piątek, 3 sierpnia 2012

Ludwikowice, tajemnica "Muchołapki" cd.5

Poprzednio doszedłem do spedycyjnej sztolni Helmuth w Sowinie sugerując połączenie z Ludwikowicami. Co wskazuje na takie połączenie ? , a więc poziom Helmutha w Sowinie i poziom Wacława I w Ludwikowicach jest taki sam, amunicja   wywożona przez wojsko po wojnie z Helmutha, zeznanie jednego z górników działających w niej po wojnie iż była przejezdna. Połączenie istniało z poziomu 484 przez dawną kopalnię Jacob która łączyła się z przodkiem Wacława I w Ludwikowicach.
 Co zaś świadczy przeciw tej teorii.? Świadczy przeciw mapa górnicza z 1922r. na której jest zaznaczony zawał ,oraz mapa z 1956 sporządzona przez polaków gdzie ten sam zawał figuruje. Ale w tej historii jest jedno "ale". Znane nam są Niemieckie obejścia tzw."zamki" czyli zawał mógł być ominięty oraz mógł być po prostu usunięty w latach 30 a następnie wrócił na swoje miejsce ( żaden to problem). Można postawić jeszcze jedno pytanie , po co Niemcy mieli by wywozić pod ziemią amunicję z Dynamit A.G. do Sowiny kiedy przy zakładzie w Ludwikowicach jest rozbudowana sieć dróg oraz sieć kolejowa. Jedynym wytłumaczeniem jest jakaś doraźność działań , cel końcowy prawdopodobnie był inny i to co było wytwarzane w Ludwikowicach miało się bezpiecznie oraz szybko znaleźć w Sowinie . Sztolnia Helmuth wychodzi przy drodze, a po drugiej stronie drogi mamy już obóz Falkenberg i Sztolnie Gontowej w prostej linii ok 300-500m i może te zalutowane pudełka miały szybko oraz bezpiecznie trafić na Gontową ?? . Na wprost Helmutha znajduje się też upadowa Kazimierz wchodząca pod Gontową, w której po wojnie również grzebano pod nadzorem UB. Sprawa ciekawa i warta dalszych przemyśleń.
 portal przed odkopaniem.
Tama w sztolni przed przebiciem.
plac przeładunkowy przed sztolnią Helmuth , widać podstawy pod słupy fundamentowe wiat. Za domkami był AL. Falkenberg.
zapadający się system sztolni na Sowinie.
Cdn.



6 komentarzy:

  1. Bardzo śmiałe i daleko idące wnioski!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy aż tak daleko idące i śmiałe ?. Helmuth była sztolnią spedycyjną już w 1921r. mierniczy H.Pieck naniósł wejście na mapę z zaznaczeniem kamiennej obudowy ( teraz widzimy ceglaną), na mapie było naniesione krótkie wyrobisko, ale już na tej samej mapie z 1992 roku to wyrobisko jest pokazane takie jak na dzień dzisiejszy. Co naniesiono a czego nie??, tego nie wiemy. Wiemy na pewno że po wojnie były w niej materialy wybuchowe oraz amunicja. Logicznym jest że nikt nie przywoził amunicji do Helmutha z Ludwikowic na okrętkę drogą do Sowiny,bo i po co?. nie było w Sowinie żadnych punktów oporu, dział itp.gadżetów. Za to były sztolnie w Gontowej i obóz. Te obozy to też zastanawiająca sprawa, czemu je tak z kopyta likwidowano po wojnie pod nadzorem rosyjskim. Może obozy miały mieć inną funkcję lub miały większe i inne znaczenie niż sądzimy??. Bo nie logicznym jest zostawiać na placu materiał budowlany a zajmować się rozbiórką obozów. Gdyby to robili niemcy to rozumię, chcieli by ukryć jakieś ślady swoich zbrodni, ale rosjanie ?, którym powinno zależeć na wyeksponowaniu np. tych zbrodni??( wide spór z niemcami o Katyń ). Temat obozów też jest tematem który dotyczy Dalmusa, lecz to na potem.

    OdpowiedzUsuń
  3. O właśnie, o to mi chodziło. Teraz poruszyłeś bardzo istotną sprawę, ale... Likwidowano tylko część obozów, natomiast w dużej części pozostałości mamy do dziś! Natomiast interesujące są te, po których nie ma ani śladu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy istnieje możliwość uzyskania zgody na wykorzystanie ostatniego zdjęcia "zapadający się system sztolni na Sowinie."na naszym blogu?Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam.
      Proszę bardzo, nie mam nic przeciwko temu.
      Dziękujemy za zaproszenie.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Również Dziękujemy i Pozdrawiamy.

      Usuń