wtorek, 20 sierpnia 2013

Nie tylko Riese, wokół komina.

Rozmawiamy prawie tylko o Riese, ale dla każdego kto szuka okolice "wokół komina" są niezwykle ciekawe, Dolny Śląsk to zrujnowane zapomniane pałace, parki pałacowe, aleje którymi chodzili rycerze,
podziemia pałacyków, wokół gdzie się nie rozglądnąć to dla poszukiwacza pełno atrakcji :).

Na przykład taki zrujnowany do fundamentów pałac :



Są w takich miejscach ciekawe pozostałości które nikogo nie interesują. Pałacyki myśliwskie i ich piwnice.
Takie miejsca posiadają swoje ukryte skarby i tajemnice :).
Inny ze zrujnowanych majątków którego świetność już minęła :

Każde z tych ruin posiadają ciekawie zachowane piwnice, pełne skarbów wszelakich :)





Jak widać "wokół komina" mamy mnóstwo ciekawych skarbowo historycznych tematów, wystarczy tylko pogmerać i się wokoło uważnie rozglądnąć :-).


Można też dla odmiany poszukać zapomnianych przez ludzi i czas miejsc, tak jak ta tętniąca kiedyś życiem stacyjka kolejowa pośrodku lasu, jak letnik wyskakiwał z pociągu to może coś zagubił ? :



Wokół nas jest mnóstwo ciekawych miejsc dla poszukiwaczy, można połączyć hobby z odpoczynkiem, łażąc po różnych ciekawych miejscach. Wkrótce jesień, najlepsza pora na szukanie, chabazie zgubią liście, lasy zrobią się kolorowe, no i brzęczące oraz gryzące wampiry gzo-komarowe pójdą w końcu spać.
 Wczoraj pojechaliśmy pokopać lecz niestety dopadły nas hordy krwiożerczych paskud, tnących oraz wysysających krew i po godzinie wycofaliśmy się " na z góry upatrzone pozycje " :-), nie pomagały żadne muchozole, witaminy, paski odpędzające i inne wynalazki, wampiry były zdeterminowane :-). A zza moskitiery to nie widać co się kopie, więc był szybki odbój. W górkach tego paskudztwa tyle nie ma co w rozlewiskach rzeki.

Tak więc zachęcam w chwilach wolnych od zgłębiania tajemnic Riese do zgłębiania  tajemnic okolicznych przyległych do naszego podwórka terenów :).


Zawsze w loszkach może kryć się coś ciekawego :-).


Ale aby było coś z Olbrzyma to można sobie oglądnąć poszukiwania naszych kolegów  :
http://www.youtube.com/watch?v=swPO7W89kOQ 

Oraz coś rozrywkowego z USA :
https://www.youtube.com/watch?v=uKUnGwqTWbE 

Dzisiaj przeczytałem również ten tekst z :
http://www.polskikadr.pl/slowo-na-niedziele-emigracja-2/ 
i lekko mnie tąpło, więc dla równowagi oglądnąłem ponownie ten nie komercyjny film o Śląsku i emigracji, nie jest to rozrywka, ( tylko dla myślących i mających dużo cierpliwości ).
http://www.youtube.com/watch?v=v5ZH3LRt0BA







46 komentarzy:

  1. Wojtek, Wy naprawdę te dziury wykopujecie, przewalacie kilogramy gruzu na sportowo i znajdujecie tylko te bomby, granaty i inne miny, lub jakieś stare rupiecie ? Czy też oddajesz krew honorowo w lesie insektom , bo żadne czopki i podpaski z DEET nie działają i cieszycie oczy okolicznościami przyrody bez efektów i wyników?
    Mi by się nie chciało, sprzedał bym ten detektór z trzeciej fotografii co by starczyło na paliwo na powrót, kupił piwo czy inną nalewkę za resztę usiadł na kamieniu z czwartej fotografii i zastanowił się gdzie tu sens?
    Bo żeby przewalić kwintal gruzu, wykopać kilka dziur i dac się pokąsać komarom i nic nie znaleźć cennego to nie trzeba wcale daleko jechać ;-) ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolu, przecież to oczywista oczywistość, granatów nie dotykamy, stare rupiecie nieraz zaniesiemy do skupu makulatury. W lesie oddajemy krew insektom, ostatnio to chyba nie był insekt, bo żarło jak krokodyl :). Cieszymy oczy okolicznościami przyrody. Na piwo i na Johnego Walkera mamy za puszki alu które uzbieramy :-). A " białaski" jak wypatrzyło Twoje czujne oko dostajemy w prezencie od wujków z Ameryki :-). Sens jak wiesz, zawarty jest w ludowym rosyjskim porzekadle " Tisze budiesz, dalsze jediesz " :). Lubimy kopać puste dołki i przerzucać ten gruz, każdy ma jakieś tam swoje hobby :).

      Usuń
  2. Moje nabyte lenistwo skutecznie torpeduje zwiedzanie tego co bliskie. Mam takie durne przeświadczenie, że przecież "zdążę" to zobaczyć. Wczoraj nastąpiła obietnica poprawy i tworzę plany na najbliższe mi tereny. Przy okazji zaliczyłam "Festiwal Tajemnic" na Książu, żałuję iż nie mogłam uczestniczyć w wykładach bo na zewnątrz to mało się działo.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda że nie byłaś w środku, bom niezmiernie ciekaw co też ustalono metodami nie konwencjonalnymi. Z tym dalej od podwórka to chyba wszyscy tak mają :). Lepiej znam Sowie niż okoliczne wioski. Ale są tacy co je znają i to oni wymyślają te bliskie wyjazdy.

      Usuń
  3. Nie sluchaj sie Karola, dla mnie to wysmienite "skarby". Mimo, ze niektore to stare zdjecia, to zaluje ze mi o nich nie opowiedziales.
    I bylbym zainteresowany pewna sztukateria metalowa ze zdjecia - o ile mnie stac na to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj,myślę że Twoje opowiadania w tym temacie były by ciekawsze :). Odbierz maila.

      Usuń
  4. John Cash, gdzie Ty tam u Wojtka skarby widzisz? Ty chyba Piratów z Karaibów nie widziałeś i nie wiesz co to sa skarby, więc wyjaśniam : silber und gold, ewentualnie jakiś rum i porcelana a ten gruz to do obciążania kadłubów statków używano ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Silber & Gold, to tylko w USA, Gold w UK bo tam mają odpowiednie prawo :-). W przaśnym kraju przaśne skarby,
      kawał druta i stare pordzewiałe gwoździe. Rum to piją "szanciarze", a porcelana to tylko do kawy lub obiadu :-). Te stare gwoździe co od lat ciągle znajdujemy nie nadają się nawet do obciążania kadłubów statków :).

      Usuń
    2. OKI, proszę cię o odrobinę wysiłku i opisywanie zdjęć lub chociaż grup zdjęć, co tam widać na obrazku i gdzie to jest. Lepiej bym Cię rozumiał i spora część czytelników pewnie też, a i wyszukiwarki Googla częściej by cię znajdowały co skutkować będzie nowymi czytelnikami i oni znów bez podpisów też nie zajarzą co na obrazkach jest. No chyba że wpis jest tylko swoistą zajawką, bo Ci (mam takie wrażenie) bardziej zależy na dyskusji w komentarzach i "tyż jest piknie i też jest git"

      ------------------------------
      A teraz z innej beczki. "Pikawki"
      Przedłużyłem pobyt w Bielawie, bo promile zbyt wolno spadały - czasu wiele, to "przegalopowaliśmy" rodzinnie po Rzeczce i Osówce. Mam wrażenie, że mało się tam dzieje, poza turystyką. A mogłem połazić z detektorem, zwłaszcza po Osówce, po ciekawych miejscach, bo fundamentów wszelakich tam wiele. We wrześniu wybieram się na zlot do Walimia i chciałbym już z własnym detektorem. Na znanym portalu zakupowym są różne. Najtańsze 150-180 zł, ciekawe za ponad 200 "zeta", a zupełnie mi pasujące z opisu i "wszystkomające" tak ok. 470zł. O tych drooogich nie wspomnę. Co byś polecał początkującemu ? Jakiś czas temu wzdragałeś się przed takim wpisem, ale może trochę zmieniłeś zdanie. Nie chodzi mi tu o reklamę konkretnego typu, tylko o informację co detektor powinien mieć, co jest ciekawym dodatkiem, a co zbędnym gadżetem.

      --------------------------
      Zapraszałeś do poszukiwań chętnych z elektrooporówką.
      Podpowiem czytelnikom, że znalazłem właśnie w "Elektronice Praktycznej" nr 5 i 6 z 1997r (dostępne np. na "chomiku") schemat, opis i zasada działania. Może ktoś się pokusi o skonstruowanie ? Dawno nie trzymałem lutownicy w ręce, ale nie jest to skomplikowany układ.
      A może ktoś ma inne ciekawe linki do opisu działania i schematów ?

      Usuń
    3. Zdjęcia to zajawki.
      Co do tych "detektorów" za 200 zeta to odradzam, za 470 zeta też nic mądrego się nie kupi. Choć jest wyjątek, lecz to są detektory na militaria. Są tak zwane dwie szkoły, Kopiących wszystkie sygnały i kopiących tylko czyste sygnały :). Co mógłbym doradzić ?, tak jak napisałem wcześniej, nikt mi nie płaci za moje opinie na temat sprzętu więc się nie wypowiadam jaki detektor moim skromnym zdaniem jest w miarę dobry. Jak to mówią każdy szewc swoje buty chwali. Tobie jeśli jest to Twój pierwszy to ja bym wybrał coś lekkiego i w miarę taniego, co ma prostą obsługę. Tu stanowczo odradzam wszelkie tanie zabawki z Chin o "profesjonalnych" nazwach.
      Można na początek jakiegoś używanego Gareta 250, lub Bounty Huntera. Lub jeszcze lepiej Rutusa może nawet być Solaris. To nie są wykrywacze na kany zakopane na 1,5 m. Ale na drobnicę monetkową i jakieś militarki spokojnie dają radę. Fajne jest kopanie na szpadel, cyk i po sprawie, początkującego może szybko zniechęcić ciężki wykrywacz z dużą sondą, statyk, manipulacja gałkami,strojenie do gruntu, śledzenie sygnałów wiodących lub zbyt duża ilość oprogramowania. Po za tym parę wykopanych dołów na 1 m i znalezienie tam wrzuconego do dołu oraz zakopanego kawałka żelastwa lub blachy ocynk skutecznie zniechęca. Sukcesem są dobra miejscówka i dobra znajomość swojego wykrywacza, no i cierpliwość :). Więc ten pierwszy powinien mieć dobrą dyskryminację co by nie kopać kawałków zardzewiałego drutu, gwoździ i tego typu pierdołek. A potem jak już ukopiesz te tony złota i srebra :-), to za tą kaskę kupisz sobie jakiegoś "Białasa" lub innego Golda, ale to już nie będzie twój pierwszy i będziesz sam wiedział czego wymagasz.

      Usuń
  5. Dzięki za info. Fajnie jest wrócić po paru dniach wolnego do domku i zastać odpowiedź na zadane pytanie. Wizyta w rodzinnych stronach była kapitalna, choć nadwyrężająca wątrobę ;-)
    Dowiedziałem się o ciekawym miejscu w gospodarstwie dziadka - męża kuzynki (hi, hi trochę zawiłe). Niemniej jednak jego dziadek mieszkał z babcią na gospodarstwie Niemców w G. Sowich i pewnego wieczora, pod koniec wojny, do jego stodoły wjechał samochód z ok. 20 Niemcami. Po paru godzinach wyszli ze stodoły ale ... bez autka. A nazajutrz w stodole stwierdzono nową, betonową podłogę. Stodoła jest murowana. Dziadek był osobą bardzo bajaźliwą i do tego czasu podłogi nikt nie sprawdził ! Tak więc chciałbym tym moim pierwszym wykrywaczem tę miejscówkę sprawdzić, oraz odkryte szmat temu okopy w górach (pod 30-40cm próchnicy z liści było tam sporo drutów stalowych między gniazdami). Gdyby ten wykrywacz jeszcze rozróżniał przedmioty żelazne od nieżelaznych oraz duże od małych to już by było nieźle. Na skarby się nie nastawiam wykrywaczem lecz głową. Co więc wybrać by nie przepłacić i ... zmierzyć się z własnym zapałem ? Właśnie zaczytuję się o detektorach na pasja-eksploracja.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Co to za symbol na płycie nagrobnej Friedricha Erdmanna ? Skądś jakby go znam. Możesz coś więcej o tym zdjęciu napisać ?
    Dla ciekawych - tu więcej fotek z Trzęsowa:
    http://www.glogow.pl/okolice/php.php?numer=anowe/polkowicki/trzesow/4.jpg

    OdpowiedzUsuń
  7. Jusif - skoro ze stodołą taka historia to dlaczego siedzisz za komputerem, a nie skuwasz posadzkę ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na płycie jest runa, i symbole solarne. Zdjęcie jak zdjęcie, zrobiłem chyba telefonem :). Jak już wiadomo kto tam leży i gdzie, to można sobie poszukać jego historii.

      Usuń
    2. Bo ta historia to jakby fantazja. Takie historyjki to na kazdym podworku sa opowiadane w gorach.
      Ciekawe ilu poziomowa jest ta stodola i murowana. Jak tam wjechali? Winda, czy po zjezdzie jakims?
      Pod koniec wojny to mieszkali tam jeszcze Niemcy, a nie Zaburzanie, czy tez inni Polacy.
      Tak mi sie zdaje...

      Usuń
    3. Co do tej stodoły. Dla mnie to była rewelacja i dlatego rychtuję sobie jakiś wykrywacz do "dużego" metalu na wrzesień (na stodołę i okopy). Nie znam historii tej części mojej odległej rodziny (nie ma więzów krwi, bo to mąż mojej kuzynki - poważny człowiek). Nie popędziłem do Pieszyc, bo dowiedziałem się o tym przedwczoraj, a dziś wróciłem w domowe pielesze. Szykuję się tam wrócić w połowie września. Niemieccy gospodarze, w czasie wysiedlenia bodajże w 1946 roku coś chcieli im powiedzieć - niemiecka gospodyni kilka razy mówiła "Wiedzcie, że jest tam ..." i tu kilka razy przerywał jej gospodarz "Ale pamiętaj, że my tu jeszcze wrócimy". Ot i cała historia. Fakt sensacyjna trochę, ale i taki jest cały Dolny Śląsk.





      @OKI
      Mi chodziło o tę wstążkę i koło - skądś znam te symbole ale nie wiem/nie pamiętam gdzie. W dole płyty też ciekawy symbol. A nigdy nie byłem w Głogowie i okolicy. ;-(

      Usuń
  8. Do stodoły idź z ramą i wszystko będzie wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki.
    1. Jakaś podpowiedź co to ta rama i gdzie ją dostać ?
    2. A w okopy to z czym iść ?

    A tak z innej beczki to wczoraj, uuu, już ... przedwczoraj, jak byłem w Rzeczce i na Osówce to sobie zdjąłem współrzędne wejść z GPSa z telefonu i z nawigacji samochodowej i różnie mi podają. Zarówno współrzędne jaki i wysokość. Jak i czym to udokładnić ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rama jak rama, kupić można tylko po co? :), na te pytania odnosnie czym i jak masz już odpowiedź.
      GPS podaje wysokość w zależności od ciśnienia, te maszynki z telefonu i Larka to nie jest profesjonalny sprzęt i będą miały rozbieżności w zależnosci od ilości widzianych satelit nawet do 30mb w poziomie. Ale myślę że jak się poszuka innych pomiarów to one są już zrobione.

      Usuń
  10. http://imageshack.us/photo/my-images/818/57hu.jpg/
    ten sam obrazek tylko inaczej zaadresowny:
    http://img818.imageshack.us/img818/3663/57hu.jpg

    OdpowiedzUsuń
  11. Zamiast GPS z telefonu polecam mapę sztabówkę , kompas , linijkę - współrzędne określisz z dużą dokładnością o ile nie spałeś na lekcji geografii.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja polecam profesjonalny GPS do wedrowek pieszych Garmin eTrex.
    Mozna natrasowac sobie sciezke ktoredy szlo sie. Mierzy wysokosc, miejsce gdzie sie chce dojsc, kierunki swiata i inne cuda.
    Sam mam i uzuwam takiego cuda.

    OdpowiedzUsuń
  13. W lesie raczej nie zginę z tymi nawigacjami. Chodziło mi, a pisałem to kilkanaście dni wcześniej także, o możliwe dokładne określenie (współrzędne plus wysokość npm.) wejść do wszystkich sztolni Riese jak również o zaznaczenie sobie na mapie (Google Earth czy Maps) ważnych obiektów np. "siłownia" czy "kasyno". Zrobiłem to ostatnio ww. nawigacjami, ale było pochmurno (3-5 satelitów) i ich dokładność mnie zastanawia. No i dumam czym TANIM można by było to uczynić. Na przygotowania mam ok. miesiąca bo w połowie września znowu się wybieram w G. Sowie i już nie chciałbym zrobić
    jakiejś skuchy.
    Sztabówkami można się wspierać, ale chyba niemieckie i nasze wojskowe miały różny poziom odniesienia (poziom morza) ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ww. GPS laczy sie z 12 satelitami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tia, łączy na polu ale nie pod liściastym drzewem :-).

      Usuń
  15. Ale po co GPS w górach Sowich, są portale które dokładnie Ci wskażą wysokość, a znając położenie sztolni i orientując się na zdjęciach lotniczych/satelitarnych mogę wyznaczyć współrzędne wlotów i innych namiarów z bardzo dobrą dokładnością.

    OdpowiedzUsuń
  16. Linki, proszę o linki.

    Po co mi to - bo chcę na podstawie warstw zobaczyć, co i gdzie mogłoby jeszcze być połączone ...

    Patrz OSÓWKA.
    1. Np. kto wie jaka jest odległość od przodka III sztolni ("wodnej") do "siłowni". Wątpię, że 250m i chcę to sprawdzić.
    2. Albo do jakiej części III sztolni najbliżej jest z "uskoku" ?
    3. Albo czy sztolnia nr III nie powinna mieć numeru IV a między obecną "dwójką" i "trójką" czy nie powinna być jeszcze jakaś sztolnia kierująca się na "siłownię" ?
    Ładne zbocze jest tam na mapie J. Cery ze śladami kolejki linowo-szynowej. Przyjrzałem się temu ostatnio w terenie. Tu bym poszukał na 578m npm. Patrząc na ich obecne rozmieszczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://mapy.geoportal.gov.pl/imap/?locale=pl&gui=new&sessionID=608989
      Ten najprostszy.

      Usuń
    2. Dzięki za link. ŚWIETNY. Odpowiedź krótka i na temat, bez żadnych pierdu-pierdu o swetrach czy, że "dwa razy pisałem że to dziura na hybrydy" (i tak dalej nie wiem i czytelnicy też, co to za dziura).
      A wg podanego linku do mapy, to "moja" dziura jest za III sztolnią. Przegapiłem ją fotografując jakieś słupy betonowe po drugiej stronie drogi.
      Mapa jest świetna i ładnie podaje Rzeczkę i Osówkę, ale Włodarza to już słabiej.

      Usuń
  17. Bardzo mnie ciekawi sztolnia nr III. Ale jak zobaczyłem we wtorek wejście do niej, to sam nie dam rady.
    Jakby moje 101kg ;-) ktoś doświadczony spuścił, oprowadził i wyholował na powierzchnię (w połowie września) - to zwracam koszty. Wcześniej przeprowadzimy bardzo proste i ciekawe a być może kluczowe doświadczenie chemiczne by coś udowodnić.
    Tu fotka z wejścia do onej sztolni:
    http://imageshack.us/photo/my-images/845/wy5a.jpg/
    lub
    http://imageshack.us/a/img845/480/wy5a.jpg
    BTW, to moje pierwsze doświadczenia z ImaeShackiem. Który adres powinienem podawać ? Pierwszy czy drugi z ww. zamieszczonych ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie dumam że żadnego z tych linków nie powinieneś podawać jeśli chodzi o sztolnie nr III na Osówce :-),coś tych procentów za dużo było na tej imprezie :).
      To jest wilczy dół wykopany aby schwytać hybrydę :-). Albo pułapka na nocnego turystę przy drodze biegnącej od II w górę :).

      Usuń
    2. wolę drugi link, natomiast pierwszy dostosowuje obrazek do rozmiaru ekranu, przy dużych formatach może się drugi link za bardzo rozjechać.

      Linki możesz zrobić sam. Serio, nie takie trudne, ja na to nie mam czasu i przerabiałam to lat temu 5.

      Usuń
    3. Jusif, nie zaglądaj tam więcej (tzn.do tej twojej 3-ki) bo jak "to" wyskoczy o czym OKI pisze, to Ci zrobi z dupy "jesień średniowiecza" :-)

      Usuń
  18. Z tymi procentami to prawda. Cztery imprezy w 6 dni. To wejście też mi nie pasowało do fotek znanych z netu. Ale ciekawe co to w takim razie jest. Szliśmy wg informacji przewodników i mapy J. Cery ze 400m w dół od II. Nie zamierzam nikogo wprowadzać w błąd. Jak ktoś wie co to w takim razie jest i ... gdzie jest III - proszę o informację?
    Dlatego nie dziwcie się, że chcę wszystko pooznaczać by wiedzieć >na pewno< i >dokładnie< a nie "chyba".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze parę fotek z tej okolicy: Najdokładniej GPS z komórki podał mi współrzędne: 50.67092N 16.41624E
      z 15 satelitów i przy dokładności 8m. Wprowadziłem do Google Earth/Maps i z grubsza się zgadza. Ech ten diabeł, zawsze tkwi w szczegółach

      Usuń
    2. Przecież napisałem że pułapka na hybrydy, czy coś w tej odpowiedzi jest nie jasne ??. Z mapy Cery wynika jasno gdzie jest III jak sie nia kierowałeś. Nic nie ma chyba, idzie się te 400m w dół drogą i po prawej stronie jest III.

      Usuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Z drogi nie widać, chyba, że zimą lub późną jesienią. Mocno zarosło to wejście, a byłem jakoś miesiąc wstecz, ale jak dokładnie się wpatrzysz to widać przekop w zboczu.

    https://picasaweb.google.com/111173744484722189625/SlezaIGorySowie#5521318686761759986 - JA w podziemiach.
    Na kolejnych zdjęciach też JA , lub prawie JA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuźwa Karol :-), jak przeczytałem to JA , to mało brakowało a bez oglądania bym skasował . Dobrze że luknąłem. No i jestem pod wrażeniem, świetny sweter w paski i czapeczka. Kapitalny klimat, mówię serio. To góralski czy gdzieś z Ukrainy żeś wytargał takie cacko ?

      Usuń
  21. https://picasaweb.google.com/111173744484722189625/SlezaIGorySowie#5521319692159254722 Sweter gdzieś dostałem na Ukrainie, to była wymiana braterska w trybie podróżniczym za jakąś konserwę turystyczną. Nie chcę się chwalić ile alkoholu wtedy wypiłem, ale jak sobie przypomnę to na samą myśl robi mi się słabo. Podczas tych libacji zawarłem mnóstwo wspaniałych znajomości no i dostałem ów "wspaniały" sweter ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opylało się, za jedną konserwę takie dzieło sztuki.

      Usuń
    2. Toż to wspaniała Tielniaszka chyba z Sewastopola:)

      Usuń
  22. pasiak jak u marynarza ruskiego ;)

    OdpowiedzUsuń