Rynek gazet codziennych w Polsce, według danych Polskiej Izby Wydawców Prasy, zdominowany jest przez międzynarodowe firmy niemieckie i koncern „Agora SA”. Roczny nakład "Gazety Wyborczej" i bezpłatnego dziennika "Metro" wynosi łącznie blisko 240 mln.
Na
drugim miejscu znalazł się niemiecko-szwajcarski gigant „Ringier Axel
Springer” wydający "Fakt", z rocznym drukiem 215 milionów egzemplarzy.
Trzecie miejsce ze 160 mln nakładu zajmuje firma niemiecka (grupa
„Verlagsgruppe Passau”) o wymownej nazwie „Polskapresse”, która jest
posiadaczem większości gazet regionalnych, takich jak "Dziennik
Zachodni", "Głos Wielkopolski", "Gazeta Krakowska" czy "Dziennik
Polski".
Grupa
„Media Regionalne” (brytyjski „Mecom”), właściciel m.in. "Gazety
Pomorskiej", wydaje rocznie 100 mln szt. dzienników, niewiele mniej, bo
97 mln - firma Murator, wydawca "Super Expressu", własność związanego z
lewicą koncernu „ZPR”, tego samego, który posiada firmy Lemon i Eska,
szczęśliwych zdobywców koncesji na pierwszym multipleksie cyfrowym.
(...)
Potentatem
na rynku czasopism kolorowych jest natomiast niemieckie wydawnictwo
„Bauer”, które wydaje aż 33 tytuły w łącznym nakładzie rocznym ponad 400
mln egzemplarzy (prawie połowa całego polskiego rynku).
Należą do nich "Pani", "Twój Styl", "Życie na Gorąco", "Tele Tydzień" i przeznaczone dla młodzieży "Bravo".
Największymi
wydawcami czasopism są również wymienieni już edytorzy gazet:
„Polskapresse i „Ringier Axel Springer” (14 tytułów, w tym "Newsweek"), a
także „Agora” z 14 tytułami oraz niemiecka „Burda” (15 tytułów).
Największą
firmą radiową w Polsce - zarówno pod względem poziomu przychodów, jak i
liczby słuchaczy - jest RMF, dysponująca ogólnopolską stacją oraz
siecią RMF MAXXX i RMF Classic.
Właścicielem
tej grupy jest niemiecki koncern „Bauer”, którego poznaliśmy już jako
potentata w branży czasopism. Do swego stanu posiadania zalicza on też Interia.pl jeden z najpopularniejszych portali internetowych.
Druga
pod względem zasięgu i poziomu przychodów na rynku radiowym jest grupa
„Eurozet” dysponująca ogólnopolską koncesją „Radia Zet”, siecią
„Chilli”, „Zet”, „Planeta” i „Antyradio”. Właścicielem tej z kolei grupy
jest francuski koncern „Lagardere”, międzynarodowe imperium medialne,
wydawca czasopism i książek.
Na rynku radiowym koncern „Agora dysponuje kilkudziesięcioma
rozgłośniami docierającymi do około 25 mln słuchaczy, pod marką „TOK
FM”, „Złote Przeboje” i „Roxy”.
(...)
„Wirtualna Polska” jest własnością francuskiej TP SA, do „Agory” należy
portal Gazeta.pl, zaś Onet właśnie został sprzedany przez TVN i trafił
do opisanego wyżej niemiecko-szwajcarskiego koncernu „Ringier Axel
Springer”.
Agora to Adaś jąkała.
.............................................
Media
same w sobie nie mogą ze swej istoty stanowić o rzeczywistości. Są
bowiem mediami, czyli dosłownie pośrednikiem (łac. medium), a pośrednik
nie jest rzeczywistością. Jeżeli klasyczna definicja prawdy brzmi:
zgodność wypowiedzi (sądu) z rzeczywistością, to gdy nie mamy dostępu do
rzeczywistości, nie możemy też poznawać prawdy.
W
zasadzie więc, obcując z mediami, nie posiadam wiedzy, lecz daję tylko
wiarę jakimś opiniom, które ktoś poprzez media mi przekazuje. Nie
posiadam prawdy, a tylko czyjeś przekonania.
Inną
pułapką zastawioną przez media jest stopniowe, mówiąc kolokwialnie,
„odmóżdżanie” odbiorców, czyli pozbawianie ich umiejętności
samodzielnego myślenia.
Choć
człowiek z natury jest bytem myślącym, to jednak prawidłowego myślenia
musi się nauczyć. Chodzi tu zarówno o proces tworzenia pojęć
(abstrakcja), jak i sądzenia, a także rozumowania (wyciągania
prawdziwych wniosków z prawdziwych przesłanek).
Tego
uczy logika, której jednak nie ma w programie edukacji. Dzięki temu
media mają ułatwione zadanie, ponieważ większość z nas jako odbiorcy nie
potrafi tworzyć poprawnych uogólnień ani wyciągać prawidłowych
wniosków. Wskutek tego albo przyjmujemy wnioski bezkrytycznie, albo też
dajemy się uwieść błędnym rozumowaniom zwanym sofizmatami.
Ten
brak logiki w edukacji szkolnej przynosi straszne żniwo na poziomie
intelektualnego niedorozwoju większości społeczeństwa. Jest ono łatwo
podatne na medialną manipulację, jak również na propagandę i
indoktrynację.
Trzeba
pamiętać, że myślenie pozbawione kultury logicznej przychodzi z
wielkimi oporami, jest trudne, więc człowiek, by pozbyć się tego trudu,
woli gotowe rozwiązania, nawet jeśli są one złe lub fałszywe. I to jest
powód, dla którego wierzy telewizji, bo telewizja ma na wszystko
odpowiedź, nie zmuszając do myślenia.
.............................................................
Podałem parę suchych statystycznych faktów, ponieważ próbowałem na stronie znanego "odkrywcy " poszukać sobie najnowszych wieści na temat stanu prawnego przy poszukiwaniach z wykrywaczem.
Nagle ogarnęło mnie zdumienie, znane ogólnopolskie czasopismo pousuwało linki do wypowiedzi ludzi którzy próbowali przekazać jaki jest rzeczywisty stan prawny w "Bolandii" przy poszukiwaniach z wykrywaczem.
Powyżej jeden z wielu usuniętych wątków podających prawdziwy stan prawny przy poszukiwaniach z wykrywaczem.
Wątki jakie są niezgodne ze stanem prawnym i wciskające przysłowiony kit w głowę poszukiwaczom zostają.
Więc zadałem sobie pytanie dla kogo i w czyim interesie działa " Odkrywca" czasopismo mieniące się czasopismem dla eksploratorów i odkrywców. Na takie postępowanie oburzał się już wcześniej Śp. Wojtek Stojak. Wojtek nie żyje a "odkrywca" dalej miesza ludziom w głowach.
Z forum Odkrywcy.
Z forum Odkrywcy.
Jako że tam się usuwa wypowiedzi ludzi piszących prawdę o właściwym stanie prawnym, wstawiam opinie prawników podających prawdziwy stan prawny jaki obowiązuje w "Bolanndii" na dzień dzisiejszy :
- oznacza to, że poszukiwanie zabytków poza takimi obiektami uznać należy co do zasady za dopuszczalne, z tym że:
- nie może ono wypełniać znamion przestępstwa z Kodeksu karnego (np. niszczenia dóbr kultury, grabienia cmentarzy, zwłok, posiadania broni i amunicji);
- jeśli rzecz odnaleziona jest zabytkiem archeologicznym lub inną rzeczą mającą wartość historyczną, naukową lub artystyczną, staje się własnością Skarbu Państwa i konieczne jest jej przekazanie odpowiedniemu organowi. Zatrzymywanie takiej rzeczy stanowić będzie przestępstwo przywłaszczenia (art. 284 K.k.);
- natomiast jeśli rzecz odnaleziona nie przedstawia wartości historycznej, naukowej lub artystycznej, to jej posiadanie należy uznać za dopuszczalne i zgodnie z art. 181 K.c. staje się własnością znalazcy przez objęcie jej w posiadanie samoistne.
Skoro bowiem pozwolenie na poszukiwanie zabytków nie może dotyczyć miejsc poza zabytkami wpisanymi do rejestrów (bo nie ma możliwości wydania takiego pozwolenia w świetle obecnych przepisów, a organy administracji mogą działać tylko w granicach prawa! – art. 7 konstytucji – a już zwłaszcza tam, gdzie chodzi o ograniczenie prawa obywateli), to nie można uznawać za wykroczenie poszukiwania zabytków poza miejscami wpisanymi do rejestru. W przeciwnym razie dochodziłoby do sytuacji nie do zaakceptowania: obywatel byłby ukarany za poszukiwanie zabytków bez pozwolenia, którego nie jest w stanie w żaden sposób otrzymać, bo przepisy prawa takiej możliwości po prostu nie przewidują.
P.S.
Wieści z okolic Czochy :
http://www.jelonka.com/news,single,init,article,53126
i komentujący pod artykułem.
dzis walka z mediami z gory jest juz porazka , poniewaz spoleczenstwo jest przez media sterowane , najbardziej tylko boli ze w kraju w jakim zyjemy , to media zagraniczne narzucaja nam swoje tredy , czego wynikiem jest powyzsza analiza rynku
OdpowiedzUsuńpanstwo z tysiacletnia historia ( Polska ) jest szargane przez panstwa ktore dopuszczaly sie w ich historii najgorszych okrucienstw w ktorych cierpialy i ginely miliony ludzi i dzis oni nadal nami steruja i nadal maja prawie calkowity wplyw na wszystko co sie dzieje a my Polacy spuszczamy glowy
jakze haniebny jest dla nas wyrok ze Sztrazburga , ktory nakazuje nam wyplacic mordercom i terorystom skazanym na kare smierci odszkodowania za niby torturowanie ich na polskiej ziemi , jakze banalne i malo wzroczne sa dowody , ktore ujawniaja te czyny , odrazu przypomnialy mi sie prcesy z lat stalinowskich , badz rezimu nazistowskiego w hitlerowskich niemczech w ktorych na klamstwie i falszu i przez straszne tortury wydawalo sie wyroki
skoro nabywanie urzadzen wykrywajacych metal i metale szlachetne nie jest zakazane i moze takie urzadzenie kupic nawet osoba co ma 10 lat i jest to zgodne z obowiazujacymi przepisami , logicznym jest ze osoba , ktora takie urzadzenie nabyla moze go uzywac
skutki jego uzywania maja byc wymierne do tego co wyzej zanalizowal Wojtek czyli :
" Skoro bowiem pozwolenie na poszukiwanie zabytków nie może dotyczyć miejsc poza zabytkami wpisanymi do rejestrów (bo nie ma możliwości wydania takiego pozwolenia w świetle obecnych przepisów, a organy administracji mogą działać tylko w granicach prawa! – art. 7 konstytucji – a już zwłaszcza tam, gdzie chodzi o ograniczenie prawa obywateli), to nie można uznawać za wykroczenie poszukiwania zabytków poza miejscami wpisanymi do rejestru. W przeciwnym razie dochodziłoby do sytuacji nie do zaakceptowania: obywatel byłby ukarany za poszukiwanie zabytków bez pozwolenia, którego nie jest w stanie w żaden sposób otrzymać, bo przepisy prawa takiej możliwości po prostu nie przewidują. "
interpretacja jak sami widzicie jest interpretujaca :)
No właśnie każdy Urzędnik Państwowy który takie pozwolenie wyda na teren nie objęty badaniami archeologicznymi lub miejscami wpisanymi do rejestru zabytków z automatu powinien zostać ukarany, ponieważ to On łamie w takim wypadku prawo.
OdpowiedzUsuńA tutaj w " Bolandii" dzikim kraju jest odwrotnie , poszukiwacz który idzie na pole ma wciąż wciskany kit w prasie, TV i internecie że to On łamie prawo.
Mało tego czasopisma i fora które powinny działać w interesie poszukiwacza, robią wciąż krecią robotę liżąc d....py kłamcom od Konserwacji i Archeo.
Ciekawe jaki maja w tym interes ???
Ale najbardziej śmieszy mnie to, że poszukiwacze nie mając świadomości że są robieni na szaro, kupują takie "coś" do czytania i dają własną kasę na to aby być dalej robieni w bambuko.
'Bolandia" to jest dziki i dziwny kraj :) oraz "dziwni ludzie" żyjący w kraju bezprawia. Oczywiście nie wszyscy :).
Tak jak marecki słusznie zauważył , to tak jak byśmy poszli do sklepu kupili sobie nóż, którego nam do krojenia chleba używać nie wolno.
Oczywiście jest to oczywista oczywistość i nonsens.
Więc z nonsensam na każdym kroku i trzeba walczyć, wtedy one znikną z naszego życia, z kłamcami i oszustami od Konserwy i Archeo też. To proste.
Ostatnio w Niemczech próbowano wprowadzić nakaz jazdy w kaskach dla rowerzystów i co ? I się Niemcy postawili, że nikt nie ma prawa im nakazywać, jak ktoś chce zginąć to jego prywatna sprawa. Nie ma kasków i szlus.
Dlatego nie szukaj po zabytkach. To co nie zostało znalezione nie jest zabytkiem i nie jest ujęte w rejestrze. Mam tą samą zajawkę z jazdą GPR-em bo nie wiem czy czasami teren, który robię nie jest objęty opieką archeologa, a to przecież też zabytek. Każdy kopiec lub dziura w ziemi może być potencjalnie miejscem ujętym w jakimś spisie. Niektóre pozycje wydawnicze archeo weryfikują miejsca badań i wiadomo czy można czy nie przejechać po gruncie sprzętem. Niekiedy warto zabezpieczyć się umowami lub poprostu zrezygnować z badań... przynajmniej oficjalnie...
OdpowiedzUsuńPotencjalnie może być na jakimś papierze ujęty. Ale co nas to obchodzi ??
OdpowiedzUsuńJest ustawa która obliguje do OPUBLIKOWANIA takich miejsc w Internecie.
Każda gmina każde województwo ma obowiązek spis takich miejsc podać. Sprawdzasz na stronie Gminy lub Powiatu. Nie ma danego obszaru w spisie to jedziesz na lajciku i nikt nie ma prawa Ci podskoczyć. Oczywiście trzeba mieć zgodę właściciela terenu o którą tez trudno bo przecież nie będziesz latał od chałupy do chałupy i pytał czyje pole jest pod lasem. I tu trzeba być przygotowanym na podarki jak się zjawi właściciel :).
Dlatego walić trza w łeb szpadlem tych co nie zakopują dołków, bo to Oni robią krecią robotę. Głąb rozkopie i pójdzie, a Ty przyjedziesz i masz z właścicielem problem.
Nie wspomnę już o czubach co nie szanują czyjejś własności i włażą na uprawne pola lub kopią na cmentarzach. Bo Ci to do odstrzału.
UsuńWidzialem do kupienia wykrywacz WHITE, ponoc to sa dobre wykrywacze.
OdpowiedzUsuńI jesli media kreuja swoje wersje prawa - tzw. lans prawny, to dlaczego nie zabronia produkowac polskim firmom wykrywaczy. Moglaby taka polska firemka splajtowac?
Jak by zabronili gdziekolwiek to by nie tylko w Polsce splajtowały, bo po co komu wykrywacz jak go użyć nie można. A wykrywacz jak wykrywacz każdy jest dobry a szczególnie ten który wykrywa to co ma wykryć :).
UsuńDlaczego eksploracyjna gazeta nie pomaga w eksploracji? A dlaczego mają sobie chleb odbierać? Przecież GEMO musi zarobić a ostatnimi czasy lubują się właśnie w tematach archeo. Poza tym ekipa piszących się zmieniła. Coraz więcej tam autorytetów. I coraz więcej chcących pisać historię na nowo. Nie wiem Wojtek czy słyszałeś, ale w świetle badań jednego takiego cała książka Wilczura o mieszkańcach z północy to bujda... Można powiedzieć, że po tym jak zabrakło artykułów śp. Wojtka Stojaka to cała gazeta straciła sens.
OdpowiedzUsuńNiedługo dojdzie do tego że to wszystko co napisał Wilczur po wojnie to bujda, wtedy cała ta komisja do badania zbrodni to też będzie bujda.
UsuńPodadzą że Wilczur sobie wszystkie te nazwiska zmyślił i będzie po sprawie. Zdjęć nie ma bo już poznikały, znikną z archiwów nagrania i relacje. A resztki będą u "władzi" ze Wsi. Takie będzie zakończenie tej całej sprawy. Na placu boju pozostaną tylko specjaliści zza Odry, TW -przyjaciele "polarnego niedźwiedzia" oraz specjaliści od Vrilla, wampirów oraz 'Muchołapek".
Tu nie chodzi o legalność produkcji, tylko legalne poszukiwania na terenach na których nie jest to zabronione. Na budowie nie jest np zabronione poszukiwać zasypanego włazu studzienki kanalizacyjnej. Pierwsze polskie wykrywacze - LIS - właśnie do tego służyły, produkował je Państwowy Zakład Wodomierzy.
OdpowiedzUsuńDokładnie Karol, chodzi o legalność poszukiwań i otwarte powiedzenie wprost .....tam gdzie nie ma Archeo i zabytku wciągniętego w rejestr szukać każdemu wolno. Kłamstwem są te wszystkie wypowiedzi konserwatorów, archeologów i rzeczników policji. Powtarzają wszędzie i wciąż tą kłamliwą mantrę...." musisz mieć pozwolenie". A prawo mówi wyraźnie ......"nie musisz mieć".
UsuńOni świadomie pomijają ten istotny szczegół ....." na zabytkach wpisanych do rejestru"........ " na terenach objętych badaniami Archeo ujętych w spisie".
Bo szukanie (a raczej przygotowania) to nauka i rozwój. A lepiej żeby obywatel pozostał ciemny. Poza tym te radzieckie zegarki które wykopujemy są warte grube miliony. Więc okradamy państwo z bogactwa. A najlepiej zrobić tak jak jeden doktorek od archeo się wypowiadał: "to co nas otacza z każdą sekundą staje się zabytkiem". Więc najlepiej niech co 2 lata archeolodzy przekupują każdy ogródek w kraju w poszukiwaniu śladów bytności człowieka.
UsuńDobre Konrad, "to co nas otacza z każdą sekundą staje się zabytkiem".
UsuńPowinien swoje gatki oddać do muzeum bo po trzech sekundach to już zabytek :-).
No to doigraliśmy się :), znaleźliśmy się w komentarzach na blogu u sławnej "MatkiKurki". No to się narobiło :).
OdpowiedzUsuńhttp://kontrowersje.net/uwa_a_bym_na_wypasionego_konia_troja_skiego_kt_rego_imi_ponad_40