Jak to mówią człek żyje tak długo jak długo istnieje pamięć o nim.
Jakoś tak to bywa, że jak ktoś odejdzie do "krainy wiecznych poszukiwań" to zaraz po jego odejściu wielki rejwach nastaje wszyscy nagle z nim byli na Ty i raptem o Nim piszą oraz mówią. Tak trochę się medialnie ogrzewają w cieple " świeczek" jakie wtedy zapalają.
A potem przechodzą do codzienności i w rocznice odejścia tego człowieka do "krainy wiecznych poszukiwań" już o Nim zapomnieli, bo temat nie jest na topie i "zapalana świeczka" już nie daje tego ogrzewającego blasku jak w tamtym jedynym momencie.
Jako że i tak czekałem zbyt długo mając nadzieję iż w końcu Ci dla których pisał wspomną choć słowo i się nie doczekałem, to przy okazji innej sprawy prowadzonej przez Czarnego w Szklarskiej Porębie postanowiłem skrobnąć zaś słów parę przypominając że dziś mijają już cztery lata od czasu kiedy Nestor opuścił ziemskie łąki i lasy.
"Wojciech
Stojak – polski publicysta, dziennikarz, autor programów telewizyjnych,
eksplorator. Z zawodu geolog, pasjonat historii czasów drugiej wojny
światowej. Znany m.in. z odkrycia archiwów AK Zgrupowania Warta w
Gniewczynie Łańcuckiej, a także jednego z największych zrzutowisk broni w
Polsce na wrocławskich Maślicach. Oba znaleziska zostały sfilmowane w
„Klubie Poszukiwaczy Skarbów".
Tak moi drodzy dziś mijają cztery lata od czasu kiedy to świetne pióro odeszło do "krainy wiecznych poszukiwań", ilekroć czytam i powracam do spraw które opisywał z wielką dozą humoru oraz dystansu do samego siebie, to jestem pełen podziwu zarówno dla jego pisarskiego talentu jak i umiejętności przekazania ciekawych eksploratorskich poszukiwań w bardzo lotnej i przystępnej formie.
Pamięć o Nestorze powinna przetrwać i powinien być wspominany choćby nawet ze względu na to, że zawsze jawnie i z otwartą przyłbicą stał po stronie detektorystów oraz wszelakich poszukiwaczy, zawsze w opozycji do durnych ustaw i przepisów.
Obecnie trwa akcja poszukiwania "szczeliny jeleniogórskiej" w Szklarskiej Porębie.
Szklarska Poręba miejsce poszukiwań, huta.
Dlaczego w Szklarskiej to możecie poczytać w najnowszym wydaniu "O".
Powracając do Wojtka Stojaka nie każdy może pamięta sprawę ciężarówek, ( tak tych samych ciężarówek, z których nabijają się prześmiewcy) według prześmiewców zabrakło by tych ciężarówek które przewoziły te niezliczone skarby. Ale jak by nie patrzeć to wywiało w jakiś tajemniczy sposób całe muzea oraz kolekcje prywatne z Europy Wschodniej. Jeśli nie ciężarówkami i pociągami to zachodzi takie podejrzenie, że te wszystkie zrabowane dobra wywieziono na bagażnikach rowerów lub przenoszono zapewne na zachód w kieszeniach i plecakach wojaków :).
Otóż w roku którego nie pomnę, lecz trochę latek wstecz Nestor popełnił artykół w "O" zatytułowany "Szpitalna opowieść", a zaczynał się tak :
Następnie W.S. poszedł tym tropem i przeprowadził rozmowę w 1998r z Ślązakiem , który potwierdził to zdarzenie.
Tu wątek dzisiejszych poszukiwań Czarnego opierającego się na ocenzurowanej książce byłego pogranicznika zaczyna się splatać z informacjami zgromadzonymi przez W.Stojaka i Wojskiem Ochrony Pogranicza, które to według stolarza z Gross Rosen odkryło a następnie ukryło wejście.
Ze swojej strony dodam, że w Archiwum Państwowym Jeleniej Góry jest
pewien dokument sporządzony w 1949r mówiący o tym, że do Petersdorf w
lutym 1945r z J.Góry przybył pociąg pod eskortą SS, w składzie 28
wagonów. Następnie jest tam w tym dokumencie napisane skąd jest ta
wiedza i co było w wagonach.Tą samą informację pisemnie w lutym 1949r otrzymało Ministerstwo Kultury i Sztuki.
Rozładowany ładunek udał się w góry właśnie na ciężarówkach.
Podejrzewających że to złoto Wrocławia wyprowadzę od razu z błędu, ponieważ ładunek przybył z Krakowa via Łódź.
Do całej historii można by dołożyć USA kowbojskie poszukiwania złota w Szklarskiej Porębie w roku 1945.
Ze swojej strony dla spacerujących w tamtym miejscu idąc w ślady Nestora polecam "te kijki co je mieć wypada" :-)
Wojtek I piekne lata 90siate , pelne przygod I poszukiwan , w regionanej tv kub poszukiwaczy skarbow I kup pan zamek , niesmierteny smetek ( nie kazdego bylo wtedy stac ) , stadion olimpijski I dworzec glowny , tematy ktore wtedy nurtowaly prawie wszystkich wroclawskich poszukiwaczy w kazdym wieku
OdpowiedzUsuńNie zapomne nigdy , byl czestym moim gosciem , lubial odwiedzac bo smaial sie ze jak byl maly to mieszkal na Czajkowskiego a ja na Przybyszewskiego I pokazywal na drodze gdzie jak szedl do szkoly to kopal butem w krzaki niemieckie chelmy
To był Gość przez duże G.
OdpowiedzUsuńNigdy nie znałem Wojtka, ale pamiętam jak kilkanaście lat temu w Walimiu zapytałem pewnego człowieka o drogę,
OdpowiedzUsuńmocno się rozgadał, silnie przy tym gestykulując, opowiadał dość jak dla mnie wtedy chaotycznie o wielu miejscach,
o których zupełnie nie miałem pojęcia, pamiętam, że wskazał mi stary poniemiecki cmentarz na przeciw Rzeczki,
na który trafiłem lata później zupełnie przypadkiem, błądząc we mgle o 5tej rano. Dopiero po powrocie do domu zorientowałem się, że spotkałem Wojtka Stojaka.
Pamiętam również, że miał być na "zlocie" który Ty Wojtek organizowałeś... a niedługo potem dowiedzieliśmy się o jego śmierci.
Niestety W.S.nie dotarł na nasze spotkanie wtedy, Najwyższy miał już wtedy wobec Niego inne plany jak się okazało.
UsuńDotarł wtedy wieczorem Piotrek Maszkowski.
Tylko zakręt śmierci od huty w Szklarskiej dzieli dobre 10 kilometrów.
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście, tak jak Petersdorf to nie Szklarska, lecz warto wziąć pod uwagę tylko rejonizację. A nie miejsca docelowe ukrycia.
UsuńUważam że zawartość 28 wagonów nie została ukryta w jednym miejscu i coś jest na rzeczy. Wiele tam różnych "kościołów" i różne dzwony w nich dzwonią, ale niezależnie od tego to dźwięk jest słyszalny jedynie w niedalekiej okolicy od miejsca rozładunku.
Wcale nie. Drogą główną tak, ale przez las idą drogi asfaltowe i nimi jest dużo krócej.
Usuń"Przygoda? A co może mnie ciekawego spotkać koło Dzierżoniowa. Andy, spływ Amazonką, to jest przygoda. Nawet tylko tam być to już przygoda. Wybieraj - telewizja o Andach, czy rzeczywistość koło Dzierżoniowa. Tajemnica i przygoda jest wszędzie. Tylko Wam się nie chce, bo tam koło Dzierżoniowa są komary i deszcz, błoto lub zimno albo upał, a w domu piwo, papierosy i pilot w ręku. Więc wstań z fotela, bo tu gdzie piwo i telewizor nie ma nic. A tam gdzie zimno, lub upał, komary i deszcz, błoto i zmęczenie czeka na Ciebie ukryty magazyn broni w lasku na górce, kanka z porcelaną, kapiące od złota sztandary carskich pułkowników zakopane po klęsce bitewnej, lub czołg w bagnie, sakiewka z dukatami i pocisk z wojny, który urwie Ci nogę jak nieostrożnie uderzysz saperką. Jak wstaniesz z fotela to znajdziesz w lesie więcej niż czołg i sakiewka. Znajdziesz przygodę... " i jeszcze fragment jak podkopywali coś okrągłego w ogrodzie - pokrywkę od kotła, lub tallermine co urywa nogi razem z d...ą : "skarb, albo nogi - ryzykuj i wybieraj...".
OdpowiedzUsuńCiekawe ile schowków z muzealiami jeszcze pozostało. Wynalazca do dzisiaj w obstawie lata po dalkowskich.... hahaha.
Wynalazca nadal nie odpuścił :-), nie dalej jak z miesiąc temu znów mnie molestował :).
Usuńwarto ogladnac do konca:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=u1gXrrQKS-0
Tak warto, i warto zamiast słuchać również myśleć,
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=jtd6FCoX4BQ
Pamiętam ten przytoczony przez Ciebie felieton W.S, bo w tamtym czasie dość często zaglądałem do rzeczonego czasopisma. I przyznam, że niejednokrotnie właśnie z powodu regularnego tam ich zamieszczania.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, to z Petersdorf mamy rzut kamieniem do Cichej Doliny. Jakby co, nawet Kubelwagenami można by coś podrzucić, o Oplach Blitz nawet nie wspominając ;)
Medard, myślę że osobówkami nikt w pdetal się nie bawił. Tam szedł hurt, ciężarówka lub zaprzęg konny. Oczywiście nie można w całym tym zamieszaniu wykluczyć drobnej inicjatywy żołnierskiej bo znane są i takie przypadki, że w obrębie schowka głównego był mniejszy łatwo dostępny schowek.
Usuń