Dziś powrócę znów do przetłumaczonych zeznań więźniów GrossRosen. Wyraźnie wynika z nich że nie wykonywali prac w sztolniach. Zeznania skróciłem by skoncentrować się na pracach jakie wykonywali, reszta to opisy ubrań , chorób , wyżywienia itp.
Jest jeszcze jedna sprzeczność. W artykułach powojennych wciąż kładziony jest nacisk na martyrologię, pytanie więc brzmi gdzie się podziały zeznania więźniów którzy wykuwali te podziemia z opisem tych podziemi i maszyn?, dlaczego R.Makowski pisze w artykule że nie było widać nigdzie więźniów bo pracowali w sztolniach , a z załączonych powyżej i w innym temacie zeznań wynika że powinni wszędzie być widoczni bo jak sami mówią wykonywali prace pomocnicze i przeładunkowe. Jak dla mnie to jest dość nie zrozumiałe, w podobnym tonie są utrzymane inne artykuły. Czyżby ktoś chciał nam coś wmówić na siłę ??.
Poniżej jest zeznanie Polaka P. Miejskiego, jak z niego wynika z nim pracowali sami Polacy którzy zostali zabici. Jak do tej pory to tylko ten człowiek opowiedział co widział, co montował, jakiej firmy urządzenia stały w podziemiach.
W związku z zapytaniem w komentarzu odpowiadam, że prawdopodobnie zeznanie zostało uzupełnione po rozmowie , P.Miejski mógł pamiętać nazwiska współwięźniów a reszta danych została uzupełniona wg.kart obozowych takich jak ta poniżej.
Mam pytanko małe, dotyczące ostatniego zeznania. Ten więzień co widział jak Ludecke mordował to tak zapamiętał imiona, nazwiska, daty urodzenia i numery obozowe zamordowanych?
OdpowiedzUsuńCzęściowo odpowiedzi udzieliłem w uzupełnieniu tekstu powyżej.Dokumenty obozowe znalazł K.Fedorowicz i może na tym się oparto, ponieważ opowieści o dokumentacji "Kapitana" Furyka osobiście odkładam między liczne wypuchy UB.
OdpowiedzUsuńEwidentnie z tych dokumentów wynika, że zachodziły jakieś nieścisłości - żeby nie powiedzieć "manipulacje". Może ktoś więźniom nakazał tak, a nie inaczej zeznawać...
OdpowiedzUsuń