Zacznę może od sprawozdania kpt.J. Niewęgłowskiego „Metryka Obiektu” nr IV/6085,
według danych Niewęgłowskiego główny
szyb wykonany był na przełomie 1944 i 1945 roku, „winda
uszkodzona, brak drzwi, wykop otwarty”.
Jeśli była tam w tym szybie przed zamkiem winda to musiało ją wojsko zdemontować, ponieważ nie ma nic więcej oprócz tego sprawozdania, żadnych innych wzmianek o windzie.
Po prawej stronie widać częściowo zamurowane wejście do korytarza prowadzącego pod szyb w/w windy.
Według dokumentów CIOS procedura była taka że najpierw wykonywało się poziome chodniki a na końcu szyby. Wygląda więc na to , że część pozioma była ukończona. W szybie po wojnie nie było windy jako takiej lecz były tylko prowadnice windy, tylko o jakich drzwiach mowa ?. Do dnia dzisiejszego nie pozwolono usunąć korka jaki zwalił się po wojnie na dno szybu tej "windy" , a tylko usunięcie tego rumoszu wyjaśniło by czy na odcinku pomiędzy Tarasem Flory a podziemiami w których jest PAN istnieje między -poziom, a istnieją realne przesłanki iż taki między-poziom istnieje. Usunięcie tego skalnego gruzu pozwoliło by nam również wyjaśnić czy szyb a tym samym "winda" schodziła poniżej poziomu PAN i gdzie zniknęła maszynownia windy.
Częściowo zamurowane przejście do korytarza poprzecznego prowadzącego pod szyb "windy".
Istnieją powojenne zeznania świadków którzy z ramienia władz byli w tych podziemiach , twierdzą oni że część chodników była zaminowana i saperzy nie radzili sobie z rozminowaniem. Dotarliśmy też do świadka który dokonywał odwiertów na tamach jakie postawili Niemcy w niektórych korytarzach , wg. tegoż świadka nie przebili się przez tamy ponieważ nie posiadali odpowiedniego sprzętu , wysadzenie nie wchodziło w grę, a wiertła się po prostu paliły na tych betonowych tamach. Postanowiono zatem zabetonować dojścia do tych chodników.
Głównym propagatorem dworca kolejowego pod Książem jest T.Słowikowski, czytając prasę zauważyłem tendencję do traktowania tego badacza jako nieszkodliwego fantasty, ot jest sobie taki starszy człowiek szuka pociągu od lat, ale nigdy nic nie znalazł. Jak ktoś poczyta dawną prasę to zrozumie o czym mówię.
Prawda jest inna, T.Słowikowski z tego tytułu iż pracował po wojnie z Niemcami na kopalni, następnie obsługiwał parking w Książu po którym się przewijało sporo ludzi do tego znając język niemiecki , zgromadził przez te lata olbrzymi materiał, pozwalający stwierdzić że takie podziemia istnieją. Sam osobiście widziałem u niego zdjęcia nigdzie nie publikowane pokazujące ciekawe rzeczy. Sporo cennych informacji posiada A.Nowicki który jako przewodnik sudecki pracował swego czasu na Książu i który współpracował z T.Słowikowskim. Nie wielu ludzi wie że na terenie Parku Książańskiego ulokowana była stara kopalnia lecz to temat rzeka.
Na zdjęciach poniżej oficjalny szkic podziemi w zestawieniu z szkicem T. Słowikowskiego :
Wrócę na moment do fontanny na parkingu, z powojennych opowiadań wynika że nawet w największe mrozy nie zamarzała.
Jak już napisałem wcześniej siedziałem nie tylko na fontannie lecz też na ławeczce i obserwowałem drzewo :). Każdy powie drzewo jak to drzewo, a cóż w nim ciekawego?, dla mnie jest ciekawe bo lubię drzewa :-). Ciekawe jest w zestawieniu z fontanną :). Nie chodzi o to że pod drzewem lub w jego miejscu jest jakieś tajemne wejście, o nie, ....jest tylko pewną wskazówką.
drzewo :).A teraz aby nie być gołosłownym jedna z opowieści, czy prawdziwa to się okaże:
Tunel
od strony Palmiarni był drożny jeszcze pod koniec lat 60 tych,
schodziło się do niego po rumowisku skalnym jakie pozostało po
wysadzeniu wejścia przez wojsko. Tunel był obetonowany , według
relacji mogła tam jeździć ciężarówka, co jakiś czas były
boczne komnaty i były tam porozwalane jakieś niemieckie
papiery.Według relacji osób które tam chodziły było
również odgałęzienie w kierunku Poniatowa , ale tam nie
włazili bo były zawały, lecz było widać ze ktoś się tamtędy
przebijał. Wlot do tunelu od strony Świebodzic widział pewien Pan,
który tamtędy często chodził i widział wlot tunelu w
którym były tory.
A w najciekawszym temacie cisza. Widzę, że znawcy tematu nie chcą się dzielić swoją wiedzą
OdpowiedzUsuńCześć ridiger :).
OdpowiedzUsuńWedług zapowiedzi niedługo będziesz miał na Książu tak zwane pospolite ruszenie z Figlem na czele.
Coś mi się wydaje, że będzie chciał wejść na międzypoziom.
Ten temat jest niesłychanie ciekawy! Tak to prawda T.Słowikowski uważany jest za niegroźnego wariata,niestety.Zgoda że ma dużą wiedzę gromadzoną przez lata,szkoda że nie popełnił żadnej książki to była by dopiero lektura i wzbogaconej o jego materiały i zdjęcia.Miód malina :-).W aspekcie windy,przecież istnieje możliwość że sama maszynownia windy została jeszcze przez Niemców zdemontowana i ukryta w części niedostępnej obecnie.Czytam że lubisz drzewa,to ciekawe :-D.Czy w tym chodniku pod windą częściowo zamurowanym też jest tama? No i dlaczego z takim uporem zabrania się wybrania tego rumoszu z dna szybu? skoro to jakby obwał...
OdpowiedzUsuńPodobno rumoszu nie można ruszać bo to zbyt niebezpieczne :). Tam z obydwóch chodników pod szyb windy się nie dostaniesz bo jest rumosz.
UsuńRumosz niebezpieczny?! Austryjackie gadanie :-) Co dyrekcja Książa jeszcze wymyśli?? Skoro leży na dnie szybu to można go łopatami wyszuflować stamtąd.Ale dyrekcja widzi to jak czytam inaczej.To zaiste jest "ciekawe".Rozumiem że dlatego są te częściowe zamórówki z uwagi na ten rumosz który zalega w tych chodnikach-łącznikach? Uważam że to sztuczny problem ale to moja subiektywna opinia.
OdpowiedzUsuń