piątek, 1 lutego 2013

Ludwikowicka 'Muchołapka" czyli powrót Vrila :)

Jako że w Ludwikowicach i okolicach nastąpił zjazd, nie napiszę czyj zjazd bo mam problemy z zakwalifikowaniem. Ale tak na oko chyba był to zjazd zwolenników Gwiezdnych Wojen i skoków w nad przestrzeń :-).

Pokazały się filmiki więc sobie oglądam i słucham co tam zwolennicy Chewbacca  opowiadają,

a opowiadają że w "Muchołapce " otwierał się portal czasoprzestrzenny. Może się i tam jakiś portal otwierał tylko jeśli był to portal to wybrano dosyć dziwne miejsce do teleportacji między wymiarowych. 
Ja tam osobiście nie chciał bym się teleportować do chłodni kominowej :). Wolał bym na przykład teleportować się do ogródka piwnego :-).

Z ogólnej wiedzy tych co tam po wojnie przybyli wiadomo, że pod podstawą było w basenie takie słupkowate ustrojstwo:
Tak wyglądał basen pod chłodnią po wojnie.

Kąpały się tam w tym baseniku dzieciaki, ale że słupki wewnętrzne przeszkadzały to postanowiono je wyciąć, jak postanowiono tak zrobiono, i takim to sposobem te słupki malowane na niebiesko wylądowały w paru punktach Ludwikowic gdzie znajdują się do dnia dzisiejszego :-).

Wewnętrzna konstrukcja basenu chłodni z Ludwikowic.

Teraz aby nie było skuchy to trzeba by pokazać inne konstrukcje basenu innych chłodni :
 I tak można by się spierać o te teleportacje i między wymiary gdyby nie ten basen oraz identyczne konstrukcje zarówno naziemne jak i podziemne :).

My na dzień dzisiejszy nie spieramy się czym była ta konstrukcja, lecz gdzie miała być wpięta ?
Spór jest tylko o to, czy była potrzebna do chłodzenia elementów podziemnych Walthera czy miała być wpięta w blok energetyczny istniejącej elektrowni jako dodatkowa chłodnia.

Tak, że lepiej zamiast się teleportować w inną galaktykę lepiej połazić po kanale w którym były kable do zasilania pomp :). Fakt, może to trochę prozaiczne i przyziemne ......zapewne lepiej brzmi, że to wielki zderzacz cząstek elementarnych :-) i nowo odkryte wejście pod "Muchołapkę" :-)
 , ale mnie się jednak wydaje iż to ta sama dziura o której pisałem wcześniej jak to z niej wylazł ten "stwór" co klnąc oddalił się kurc galopkiem kiedy to "autorytet wszelaki mniejszy" deliberował nad koncepcjami :-). 

Równie dobrze można powiedzieć, że to ustrojstwo z Ludwikowic służyło jako pochylnia do wysyłania ślizgiem małych sond bez załogowych w przestrzeń kosmiczną :-).
 Po tym wszystkim co tu napisałem wypada mi tylko życzyć Międzynarodowym Badaczom aby otworzyli za pomocą starodawnych  run ten portal w chłodni  i spotkali s w końcu z Odynem :-).










25 komentarzy:

  1. A z tym Odynem to jakaś przenośnia czy..... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łej tam zaraz wietrzysz podstęp, jesteś nie wtajemniczony czy jak ? :-). Wtajemniczeni wiedzą że Odyn i Valhalla są w Ludwikowicach, tylko trzeba znać stary Furtak ;-). Ale ja się na tym nie znam, musiał byś popytać kogoś z mistrzów Jedi :-).

      Usuń
  2. pozwolę sobie zadac pytanie po raz pierwszy witając się uprzednio z autorem doskonałego bloga jak i czytającymi :)
    czy runy których nazwę ogólną przywołałeś nie powinny brzmiec
    Futhark ?
    z wyrazami uznania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam.
      Jona, słuszna uwaga, to Futhark. Jako że nie jestem specjalistą od run to popełniłem pomyłkę pisząc ze słuchu. Przyrzekam poprawę. Tak przy okazji spytam, czy jest związek pomiędzy mitem o wilkołakach, Odynicznymi obrzędami, a czerwonym muchomorem ?.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. nie jestem specjalistą od run :)
      na pytanie powyżej zapewne odpowiedzą znawcy z http://futharkforum.pl
      gdzie i Ridiger zasięgał swego czasu informacji :)

      Usuń
  3. Pewne hipotezy głoszą, że berserkerzy przed bitwami żłopali wywar z czerwonego muchomora, żeby wpadać w szał bojowy. Tu uwaga na marginesie - jak sama nazwa wskazuje, wcielali się w niedźwiedzie, nie wilki. Druga uwaga na marginesie - muchomor jest potężnym halucynogenem, cecha raczej niepożądana dla środka wspomagającego w walce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś obiło mi się o uszy (pamieć mam zawodną), że czerwone muchomory konsumowali ludzie zamieszkujący tereny Finlandii (jacys odpowiednicy szamanów) w celu spotkania się z duchem renifera.
      Potem dopisałem sobie własną interpretacje skąd się wzieła legenda o reniferach ciągnacych sanie po nieboskłonie. Uznłem ze jakiś szaman z dawnych fińskich ludów zjadł o jednego muchomora za dużo.

      Usuń
  4. Wystarczy wypić wywar z czerwonego muchomora z dodatkiem zatramentyzowanej rtęci by widzieć tysiące wilkołaków. Potem to wszystko zapisać w swym tajnym czerwonym notesie i sprzedać to za 90 zeta od kła na międzynarodowym zlocie zmiennokształtnych stworów przybyłych przez portal nad huśtawko-batutowo-basenowo-trampolinowo-kominowym wyślizgiwaczu innowymiarowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tajemnicę muchołapki też już inni wyjaśnili :)

      http://ddz.doba.pl/index.php?s=subsite&id=29559&mod=141&gear=all#comments

      Usuń
    2. życzyłbym sobie aby ten blog (choc nie ja jestem autorem i siłą rzeczy nie decyduje) pozostał "czysty" pod kątem ataków na osoby , które starają się wyjaśnic przeznaczenie tzw RIESE ....
      droga i kierunek przez nie obrany jest wyłącznie ich subiektywną sprawą ....
      i stąd prośba do Wojtka ...
      nie pozwól aby "obcy" zepsuli blog , który póki co jest rzeczowy i wolny od słownych przepychanek nie w temacie
      ściskam prawicę myślącym trzeźwo :)

      Usuń
    3. Też tego sobie życzę. Lecz aby w miarę rzeczowo opisywać pewne sytuacje jakie nas w temacie otaczają nieraz muszę dotknąć również spraw jak to określasz subiektywnych i subiektywnej drogi tych co to głoszą. Jeśli ktoś ma swoje subiektywne zdanie na jakis temat, i trzyma je dla siebie, to nic mi do tego. Lecz jeśli zaczyna swoje subiektywne zdanie głosić jako prawdę historyczną, musi wziąść pod uwagę że wygłasza je publicznie, czyli z samego założenie będzie ona poddana ocenie i nie jednokrotnie poddana krytyce. W zasadzie to masz rację, nie powinienem dementować czegoś co nie ma jakiegokolwiek zakotwienia w rzeczywistości lub materiałach. Niech sobie ta czasoprzestrzeń tam się w tych Ludwikowicach zakrzywia :). Lecz aby nie pozostawić samotnie "autorytetu wszelakiego", który niedawno wypuścił podobny materiał, i który tu na blogu skomentowałem, postanowiłem i te materiały filmowe skomentować wskazując co to za konstrukcja i pokazując jak wyglądały inne jej elementy. Tak jak wcześniej napisałem, komentujący niech się sami pilnują, jeśli nie będzie zbyt zaciekłych odjazdów personalnych lub łaciny nie ingeruję. Z tym "trzeźwym myśleniem" to jestem dość ostrożny, nieraz już się okazało, że Ci co myśleli " nietrzeźwo" tak zwani fantaści mieli więcej racji jak ci "trzeźwi" :).

      Usuń
  5. Hehe, dobre :D Mistrzowie Jedi. Darek będzie nie pocieszony.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wywar z muchomora powoduje, że widziane przedmioty i ludzi mózg interpretuje jako mniejsze niż w rzeczywistości. To dodawało w walce odwagi.
    Wątek o grzybach jednak raczej nie na temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karol, czy aby nie na temat ?, Jan Krabat poruszył sprawę Berserkerów, warto z tym bardziej się zapoznać ponieważ o ile pamiętam, chodziło tam też o inicjację w wilczym stadzie, czyli pierwotne mity o wilkołakach. A więc może nie tak do końca bez związku ??. Te praktyki Nordycko-germańskie mogły być podstawą tych wilków jakie później się przewijały w temacie II wojennym. To w temacie Berserkerów wystepowała przemiana nie tylko człowieka w niedźwiedzia lecz również w wilka. Być może dokładna źródłowa analiza może wyjaśnić pewne sprawy i obalić dziwne plotki :). Te tematy są dokładnie opisane, łącznie z przemianą pod wpływem tych muchomorowych wywarów tak zwany "szał Berserkerów".

      Usuń
    2. W zasadzie wystarczy wysluchac pare mow Fuhrera aby złapać idealna analogie co do zwierzecych odpowiednikow i ze tak sie wyraze zasad "stada" ktore przewijaja sie tu czy owdzie.. Ale byloby to jak sadze zbyt proste .. O ile Adolf wierzyl w hart ducha aryjskiego o tyle Himmler doskonale wiedział ze, bez "nadprzyrodzonych" pomocy ów duch wcale nie jest tak oczywiscie wielki.. Jeden drugiego nie popierał co dodaje jeszcze wiekszego wymiaru chaosu w tym wszystkim .. Ostara duzo wyjasnia, opery Wagnera czy Doktryna Madame Blawatsky , ale jednoczesnie znaleźć porządne kompedium realnej i wiarygodnej wiedzy co sie udalo a co nie .. na prozno :).To troche jak z Riese , szukanie wielkiego X na dodatek po omacku ...

      Usuń
    3. Co komu po odwadze, jeżeli ma zaburzoną ocenę odległości i nie może skutecznie w nic trafić? Albo wydaje mu się, że wielki jak skała przeciwnik jest karzełkiem łatwym do rozdeptania?

      Usuń
  8. Dodaj do tego, że podobne objawy masz po Lysiczce Lancetowatej co to u Was na łąkach jesienią masowo występuje, a rośnie tam gdzie kiedyś wypasano owce i bydło . Taka dziwna zależność między grzybkiem ,a zwierzętami, że lubi łąki powypasowe i minęło prawie sto lat od ostatnich wypasów, a grzybkowi to służy.
    Wasz region, podobnie jak łąki beskidzkie ma swój kult tego grzybka . Dodatkowym objawem jest widzenie jakiegoś kozła na ludzkich nogach częsty motyw - archetyp ??? kiedy ludzie pasali kozy i jedli grzyby a wizje mieli związane z tym na co patrzyli ?) . Oprócz tego większośc osób widzi po tym grzybku "krasnoludki" i na pozór głupia rzecz ale interesująca bo wyglądają dokładnie tak jak te z bajek, nawet jak ktoś tych bajek nie czytał.

    OdpowiedzUsuń
  9. http://nidhogg.bransat.pl/strony/berserkerzy.htm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to mniej więcej chodziło, bezpośrednio w sagach są plastyczne opisy takich przemian, oprócz tego dochodziły inicjacje młodego wojownika, czyli oddziaływanie psychologiczne od wieku dziecięcego aż po "przynależność do wilczego stada".

      Usuń
  10. I autorytet wielki p.Wołoszański raczył był też tam przybyć i odcinek uczynił i wiertnicą a jak że pogrzebał i cóż? i nic! Stwierdził kanał a raczej zechciał go potwierdzić i to by było tyle.Jak na tej rangi autorytet to znikomo.Z wielkiej chmury mały deszcz tylko że tyle razy to już było... :-(

    OdpowiedzUsuń
  11. W czasach kiedy nie trzeba było celować do przeciwnika z większej odległości zaburzenia pola widzenia nie miały takiego znaczenia jak obecnie. Z łuku nie celowano do pojedynczego celu. Tak było tylko w filmach. A do machania maczugą nie trzeba precyzyjnie celować. Natomiast człowiek pozbawiony obawy przed śmiercią wpadający w szeregi przeciwnika to inna bajka. Środki odurzające nawet obecnie podawane są w armii przed atakiem, różnica jest w ich działaniu są bardziej selektywne. "Poprawiają" to i owo w naszej percepcji, a żołnierze nie muszą o tym wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam pytanie: skąd wzięła się nazwa dla obiektu "muchołapka"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie wymyślił tą nazwę Igor Witkowski, jest to jakieś tłumaczenie chyba z angielskiego Fly -coś tam. Myślę że angole stosowali to określenie do nazywania obszaru ogrodzonego siatką gdzie lądował śmigłowiec. Więc tak się tam utarło, ( śmigłowiec jak ta mucha lądował w ogrodzonym okręgu ). Wiec nazwali to "muchołapka" a że Igorowi W. Ludwikowicka chłodnia przypominała w kształcie tamto lądowisko to tak ją nazwał, i tak już potocznie zostało.

      Usuń