Natrafiliśmy w czasie długoletnich poszukiwań na zeznania pewnych osób związanych z kopalnią Wałbrzyską którzy wspominali o pracy takich ludzi wpierw na kopalni na eksponowanych stanowiskach, a następnie awansujących do W.U.G w Warszawie. Z tych relacji wynika, że jakieś tam pojedyncze osoby obserwowały teren , lecz prawdziwi strażnicy siedzieli na urzędach.
Minęło ponad pół wieku, wielu się śmieje z legend , lecz jak widać te legendy istniały gdyż ze starych dokumentów wynika że jednak legendowano :-).
Więc nie śmiejmy się z legend lecz potraktujmy sprawę poważnie, albowiem niektóre legendy oparte są na faktach.
Przypomina mi się temat obsadzania kluczowych stanowisk za czasów PRL byłymi wojskowymi .
OdpowiedzUsuńKluczowe stanowiska to np prezes , "personalny" , ale i szatniarz w większym zakładzie gdzie pracowało pół miasta - u nas Zastal) . Ludzie takowi mieli dostep do informacji z samej góry,ale i takich kto i kiedy przewija się przez zakład .
Też byli swego rodzaju "strażnikami" .
Dla Riese kluczowe stanowiska to gajowy czy leśniczy - kto jak kto ,ale ten zawód idealnie nadaje się do bycia "strażnikiem" .
Ma to sens, ale to tylko hipoteza. Fakty są , jak na razie, "za małe". :)
OdpowiedzUsuń