czwartek, 8 stycznia 2015

Czarna Łapa w Riese cd.

Zacząłem takim podsuwaniem tropu Czarnej Łapy, nie ma to jak opuszczenie nosa do ziemi i pójście po tropie, lecz zanim rozpoczyna się tropienie to warto wiedzieć kogo lub co się tropi, nieprawdaż ?

W pierwszej opisanej w skrócie Czarnej Łapie można było się zorientować w jakim kierunku zmierzać. Teraz może już czas na coś bardziej konkretnego. Nie będę tutaj się rozpisywał ponieważ są to sprawy już zbadane i opisane, jest to tak zwane Koło Keplera.
http://w.kki.com.pl/piojar/polemiki/novus/hitler/hitl3.html
A.C.Suttonn jak zaczął głębiej grzebać to zszedł w błyskawiczny sposób z tego świata.


Kiedyś zastanawiała mnie łatwość przejścia funkcjonariuszy Gestapo do NKWD. Teraz mnie to wcale nie dziwi, po prostu na początku drogi miałem wyprany w szkołach i poprzez propagandę mózg, i myślałem że jak to?? , to niemożliwe. 
Niemożliwe po latach okazało się możliwe. Wszystko co było pisane i mówione miało swój cel. Proszę zwrócić uwagę na oficjalne podawane dane :

"Pakt Ribbentrop- Mołotow sierpień 1939 ?? " możemy jeszcze  dowiedzieć się również takich oficjalnych nowinek że : 

" Po dojściu NSDAP i Adolfa  do władzy współpraca polityczna i wojskowa pomiędzy Niemcami a ZSRR, wynikająca z tych paktów, została jednak w końcu roku 1933 zawieszona wobec postawy strony niemieckiej. ". Mowa tu o układzie w Rapallo.

Jak to ma się do tych dokumentów ???
1934r.


 1934r.

Tu powrócę do pytania, a w zasadzie słusznego stwierdzenia gdyż jak widzę pytanie OLsztyńskiego było w poprzednich komentarzach retoryczne, że dokumenty naszej II-ki przepłynęły od Niemców do sowietów. 

Przepłynęły bo mają przepływać, pionki mają się na szachownicy przestawiać, a kasa ma płynąć do banków.
To, że niewolnicy giną nikogo tam na górze nie interesuje.

To, iż nam się wydaje że coś jest przeciw czemuś, że ktoś z kimś walczy w jakiejś słusznej sprawie,  to  tylko Nam się  wydaje. Wszystko Nam się wydaje, taki Matrix dla ubogich. 
Nie ma dualizmów, to wszystko działa na zasadzie naczyń połączonych " naczynie jest jedno" następują w nim tylko transformacje i mutacje. Tak jak na początku tego bloga napisałem w jednym z komentarzy " to kameleon zmieniający barwy, raz jest czarny z krzyżem, raz ma brunatną koszulę , raz jest czerwony" ale to ten sam twór. Aby go nikt nie zobaczył zangażowano miliony opłacanych ludzi na świecie, i niezłą rzeszę "pożytecznych idiotów".

Ten wykaz z linku powyżej to tylko wierzchołek góry lodowej, bo można dokładać puzzle w nieskończoność :
  

"Początki rodziny Q.... sięgają XVII wieku. Początkowo zajmowała się produkcją sukna. Podwaliny pod przemysłowe imperium położył urodzony w 1881 roku G.Q...... Zrobił majątek na dostawach mundurów dla niemieckiej armii w czasie I wojny światowej. Po 1918 roku zainwestował w przemysł chemiczny, otworzył też fabrykę akumulatorów w Berlinie. Były one wykorzystywane w niemieckich okrętach podwodnych. Produkował też broń i amunicję.

Autor monografii o kontrowersyjnym przedsiębiorcy obarczył Amerykanów winą za uniknięcie przez Q.. kary. Amerykańskie władze okupacyjne chciały wytoczyć mu proces, jednak ich "zapał do denazyfikacji" szybko osłabł. Uznano go za jedynie "sympatyka" systemu, co powodowało uwolnienie od kary."

Obecnie ten ród kontroluje większość ......" A większość ta jest nie wyobrażalna dla przeciętnego zjadacza chleba powszedniego. "

A zanim Adolf doszedł do władzy  na początku lat 30.  Q...wsparł NSDAP kwotą 25 mln marek.

Fajnie chodzi się w Adidasach ale mają konkurenta Pumę, a to tylko dwóch braci Dasslerów. Adolf "Adidas" i Rudolf "Puma". Mieli się dobrze bowiem od 1933r jeden był w jedynie słusznej partii a drugi w jedynie słusznej runicznej formacji. A dzisiaj firma potężna.

Mało ludzi wie co to jest Scotland Yard, jak powstał,  skąd się wziął oraz kto stał na czele. Warto poszukać to są dostępne informacje.
Słyszeliście o czymś takim jak " Zostań z tyłu " albo o "Gladio" ?.


Poszukajcie sami, a oczy otworzą się Wam ze zdumienia, poszukajcie w czyich rękach jest Coca Cola, Pepsi, mars, mac donald, kfc, i dziesiątki różnych firm i marek. Nazwy są różne a właściciel jeden.
Nam się wydaje że one ze sobą konkurują :-), ale to tylko zwiększanie ciśnienia w naczyniach połączonych i opuszczanie ciśnienia w tym samym naczyniu w innym punkcie.

Nam aktorzy-marionetki odstawiły przedstawienie , takie kukiełki-marionetki pociągane za sznurki. Odstawiły przedstawienie pod tytułem II W.Ś. w której zginęły miliony biednych i średnio zamożnych niewolników bez podziału na narodowości, gdyż ona dla nich nie ma znaczenia, czy to będzie Żyd, Polak, Niemiec , Anglik , Rosjanin lub Francuz. O takich praktykach między innymi wciąż mówi  Norman G. Finkelstein .
 https://palestyna.wordpress.com/2010/08/05/norman-finkelstein-wielka-hucpa-wprowadzenie/
A wszystko zostało dla niewolników skrupulatnie policzone co do grosika, fenisia lub centa.
Policzono każdy gwoździk i każdy kawałek drutu. Przeliczono koszty i zyski.
Z reguły niewolnikowi trzeba tam coś groszem sypnąć aby nie jęczał za dużo, tu była okazja aby zarobić i nie zapłacić. W zasadzie zrobiono to tak samo jak w Afryce , przybył łapacz niewolników, nałapał i dostał za to nałapanie kasę, a potem niewolnik zapierniczał za michę zupy z brukwi na PANÓW, łapacz miał jakiś tam % od zysków.

Mydli się oczy obozami takimi jak Auschwitz i tym podobne, konia z rzędem temu kto zna lub zainteresował się czym innym .... nie piecami, a fabrykami z milionami niewolników wszelkiej maści. Takimi skrywanymi w archiwach listami o długości jak stąd na Marsa :

Kontinentale Öl 

Boryslaw
Drohobycz
Iwonicz
Jaslo
Lublin
Moderowka
Opary
Stryj
Truskawiec
Ugarsthal

Lauta-Werke   

Selchow-Spiegelberg

Klinker-Zement     Drohobycz
Kommandant der Waffen-SS   Sachsenhausen


Maybach Motorenbau GmbH      Friedrichshafen                      

Union AG 
Altena
Hamm
Dinslaken


Westfälische Kupfer & Messingwerke AG     Lüdenscheid
Würtembergische Metallwarenfabrik AG        Heidenheim


Kommando 5005    Dortmund
Kommando Buch   Auschwitz III,
Golleschau

Kommando F756     Dortmund
Kommando X         Strafgef-Arbeitskolonne

Oświadczam że nie mam zamiaru zejść na zawał, nic mi nie jest, i nie mam zamiaru powiesić się w sobotę lub w piątek.

P.S.
Trochę, choć nie do końca w tym temacie, ponieważ jak widać z powyższego czymże jest tu jeden cierpiący człowiek ?, nic nie znaczącym niczym. Nie żadne UFO, nie żadne automaty, jeśli bez mrugnięcia okiem można atomówką odparować 89 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci. Jeśli można było posadzić bambus i czekać aż rosnąć przebije na wylot człowieka. Jeśli można było w Szwecji sterylizować kobiety bez ich wiedzy. Albo sprzedać surowicę z HIF i zarażać ludzi. Po co mieszać w to UFO i automaty z innych galaktyk ?. Jeśli tu dzisiaj w Bolandi można wysłać kasę na konta na maladiwach a matkom chorych dzieci nie dać nic i skazać je na cierpienia i śmierć. Chyba to nie roboty?, jeśli jeden taki, ojciec "choroby filipińskiej" potrafił wsadzać kobietom rozżażony pogrzebacz w odbyt. Czy to był robot z innej galaktyki?, czy ci z gestapo lub NKWD to też roboty?. Jest coś takiego jak "Psychopata" i to chyba jest uwarunkowane genetycznie.
 Ten link jest dla osób powyżej 18 lat i dla ludzi o silnych nerwach, wrażliwi i wymiotujący niech nie oglądają:
https://www.youtube.com/watch?v=wVkAw2j0bZ4
A technologia się zmienia, od bambusa do urządzeń wojskowych które niszczą tylko pewne obszary mózgu. trzeba sobie sięgnąć do starych dokumentów wywiadu różnych państw i mamy już na dłoni karabiny plazmowe, działka mikrofalowe i różne nowinki w zakresie uśmiercania i okaleczania o jakim się przeciętnemu zjadaczowi chleba codziennego nie śni nawet w najczarniejszych snach.
Taka mała moja drobna polemika do tego artykułu poniżej.
http://medartzasada.blogspot.com/2015/01/ludzkie-zniwa.html#comment-form









42 komentarze:

  1. Apropo konkurencji między markami produktów http://i.imgur.com/k0pv0.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry strzał Karol, brakuje nam tu tylko tego, kto jest właścicielem Tych w samym centrum ?, podpowiem że są to mistrzowie od chemii i genetyki roślinnej.

      Usuń
    2. Karolu! - a gdzie zapodział się WEDEL, gdzie JUTRZENKA.
      Zgroza! - to prawdziwą Chałwę od Polskich Tatarów też "zglobalizują"?

      Usuń
  2. Link przedstawia firmy będące własnością Monsanto.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Nie byłem sam tak bystry, ale od czego jest Wolfi :), przebuszował nieźle zasoby wiadomości i mi to wbił w tępą głowę :-).
      Był też na tyle dociekliwy że niejako przy okazji uraczył mnie listą pobliskich piekarni produkujących "pyszny chlebek" z zawartością "soli zamiatanej z ulicy" tak zwanej "przemysłowej".

      Usuń
  4. I jeszcze dodam w temacie rzeczonego molocha,
    że Senat przegłosował 30 grudnia 2014 r.
    ustawę w sprawie GMO bez proponowanych poprawek.
    Brakuje jedynie podpisu skomarzonego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skomarzony ze WSI podpisze, jak by nie podpisał to by dostał nagle zawału, jak nie będzie on to przyjdzie inny i też podpisze. Każdy co się wychylił czy tu czy gdzie indziej szybko pożegnał się z Ziemskim padołem.

      A ludzie nic nie kumają , śmieją się jak słyszą prawdę i mówią o jakiś teoriach spiskowych. Och jakiś wariat zabił Kennedego, a następny sprawcę zabójstwa, a ten co zabił potem się sam powiesił , Och jakaś bzdura pewnie teoria spiskowa. Och przecież on był lekomanem i spał z Monro i po temacie.

      Wszyscy zginęli w piątek, ha ha ha, to tylko taki zbieg okoliczności , grasuje seryjny samobójca ale świetny kawał ha ha , taka teoria spiskowa tych co maja nie po kolei. Bo stokrotka w TV powiedziała i był profesor i powiedział, no wiesz, a oni mówili że to bzdura. Potem pstryk z pilota na taniec z gwiazdami, łyk piwa i rano do roboty na zmianę.
      Wersja mocherowa ... wiesz Krzyżak powiedział że to bzdura, a teraz przekażmy sobie znak pokoju, po tym jak przejdzie ściepa z koszykiem.

      Usuń
    2. Małe sprostowanie:
      nie 30 grudnia została podpisana ustawa, ale faktem jest, że w grudniu.

      Ludzie są naprawde dziwni ( dla mnie)
      chcą tylko świętego spokoju i pieniędzy i najlepiej żeby one spadły z nieba, bo im sie nalezy.
      Nie wiele ich interesuje po za ich własnym 'nosem'.
      Mówie o ludziach z którymi mam sama do 'czynienia'.
      Może jest tak, że Wasze środowisko jest inne :-)

      Najbardziej zadziwia mnie jednak fakt, ze zupełnie nie interesuje ich,
      ich osobisty stan zdrowia. Nauczono ich (?), że za zdrowie odpowiedzialny jest lekarz a nie oni sami.
      To jest naprawdę niesamowity fenomen dla mnie.

      Usuń
    3. Tak Dorota, nasze środowisko jest trochę inne. Wynika to z paru prostych zasad. Jedziemy razem, łazimy po lesie razem, rozmawiamy na różne tematy razem, razem kopiemy, przy ognisku siedzimy razem. Coś nas łączy, tak jak coś łączy tak zwanych "kiboli" dla tego są niebezpieczni. Może ten film częściowo coś wyjaśni :
      http://tagen.tv/vod/2014/02/pomiedzy/

      My też jesteśmy niebezpieczni, ponieważ nie wiedzą kto z kim i w jakim celu. Raz jedzie nas dwóch, a raz 30.
      Dla tego chcą to kontrolować, pozwoleniami, stowarzyszeniami, zakazami. Czy ktoś się daje nabrać na ochronę zabytków, w czasie kiedy sami te zabytki doprowadzają do ruiny ?.
      Chcą mieć kontrolę nad nami, bo rozłazimy się im po lasach i dość trudno wleźć w nasze środowisko.

      Usuń
    4. Poszukałem pewnego starego materiału aby się tu nie rozpisywać o metodach kiedyś i dziś stosowanych, gdyż to są w końcu ci sami co kiedyś, więc metody jakich ich wyuczono się nie zmieniają :

      https://www.youtube.com/watch?v=0Th6CtoIwzg

      Usuń
    5. Wojtek, ale ja miałam na myśli środowisko codzienne,
      a nie odświętne :).
      Ale dobrze sie stało, żeś napisał o tej nie codziennej (?) grupie.
      Myslę , że każda zorganizowana grupa, by przyjąć na swe/do swego/ łono nowicjusza, spodziewa się jakiegoś łakocia (nie koniecznie ciasteczek jak w filmie).
      To nic nowego. Powiem więcej, to standart od wieków;
      Znaczy się, mus czymś się wykazać (myśl, mowa, uczynek...), by móc zasłużyć na przyjęcie do grona.

      Ale zaraz mi napiszesz, że w filmie było na odwrót, że poplątalo mi się :) ale czy aby na pewno ?
      Kwestia zdrowej interpretacji jest zalecana (tylko jaka jest ta zdrowa?), a ona (interpretacja) zależy od tego jak mawiają 'jak leży'.
      Jasne że wszyscy wolą kiedy jest miło, ale czy czlowiek jest miły, kiedy nie ma powodu ?
      Okrutna prawda.
      To strasznie rozległy temat (psycho- ),
      a ten blog, to nie jest miejsce na takie pisanie.
      Jesli ktoś stracił przez to dobry humor,
      to prosze o wybaczenie :)
      No, niech że w końcu prawda nas wyzwoli!

      Usuń
    6. Pozornie tylko nie jest to miejsce na takie pisanie. W innych tematach kiedy bierzemy pod lupę ścisły kawałek betonu lub przekopu, było by nie na temat.

      Kiedy zaś spoglądamy holistycznie na Riese jest to w temacie. Ponieważ podczas takiego oglądu nie możemy odciąć poszukiwaczy od polityki, polityki od kasy, zachowania zaś od propagandy itp. itd.

      To jest proste, jeśli na stole położymy zegarek i zbliżymy do niego lunetę to widzimy tylko zegarek, w miarę oddalania jej od zegarka zauważamy stół , stojące obok krzesła następnie cały pokój itd,
      tylko problem tkwi w tym, że zegarek widzieliśmy wyraźnie a w miarę oddalania lunety widzimy więcej szczegółów lecz niewyraźnych.
      Metoda polega na wyregulowaniu ostrości lunety na każdym ze szczegółów z osobna, ocenie a następnie powiązaniu ich po osądzie w całość. Żmudna i dziadowska to robota.

      Usuń
  5. https://www.youtube.com/watch?v=ULPn0de1dhA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten dokument też wart uwagi
      https://www.youtube.com/watch?v=yqUmoPc07RY

      Usuń
    2. No to ja Dorota spróbuję przebić Europą i mięsem :

      https://www.youtube.com/watch?v=Iuyg8bvRoPE

      Usuń
    3. Nie licytuję się Wojtku: )

      Szukam sobie na yt materialów pod pewnym hasłem, aż tu nagle w oko wpada mi znajomy tytuł.
      Jakis czas temu pochłonął on moją, nie tylko uwagę...
      Jesli nie widzieliście jeszcze tego materiału, to szczerze zachęcam.
      https://www.youtube.com/watch?v=GVeLTD4tgnI

      Usuń
    4. Ten materiał jest z poznawczego punktu widzenia bardzo ciekawy.
      Warto zrobić zbliżenie na pewne wątki. O ile wiem korzenie "makreli" tkwią w "Kapuście", kapusty korzenie zaś w "bayer". Ale warto przypatrzeć się rodzinnym korzeniom "makreli", powiązać związki DDR-owskich opozycjonistów, wnioski nasuwają się same. Gdzie się nie grzebnie dokładniej to nitki prowadzą w jedno i to samo miejsce.

      Usuń
  6. Wojtku, ja też dorzucam " na sztos swój życia los":
    (jeżeli powtarzam się, to wybacz bo rzecz jest - "in statu nascendi")

    FAŁSZERSTWO POJĘCIA PRACODAWCA

    Nawet w głupiutkiej Wiki możemy wyczytać:

    "Pracodawca należy do pojęć, których sens znaczeniowy uległ tak dużej ewolucji, że zmienił się na przeciwny pierwotnemu.
    Pracodawca to logicznie ktoś, kto daje pracę, więc pracownik - w przeciwieństwie do pracobiorcy, który potrzebuje czyjejś pracy i taką osobę zatrudnia. Taki więc, właściwy sens słowa pracodawca (jak również słowa pracobiorca) zachowują wciąż nauki ekonomiczne. Użycie potoczne utożsamia błędnie pracodawcę z zatrudnicielem zamiast z pracownikiem, pracownika zaś błędnie z pracobiorcą zamiast z pracodawcą. Obowiązujące obecnie w Polsce prawo wydaje się czerpać źródła znaczenia obu pojęć z błędnej ewolucji potocznego znaczenia zamiast sięgać po znaczenia właściwe."

    Umowa Pracy w której pracownik występuje w roli pracobiorcy, jest hańbiącą jego ETOS PRACY czyli z "ekonomicznego punktu widzenia" jego POLSKOŚĆ. Popatrzy na jakiej pozycji w "Komisji Trójstronnej" zasiada "Piotr Duda i kolesie", a na jakiej "Genosse Bochniarz z zapleczem" oraz Rząd w istocie III RP będący w roli "największego fałszywego pracodawcy".
    - za Gomułki 50 tys. urzędników
    - za Gierka 100 tys. urzędników
    - za Kiszczaka 200 tys. urzędników
    - za PO-PIS 1000 tys. urzędników

    Śp. "Wydmuszka-Leper " wołał - "Balcerowicz musi odejść", ale NIKT nie określił dla czego musi odejść. Nawet "nasz" bohaterski ekonomista prof. Kieżun (i inni przetworzeni) w tak fundamentalnej kwestii "tajemnicy lewackiej >sawriemienno chranić< dochował":
    - ARBEIT MACHT FREI...

    Powyższego nawet delegowani "hamerykańscy" uczeni w pouczaniu NAS nam nie rozkminili - i jak tu nie wierzyć w SPISEK ILUMINATÓW?

    A tym, których obruszyła moja kategoria polityczna PO-PIS to zalecam sprawdzić, czy aby nie zduraczyły ich "Bajdy Pana Wajdy" o DOBRYM i ZŁYM ESBEKU. Czy, aby wyklinając "moją prawdę" nie strzelają focha w swoje kolano tkwiąc do pasa w KANALE BAJDY...
    ps.
    poliglotom łacińskim wyjaśniam, że w ruskim języku B = W ... i jest to najkrótsza prawda EKRANU WAJDY.

    ZROZUMIELI? - Czy jeszcze kolejne 50 lat ROZUMOWAĆ BĘDĄ?

    OdpowiedzUsuń
  7. W ramach "walki" ze strukturalnym bezrobociem w Olsztynie moja bliska kuzynka trafiła do pracy w Fabryce Serów. Była to dawna "poniemiecka mleczarnia" z czasów gdy Prusy Wschodnie były zapleczem żywnościowym III Rzeszy, a krowy miały "paszporty ze zdjęciem" już w latach 30-tych. Potem ten zakład był trochę modernizowany włoskimi liniami technologicznymi. Gdy biznes mleczarski zlikwidowano na Warmii, to włoskie maszyny niebywale zresztą dziadowskie, z gierkowskich zakupów sprzedano w latach 90-tych na Ukrainę. Zakład został przerobiony na Fabrykę Serów. Z Niemiec przywożono kilku tonowe bloki "blado żółtej substancji", które w 100% zautomatyzowawszy procesorach chemicznych przerabiano na kilkanaście marek "serów hipermarketowych".

    Moja kuzynka zbierała zanieczyszczone piaskiem "odpady serowe" i przynosiła do domu. Jej małżonek był smakoszem świeżych jaj kurzych, więc "serowymi" odpadami karmił 12 kur niosek w przydomowym kurniku. Kurki były lepiej weterynaryjne zadbane niż "rasowe pieski" sąsiadów, choć koszt wynikowy jaja od nich ze względu na drożyznę "naturalnych pasz kilkakrotnie jaja sklepowe. Odpady "serowe", więc trochę naprawiały "chorą" ekonomię.

    Po dwóch miesiącach dodatku "serowego" kury wyłysiały jak na przemysłowych fermach i przestały nieść się. Uczeni weterynarze zbadali sprawę i ustalili, że kury skorumpowały "dodatki chemiczne" zawarte w 80% wsadzie do sera pochodzące z SOI i KUKURYDZY. Kuzyna szlag trafił w efekcie którego jego połowica została "bezrobotną" ściganą przez Agencje Ochrony fabryki serów. Kurnik dwa razy spłoną, ogrodzenie ich posesji dwukrotnie zniszczyli "pijani kierowcy" w drodze do Agencji Towarzyskiej na końcu ulicy... Policja "prywatnie" im powiedziała, aby zarządzali przeniesienia "dochodzenia" do innego województwa, bo im pomóc nie może...

    W efekcie "lokalnej wojny" Fabrykę Serów przeniesiono "gdzieś indziej". Zabudowania po niej wyburzono, budując na uwolnionym placu "niezamieszkane apartamentowce". Tylko kominy fabryczne zostały jako nosiciele anten bazowych GSM. Mój kuzyn zaś jakby przeczytał mój post, to sfrustrowany brakiem jaj rozbiłby kamień na mojej "jeszcze obficie owłosionej" głowie...

    Nie wiem jak Wy, ale ja jadam sery tylko od "partyzanckiej krowy" (tzn. bez kolczyków i paszportu - na domowy użytek) w ramach bezgotówkowej wymiany z przyjaciółką na miód od moich "partyzanckich pszczół" - Bo Warmia jak za Hitlera mawiali jest krainą mlekiem i miodem płynącą, ale cicho sza bo przyjdą i zabiorą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest widzisz z tym pożywieniem słuszna koncepcja, od sąsiada od znajomego, który nie suszy rzepaku "randapem" co by szybciej i lepszą kasę dostać. Jest też podtrute, ale zawsze mniej, nie da się całkiem przy tej skali trucia, tego trucia uniknąć lecz zminimalizować.

      Usuń
    2. A czy ktoś z Was próbował wytwórstwa/przetwórstwa w domu ?
      Np. wyrób chleba czy serów, a może nawet mydła ?

      Usuń
    3. Oczywiście i stale :), oprócz mydła.

      Usuń
  8. OLsztyński, mało zrozumiałe po pół wieku prania mózgów, zmiana znaczenia słów była widoczna w polemice jaka kiedyś była tu prowadzona z jednym z członków WAT. On rozumuje i używa takiego znaczenia słów, "dobry zdrajca" lub tym podobnych. I to jest taka nowo mowa złodziej to nie złodziej tylko " biznesmen" lub "polityk" który "chciał dobrze ale się pomylił" do tego "pieca" dokładają również "krzyżaki " swoją indoktrynację wciskając wiernym" jak cię wydymają to wybacz i nadstaw się znowu". I tak to z górki się toczy.

    Ta nowo mowa potrzebna jest także tym "dymanym" na dole, oni swoje 50 letnie płaszczczenie się do okupanta sami przed sobą usprawiedliwiają i ukrywają właśnie za taką nowo-mową.

    To było tu widoczne kiedy oficer z WAT stwierdził, że poszedł by do SB ponieważ nad drzwiami wisiała "kurica". Bronił wtedy swoich Bolków- komoruskich i innych agentów twierdząc że to jego ukochani prezydenci.

    Cóż z tego że w jego świadomości gdzieś z tyłu momentami się przebija że coś tu nie tak, że ma jakieś przebłyski. Kiedy musi sam przed sobą i innymi się usprawiedliwić , przed tymi którzy mówią wprost mało tego że "służyłeś okupantowi" " chciałeś jeszcze lepiej mu służyć w SB" . On się nigdy do tego nie przyzna i wydaje mu się że jak będzie teraz latał do "krzyżaków" i szeptał im na ucho oraz jeździł na pielgrzymki to coś zamaże, że ma wybaczone za 10 zdrowasiek i 100zeta na tacę. On mało tego że się nie przyzna to zrobi wszystko aby tych co mówią tą prawdę zniszczyć.

    On nie rozumie jednego że popierając i służąc kiedyś okupantowi "poprzez nie przyznanie się jawnie do tego (z czym pójdzie w piach) sam siebie i swoje dzieci skazał na jedzenie genu myszy w kukurydzy z Monsanto.

    On tego nie kuma, bo był i jest taką wysterowaną kukiełką trybikiem tego systemu który wspierał.
    Ja choć mogę sobie spokojnie spojrzeć w twarz w lustrze i powiedzieć, byłem głupi, lecz nigdy ICH nie popierałem i zawsze przez całe życie byłem przeciw.
    Nawet za cenę utraty dobrej posady kiedy przyszli w "stanie Jaruzela" tacy jak ON i rzekli, choć do nas będziesz miał lepiej. Co mi to dało?, ano dało mi to że dzisiaj po latach mogę sobie popatrzeć w lustro. Dało mi to, że to nie ja skazałem siebie, moje dzieci i wnuki na "żarcie genu myszy z monsanto". A że muszą to jeść?. Ja temu nie jestem winien lecz mój interkuler z WAT.

    To jak ja mu mam rękę podać i wybaczyć. wybaczenie następuje wtedy kiedy ktoś ZADOŚĆUCZYNI. On nie zadośćuczyni nigdy bo chce siebie usprawiedliwić. Po to mi wciska kit o "niechrześcijańskim postępowaniu".o "chrześcijańskim wybaczaniu".
    Definicja kary nie polega na pójściu do pierdla, ale na odpracowaniu lub Zadośćuczynieniu krzywdy jaką się wyrządziło potencjalnej ofierze.

    Jeśli ktoś przejechał nachlany na pasach ojca rodziny, który utrzymywał dzieci i żonę to powinien dożywotnio płacić i łożyć na ta rodzinę, a nie iść na 1 rok ciepłego pudła przy TV i misce zupy, za którą płaci ta rodzina.
    To jest właśnie Ekran Wajdy który wciska bajdy o rozterkach morderców, o ich moralnych usprawiedliwieniach sam się w ten sposób usprawiedliwiając. Bzdura. KARA musi być. Bez KARY wszystko stoi na głowie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z uwagi, że EKSPLORACJA MATERIALNYCH DÓBR KULTURY jest Waszym Wojtku "żywiołem", w akapitach paru przedstawię jak bez-KARNOŚĆ biurw do malizny prowadzi.

    Małżeństwo moich przyjaciół Wiesi i Darka, zawodowych historyków dóbr materialnych odkryło w materiałach archiwalnych jeszcze z czasów Kościelnego Księstwa Warmii zachowany ślad po korupcji polegającej na odbudowie fałszywie-"zupełnie od nowa" budynku sukiennic Rynku Olsztyńskim, który tylko tylko częściowo zniszczony został pożarem. Ktoś się na tym chytrze wzbogacił... Potem budynek faktycznie został ratuszem, gdy Olsztyn stał się świeckim miastem zarządzanym przez Burmistrza i Radę Miejską. Moi przyjaciele, przy pomocy nielicznych jak oni "wariatów", przeciw tłumowi "biurw lokalnych i centralnych" współcześnie odkryli w "jedynym na świecie wykopalisku naziemnym" kompletny OBIEKT GOTYCKI schowany w "małowartościowej kulturowo" bryle budowli:

    http://www.google.pl/url?url=http://www.nid.pl/pl/Dla_wlascicieli_i_zarzadcow/opieka-nad-zabytkami/dobre-praktyk/ChodkowskaW_StaryRatusz.pdf&rct=j&q=&esrc=s&sa=U&ei=zqqvVJTHDcipygPrkIBI&ved=0CC8QFjAH&usg=AFQjCNF5J1yt_3ZWjQC8cQImKvrQmcjd0A

    W "wolnym świecie" potem, ich przyjmowano prawie jak kosmonautów księżycowych, zaś w "naszym świecie" to ONI zostali objęci infamią za podważenie poczucia ważności i wyższości "biurw urzędowych". Kiedyś "chwilo (-niestety)" zyskałem uznanie "uczonego biurwy" jak powiedziałem mu publicznie, że jest on jak "siedmiu Einsteinów", bo ma siedem razy więcej od niego publikacji.

    Możecie sami sprawdzić w Googlach jak Stary Ratusz w Olsztynie wygląda na tle oficjalnej promocji Olsztyna jako "miasta serów i latawców"

    Masz rację Wojtku: - "KARA musi być. Bez KARY wszystko stoi na głowie."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopowiem, że te "biurwy urzędowe" rozpiera duma z ich "wiekopomnych dokonań" takich jak:
      - otynkowanie "barankiem" i wstawienie "dużych okien" w b. dobrze zachowanym gotyckim zamku krzyżackim w Pasłęku w ramach jego adoptacji na siedzibę Komitetu Powiatowego PZPR...
      - rewitalizacja Starówki w Pasłęku. Jedyne miasto na POLSCE jeszcze wtedy ze 100% zachowaniem murów obronnych. W ramach tych prac wyburzono jedną z "krzyżackich" bram wjazdowych, aby wprowadzić tam "nowoczesny sprzęt" do budowy "nowoczesnych wielkopłytowych bloków wz. CCCP" w miejsce "nędznych" staroci....
      - rozbiórka "na cegłę" do odbudowy warszawskiego zamku nieznacznie zrujnowanych Krzyżackich Zamków w Giżycku i Kętrzynie. Ten w Kętrzynie obecnie ponownie "odbudowano", bo jest on dodatkowym biznesem obok pobliskiego Wolfschanze...
      - itp. itd. chwalebnie zapisane w pracach doktorskich i habilitacyjnych "uczonych biurw"
      - oraz branżowe obliczenia konstrukcyjne z UWM wg. których po odsłonięciu "gotyku" budowla zawali się, a które to obliczenia "nieopanowane salwy śmiechu" na Politechnice Krakowskiej wywołały, czego "ludzie sowieccy nie wybaczają"

      Wszystko to BEZKARNIE tak stoi "na głowie", że jak ZIMNE GEOTERMY w Lidzbarku Warmińskim, w NIEMCZECH - nie bez racji - wywołują dworowania z durnoty POLAKÓW.
      >Gorąca geotermia (75 st. C) jest "co fakt" we Fromborku, ale władza ustaliła, że musi być ona w Lidzbarku przy jej HOTELU KRASICKI (Ignacym czy Janku? - oto jest pytanie)<

      Usuń
  10. Jest też odpowiedź na powyższe, nie będę wszystkich kocopołów zamieszczał lecz pokażę tylko punkt widzenia oficera WAT.

    "Nie potrzebuję żadnego wybaczenia. Nigdy nic złego przeciw Polsce i Polakom nie zrobiłem. Żyłem i żyję w Polsce, a Ty pewnie w jakimś wciąż zniewolonym kraju, skoro orzeł dla Ciebie to "kurica" ! Zakneblowałeś mi usta i TOTALNIE przeinaczyłeś moje myśli. To się nazywa manipulacja.
    ..................................
    Jak widać ON żyje w demokratycznym kraju, sowiecka " kurica bez korony" była dla niego ORŁEM, a to że służył okupantowi to było OK.

    Ja Zakneblowałem, a owszem.
    Z kim mam polemizować? chcesz głosić swoje hasła idź do TVN. Ot taki niewinny zielony ludek, nic nikomu nie zrobił tylko sobie tam był, i uważa że służył swojej "Ojczyźnie". A jak by kazali mu na rozkaz strzelać do robotników to też by strzelał, a po fakcie by rzekł bo to "warchoły" były, które szkodziły interesom i państwu. miałem rozkaz to wykonałem.

    ON dzisiaj siedzi wygodnie na emeryturze i żyje sobie za naszą kasę, wstaje rano patrzy w lustro i widzi. No właśnie co widzi.
    Myśli sobie napiszę coś do niego i coś mu powciskam jakiś kit o "chrześcijańskim nadstawianiu policzka lub d...py " on głupi to "wybaczy albo się skumpluje może".

    Coś z oceną chyba nie tak ?. To że grzecznie się odzywam to kultura tego wymaga. Ale jak ktoś mnie rusza to biję w ryło, a nie nadstawiam d...py. wyciągniętą rękę najwyżej mogę złamać, a nie uścisnąć. To jak w tej przypowieści ;
    https://www.youtube.com/watch?v=Z2Ptq4lcqIM

    OdpowiedzUsuń
  11. Kuriozum :-) :

    " Byłem żołnierzem (w sercu wciąż jestem), a w każdym kraju (od komunizmu, dyktatury, po demokrację i super demokrację) żołnierze mają dogodniejsze prawa. Bo umacniają władzę, ale i bezpieczeństwo kraju i obywateli. Twojego bezpieczeństwa też pilnowałem i broniłem. , jako .... .....pilnowałem czy coś od Ruskich, Niemców czy z Bałtyku, na nas, nie nadlatuje i czy też coś niepokojącego w wojskach sąsiadów nie dzieje się za (!!!) naszymi granicami. Dlatego z dumą patrzę w lustro.
    ............................................
    Nie wątpię, że władzę umacniałeś i mnie broniłeś przed ruskimi, tymi co sobie u nas po mieście rajdy z Legnickiego garnizonu urządzali prawie codziennie

    ( pewnie pilnowałeś aby mnie na pasach nie rozjechali Krazami po pijaku), a może broniłeś ludków w wioskach przy Pstrzążu, jak sowiety przyłazili po wódę wieczorami nachlani i walili kolbami w drzwi jeszcze w latach 90.

    A , zapomniałem ja głupi, broniłeś mnie od zachodu gdzie w DDR stacjonowali ruscy i od południa gdzie ich pełno było. Fakt mogła od strony POGWAR-u do mnie dolecieć pusta flaszka po wódce. Mogła dolecieć ze Szprotawy bo mieli najbliżej, wtedy by nadleciała od zachodu, ale mogła też nadlecieć od południa z Legnicy gdzie mieli niezły garnizon, wtedy byś ją strącił z ruskiej Katiuszy.

    Jakoś nie przypominam sobie, aby coś ktoś mówił, że strąciliście sowieckie samoloty które latały mi codziennie przez 50 lat nad moją głową.

    Zapomniałem że mogli nas napaść przez granicę od wschodu sowieci ci sami co u nas siedzieli.

    O ja nieszczęsny, nie wiedziałem co mi groziło, jakie to olbrzymie niebezpieczeństwo od Kapitalistów z zachodu, tych samych którzy dopiero co ciepłą ręką dali te ziemie sowietom. Oni to zreflektowawszy się mogli by napaść na tą "ojczyznę Polskę ", którą dzielnie strzegł nasz dzielny "wojak co wojaczkę ma we krwi, i strzeże jej z narażeniem życia".

    Za dużo książek SF, i opowieści dziwnej treści zapodanych przez specjalistów od prania mózgów mój panie, pamiętam jak sam nie mogąc się wymigać od tej parodii, musiałem znudzony słuchać tych bzdur "czerwonych politruków". ja je puszczałem luzem, a Tobie wpadły do głowy i tkwią do dzisiaj.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciąg dalszy niekumatości naszego oficera :

      "Zastanawiasz się, co nowa osoba, która będzie chciała dowiedzieć się czegoś o Riese, za miesiąc czy rok, gdy opadną emocje, wyniesie z tego posta ? .
      ................................
      " Ja się nie zastanawiam ja to wiem, wyniesie tyle na ile będzie znała prawdę."

      A prawda jest jedna, " i tylko ona cię wyzwoli ", za kasę i michę zupactwa służyłeś hgw komu", i dla tego teraz siedzisz w ciepłych kapciach przed TV, odbierasz co miesiąc emeryturę, o której może pomarzyć robotnik co się utyrał budując ten kraj, i który na ciebie i twoją emeryturę jeszcze do dziś tyra.
      Przyznać się do tego to jest uczciwość.

      Mało tego, piszesz do mnie i bredzisz jakieś z d...py wzięte rozprawki o multikolorach, Chrześcijańskim wybaczaniu i tolerancji, oraz chcesz wciskać mi i innym kity o owco-koniach, w postaci obrony mojej Ojczyzny, którą jakoby to broniłeś ramię w ramię z sowieckim jej okupantem przed sowieckim okupantem, który siedział 50 lat w sowieckim mundurze u mnie pod domem.

      Tym samym co posyłał na Kołymę moich dziadków i ciotki, tym samym , co rozwalił na oczach małych dzieci mojego Stryja we Lwowie, a potem te dzieci załadował do bydlęcych wagonów i wywiózł do Kazachstanu na poniewierkę.

      Tak że lepiej zamilcz " żołnierzu", "obrońco naszych granic", który chciał wstąpić do SB aby chronić sowieckich namiestników przed wrogiem wewnętrznym, czyli takimi jak ja.
      A co do emocji to daleko mi do nich.

      Usuń
    2. "Nigdy nie chciałem wstąpić do SB Nie wiem co napisać byś nie przekręcił sensu."
      ...................................
      Nie kręć :
      Czy to co jest poniżej ja napisałem ? czy może mam zwidy.....

      "Dementuję też, że byłem lub jestem pracownikiem służb. Nie byłem i nie jestem, ale od ZAWSZE uważałem, że gdyby mi zaproponowano, to bym się zgodził.
      Przecież to są legalne , POLSKIE (a nie rosyjskie, niemieckie czy eskimoskie) instytucje. Przed ich siedzibą jest czerwona tabliczka z POLSKIM orłem w koronie. Troszkę rozumiem Wołoszańskiego."
      ....................................
      A ja troszkę rozumiem, że Wołoszański podpisał cyrograf z SB.
      No tak, to taki mały niuans," nie zaproponowano". A Szkoda wielka, wielka szkoda, można by było lepiej się przysłużyć.

      Ja jestem w stanie zrozumieć, że ktoś z głupoty lub innych pobudek się uwikłał, ale zrozumiał i podjął walkę ze szkodnikami, czyli robi Zadośćuczynienie. Ale jak kto idzie w zaparte i dalej ich popiera to ma pozamiatane.

      Usuń
  12. Ale, trafiłeś Wojtku - WAT, BCC i LEGNICA!

    Tuż przed wycofaniem Sowietów z Legnicy znalazłem się w Hotelu CUPRUM na parodniowym spotkaniu biznesowym w "sprawie wydawania gazety". Wynajął mnie jako "wsparcie techniczne" biznesmen o nazwisku Miłoszewski (?), imienia nie pamiętam. Był on jednym z założycieli BCC, ostatnim w PRL dyrektorem Mody Polskiej. Jak sam mi opowiadał, choć był mgr inż. chemikiem po "wacie", to miał problemy z rozumieniem zagadnień technicznych a szczególnie technologii DTP. Jak mi mówił, miał uczulenie "na chemikalia" i majsterkowanie, więc dyplom "zrobiła" mu uczynna koleżanka. Opowiadał też, jak w stanie wojennym mieszkał z rodziną w jakimś wrocławskim hotelu, a nauczyciele ze szkoły podstawowej syna mieli pretensje o to miejsce jego zamieszkania...

    Ponieważ był on bardzo zadowolony z mojej "pomocy", poza sowitym honorarium zaoferował mi jako bonus "dwa kałasznikowy z czarnym kawiorem". - Ja nie potrzebowałem żadnej broni strzeleckiej, ale ten kawior - nie odmówiłem. Udaliśmy się więc, z hotelu Cuprum taksówką do uroczo wyglądającej neogotyckiej kamieniczki "na uboczu". Tu okazało się, że kałasznikow po "watowsku" oznacza gruzińskie prostytutki - pędem uciekłem od tego fatalnie żołdackiego bonusu...
    Nigdy potem tego biznesmena po "wacie" już nie spotkałem i Legnicy też nie widziałem...

    OdpowiedzUsuń
  13. Pamiętam, płakali jak wyjeżdżali. Tu byli nietykalni nikt im nie podskoczył. Ci co podskakiwali z bronią po wojnie dzisiaj się nazywają podobno "Wyklęci", a ci co bez broni podskakiwali są " bezimienni", leżą po różnych lasach, parkach studniach i piwnicach. A inni co dla nich pracowali jako pracownicy cywilni i udzielają mi na starość wywiadu zawsze się czujnie rozglądają na boki i do tyłu. Do dziś strach ich nie opuścił.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wojtek, co do polemiki, to jedno drugiego nie wyklucza. To że bawimy się dalej w sobie znane gierki i konstruujemy swoje zabaweczki do kolejnych z nich nie znaczy, że ktoś jeszcze inny nie prowadzi następnej. Oczywiście są ci "zza kotary" którzy rozmazują nam obraz po kilka razy na dobę i przy użyciu takiego instrumentarium, że gdyby się o nim dowiedział zwykły Kowalszczak, to zostałaby mu alternatywa: pistolet albo tony relanium.
    Zmierzam jednak do tego, że oglądać akwarium i podniecać się jego pięknem oraz aranżacją to jedno, a drugie, to zdać sobie sprawę, że jesteśmy tylko jedną z miliardów złotych rybek. Dokładnie złotych- jak w tej bajce. Bo każda bajka ma swoją mądrość i morał, rzecz w tym, że nie zawsze potrafimy (lub nie chcemy) go odszukać.

    A może lepiej (i bezpieczniej) jest myśleć o sobie jak o...glonojadach? Tyle że w ostatecznych rozrachunku...nic to nie zmienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Medart, wyraziłem jedynie swój pogląd na podstawie znanej mi na dzień dzisiejszy wiedzy. Lecz wiadomo że nie można powiedzieć coś w tych tematach 100%. Jak mówił jeden agent "nigdy nie mów nigdy".

      Usuń
  15. Karol wybacz, lecz nie zamieszczę tutaj twojego komentarza z opisem szczegółowych wyczynów tatusia " filipińskiej choroby" i bartkowskiego ze względu na ich drastyczność.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeden z uczestników tych poszukiwań stosujący zasadę "sprawdzam" , po prostu sprawdził to o czym tutaj piszę.

    Drogi Panie "darzamat" jestem pełen podziwu dla włożonej pracy i nadesłanie maila. Odnalazł kolega część tych odtajnionych list, więc wypada to tutaj zamieścić.
    Sam tego nie zrobiłem wcześniej, gdyż założenia bloga są takie aby każdy sprawdził i wyciągnął wnioski czy to co podajemy jest zgodne z prawdą. Załączam nadesłany link oraz załączam wyrazy szacunku :

    http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.swissbankclaims.com/documents_New/667202.pdf&prev=search

    OdpowiedzUsuń
  17. Właśnie poczytałem na temat strajku górników a tam taki komentarz :
    " górnik cięzko zapier... pod ziemią narażając życie, a grabiące pasożyty (prezesiki i inne szajki)grabią po 90 tys zł na miesiąc!!!! to jest horror!!!!!!!!!!!!!!!! głupi wydymany narodzie czemu milczysz???? jak długo ten naród i kraj bedzie jeszcze wykańczany???????? "

    Biedny człowiek nie wie co go czeka? :(, pewnie się dopiero obudził i nie zna tej przypowiastki dawno znanej :

    Kiedy przyszli po Palestyńczyków, nie protestowałem. Nie byłem przecież Palestyńczykiem.
    Kiedy przyszli po nacjonalistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież nacjonalistą.
    Kiedy przyszli po rewizjonistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież rewizjonistą.
    Kiedy przyszli po antyglobalistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież antyglobalistą.
    Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tu następne komentarze potwierdzające słuszność przypowiastki powyżej :

      "A kto się przejmował nami po upadku Komuny gdy cała Solidarnościowa BANDA likwidowała ZAKŁAD po ZAKŁADZIE ....JESTEM z RADOMIA."

      " a kto sie martwił o mnie jak musiałem sie zwolnić i szukac pracy w wieku 56 lat. Obrażalscy ? "

      " Lekarze i Górnicy to wywalczą swoje , ale kto obroni pozostałych przed niewolniczą pracą do 67 roku i niepełnosprawnych pozbawionych środków do życia ? Górnicy nie zapominajcie o pozostałych !!! Czas na SOLIDARNOŚĆ !!!( Po operaci guza mózgu , z padaczką , nadciśnieniem , chorą wątrobą -ZUS i ich uzdrowiciele zabierają 600zł ale dlaczego nie chcą zabrać choroby ?) Ile kosztuje dzisiejsza wycieczka premier do Francji = podzielić przez 600 zł , przez ile miesięcy niepełnosprawny miał by na leki ? "

      Są też głosy " upiorów przeszłości " :

      " Polacy wyjdźmy na ulice i skopmy górnikom dupy dość przeżerania naszych pieniędzy !!! "

      " stało się źle , był czas kiedy można było to towarzystwo wziąć za mordę i pokazać im miejsce w szeregu, teraz jest to rozpasana grupa 50-tysięczna , która szantażuje cały kraj , grozi paleniem opon i obrzucaniem centralnych urzędów śrubami/ chyba wykręconymi z kombajnów górniczych/, a można było sukcesywnie po kilka tysięcy rocznie neutralizować to skarlałe środowisko "

      Ciekawe jaki będzie The End.

      Usuń
    2. Znowu, czas mnie goni do biegu "z pustą taczką, której nie ma czasu załadować" - lecz na minutkę zwolnię!

      Mam nadzieję, (aby nie płonną, jak węgiel?), że nie będzie THE END, że nie będzie GNIEWNEGO ZAJAZDU na METROPOLIĘ Bufetowej, aby tę PIRAMIDĘ WŁADZY kolejny raz przewrócić do góry nogami i zrobić NEVER ENDING STORY - "byle nie do Warszawy..."

      Mnie zamiast "piramidy" zwykły grzebień do "myśli rozczochranych na rozumnej głowie" marzy się. Taki grzebień, gdzie każdy jego ząb w swoim własnym imieniu i swoim własnym interesie tkwi trwale osadzony na mocnym "bezosobowym" grzbiecie. Państwo, Kraj czy inaczej nazywając Ojczyzna są bytami tylko materialnymi, nie personalnymi (partyjnymi). Wiem z bogatego doświadczenia, jaka to siła powracała mnie do tej MOJEJ materii "piramidalnie zasyfionej" z tułactwa po OBCEJ ziemi...

      KARA - może to: wyższość konstrukcji grzebienia nad konstrukcją piramidy?

      KOPACZKA nigdy nie skłoni górników do kopania "piasku pod Warszawą", bo górnicy znają wartość węgla wobec "unijnych" wartości "piasków mazowieckich" - "...byle nie Warszawy!"

      Usuń
  18. Piękna tęcza, róbta co chceta :

    https://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_2883611539&feature=iv&src_vid=iINIkIeY5MI&v=F7P0I_n4E-k

    OdpowiedzUsuń