Wielokrotnie zastanawiałem się jak to jest z tymi "kitami z satelity" ?. Wygląda na to że przeważnie piszą Ci co liznęli trochę tematu lub byli z wycieczką ( nie mylić z tymi co byli z wycieczką z Wehrmachtu :-) ).
Jest taki kawał o tych byłych wycieczkach, lecz i on się nie wziął z kapelusza. Bywając swego czasu na głębokim zapleczu zachodnich stron spotykałem tych od byłych wycieczek na wschodnie rubieże, i co niektórzy napotkani w podobnym wycieczkowym tonie się wypowiadali , zarówno ci z Wehrmachtu jak i niektórzy "elektrycy" bo i z takimi rozmawiałem. Jedynie ci co bywali zimą na głęboko wysuniętych wschodnich rubieżach źle wspominali ten wypad. Czyli z tym kawałem jest coś na rzeczy.
Znów czytam o "Kwaterach", czyli ziarno "autorytetu wszelakiego" spadło na podatny grunt. Jak to się mówi uderzono w stół więc i nożyczki zadźwięczały. Przeczytałem więc o "kwaterze", przejściach ze stadniny pod zamek i takie różne historie. Poczytałem i chciałbym trochę poprostować te wieści.
Co do znanych przejść, proszę nie mylić szanowni piszący, kanałów technologicznych z ciągami komunikacyjnymi, takie małe sprostowanie. Jeśli ktoś chce podejść do tematu poważnie to powinien się albo popytać , lub samemu dobrze się przyjrzeć jeśli gdzieś już wchodzi i zastanowić się co do czego służyło. Jeśli ktoś włazi do takiej dziury i twierdzi że wszedł w podziemia Książa to co można o nim powiedzieć jak nie to że "brakowało mu światła" :-).
Ciągi techniczne.
Jak widać powyżej to nie są żadne tunele pod Książ, pomimo tego iż łączą pewne elementy. Kable i rury musiały gdzieś zostać przepuszczone, takie są "prawa natury" Pani kierowniczko, mawiał pewien palacz tłumacząc zimno zimą na osiedlu :).
Jeśli ktoś jest bardziej dociekliwy to może zarejestrować się na paru forach gdzie się takim sprawami ludzie od kilkunastu lat zajmują i zgłębić temat, dowiedzieć się co do czego służyło i jakie spełniało funkcje. Choć i na takich forach bywają również osobnicy mający dość małe pojęcie o czym mówią, (sam paru takich wybitnych ekspertów znam :-) ), lecz generalnie jak ktoś wie o czym się mówi i sam połazi, powłazi i popyta, to może samemu sobie właściwy pogląd wyrobić, wspomagając się wiedzą tych bywalców którzy opracowują szkice, mapy, prowadzą dok. fotograficzną i zbierają wszelakie informacje, chociaż jak wszem i wobec wiadomo Ci co wiedzą milczą, a Ci co nie wiedzą dużo gadają ....tu sam się zakwalifikowałem do tych drugich bo bleblam bez umiarkowania :-).
Czyli proszę o doszkolenie, bom całkowicie nieświadomy w tym o czym mówię, w związku z tym możecie mnie laika uświadamiać śląc maile na tematy Książa lub Riese.
Były też przy Książu swego czasu pewne ruinki gdzie można było swego czasu wleźć w dziury do piwnic lecz jak to mówią "jest już po ptokach".
Parę lat temu zjawił się na dwóch forach gościu, który twierdził że był w podziemnym dworcu Książa, opowiadał bardzo ciekawe historie, które były szczegółowo sprawdzone, i trzeba było przyznać że z jego opowieści wynikło parę zagadek, nad którymi do dzisiaj się zastanawiamy, gdyż w rejonie o którym wspominał pozostało parę śladów.
Książ stadnina.
a I ja czesto wspominam tego bohatera I wiem ze gdzies tam byl I cos tam widzial I tak jak on twierdze ze : wejscie jest głupie :)
OdpowiedzUsuńMarek, zapewne jest tak jak mówisz. Z reguły jest tak, że szukając okularów dopiero po chwili orientujemy się że mamy je na nosie.
Usuń" Zabudowka byla nizsza i mala. Co za nia bylo to nie wiem gdyz szedlem szczelina, a tam gdzie wyszedlem byl wiekszy tunel z urzadzonymi pomieszczeniami, w jednym z nich byly plytki ceramiczne, zakonczyl sie murem z jakimis dziurkami na gorze. Dalej szczelina wyszedlem w tunelu gdzie by mogla ciezarowka przejechac - tam byly te zamurowane wejscia z lewej strony. "
OdpowiedzUsuń