postaram się sprostować parę spraw. Jeśli udało mi się spowodować ,że ktoś sprawdza i zadaje pytania nie przyjmując sieczki na wiarę to się cieszę.

http://www.polskikadr.pl/kto-ty-jestes/#more-170

26 komentarzy:

  1. Smutne ale rażąco prawdziwe jest to co piszesz, Wojtek. Zresztą sprawa Riese nie jest odosobniona. Jak czytam teksty o tym, że np. miłośnikom lokalnych fortyfikacji stwarza się problemy już na najniższym szczeblu i na początku, kiedy to chcą co najwyżej oczyścić obiekt z błota i syfu, to mnie mdli. Niestety. W wielu kwestach ludzie którzy do czegoś podchodzą z pewnym zaangażowaniem, pasją czy chęcią wyjścia z tym dalej, musi walić głową w mur i liczyć na papranie się w "systemowej kloace". I wierzyć że ktoś się zlituje, sypnie groszem a może nawet gdzieś tam opisze i pokaże. Ale w gruncie rzeczy to loteria. Tak jak napisałeś. Pieniądze znajdą się na nową plebanię w gminie, chodniczek pod urzędem, albo park linowy dla spragnionego adrenaliny mieszczucha. Zaś na promocję działań o jakich piszesz rzuca się co najwyżej śmieszne ochłapy. Mam wielki szacunek dla osób takich jak Ty i jak setki innych, którzy poświęcają swój czas, dochody i niejednokrotnie nerwy, by naświetlić lemingom to, w co uwierzyli w swojej lemingowatości i teraz czują się władcami świata. Że informujecie i staracie się sprowokować do myślenia. Bo dzisiaj to towar mocno deficytowy, a tendencja do jego wręcz całkowitego zaniku rośnie z roku na rok. Życzę więc Wam wszystkiego czego brakuje a nawet więcej, bo w tych kwestach dobre zaplecze ma większą wartość bojową, niż niejedna jednostka liniowa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałeś odebrać działkę "wszystkowiedzącym"? Czy Odkrywcy? Nie takie to proste. Kasa płynie i to wielka. Ale "ona", nie dla maluczkich. Znasz historię "szczeliny"...coś mam dodać więcej?
    A urzędnicy? Pilnują stołków, jak kawalerowie na weselu. Bo może się okazać, że jak się za mocno zakręcą i trzeba będzie siadać, to zabraknie krzesła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odebrać?, nie, chciałem aby pomogli. Teraz wiem że to ta sama sitwa .
      Czerwoni się zabunkrowali więc zanim się wszystko przewali jeden we Wrocku zaczął mocno figlować. Bacznie obserwuję jakie info wypłynie za jakieś dwa lata, bo wiadomo że w czasie rzeczywistym to się niczego nie dowiemy ale wraz z upływem lat wyjdzie po co te akcje ktoś organizuje :).

      Usuń
  3. Panie Wojtku,ale blog będzie nadal funkcjonował?
    I od razu ciśnie mi się na usta kolejne pytanie,jak przeciętny czytelnik mógłby pomóc? Znam odpowiedź,tyle że Pan nie bardzo jest zdecydowany by o taką pomoc zaapelować do czytelników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog będzie, może nie będę już tak często pisał lecz jednak.
      Kris, czytelnicy nie są w stanie nic pomóc, tak jak napisałem ja nie piszę o zrzutkach na tacę, napisałem o profi szukaniu :). Na pewno nie będzie tu żadnej poszukiwawczej ściepy :). Tak że miło, iż jest taka propozycja lecz to nie wypali. Wystarczy jak ludzie się zrzucają na Owsiaka.

      Usuń
  4. Dobry wpis, taką gadkę to ja lubię . "Ja w podziemiach" ;-) .
    To, że nic odkryte nowego w Riese nie będzie to nie trzeba być Einsteinem by wiedzieć. W zasadzie to tym, którym zależało na wiedzy już ją posiadają, bo nie wierzę by wojsko radzieckie nie wiedziało czym było Riese. Ci zaś co budowali i ich zwierzchnicy zaś nie są zainteresowani by cokolwiek szary obywatel wiedział ponadto co publikują różnej maści pisarze. Ile tej wiedzy możemy wyrwać prywatnymi działaniami? Kijem rzeki nie zawrócisz, ale przygoda jest ciekawa i warta poświęconego czasu.
    Ponadto na odkrytej tajemnicy zarobisz tylko raz, a na nieodkrytej kasa kapie systematycznie - to apropo pryncypałów z gminy itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karol, ma też u siebie zdjęcie pod tytułem " Ja z Saletą"
      zrobione na tle telebimu :-), to też tak pewnie dla jaj :).
      Z tym kanałem na Słupcu to wyczaił go Aust z SGE :).

      I dla jaj też jakieś 1,5 miesiąca temu (nie chce mi się dokładnie sprawdzać) przesunął sobie licznik wejść na blogu w jeden moment z 99 tyś na 127 tyś czyli sam sobie wszedł 28 tyś razy w jedną minutę. Po prostu JA... pełną gębą :). Ciekawe ile takich myków zrobił od początku bloga :-)?.

      Usuń
    2. Oczywiście, że ludzie radzieccy wiedzieli czym było Riese. ZSRR miało w tamtym czasie NAJLEPSZY wywiad na świecie. Wiedzieli o wielu sprawach tylko, że Stalin nie dowierzał swoim informatorom (np Richard Sorge vide Japan):) Druga sprawa: po wojnie teren przebadano w stopniu dla służb wystarczającym. A czasy dzisiejsze? No cóż, możliwe, że to co miało się wydobyć to już jest wydobyte. Te tyśiące szkieletów, które tam są zakopane są bardzo "nie poprawne" POlitycznie dzisiaj i wyjście tej sprawy na światło dzienne mogłoby ostro namieszać w polityce.

      Usuń
    3. Z tymi szkieletami to jest ciekawa historia. Zadamy kiedyś pytanie jeśli tam są, to czyje szkielety, i kto tych ludzi zabił ??

      Usuń
  5. Kiedyś myślałem, że to "Ja" wstawia jakiś algorytm przy zamieszczaniu zdjęć, ale też wydało mi się komiczne ;-).

    OdpowiedzUsuń
  6. "Dolnośląskie Stowarzyszenie Poszukiwania Prawdy historycznej" oraz "Narodowa Agencja Poszukiwawcza". Jak myślicie po co powstały? Obydwie mają w najbliższych zamierzeniach Książ. "Odkrywca" - Książ. Wołoszański - Książ. Przypadek?
    Nic z tych rzeczy. A już było tak pięknie... Znaleźli się jednak tacy co ruszyli miejsca, który były "zapieczętowane".
    Mają problem, bo nie wiedzą co wiemy. Ale wiedzą co wiedzą! Teraz muszą na szybko zbudować nowe legendy, zdobyć środki unijne na prace w Książu. Teren lub obiekt, na który są wydatkowane środki z funduszy unijnych, są nie do ruszenia przez 5 lat. Nawet nie wiecie jak szybko powstają projekty i jak szybko "ni stąd i zowąd, znajduje się kasa z UE lub różnych państwowych resortów. Tak najłatwiej zablokować prace poszukiwawcze.
    Wiecie ile kosztuje 1 dzień pracy georadaru? 3.000zł. A gdzie magnetometr, sejsmika i inne badania?
    Wojtek ma rację. To się da zrobić tylko mocną grupą. Dlatego tym torem podążamy. Ale oni już to wiedzą. Dlatego "powyższe" organizacje będą "wyśmienicie" wyposażone w sprzęt oraz "fachowców". "Nowe legendy" muszą być bardziej wiarygodne niż nasze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprowadzenie autorytetu Pana W. w region by zaczął znowu bajanie o czymś wyraźnie świadczy. Tez mi się tak wydaje.

      Usuń
    2. I o czym mówicie między innymi napisałem.
      Tomek z zaciekawieniem śledziłem co będzie się działo jak z Tadeuszem ruszycie te "gniazdo szerszeni". No i efekty widać, jest tak dokładnie jak przewidział "wybuchowy". On nie ma daru prorokowania lecz praktyczną wiedzę bo w tym siedział po uszy.

      Usuń
  7. Wybuchowy już nie żyje. Ale dalej jest wybuchowy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, ze to co kiedyś mówił, sporo namiesza w tym roku. Myślę, że czas aby w tej rozgrywce powiedzieć "sprawdzam".

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja się z tym nie zgadzam, z tym że nic nie można zrobić. OKI problem polega na tym że owi ludzie, grupy działają samodzielnie i wielokrotnie szukają czegoś co już było znalezione czy odkryte bo nie przekazują sobie informacji z takich poszukiwań. Problem polega na tym że Wy OKI rozbiliście coś sami, Grupa Tomka też robi coś sama i tak to się kręci. Gdyby tak połączyć siły to pewnie wszystko by wyglądało zupełnie inaczej. Wielkość SGP polega na tym iż chce im się robić Zloty, Kałuża ma dostęp do środków które otrzymuje z miejsca w którym pracuje i jest to łatwiejsze nie mówiąc o przychylności władzy z Walimia np takich jak kiedyś Pan Zalas... Gdyby tak połączyć siły wymienić się wiedzą, pojechać kilka razy w teren to myślę że wiele by się okazało. Myślę że Stowarzyszenie które reprezentuje tutaj Tomek dojdzie do celu bo ma siłę i zaparcie do dalszej pracy. Nie wszystko da się ukryć i schować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju, czy Tobie się wydaje że przez te wszystkie lata nie nawiązały się pomiędzy ludźmi znajomości :), że niejednokrotnie członkowie jednej grupy nie byli w innej?.
      czy uważasz że prywatnie się spotykając nie ma wymiany informacji ?, zloty do tego nie są niezbędne na zlotach królują kolorowe jarmarki i ludzie którzy od lat pokazują palcami nie te miejsca co trzeba.

      Siłą SGP są jego ludzie, ci sami co z samozaparciem rąbali szybik nad wartownią. Siłą SGE też są jego ludzie, którzy współuczestniczyli w rąbaniu szybu na Soboniu. Bo liczy się praca a nie opowieści. My teren znamy, znamy miejsca, byliśmy tam w różnych konfiguracjach personalnych setki razy. Brak nam dużej kasy na duży sprzęt i na pełen profesjonalizm.
      Wiesz na czym polega pełen profesjonalizm? , polega to na tym że masz olbrzymie środki zarówno na sprzęt jak i na swoje utrzymanie.
      Wszyscy z nas pracują zawodowo, więc wiadomo że pozostają dwa dni weekendu, ewentualnie urlop. To nie jest profesjonalizm to amatorszczyzna, co z tego że poparta dużym doświadczeniem i wiedzą, kiedy to nadal amatorszczyzna.

      Wiesz kogo stać na zajmowanie się tym tematem? stać na to zawodowo zajmujących się opowiadaniem etatowych opłacanych "specjalistów".

      Nikt z nas nie porzuci pracy aby siedzieć w górach i pilnować robót , czyli przejmą to etatowi " spece" opłacani z góry którym płaci TV lub kto kto kolwiek inny. A oni skierują to na takie tory aby była sensacja i aby kasa dla sponsora się zwróciła cztery razy. Przerobiłem to właśnie teraz kiedy chcieliśmy zorganizować zlot, już próbowano nam wcisnąć etatowego pułkownika.

      Tak więc Andrzeju spójrz na Podsibirskiego gdzie wylądował próbując z własnych środków być profesjonalistą. To nie brak wiedzy jest hamulcem lecz brak dużej kasy.

      Tak jak napisał Tomek 3tyś dzień georadaru , trzy dni pomiaru 10 tyś. Może teraz będzie jaśniej o jakich pieniądzach mowa, a to kropla w morzu.
      To nie tylko sprzęt, przecież nikt nie porzuci pracy aby przy tym być, więc też musi mieć środki na dojazd na życie tak samo jak by był w pracy.

      To jest banalnie proste chcesz zrobic coś profesjonalnie lub się tym zająć zawodowo ? nie masz odpowiednich powiązań, szykuj sobie karton pod mostem.

      Usuń
    2. Andrzej jeszcze dla jasności :

      "OKI problem polega na tym że owi ludzie, grupy działają samodzielnie i wielokrotnie szukają czegoś co już było znalezione czy odkryte bo nie przekazują sobie informacji z takich poszukiwań."

      Tylko Ci szukają tego co już było znalezione, którzy nie mają pojęcia czego szukają. Ci co coś wiedzą to i wiedzą co, gdzie i kiedy było znalezione, bo są w kontakcie z innymi co już to znaleźli. Jeśli komuś się wydaje że wszyscy ze wszystkimi są skonfliktowani to się mylą.

      Pogląd jaki tu przedstawiłeś wynika z opowieści ludzi co gdzieś się z kądś raptem pojawiają i twierdzą że odkryli właśnie "nowy Ląd", potem za tym idzie sprostowanie to nie nowy ląd to stary odgrzewany kotlet. I tu są dwa wątki, przy nowym lądzie upierają się z regóły świerzaki którzy właśnie nie mają kontaktów oraz tej wiedzy i sądzą że to nowa ameryka.

      Drugi aspekt wynika z jakiejś potrzeby nowego odkrycia, wtedy świadomie się odgrzewa stary kotlet serwując go jako świeże danie, robią to tacy co mają świadomość tego co robią lecz z braku efektów poszukiwawczych i parcia na szkło po prostu kitują.
      Potem jak bardziej zaawansowani w temacie to prostują to podnoszą krzyk , czemu nikt tego wcześniej nie ujawnił. No nie ujawnił bo znało to miejsce ze 200 jak nie więcej osób i nikt nie miał zamiaru nigdy mówić że to jakieś nieznane nikomu miejsce czy sztolnia, a tym bardziej nie chciał wyjść na śmiesznego jelenia wyskakując z tym jak zając z kapusty :-). A ten jeden właśnie sobie wyskoczył i TV okrzyknęła go wybitnym znawcą :-).

      Te tłumaczenia w których przewijają się wątki o zazdrości, o podkładaniu nóg, o eksploracyjnej wręcz patologi, one to powodują takie myślenie, że to środowisko jest skonfliktowane. Samo środowisko ściśle współdziała ( i tu trzeba wiedzieć kto to jest to środowisko :) ) , a na marginesie jedynie ślizgają się bajarze którzy wypowiadają takie opinie.

      Usuń
    3. A ja dodam jeszcze tylko od siebie, że takie rzeczy jak napisał Andrzej (podejrzewam, że pod pseudonimem) piszą osoby, które krótko siedzą w środowisku, albo długo, a nie udało im się zawiązać czegoś więcej - przyjaźni, rozwiązać czegoś, dojść dalej.

      Czasy spółdzielni dawno się skończyły, samo hasło "spółdzielnia" nie brzmi zbyt dobrze i dobrze się nie kojarzy.

      Poza tym podpisuję się pod słowami Wojtka.

      Usuń
  10. OKI nie wmówisz mi że wszyscy wiedzą o tym co robisz ty, gdzie grzebałeś i co widziałeś. Nie wmówisz mi że wszyscy wiedzą co robi Tomek albo co robi Kałuża ze swoją SGP, no może prócz kopania uskoku w Rzeczce. :) Dalej będę się upierać przy fakcie że współpracy między grupami nie ma bo gdyby była to już wiele spraw by wyglądało zupełnie inaczej. Myślę że gdyby SGP wykorzystało Twoją wiedzę przy ustalaniu miejsc wierceń to już dawno byśmy mieli odkrycie a nie kolejnego medialnego odgrzanego kotleta. Czyż nie mam racji? Doskonale znam realia tego co się dzieje i nie potrzeba do tego długiego czy krótkiego stażu bycia w gronie eksploratorów. Wystarczy być tylko dobrym obserwatorem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzej, no nie, nie wmówię zapewne :). Może powiem inaczej. Nie sądzę aby prawdą było że gdyby SGP wykorzystało "jakąś moją tajemną wiedzę" to by coś zyskało albo było gdzieś dalej. Oni mają tam swoich ludzi którzy zapewne wiedzą więcej niż ja.

      Z Tomkiem znamy się już będzie chyba z 8 lat, sporo razem zrobiliśmy i kto wie czy nie zrobimy jeszcze jak zdrowie dopisze w przyszłości. Owszem mamy swoje tajemnice ale z reguły jest to tajemnica poliszynela , krąży wokół, wszyscy o niej wiedzą ale cicho sza i na zewnątrz nikomu nic :-). My jako Klin robimy np pewien temat, znają go i pomagali Hunter, Tomek, byłe SBHiT, ludzie z byłego TT, obecnie część ludzi z forum onibuska, a konsultuję się z ludźmi co na tych górach zęby zjedli bo są tam od dziecka i od dziecka je kopią i szukają. Czyli taka tajemnica poliszynela. Ale widzisz o tym nie ma w prasie nie ma w TV i nikt niby nic nie wie :-). a Oni wiedzą i dotrzymują już dwa lata tajemnicy. Te informacje krążą. Zupełnie inną parą kaloszy jest to, czy ktoś ma życzenie z czyjejś wiedzy skorzystać bo nieraz bywa tak że ktoś nie chce i już bo ma jakieś swoje animozje lub wybujałe ego. Bywa też tak że nie udziela się pewnych informacji komuś bo wszyscy wokół uważają, że ten Ktoś jest " spalony". Czyli konfabuluje lub podebrał kiedyś komuś temat i poleciał do szkła lub prasy. Ot taka codzienność jak wszędzie, rybacy też mają swoje tajne miejsca gdzie jest taaaaka ryba :-).

      Usuń
    2. Andrzeju, podstawowe pytanie: co dla Ciebie oznacza termin "współpraca", w tym konkretnym znaczeniu między grupami???.
      Bo widzisz, dla każdego słowo to oznaczać może zupełnie coś innego!(czyt.post Makartiny).
      Poza tym mylisz się i to bardzo pisząc, że wystarczy być tylko dobrym obserwatorem, to Ci tłumaczył Wojtek i może nawet na darmo?!.

      Usuń
  11. Wojtku myślę że SGP takich ludzi co to mają tajemną wiedzę nie ma i myślę że doskonale o tym oboje wiemy. Trzeba by Ci przypomnieć pewne wiercenia i owy kociołek przy którym sobie siedzieliście i obserwowaliście. :P Sam o tym wspomniałeś w tutejszych postach. Gdyby ta współpraca była to pewnie byś odszedł od tego ogniska a tak to siedziałeś, obserwowałeś i dobrze się bawiłeś. Oczywiście rozumiem powody dla których tak było i one są bezdyskusyjne. Podaje to tylko jako jeden z przykładów zachowań. Nie wnikam czy chodzi o medialność czy chodzi o fanty co sprawia że każdy sobie rzepkę skrobię ale gdyby właśnie ten świat, ludzie eksploratorzy byli bardziej otwarci to pewnie już dawno pewne tematy by się ruszyły i by nie było z tym problemów. Ty OKI założyłeś Blog w celu wyjaśniania, w celu pozyskania funduszy i o czym świadczy ostatni post? Spędziłeś setki dni w terenie, nie jedno widziałeś, nie jedno grzebałeś tylko nie potrafiłeś i być może dalej nie potrafisz tego sprzedać. Sprzedać wiedzy tak by zyskać środki i fundusze na dalszy rozwój czy badania. W tym tkwi cały problem. Do pewnego momentu wszystko co robiłeś, w czym pomagałeś innym było ukryte i dlatego dalej pozostałeś w tym samym miejscu. Gdyby ktoś wcześniej to ruszył gdyby ktoś zadziałał to pewnie dzisiaj byś był w jakieś grupie mając spore środki na szukanie, kopanie, odkrywanie. Tutaj chyba przykładem może być Tomek. Powoli do przodu, medialnie, kuje skałki i kuć je będzie aż posypią się prawdziwe głazy. Ty kiedyś OKI byłeś przeciwnikiem medialności i dlatego jesteś w miejscu gdzie jesteś. Ciesze się że zmieniłeś swoje postanowienia i zacząłeś działać legalnie i jawnie ale znów zabrakło Ci do tego wszystkiego cierpliwości. Proponuje Ci dalszy rozwój tego Bloga, dalsze badania a zobaczysz że i środki na nie pozyskasz. Wszak trzeba to tylko odpowiednio ułożyć.

    Witek wystarczy być dobrym obserwatorem. Już widziałem zauroczonych ludzi sukcesem, biegających jak ćmy do światła krzyczących że już jesteśmy w środku w tunelu, w sztolni a jeszcze wejść nigdzie nie weszli. Czasem czas i zdobywana wiedza zasłużonego eksploratora przyćmiewa to co wydaje się być oczywiste w terenie. Czasem już taki ktoś wszędzie widzi obiekty, podziemia a zwyczajnie ich tam nie ma. Czasem ludziom przez takie nasiąknięcie tym wszystkim brakuje rozwagi i dlatego stoją w miejscu. Nie pisze o Tobie OKI bo ty chyba niezmiennie jesteś tym samym wyważonym człowiekiem choć i tym Blogiem mocno zaskoczyłeś.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Trzeba by Ci przypomnieć pewne wiercenia i owy kociołek przy którym sobie siedzieliście i obserwowaliście. :P Sam o tym wspomniałeś w tutejszych postach. Gdyby ta współpraca była to pewnie byś odszedł od tego ogniska a tak to siedziałeś, obserwowałeś i dobrze się bawiłeś. Oczywiście rozumiem powody dla których tak było i one są bezdyskusyjne."

      Cóż, na wstępie jak tylko zobaczono kto przyjechał, poinformowano nas że mamy z TV nie rozmawiać, nie wtrącać się w prace, ponieważ to jest akcja "autorytetu mniejszego" i grupy co to zorganizowała. I jeśli ktoś tak sobie życzy to jego życzenie należało spełnić. Życzenie zostało w 100% wypełnione , nawet jak sam "autorytet mniejszy " pytał nas jaką mamy koncepcję to usłyszał ..." my nie jesteśmy od koncepcji lecz od wiercenia ". To samo usłyszał reżyser z TV. Tak że nie mamy sobie nic do zarzucenia. Przyjechaliśmy jako pomoc Darkowi w wierceniach i ze swojej roli się wywiązaliśmy.

      Co do reszty Twojej wypowiedzi to masz sporo racji w tym co napisałeś. Lecz też nie do końca ponieważ jak widać medialność zabija niezależność i rzetelność przekazu, oraz sprowadza wszystko na jeden sensacyjny tor , gdyż tylko to gwarantuje wysoką oglądalność.
      Właśnie dla tego wycofałem się z grup aby nie robić bezsensownych posunięć, może nie precyzyjnie się wypowiedziałem, nie interesowało mnie uzyskanie środków na robienie bezsensownych badań lub wierceń. Prowadziło by to do stanięcia przed kamerą i opowiadania jakiś bajek po których Witek i nie tylko On (jako jeden z tych co znają te góry bo grzebią w nich od dziecka :)) wytykał by mnie palcem i ubawiony pukał by się w głowę, że mi odbiło. Nie będę też nigdy pracował z kimś kto jak wykazała praktyka nie ma bladego pojęcia jak się do sprawy zabrać, lecz jest uznanym znawcą gdyż wydał wiele książek i nakręcono z nim wiele filmów. Też to przerobiłem. Poszedłem swoją drogą i wcale tego nie żałuję.
      Nie mam zamiaru robić też za jakiegos nawiedzonego guru który wszystko wie , gdyż jak tu pisałem ludzie stojący w cieniu mają wiedzę o której ja mogę pomarzyć. Lecz może dzięki temu że mi nie odbija dzielą się nią ze mną, za co jestem wdzięczny. Ludzie Ci robią swoje w terenie i nie ulegają różnym trendom i teoriom. Lecz jednocześnie nie odrzucaja niczego a priori na zasadzie " bo ja wszystko już wiem" lecz przyjmują sprawdzają i albo jest akceptacja albo odrzucenie.

      Nie sądzę też abym uzyskał to o czym myślę, gdyż zbadałem już mechanizmy które występują podczas uzyskiwania takich środków i te mechanizmy oraz zależności mi osobiście absolutnie nie odpowiadają.
      Wolę coś robić z własnych środków tak jak do tej pory z grupą zaufanych i kumatych w temacie ludzi. Niż robić coś co nie uważam za właściwe. Dla tego między innymi podziękowałem już Władzom Osówki. Zlot się odbędzie dla tych co zgłosili akces, lecz na pewno nie odbędzie się na Osówce i pod jej patronatem.

      Usuń
  12. Andrzej, nie wiem jakich ludzi widziałeś (mogę się tylko domyślać) i gdzie !?. Jeżeli już miałeś okazję poprzyglądać się nie raz jak to ci pewni "ludzie" działają np.w terenie to owszem możesz śmiało takie wnioski wyciągać. Ale tu się rozchodzi o zupełnie coś/kogoś innego, więc ja dalej twierdzę, że nie wystarczy Ci jak to nazywasz: "obserwować".
    To samo się tyczy tkzw."współpracy"...o której to wspomniałeś a od której to czasami aż "ręce opadywują"...a i stąd (raczej na pewno ;)) to wkur..enie Wojtka na całą tą sytuację!.
    Wojtkowi chwała, że mu się chce jeszce tłumaczyć(publicznie) na czym to wszytko polega i o co biega w tym całym Riese.
    Gdzie leży prawda, SZCZEGÓLNIE TA HISTORYCZNA !.

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam. Coś wiemy więcej nt. daty zlotu? Gdzie mona zgłaszać chęć uczestnictwa? Pozr.

    OdpowiedzUsuń