Jedna z teorii co do "Złotego Cielca" była taka :
W roku 1826 w Radymnie znaleziono w rzece San głowę byka , według opisów była wykonana ze srebra , pozłacana i ozdobiona diamentami.
Tak głosi tekst ryciny z Muzeum Archeologicznego w Krakowie :
„Głowa iest srebna wyzłacana i dęta, wielkość teyże iako bydlęcia mającego lat 2, rogi teyże głowy maią cali 14 długości. (…) Korpus tey głowy został w Wodzie.(…) znaleziona dnia 26 Juny. 826.”
Z kolei tekst z gazety „Gazety Warszawskiej” z lipca 1826 r mówi :
„Głowa ta z ciągnioneg srebra trzynastey proby zrobiona, niegdyś pozłacana, waży do trzech funtów Wiedeńskich . Kształt iey iest iakiegoś zwierzęcia niewiadomego (…). Musi reszta potworu tego znaydować się na dnie, bo białość srebra w odłamaniu dowodzi świeże oderwanie głowy od korpusu. Miałem tę głowę w mych rękach (…).
Rząd kraiowy (…) postawił straż na brzegach i trudni się robieniem skrzyni, żeby wypompować wodę i dalsze czynić poszukiwania. (…) rybacy utrzymuią, że korpus zwierzęcia tego (…) naymniey dwa łokcie przysypany iest piaskiem.”
Tu warto zacytować Michała Parczewskiego oraz to co ustalił :
" Ponieważ w jednym z XIX-wiecznych pamiętników natrafiłem na przekaz, że
zabytek wzięto (…) do zbioru starożytności w Wiedniu, przy pierwszej
okazji sprawdziłem tę relację u źródła, w archiwum Kunsthistorisches
Museum. Ku mojemu przyjemnemu zaskoczeniu zachowały się dwa pisma w
sprawie znaleziska z Radymna. W grudniu 1826 r. dyrektor C.K. Gabinetu
Monet i Starożytności pytał o bliższe dane na temat odkrycia
starożytnego przedmiotu z pozłacanego brązu.
W odpowiedzi urząd C.K.
Nadkomorzego [Oberstkämmereramt] podał m.in.: „Znalezisko składa się z
kilku fragmentów przedniej części posągu, który został uformowany z
blachy miedzianej i przedstawia rogatą figurę zwierzęcą. Znalezisko
zostało dokonane przez rybaków w zatoce rzeki San przy
północno-wschodnim krańcu osady targowej Radymno i Wysocko, 360 sążni
wiedeńskich od pierwszej miejscowości i 1650 sążni wiedeńskich w prostej
linii od zamku Wysocko (…). Ponieważ zachowane fragmenty pod żadnym
względem nie mają wartości, c. k. gubernator krajowy Galicji sądzi, że
powinno się poniechać przesyłki [do Wiednia], a znalezisko ofiarować
narodowemu zakładowi naukowemu w Galicji.”
Zagadką jest dlaczego do Wiednia poszła informacja o jakiejś bez wartości głowie z blachy miedzianej, przez co głowa pozostała w Galicji. I tu nagle w do dziś nie wyjaśnionych okolicznościach głowa ta wyparowała, nie została odnaleziona.
W niedalekiej okolicy nagle w 1963r wypływa informacja o złotym byku ukrytym w Nowym Sączu. Można by się zastanowić czy czasem obydwie sprawy nie są powiązane, ponieważ sprawy są oddalone jedynie o 90 km., i w tej samej rejonizacji.
Jeśli ktoś okłamał władze w Wiedniu, to mógł wiedzieć że to była rzecz należąca do Słowian, i być może ukryto tę głowę w Nowym Sączu.
P.S.
https://www.youtube.com/watch?v=hjW4gGwEdeE
https://www.youtube.com/watch?v=66UEjSUIGbQ
"Jeśli ktoś okłamał władze w Wiedniu, to mógł wiedzieć że to była rzecz należąca do Słowian, i być może ukryto tę głowę w Nowym Sączu."
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że wśród światłych ludzi ówczesnej nauki świadomość kultury słowiańskiej, ich pisma i obrządków była o wiele większa niż obecnie. Nabyłem dwie książeczki z tamtego okresu, autorstwa Tadeusza Wolańskiego , koń wśród tych ludów jako zwierzę symboliczne, jak i tur, pojawia się bardzo często.
Tam jak by być bardzo podejrzliwym w stosunku do Onych, to w sprawie z 1826r brał udział niejaki Lebowitz, stąd może to info od Onego.
UsuńBędzie kontynuacja?
OdpowiedzUsuńJak na ten czas to koniec naszej opowieści.
UsuńTo dawaj kolejną - nurek i MS Wilhelm Gustloff , chociaż widzę, że poza Riese to tematy inne cieszą się mniejszym zaciekawieniem. Dla mnie zaś Riese jest oklepane ;-), a tematy mniej znane ciekawsze.
UsuńOk następne będzie nurkowanie :-).
OdpowiedzUsuń