sobota, 20 sierpnia 2016

Zdrowy rozsądek.

W związku z tym iż zainteresowanie tym co się działo na 65 km zaowocowało ponad dwustoma komentarzami , prace się tam kończą a wykopy są powoli zasypywane, to myślę że czas aby coś niektórym uświadomić. 

Może zacznę od komentarza jaki kiedyś zamieściłem na blogu Karola  :

"
W górach przy skalistym nierównym podłożu te wszystkie georadary to baśnie z Żaholeckiego Lasu :-). Na dodatek skały gnejsowe zawierają płytki miki, która to jest dobrym ekranem chroniącym przed promieniowaniem elektromagnetycznym, na przykład falami radiowymi.

Obecnie do georadarów stosuje się anteny o częstotliwościach od 10MHz do 2GHz (angielska firma Utsi Electronics Ltd wyprodukowała georadar Groundvue 5C z anteną o częstotliwości 6GHz),o różnej konstrukcji: ekranowane (shielded) i nieekranowane (unshielded). Anteną o częstotliwości 400MHz rejestrujemy informację użyteczną z głębokości do około 8m (w zależności od warunków pomiarowych), zaś anteną 1GHz do głębokości około 1m, za to z doskonałą centymetrową rozdzielczością.

Czyli jest tak, skała, mika która ekranuje, nierówne podłoże. realny zasięg mala w takich warunkach to przy dobrych wiatrach w porywach do czterech metrów. A bajki z Żacholeckiego Lasu nakręcane w necie i TV mówią o 20, 40 metrach gdzie zagląda niebieska skrzyneczka do wykrywania rury pod betonem lub na równym podwórku.

Więc śmieszne jest latanie z georadarem po górach gdzie przy wejściu do sztolni skała idzie pod kątem 70-80 stopni w górę, a potem gdzie w miarę ( mówię w miarę) jest ewentualna możliwość zastosowania przejazdu geooradarem to nadkład nad sztolnią już jest około od 20 do 60 mb. Komedia de larte. "


Dlaczego o tym wspominam?, ponieważ właśnie zakończyła się impreza w Książu,  na której wprawdzie nie było rasowych grzebaczy w glebie ale za to było paru zdrowo rosądkowych ludzi i myślę że warto pooglądać co tam się działo :
Komora wahadeł.

Jakoś tak się złożyło że byłem przy paru badaniach georadarowych :-), nawet ostatnio na temat takich badań rozmawiałem z kolegą z grupy poszukiwawczej z Sieniawki gdzie prowadzone były takie badania więc pewne przemyślenia są, i to nie tylko moje. 
.................................................
22.08.2016r.

Dodam po czasie , że nie jest to żaden triumf lub klęska wierzących lub nie wierzących w ten temat.
Jest to zwykłe techniczne sprawdzenie nasypu czy w nim coś jest czy w nim nic nie ma, i należało by to tak potraktować. 
Reszta napinek z jednej i drugiej strony jest nie istotna. Bo jak mówią porażka ma jednego ojca a sukces wielu. 
Tak że jak by nie patrzeć jest to w jakimś sensie sukces, bo w Bolandi po roku czasu od wyrażenia chęci na wykonanie dziury udało się w końcu tą dziurę wykopać.

P.S.
https://www.youtube.com/watch?v=7z5mTjGMr3g 

Trochę o nie tak dawnych dziejach :
https://www.youtube.com/watch?v=ExO_sPsvvW4 

http://wszechocean.blogspot.com/2016/08/nato-prowokator-nieustajacej-wojny_23.html 


Tajemnice :
http://wszechocean.blogspot.com/2014/11/co-znajduje-sie-pod-kalifornia.html 

173 komentarze:

  1. Tak jak piszesz. Najważniejsze jest rozpoznanie geologiczne podłoża. Są mapy geologiczne niemieckie, z których na starcie powinno się korzystać w celu doboru sprzętu. Ani żelazko z zakresem regulacji i wzmacniania fali od 0,3 MHz do 1,2 GHz, ani aparatura Mala z antenami różnorako dobranymi niewiele da w G.S. Tutaj tylko wniesie do tematu obserwacja i przełożenie przykładów z obiektów, które istnieją np. w Niemczech na obiekty, które mają podobną charakterystykę rozpoznawczą u nas na Dln. Śl. Wszelkie georadary są dobre do testów podłoża bez dużej ilości pierwiastków metali. Wapień, żwir (nawet pomimo silnego rozdrobnienia sygnału o ziarno) etc...
    Nauka kosztuje ale jest warta świeczki. Przede wszystkim dobry geolog oraz dobry kwerendzista najlepiej ze znajomością jęz. niemieckiego oraz angielskiego. A jak ktoś chce robić w genealogii to i łaciny i niejednokrotnie rosyjskiego ;-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykre jest to bardzo Wojciech i bolesne dla mnie bo przecież zasuwałem na tym niebieskim wynalazku kilometrami z jęzorem... Miałem nadzieję, że w końcu człowiek wyrwie jakiś choć mały fragment tej całej tajemnicy. Okazało się, że sprawa się przedstawia tak jak
    jeden z komentarzy na stronie XYZ cyt:

    "Podobno w tym typie georadaru jak odpowiednio pokręcisz gałkami to zobaczysz nawet sierotkę Marysię i siedmiu krasnoludków nie mówiąc o titanicu i innych cudach niewidach"

    No i owszem. Wychodziły takie cuda niewidy, ża nawet po spożyciu dziesięciu flaszek whiskacza i spaleniu całej paczki gandzi jednego wieczoru, mózg człowieka nie jest w stanie wygenerować na swoim top haju takiej abstrakcji. Do tej pory zachodzę w głowę jaki "Picasso" ułożył soft do obsługi tego smerfastycznie niebieskiego żelazka i NIE WIEM. Wiem jedno. Jest on lepszy od używek bo bardziej sugestywny! :-D Wobec tego za swoje wymądrzenie się w tej materii szczerze przepraszam. Za sianie fermentu z mojej strony na podstawie badań z tego sprzętu również. Cóż zrobić takie życie. Człowiek nie jest istotą nieomylną...;-)
    No i trzeba się uczyć - co sobie i swoim bliskim zawsze powtarzam i powtarzał będę! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i to się ceni. Jak się człek pomyli no bo wiadomo nie ma nie omylnych to trzeba wyjść na scenę i wypowiedzieć gorzką i nie popularną kwestię :
      "pomyliłem się".

      Po za tym nie myli się ten co nic nie robi.

      Fakt, nauka to jest na przyszłość.... znam ten stan euforyczny. Magia Gór Sowich działa, wielu dostało na głowę. Nazwiskami nie będę operował lecz D.K. nie jest pierwszy. Dobrze jeśli ktoś się w porę opamięta. Jeśli zajdzie to za daleko to odpływa w krainę wiecznych zwidów i dostaje "syndromu Riese".

      Tak, ta sprawa była nauczką, wykazała bezradność tej techniki badawczej jaką dziś mamy do dyspozycji w tych górach. Pokazała też jak nieumiejętne użycie środków technicznych przez laików prowadzi donikąd.

      Tak na prawdę nie obaliła też żadnego mitu. Mit będzie żył nadal swoim życiem, a tunel istniał "za palmiarnią" gdzie była bocznica i skąd wychodziła kolejka wąskotorowa na Książ. I będzie istniał na 61 km., mimo tego że ktoś wyjdzie i powie, ja tam na lidarze nic nie widzę, i nic nie widzę w termowizji.

      Ponieważ z tajemnicą i odkryciami już tak jest.

      Wyglądają jak 100% orne pole po których chodzą rzesze poszukiwaczy z wykrywaczami.
      Wydaje się że już nic tam nie ma, a wejdzie jakiś szczęśliwiec i wyciągnie z tego schodzonego pola złotego lub srebrnego wielkiego dukata.

      A co do naukowców i ich wypowiedzi. Powiem oględnie tak, pomimo tego że na wszelkich zlotach i spędach kreują się i czarują swą fachową wiedzą, to tak na prawdę akurat w tym temacie są jak dzieci we mgle. A gdyby rozebrać ich sposób myślenia na czynniki pierwsze to okazało by się że super sposób dedukcji o " śrubie, kole, samochodzie i drodze" można o kant d...py rozbić.

      Mało tego co jakiś czas się okazuje że wypływa ktoś nowy, to jakiś geolog co już 30 lat bada temat, mimo że ma lat 40 :-). To jakiś pułkownik. To znów jakiś T.W.
      Można tego posłuchać, lecz nie jest to żadną wykładnią i nie jest to "patent na wiedzę", właśnie to wykazała sprawa zwykłego nasypu na 65 km. o czym napisał wędrowiec " przyszedł nagle jakiś koleś i rzekł ...rozejść się " :-).

      Usuń
    2. A ja umocniłem swą wiarę w polską naukę i jestem bardzo zadowolony z tego co naukowcy zaprezentowali. Ci z AGH, i to już w grudniu. Pokazane to jest na filmie Łukasza Kazka z Discovery. Nie ma tam modelowania, podkręcania danych by wyszły wagony, lufy i platformy, tylko zdrowo-rozsądkowe szukanie odpowiedzi na pytanie "Jakie zaburzenie magnetyczne taka kupa metalu jak zagrzebany pociąg lub choćby wagon powinno wytwarzać?". I naukowcy to wykazali i pokazali, że tam nie ma nic większego, metalowego. Z oceną osób wstrzymam się do zakończenia poszukiwań i przedstawienia wyników i przyczyn.

      Usuń
    3. Ale też Ci sami naukowcy Jusif wyrazili przypuszczenie o możliwości istnienia tunelu.
      Należy o tym pamiętać gloryfikując AGH.

      Usuń
    4. Jeśli ktoś chodzi z jakimkolwiek urządzeniem to doskonale wie że sygnał jest tylko sygnałem. Potem przy obróbce maszyna może pokazać wiele rzeczy. To tak jak z wykrywaczem, zasada działania jest podobna, jak się wykopie i dotknie to jest 100% pewności.

      Usuń
  3. Koleś powiedział "Rozejść się! Tu nic się nie dzieje!" https://youtu.be/5NNOrp_83RU

    I coś dodał jeszcze o 10 kwietnia, żeby rozładować atmosferę. Sympatyczny grubasek. I to na dodatek on wcześniej zwrócił uwagę na anomalię termiczną.

    How convenient.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc przyglądanie się temu co tam robiono na tej skarpie wynikało jedynie z tej okoliczności że prowadzę tego bloga , ludzie maile piszą i o coś pytają, więc należy odpowiedzieć.

      Lecz im bliżej się temu przyglądnąłem tym bardziej zaciekawiło mnie to wydarzenie.
      I nie był to wykop, skarpa lub jakiś pociąg.
      Zaciekawiły mnie okoliczności i uczestniczący w tym ludzie.
      Warto tej całej sytuacji przyglądnąć się od początku i z perspektywy czasu. Ogarnąć tak całościowo temat od " szukamy prawdy z Mirosławem", aż po to co jest dzisiaj.

      Usuń
    2. Mirosław też rozpłynął się w niebycie,nie wspomnę już co mi opowiadał jeden kolo na jego temat który był blisko niego i tematów.
      Mizeria mówiąc bardzo ogólnie.

      Usuń
  4. Tutaj między innymi o tym jak georadar nie odkrył tunelu kolejowego i o anomaliach termicznych (które wykopki później wyjaśniły) https://youtu.be/5NNOrp_83RU

    Znam Banasia, pracowaliśmy razem w PAN, nie jest to żaden T.W., to pasjonat którego czasem ponosi wyobraźnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pisałem akurat o Nim, jest taki co się w tym terenie od czasu do czasu pojawia, a potem puszczają w TV jego dziwne produkcje.

      Usuń
    2. Cóż z tego, że znasz Janie Krabat Banasia z PAN. Banaś jest jednym z ogniw rozwiązania zagwozdek od teraz - nagle. Takim stał się pro społecznym eksploratorem w czasie Zuga. Dobrze, że w sposób racjonalny z punktu widzenia geologa reaguje nagle na "festiwolu". Dlaczego piszesz, że wyobraźnia go ponosi? Niemcy robili np. w dwóch szynak szerokich trzecią szynę dla wąskiej. Wiesz gdzie? :-) :-) :-) Nie masz kolego pojęcia. Tak byli wyliczeni. Wyliczeni niczym Polak obecnie Panie Janie. Zatem Polak kombinuje i wie doskonale co z tego i owego wynika oraz co można zobaczyć tu i tam. Znasz Pan Święcha? To poczytaj Pan. Polak to taka menda, która wie gdzie co i jak bo taki rdzenny Polak działa niczym mikrob, który kąsa skur....ów po setleciach. Nawet nie wiesz Janie co taki Polak rdzenny potrafi :-) Ale oświeć mnie i nas wszystkich zatem co Banaś pierdaczy skoro nadmieniasz,że ponosi go wyobraźnia? Wojciech piszesz tu kilka razy pewną kwestię wstecz i nikt nie kuma co Tadziu pokminił. W tym poście jest moja ostatnia reakcja na "pstrokońskich" :-)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. " Nadinterpretacja i brak pokory to wróg poszukiwacza. Najlepsi zaś są poszukiwacze teoretyczni co udają fachowców, robią w terenie dziesiątki kilometrów, głoszą swoje mądrości, pouczają innych a w życiu nic nie znaleźli. Teorie, teorie, teorie a efektów ZERO."

      Złota myśl.

      Usuń
  5. A to przepraszam, dopiero po dwóch kawach byłem, teraz po trzeciej widzę że głupstwo palnąłem.
    Nie mniej jednak wystąpienie Banasia polecam, szczególnie fragment o georadarach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też to wystąpienie polecam, polecam właśnie fragment o georadarach. Polecam też fragment o mapach geologicznych i to co zaprezentował. W którymś momencie bowiem nie zgadzało mi się to co mówił z tym co pokazywał :-).

      Usuń
    2. Ja po pięciu nawet kawach, czterech whisky w saloonie w Anglii na Westendzie w Lomdon oraz czterech trawach od ciapatych z.plamką na mózgu tego nie kumam. :-)

      Usuń
    3. Po co tyle pić alkoholu?
      Jak widać, niektórzy lubią sztachnąć się ziołem i mają fazę. A później piszą fantasmagorie na fejsie i na czyimś blogu. Nie chce mi się szukać wywodów pewnego magika, który juz mówił, że tu wjazd do bunkra kolejowego, tam wyjazd... cuda.
      A odkrywcy raz plotą, że zug jest tylko zasypany, że wystarczy 6 metrów odkopać, teraz jest teoria tunelu...
      Pożyjemy i zobaczymy.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Nikt Ciebie Janie nie zmusza do czytania fantasmagorii na blogach, a tym bardziej na czyimś fejsie :-) Zawsze możesz autora tych fantasmagorii odczepić od znajomych lub tam nie zaglądać. Wypić trzeba szklanę solidnego trunku bo nawet 5 kaw to mało jak się pewne rzeczy obserwuje. Jedni mają fazę jak się napiją, inni całe życie bez picia :-D

      Usuń
    6. Zapewne mylisz mnie z kolegą ukrywającym się pod pseudo 'John Cash"?

      Usuń
    7. Jan i John to to samo choć rozdwojenie jaźni u pewnego pana wypisyjącego pod wieloma nikami tą samą składnią czytane jest od dawna. Zadawanie pytań i odpowiedzi na nie pod nikiem anonimowym też jest już wykminione i wesołe :-)
      Tak Janie przepraszam ponyliłem Cię z Janem "drobnicą" i faktem jest, że zbyt dużo wyciurlałem podczas tych blogowowojtkowych dywagacji whiskacza i się poprostu poprzestawiały mnie linijki za co serdecznie przepraszam :-D

      Usuń
  6. Racjonalne myślenie i adekwatne do tego postępowanie zawsze w cenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moze o georadarach dobrze prawi i sie zna.

    Ale czy naprawde musial gadac na koniec o sprawach na ktorych ewidentnie sie nie zna czyli o izotopach Radon-u 222 i Hel-u 3.

    On powinien skupic sie na tym czym sie zna , czyli na geologii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Edward Zbierański obstawia 61 kilometr tej trasy,co jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak. Boczek powinien zgłosić Zbierańskiego do Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu jako odkrycie samo w sobie. On się zna na tych kiilometrach jak nikt. :-)

      Usuń
    2. Dzyzes jak wszyscy walczą o chwilę na szkiełku!
      Za każdą jak się okazuje cenę.
      Nie ważne że polewka z tego,co tam!
      Opisy że żólnierz był w chełmie a w czym miał być? w kapeluszu? :)
      A juści,zobaczycie zgłoszą go,to raczej kwestia czasu. :))

      Usuń
  9. Z innej beki. Znasz zestawienie Dorscha dotyczące profili dla Riese Wojtek? Przewidziano np. Wylewki betonowe na spagu na 6 cm i mnóstwo innych rzeczy a cały czas nas to nie przybliża w kwestii tytułowej blogu.
    To mocno zniechęcajace. Chociaż jest też sporo jaśniejszych fragmentów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to nie zrozumiałem co masz na myśli z tymi wylewkami na spągu.

      Usuń
    2. Już tłumaczę.Otóż wg powojennego studium X.Dorscha Die bombensichere Verlagerung von Industrieanlagen gdzie obrazował przekroje chodników pieszych,kotytarzy i nie tylko także dla specjalnego zadania budowlanego Riese.
      Czytamy tam... "dodatkowo na każdym przekroju znajduje się kanał odwadniający lub techniczny o głębokości do 1,1m poniżej spągu sztolni.Sztolnie przeznaczone tylko na ciągi piesze są wąskie i mają szerokość 2,2m oraz wysokość do "sztucznego" stropu betonowego 2,55m i przewidziane były posadzki betonowe o grubości 6cm".
      I właśnie o tych posadzkach wspominałem z tym że bez kontekstu,stąd jak przypuszczam było to dla Ciebie niejasne. :)

      Usuń
    3. na filmach wykonanych podczas drążenia innych obiektów widać kanały technologiczne idące środkiem sztolni. Jak staniemy w podziemiach pod Książem to nas zastanowi wylewka betonowa idąca środkiem.

      Usuń
    4. Ale przecież ta wylewka jest powojenna i ma związek z adaptacją podziemi do przyszłego ruchu turystycznego.
      Jeżeli myślisz o tej kladce betonowej po środku tuneli głównych.

      Usuń
    5. No właśnie powojenna, może się skuszę i coś jeszcze o tym Książu i tych podziemiach nabazgram kiedyś :-).

      Usuń
    6. Koniecznie (tzn nie narzucam) ale zachęcam nie tylko o podziemiach ale i ścianach lub raczej murach bo to równie arcy ciekawa kwestia.
      Np fontanna która raczej nie tylko zdaje się coś maskować. Luźna skała koło niej itd, itp :)

      Usuń
  10. Edward Zbierański i jego odkrywca A. Boczek ma się jakoś tak do tematu jak shit do cornera. Edziu nawet nie pamięta gdzie był, a Tadziu robi w ciula resztę. Zbierański też robi w ciula resztę bo to tacy oni są polscy antykomunistyczni strażnicy wrót kwietniowych. Albo majowych? Tacy ala strażnicy kolejowi he he. Debatują na temat 65 z Richthofenami und Koperfieldami. Teraz obstawiają :-) Lepiej może niech na giełdzie końskiej postawią na czarnego orła w wyścigach czy cuś w tyn deseń... :-)

    63 wlot, dalej na przebiegu rury setki cuchnące chemią kiedyś. 61 wąski z przejściem w szerszy zasypany i widoczny na starej geologicznej i na lidarze oraz w google maps w przybliżeniu. Płot i baraki. Dwa murki podporowe pod kątem wedle potoku. Solidny strop na przejeździe nad potokiem. Infra wąskiej obok linii i pozostałości. Słupki graniczne nad nasypem. Widoczny przekop na wprost prostopadle do lini kolejowej.Nota bene grzebała tam kiedyś Lampka he he. Dwie Panie na 61 wraz z zeznaniem po zasypaniu. Jedziemy Wojciech dalej czy olał to pies?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak ktoś inny z tym na szkło wyskoczy :-).

      Usuń
    2. Wyskakiwać każdy może. Ciekawe czy ktoś to w końcu kiedyś ruszy...? :-)

      Usuń
  11. Niczego nie znaleziono - tego akurat się spodziewałem i mnie to nie zdziwiło. Natomiast cały czas jestem bombardowany mailami i telefonami od zainteresowanych Chilijczyków, Argentyńczyków, Malezyjczyków, Japończyków i Filipińczyków z pretensjami - dlaczego tak mało się robi w tej sprawie? - znaczy się Złotego Pociągu. Śmieszy mnie to i irytuje jednocześnie, bo ile razy można tłumaczyć, że to jest jedna wielka ściema...??? Niekumate są te ludzie, czy jaki czort? Rzecz w tym, że oni święcie wierzą w brednie, które wypisuje ichnia prasa i każde inne zdanie jest niewiarygodne. U nas na szczęście jest na odwrót, chociaż ludzie u nas nie za bardzo mediom wierzą - i słusznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Robert, te 300 ton goldu podniosło na całym świecie ciśnienie :-), taki Polski złoty potwór z Loch Ness :-). Wprawdzie nie wiem kto tam pierwszy wymyślił te "złote wagony" ale trzeba przyznać że fantazję miał niezłą :-).

      Usuń
    2. Kanadyjczycy nazwali to po prostu "Polish Oak Island"... Polska Wyspa Dębów. I chyba mają rację.

      Usuń
  12. A tu proszę. Prezydent Duda w Sobótce i na Ślęży: :-)

    http://www.gazetawroclawska.pl/wiadomosci/wokol-wroclawia/a/prezydent-duda-bedzie-swietowal-rocznice-chrztu-polski-na-poganskiej-gorze-pod-wroclawiem,10541236/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią Duda, Duda czyni cuda :-), a i w tle jest złoty pociąg :-) :

      http://www.dailymotion.com/video/x4g6vpu

      https://www.youtube.com/watch?v=XOeQzv9Doig

      Usuń
    2. Tia. Dobry cyc z push-up'em nie jest zły. Dobre mleko daje lepsze niż z kartonu... :-)
      A tak nawiasem apropo tej skrzyni od volkswagena czy wiesz jak pyta się młody baca ojca, żeby mu pożyczył samochód na randkę?
      "Ociec!-Das Auto?" ;-)

      Usuń
    3. Że zacytuję Siarę:"mają rozmach sku#$@&*syny". Jeszcze moment i wyczytamy, że prace archeo pod kościołkiem zaowocowały odkryciem reliktów biskupstwa starszego niż wrocławskie.

      Usuń
    4. Te figury, znaki x, rzeźby niby smoka odkryre raz:jeden fragment w starej kopalni pod masztem z dwoma szybami i poziomą sztolnią - przez Niemców i dwa: kolejna część figury "smoka" odkopana przez Limisiewicza to nie żadna prehistoria lecz artefakty z XII w. To czasy Włostowiców i Gryfitów. Zięciem Włosta był Jaksa Gryfita z Köpenik (obecnie dzielnica Berlina). Ci co mieli kopalnie posiadali majątki i wpływy. Moim skromnym zdaniem są to pozostałości po pallotynie Włostowicu. Artefakty słowian pogańskich z czasów kultury i religii dotyczącej Pierwszego Państwa Słowian raczej by do obecnych czasów na Ślęży nie przetrwały. Oczywiście jak najbardziej jestem za naszą kulturą i religią przodków. Szkoda, że tak mało o niej wiemy. :-(

      Usuń
    5. podobno Jaksa z herbu łabądź zaciukał jakiegoś mistrza z krzyżem na plecach w białym płaszczu pod Grunwaldem :-). a co do pradziejów to malo o nich wiemy bo od stuleci wymazuja to różne obce nam "Wężowe ONE" gumką myszką.

      nie dalej jak wczoraj zagłębiłem się w stare opracowania na temat działalności ONYCH i przejmowania przez nich tych terenów.

      Podane są statystyki dla dawnych bankierów, adwokatów, władz miast i wsi. Podane są statystyki ludności i ich pochodzenie. Obraz z przed I WŚ. To jest porażające jak opanowywali ten kraj. Zresztą do dziś nic się nie zmieniło, dobrotliwe i łatwowierne słowiańskie dusze idą na zatracenie tak jak im ONE zagrają.

      Usuń
    6. Dodam jeszcze że papiery nie dotyczyły samej Polski lecz również Rosji. Oj gdyby nie ta "mowa nienawiści" to wyciągnęło by się to na światło dzienne.

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. Też nie widzę powodu, jeśli pozostało coś sprzed 45 tyś lat ?

      Usuń
    9. Zgoda przy założeniu, że szerzący chrześcijaństwo ogniem i żelazem pozostawili by te artefakty w spokoju. Wiemy jednak, że kulturę przedchrześcijańską Słowian oraz jej pamiątki niszczono doszczętnie tym bardziej, że były powstania przeciwko chrześcijaństwu i długie lata nie mogło się ono przyjąć. Zaledwie kilkanaście takich pamiątek istnieje do dzisiaj (np. światowid nad jeziorem Charzykowskim) Dlatego napisałem, że raczej by nie przetrwały. Co wiemy o kulturze przedchrześcijańskiej Słowian na Ślęży? Nic lub prawie nic. Jakieś znaki solarne x? Smoki? A może nie smoki lecz symbolika herbowa Gryfitów - Gryfy? Gryfici i mieli ogromne znaczenie na ziemiach zachodnich obecnej Polski od Pomorza i Wielkopolski (Gryfici Świebodzice) po Dolny Śląsk i Małopolskę - ale o tym kiedy indziej. Symbolem X oznaczano granice dóbr. Dziś się oznacza krzyżem więc wiele się nie zmieniło :-) Ślęża była podzielona na dobra książęce i klasztorne więc jaki to znak solarny? Przedmioty znalezione jak do tej pory w obrębie Ślęży nie mają dokładnego datowania, a ich pochodzenie to typowanie i nic na 100 % pewnego. Przedmioty znajdowane pod wykrywaczem to z reguły artefakty pochodzące z wpływów innych kultur na kulturę słowian poprzez handel i wymianę towarową oraz tranzyt. Nawet kroniki piszą ogólnikowo o Słowianach w średniowieczu. Może więcej informacji możnaby znaleźć w przepastnych archiwach Watykanu? :-)

      Usuń
    10. Coś Ci się Wojtas poturbaniło. Choć nie jeden herbowy niejednego z krzyżem zaciukał pod Grunwaldem to z tych karierowiczów kościelnych był znany kardynał Zbigniew Oleśnicki herbu Dębno, który w obronie Jagiełły zrzucił z konia Dypolda von Köckritz atakującego króla. Przydzielony do gwardii przybocznej Jagiełły niebędący rycerzem podjechał atakującego z boku co uznano za atak nie fair i z tego powodu miał później problemy ze startem w karierze rycerskiej i urzędniczej. Później tzw. szara eminencja... Dostał dyspensę od papieża i awansował po szczeblach kościelnych. Walczył z husytami. :-)

      Usuń
    11. http://www.genealogia.okiem.pl/genealogia.php?n=dunin

      Możliwe że coś mi się pozajączkowało z tymi łabędziami a szczególnie Jaksa z Mszczujem :-).

      Usuń
    12. Jaksa z Berlina = Jaksa z Miechowa fundujący klasztory i zgromadzenia.
      Wiesz jak jest. Ci od prawdy tak znają genealogię jak kret chmurki.
      Fundacje i rozwój to w głównej mierze Jaksa, a nie Piotruś pochodzący za matką od Rurykowiczów. Ci raczej lubili się awanturować i łupić niż budować i rozwijać. Do dziś nie jest pewne kto sprowadził Augustianw na Ślężę ale to przecież Jaksa brał idział w wyprawach krzyżowych i wiązał się z rycerstwem zakonnym. Rola Włosta w rozwoju chrześcijaństwa jest duża ale zdaje się, że to Jaksa miał tu większe znaczenie. Chyba musiał przenieść się na końcu swego żywota do Miechowa z Dln. Śląska bo go pogoniły wierzenia słowiańskie.... :-) Zresztą co tu wiele mówić. Do dziasiaj tak jest.Z zachodu idzie rozwój, a zza Wisły kur...wo i rozgrywki o kasę. Szkoda, że stolica nie jest w Poznaniu...
      Żart! ;-)

      Usuń
    13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    14. To ciekawe z tym książkami o Ślęży i niezależnymi badaczami...
      Wypada tylko mieć nadzieję, ze nowe pozycje pobiją w przedbiegach tą ostatnią tak zresztą szeroko reklamowaną, która się ukazała w zeszłym roku... ;-)

      Usuń
  13. Das gute witz :-), jak mówią nasi sąsiedzi w swoim niezrozumiałym języku :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie takim znowu niezrozumiałym. Tzn nie dla wszystkich. :)

      Usuń
  14. odgrzany kotlet czyli "Wars wita Was ", lub " Piotruś Pan i panowie X " :-) :D :

    https://www.youtube.com/watch?v=88RCD9C5HSM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. YYYYYm, eyyyy, yyyyy , emm, yyyyyy :-).

      Usuń
    2. yyyy, eyyy zawarł to o czym Ci napisałem kiedyś apropos pewnej miejscówki paniętasz? Ciekawe skąd miał info... Musi mieć dobre dojście...

      Usuń
    3. No, zmęczyłem to chrząkanie, jedynym pozytywem z tego materiału dla mnie to jest to że wypłynęło parę faktów dotyczących działań Informacji Wojskowej i UB. O ile dobrze pamiętam to ten kapitan sam się zgłosił do sądu na apel prasowy. I słusznym jest zdziwienie Warsa że "dziwne że go nie znaleźli". Tam pomimo bałaganu to trochę wiedzieli.

      Usuń
  15. Obejrzałem sobie wykład M.Banasia z linku jaki zapodałeś, Wojtek. I o ile w kwestii georadaru i pociągu nie będę się wypowiadał, to podciąganie Riese pod nieopatrzny projekt li tylko "wbijania w koszta" wydaje mi się srogą nadinterpretacją. I jeszcze ten przykład, z podpieraniem się jednorazowymi kleksami Austriaków, dłubiącymi jakieś chałtury w wapieniu. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że niemiecki pragmatyzm da się skompresować do mentalności kombinujących austriackich saperów. Poza tym czemu i komu służą porównywania Włodarza do Mittelbau? Nie widzę tu logiki. Dla Pana Banasia jasnym jest że Riese to mistyfikacja, bo drążono tunele bez sensu, gdy wokół było mnóstwo wałbrzyskich kopalni i były też Ludwikowice. Czyli po co kopać, skoro wykopane już jest. Może z perspektywy kosztów ma to sens, ale najwyraźniej z kosztami się nie liczono, a specyfikacja techniczna korytarzy tamtych kopalni budowniczym chyba jednak nie odpowiadała. Przynajmniej nie w ujęciu całościowym. Według mnie liczyło się co innego. I pytanie fundamentalne powinno brzmieć nie "co tam drążono", a raczej- "dlaczego drążono to w TYM KONKRETNYM miejscu"? I to na przekór logice Pana Banasia i całej armii zaangażowanych geologów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o tym napisałem. Logika podana z takim zafascynowaniem o "śrubie , kole, aucie i drodze" moim zdaniem jest właśnie myśleniem jajogłowych.

      Wczoraj oglądnąłem w TV jakiś program o UFO, wypowiadał się jakiś "ekspert naukowiec" i co ? , i jak zwykle .....pilot leciał w 1949r i widział trójkątne ufo pod sobą , jakiś UFO-log sprawdził w archiwach i radarowa stacja naziemna zarejestrowała obiekt. Są zeznania świadka naocznego, doświadczonego wojennego pilota, jest pisemny raport Radarowców.

      A "naukowy gnom" twierdzi, że pilot miał zwidy bo był zmęczony, a to co widział pod samolotem to była planeta Wenus.

      Tak mają "uczelniane gadające głowy", jak coś nie pasuje do schematu tupu "śruba, koło, auto,droga" to tego albo nie ma, albo jest bzdurą i głupotą.

      W myśleniu poszukiwacza istnieje coś odwrotnego ... "droga i śruba" ....czyli był tu człowiek i leży śruba na drodze...pytanie brzmi "kto lub co zostawiło lub zagubiło tam śrubę ?" ...szukamy następnej w okolicznym terenie. na 80% znanych przypadków w pobliżu znajdujemy następne "śruby".

      Bo może nie było to "auto i koło" a "rzemieślnik z kartonem", którego napadli "zbójcy" i jak uciekał to gubił "śruby".

      A co do bezsensowności wykonania jakiś dziur pod Krakowem przez jakiś saperów bo nie chcieli na front jechać i wplecenie to w wątek niezrozumiałego przez naukowy umysł projektu "Riese" pominę to milczeniem.

      Usuń
    2. Zgoda z Medartem że zestawienie ze sobą Mittelbau Arbeits Lager Dora i projektu Riese to szaleństwo brakuje w tym cyrku porównań do OLGI w dolinie Jonasza.
      To są kompletnie różne historie i cele.
      Z resztą OLGA też ma zawalony/odcięty środek kompleksu ale pomijając.
      Banaś wygłasza komunały w tej kwestii choć miewa też w innych dość racjonalny osąd.
      Bywa kontrowersyjny w teoriach.

      Usuń
  16. Jakie wici z placu boju? Nikt, nic nie chwali sie.
    Cos drgnelo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ostateczne ponoć info że odwiertów jednak nie będzie.Chociaż to się stale zmienia.
      http://www.radiowroclaw.pl/articles/view/57551/ZLOTY-POCIAG-Dzis-i-jutro-zasypywanie-dziur-ale-w-piatek

      Usuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A za kapliczką uliczka, w której stoi Boniek co grał w Barcelonie... ;-)

      Usuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miła sympatyczna Olga Bierut:

      "...Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha nazywany teraz złośliwie maszynistą, bierze wszystko na chłodno: - Ja tylko mogę wysunąć tu refleksje nad stanem emocji, wiedzy historycznej, oczekiwaniem nowości, niebywałym poziomem pasji i braku racjonalności. Tacy są nasi odkrywcy. A jaki jest świat wokół nich? To świat obrazkowy, pełen memów,skrótowej informacji, ludzi, którzy nie oczekują pogłębionej wiedzy. Pasja odkrywców padła na podatny grunt. Może takiego by
      nie było, gdyby ktoś na Mazurach powiedział, że pod ziemią jest arka Noego, ale kto wie?"

      :-)

      Teraz nawet jak ktoś zgłosi 100 skrzyń pełnych złota i dokumentów w tunelu na 63 km to i tak w to nikt już nie uwierzy.
      I o to Panie na prawo i Panowie na lewo - chodzi...

      ;-)

      Usuń
    2. Moim skromnym zdaniem problem polega na tym, że dwaj Panowie X wpuszczali i wpuszczają nadal wiele sprzecznych informacji :
      1) zeznania Niemca na łożu śmierci.
      2) tajemnicza mapa zamknięta w sejfie, która po czasie okazała się mapą Tadeusza S.
      3) przynależność do stowarzyszenia i późniejsze dzieje.

      teraz znów inne wersje :

      "To się zaczęło od tego, że układałem kafelki u pewnego człowieka i on opowiedział mi historię o pociągu. Wtedy zacząłem się tym zajmować. Zresztą on cały czas był z nami na miejscu podczas wykonywania wykopów. Próbowaliśmy odtworzyć to miejsce, gdzie on widział szyny. Zrobiliśmy tam przekop, ale bliskość linii kolejowej nie pozwoliła nam zrobić pełnej odkrywki. W każdym razie tam, gdzie mówił, szyn nie ma."

      " W 2009 roku naprawiał z kolegami drenaż na linii Wałbrzych-Wrocław. W miejscu tej zatoczki, jak ją nazywamy, jeden tor był ściągnięty. Musieli gdzieś zaparkować koparkę, którą pracowali. Doszli do wniosku, że zaparkują właśnie w tej zatoczce. Ale by tam wjechać, musieli wyrównać teren. Podczas tej pracy wyłoniły się tam szyny kolejowe. On mi to opowiedział, pokazał miejsce. Wtedy zacząłem badać ten teren."

      " Najbardziej dziwnym świadkiem jest człowiek, który widział stojący w tym miejscu pociąg na bocznicy, ale widział dwa i pół wagonu. Jak to możliwe? Nikt nie produkuje pół wagonu. Więc musiał ten pociąg być schowany. On jeździł często do pracy tą linią podczas okupacji, bo to był Niemiec. "
      ----------------
      Wiele różnych wersji i wiele opowieści. Raz są to świadkowie Tadeusza.S, a potem znów występują jako odrębne wynalezione przez pana X osoby. No i trzeba wziąć też namiar na opowiadających głupoty "dziennikarzy", ale jak by nie spojrzeć są też filmy i wywiady na żywo.
      Więc jak to potraktować ?.

      Usuń
    3. Myślę, że artykuł Olgi oraz zeznania osób, które otarły się o temat to nie jest wiedza pewna. To są posłyszame historie i odwiedziny pewnych obiektów za dziecka z wyobraźnią. Relacje się zbiegają w kwestii istnienia jakiegoś obiektu - tunelu od bocznicy. Wojo w archiwum też potwierdza istnienie bocznicy :-)

      No i fajnie. Pytanie co do tej bocznicy i opisów P.K. bo przecież ma dane - w którą stronę patrząc na kompas te wszystkie rewelacje miały przebiegać? Odwróć zatokę o 180 stopni i masz to samo pod Palmiarnię i pod Książ na 63. No tak ale przecież Nawrocki magle się pojawił i tam badał. Niczego nie wybadał. Dziwne? ;-)
      Dziwne bo wiemy przecież, że kilkanaście lat temu chodzili po pewnej ulicy z Malem i wybadali ANOMALIE bez miki. Wiemy o wykupieniu terenu i pracach koparką na rurce od gazu przez zmamą Panią i znanego Pana.tak? :-)

      I jakoś na szkło nie wylazło? Dziwne nie? A może wylazło tylko przeoczyłem? Zresztą Wojtas powiem Tobie tak. Obserwowałem ten temat z powodu pędu "Panów z osi" przez krzaki i po zagonach nie zważając kogo i co zachaczyli po drodze. Nie jeden się na nich sparzył na początku ich pędu oraz nie jeden się sparzy na końcu. Szczerze to mam na to mówiąc kolokwialnie zlew. A turbiny na Ślęży to chyba jakiś fake? :-) To tak jak z tymi lokomotywami. Wrzuć je to się wszyscy pośmieją. ;-)

      Usuń
    4. Prawdę mówiąc, prowadzę tylko te próby prostowania niektórych księżycowych tematów siłą rozpędu, wolał bym aby pójść nie przetartymi szlakami. A te skany niech pozostaną lepiej nie pokazywane. Po co kopać leżącego, niech sami pokręcą pokrętłem, może coś jeszcze do nich dodadzą i wyleci jakieś V10 :-).

      Usuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Przelew z tagen tv.
    Cerowany dość długa epistoła o Riese.
    Nazwę to "swoisty punkt widzenia" plus to co wszyscy wiemy.
    https://www.youtube.com/watch?v=r6gZB22trxc
    https://www.youtube.com/watch?v=3bNYILNo4kU
    https://www.youtube.com/watch?v=yNZekdb5JJ4
    Cały on jak się to słucha. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to te opowieści z biblioteki :-), to z przed roku zanim R.Owczarek wydał książkę o tym że Riese to budowlany przekręt.

      Usuń
    2. Ale aby nie było tak smutno, J.Cera mówi o jakiejś przypadkowej milicyjnej akcji obserwacyjnej podczas której zauważono Rosjan jadących na noktowizorach na Włodarz.

      Jeśli to prawda co mówi, i jest gdzieś rzeczywiście w jakimś meldunku milicyjnym takie potwierdzenie to można by coś domniemywać.
      Ale wpierwej musiał by być na to papier, bo ten Pan mówił już wiele różnych bajek.

      Usuń
    3. Jednak klasa betonu B60 robi wrażenie na prubkach.

      Usuń
    4. Filmiki J.C. mają prawie trzy lata (XI.2013)
      KOLEJNY RAZ, zwracam uwagę na koniec cz.3 "Góra Sapera". Rozwiązałem zagadkę i znalazłem górę w "5 minut" i J.C. to uznał i ... jest to zaskakująca górka, związana z II WŚ.
      OKI, ujawnię ją, jeśli poświęcisz jej osobny post - taka prośba, nie żądanie. ;-)

      Usuń
    5. Po co tajniaczyć jak to Cesarskie Skałki :D

      Usuń
    6. Tzn góra po drugiej stronie drogi od ;) :D

      Usuń
    7. I trochę na północ ;) Machnęłam się z nazwą góry po prostu :D

      Ale i tak chodzi o Nortech :D

      Usuń
    8. Jeśli już to Jedlińska Kopa :-).

      Usuń
    9. Czort wie jak ten cypel się zwie,to jest zupełnie nieistotbe, niemniej jednak chodzi o to ;)

      Druga sprawa, że to wpuch. Klasyk, że tak powiem, w działaniu. Jeszcze specjalnie baraki po drugiej stronie drogi, by można było dyskutować, udowadniać i upubliczniać i oddawać coraz więcej i więcej ;)

      Usuń
    10. Trzy lata temu mówicie, czyli siedzący obok JC, RO wysyłał Pidżeja na Sajdak, czyli działania typowo w terenie.
      Co oni stare misie na sztuczny miód próbują :D

      Sztuczny, dosłownie :) ;)-

      Usuń
    11. Dokładnie tak! ;-) Jest to góra-bez-nazwy, niektórzy mylą ją z Sajdakiem, bo jest na niej ten betonowy, okrągły zbiornik. Dziwne, że znawcy szukali i szukają jej latami.
      Chociaż wg mnie na 100% chodzi o tę górę, to są jeszcze dwie górki, które luźniej, ale spełniają warunki narysowane na tym szkicu.

      Usuń
    12. Jedlińska Kopa jest natomiast Wojtku zaraz przy Przełęczy Marcowej i zupełnie nie to ;)

      Usuń
    13. Jedlińska Kopa jest natomiast Wojtku zaraz przy Przełęczy Marcowej i zupełnie nie to ;)

      Już ja wiem co w głowie mam :-). Ani się oglądniecie jak Marzec nadejdzie :-).

      Usuń
    14. Świetnie, tylko po co zaś tajniaczenie półsłówkami?
      Tu mowa o filmie JC, a ten ma z Jedlińską Kopą niewiele wspólnego w tym fragmencie. Resztę przespałam.

      Usuń
    15. Tak masz rację tu mowa o filmie cerowanym :-), jak nic obudził się dobry saper po 70 latach i wysłał cerowanemu tajny plan na amerykańskim papierze w kratkę :-). Ja się moja droga nie tajniaczę tylko robię z proroka. To Jusif "szantażysta" się tajniaczy i chce mnie brać za zakładnika :-), :-), mnie starego misia na sztuczny miód ? :-), a reszta starych misi ? co oni sobie pomyślą jak pojem sztucznego miodu?.

      Zaraz taki jeden zadzwoni i będzie się ze mnie nabijał :-), będą sobie tam siedzieć w tych Sowich i się ze mnie rechotać :).

      Usuń
    16. Ten plan Wł. Antkowiak wydrukował wpierw w swojej książce "Skarby Polskie". Nabyłem ją na allegro, po obejrzeniu filmu, i jest tam plan, ale informacji w tekście mniej niż na filmie. Wł.A. potwierdził mi źródło otrzymania planu, fakt przekazania go J.C oraz, że nie wiedzą gdzie ta góra jest. Za poważne osoby wg mnie, na sztuczny miód.
      A nawet, od sztucznego miodku się nie choruje, a warto urozmaicać dietę. ;-)
      Dla mnie ta góra jest dziwna, Sajdak i tunel blisko, ten zbiornik na szczycie, Nortech, dawny pod-obóz i szpital Tannhausen u podstawy, do Pałacu Jedlinka blisko.
      Śladów po odstrzelonych sztolniach nie znalazłem, ale i nie wszędzie można chodzić, bo szkółki leśni ludzie posadzili. No i ta budka na zboczu od ul. Chrobrego/Turystycznej, co z niej stale woda wycieka nie wiem co robi. Odwodnienie ?
      Gdybym miał fantazjować, to tu bym szukał kolejowego wjazdu do RIESE.

      Usuń
    17. I będzie miał rację jak zawsze zresztą. Hi hi hi

      Usuń
    18. " Gdybym miał fantazjować, to tu bym szukał kolejowego wjazdu do RIESE."

      Najpierw trzeba by w końcu ustalić czym miało być to Riese, a potem dumać czy potrzebny był pociąg szeroko torowy pod ziemią.

      I tu przydał by Ci się TW-Kolejofil (aby nie fantazjować ), który mógłby wyliczyć spadki toru dla takiego pociągu jadącego od Głuszycy w kierunku Jedliny i wjeżdżającego pod Sajdak z trzeciego toru po poszerzonym przejeździe drogowym w trzeci tunel kolejowy.

      Tam zresztą jak ustaliła Milgin wcześniej planowany był rozjazd do Unisławia. Czyli jeśli planowali po I W.Ś. taki rozjazd to musieli mieć rozeznanie geologiczne oraz jakieś rozwiązanie jak to zrobić. Bo nie sądzę aby ktoś tam sobie w Deutschlandzie usiadł i na mapie coś z czapy nakreślił.

      Wg. mnie to aby pociąg puścić do Unisławia z toru Kłodzko Wałbrzych lub zuruck, to trzeba by to zrobić sporo wcześniej, bo w samym tunelu maszynista na klamce nie zakręci. To nie wąskotorówka.

      Czyli mogło być planowane przebicie tunelu od bocznicy za Stacją w Jedlinie tam gdzie parowozownia (Jedlina -Unisław) i planowane wejście na ten tor przed Grzmiącą (Kłodzko-Jedlina ). Bo nie sądzę aby chcieli puszczać ten pociąg tylko z jednego kierunku, a z drugiego po manewrowaniu na stacji w Jedlinie, choć kto wie. Bo przepięcie lokomotywy z jednej strony składu na drugą na tym bocznym torze gdzie stały wagony "wakacyjne" akurat w Jedlinie nie stanowiło by problemu.

      W Krakowie było takie rozwiązanie z przepięciem lokomotywy dla trasy Szczecin-Przemyśl, Kraków- Krosno nad Wisłokiem.

      Usuń
    19. Dodam jeszcze starym zwyczajem że tamte "pisarskie pióra", a szczególnie "pióro C" zatrzymało się w latach 90 tam się okopało i snuje wspomnieniowe opowieści z kim to tam nie wędrował i co nie usłyszał. A czas pobiegł naprzód, młodsi przejęli pałeczkę przeczesali archiwa i zgromadzili inną wiedzę nie opartą na "bajaniach osadników ". To co już wiadomo nie wyczyta się w żadnej książce przepisywanej na różne sposoby. Bo wystarczy przeczytać jedną i tak jak by się wszystkie przeczytało :-). Oni jak jeden mąż przybyli w te góry, zobaczyli te otwarte dziury i w kółko o nich piszą. Nie mówię tu akurat o Antkowiaku.

      To takie typowe :
      https://www.youtube.com/watch?v=otqKhjkct1M

      Usuń
    20. To tak prawie brzmi jak:
      We don't need your education ;-)
      Tunele, tunele, tunele... Świetlne...

      https://m.youtube.com/watch?v=WK5WLq4pBFg

      :-)

      Usuń
    21. A bo się tam tajniaczą :-), a kto jak kto ale ja pamięć mam dobrą i komentarze czytam raczej ze zrozumieniem :

      http://riese-inne.blogspot.com/2016/02/osowka-siownia-inne-spojrzenie.html

      Usuń
    22. Ciekawe komentarze tam są. ;-) Szkoda tylko że Tomek J. mnóstwo komentarzy pokasował. Teraz czy wcześniej ? Mam je gdzieś w poczcie, ale mi się nie chce szukać.
      OKI, powinieneś to jakoś zablokować - możliwość kasowania np. po jednej dobie.

      Usuń
    23. Jak Tomuś nie chciał aby go ktoś czytał i zrozumiał to Jego prywatna sprawa. A ja im mniej rządzę komentarzami tym mam więcej czasu na pykanie fajki :-).

      Usuń
  21. Ale ma w drugiej części opowieści,bardzo słuszny i trzezwy osąd w kwestii formalnego zgłaszania znalezisk i drogi prawnej albo raczej swoistej kalwarii.
    Tak to z przed czasu publikacji Owczarka którą także posiadam.
    Mówi niejednokrotnie słusznie,tylko co z tego wynika?
    Takie gadanie i gadanie...
    Tyle razy to już było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jedni gadają i książki płodzą, inni oficjalnie działają, a takie "internetowe trolle" jak ja :-), siedzą za monitorem na sprawie się nie znają i bredzą coś trzy po trzy :-).

      Ci na przykład działają :
      https://www.youtube.com/watch?v=BtZyqXKrq_U

      Usuń
    2. A to dla tych którzy wciąż myślą o sztolniach :-).

      https://www.youtube.com/watch?v=ZhjsLPreDrE

      https://www.youtube.com/watch?v=GUioVqwS3_Q

      Usuń
    3. Mocno będzie lub nie. Czas pokaże.

      Usuń
  22. Tomka materiał nie wiem czy widziałeś?
    https://www.youtube.com/watch?v=_bfRqASyvrw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałeś, i abstrachując od Rudigera, i Riese. Słabo przeanalizowano transporty dzieł sztuki :-).
      Riese to nie magazyny takich rzeczy. takimi sprawami głównie zajmował sie Grundmann. Przemyślał to dobrze, przy czym wykonano już w 1942 r. odpowiednio zabezpieczone schowki. Ale nie w tych górach. Te późniejsze tak zwane składnice wciąż mielone to trochę insza bajka choć pośrednio terenowo powiązana.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Każdy ma swoje ulubione kółko zainteresowań. :)

      Usuń
  23. "Nie składowano tego w obiektach wilgotnych, ruszcie głową.
    Schowki na dzieła były w suchych miejscach."

    Trudno Karol ruszyć głową, kiedy do głowy szklarze wbijają rok w rok te same banialuki.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Dwa warianty. Obiekt mógł być ogrzewany jak T. J. uważa lub skrzynie smolowane. Obiekty Riese połączone wewnątrz, tysiące trupów, niewygodna prawda, czeska cześć kompleksu Wołowiec, trzy kompleksy koło Książa, Góra Parkowa czyli słowa klucze z opowieści. Sporo tego w pigułce i bazujące głównie na ustnej relacji jak wspomina narrator.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Opał na 30 lat - no przeca to kopalnia więc zawsze pod ręką do wyczerpani złoża :D ;) gorzej z posadą palacza :D

      Usuń
    3. Karol, to nie jest moja teoria tylko argument z materiału z ostatniego wystawionego tu linka. Zgoda że to utopia i niewykonalne. Wyjąłem małe słowa klucze z tego materiału.

      Usuń
  26. o tu się Karol w pełni z Tobą zgodzę. Energia elektryczna. Tylko pytanie skąd np. zasilanie cieplikiem na MRU lub bezpośrednio energią el?. ? Bo tego akurat nie analizowałem nigdy. Co do Riese to można podejrzewać skąd szło zasilanie lub miało pójść. Np. schemat zaworów i rur wymiennika ciepła z by-paskami na Włodku w bunkrze. :-) Więc dwie możliwości w tym wypadku. Hydrogenerator Panie o to chodzi o to chodzi czyli hydrozagadka :-) lub kilka kilometrów rur z cieplikiem z Molke do obiektów nasywu Włodzia. Nie wiem może jeszcze znasz jakieś inne rozwiązanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znam, kotłownie zakładowe :-), z nadwyżką mocy cieplnej :-).

      Usuń
    2. Mój nieodżałowany przedwojenny nauczyciel historii, jak ktos próbował się ślizgać w temacie zawsze mówił " ale po co?, ale po co tyle gadać ".

      Jest taka mapka przyłączy gazu z 1937r. wystarczy na nią spojrzeć i wszystko jasne :-).
      Ogrzewanie gazowe znane było od bodajże 1914r wymyślił je niejaki Junkers :-). wystarczy spojrzeć na Książ i tak zwany zwierzyniec. I już nie trzeba kombinować.

      Usuń
    3. Gaz - gazem ale my tu chwilowo o energii elektrycznej...
      Chyba, że ta energia służyła do wymuszaniu obiegu wody podgrzewanej tym gazem... :-D
      Junkers miał wiele rozwiązań. Vaillant i Viesmann tyż. :-)
      Wiem, że tu nie trzeba kombinować.
      A jaki to gaz Wojciech wtedy był Gz-35?
      ;-)

      Usuń
    4. a to muss fragen in Gaszentralen in Niederschlesien :-), albo u Generała Italia on jest specjalista od gazu :-):

      https://www.youtube.com/watch?v=I46f5v14v0A

      Usuń
    5. Generał odpowiedział na moje pytanie dogłębnie i doprawdy niesamowicie przekonująco!
      Nareszcie wiem jaki gaz ulatniał się w wannie ;-D

      Usuń
  27. Excuse me...
    What is he talking about?

    https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=919320421510489&id=739540852821781

    bo pod skałą siedzi skład...
    Wjechał przez iły, lessy, i margle do tunelu wykutego w skale. Ale wjechał od drugiej strony bo tam była miękciękciejsza struktura geologiczna.
    Tam to jest chyba niezłe złoże ropy naftowej skoro nadal po tych pracach utrzymuje się wciąż nie słabnąca determinacja...:-)
    Fajne to. Na marzenia trzeba hajsu. :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Koleżanka napisała:

    "Opał na 30 lat - no przeca to kopalnia więc zawsze pod ręką do wyczerpani złoża :D ;) gorzej z posadą palacza :D"

    Ja myślę, że palacz dobry by się znalazł. Był swego czasu odpowiedni na etacie na zamku w Górce. Teraz opowiada o Wrotach. Nora bene nie bezzasadnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie wiem czy ktos zauwazyl wypowiedz starszego pana przy wierceniach w Kamiennej Gorze. I on mowi tak: sprawdzimy podane nam miejsce, sa anomalia, ale tez zweryfikujemy czy ktos w innym miejscu nie wyciaga fantow.
    To samo moze byc z tzw. "65 km", ktos mydli nam oczy, a na innym kilometrze sliwski rwie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy torach by nie kopano, bo były smerfy i SOK. Ale w tym tłumie z Polski i zagranicy coś w tym zamieszaniu z boku ukopać to akurat by się dało.
      Wręcz taki tłum był wskazany.

      W takim tumulcie zamieszaniu, tłumach łażących w tę i z powrotem w różnych kierunkach. Setkach aut i autokarów, można w to było się śmiało wtopić nie zwracając na siebie uwagi.

      Tak jak Magda pisała, tu w nocy wyrąbana u niej na ogródku przy torach dziura ( prawie sztolnia), tam znów jacyś przebierańcy ryjący dziury( ot tacy nie szkodliwi pasjonaci) podkręceni przez media i ministra z PSL :-).

      A kto wie, czy akurat w tym ogródku u Magdy nie leżały ze dwie małe skrzyneczki warte 12 milionów ?. To tylko dwie skrzyneczki, a w każdej jedynie 5-6 sztabek Au. W przypadku Magdy poszło na wariatów-pasjonatów co przyjechali odnaleźć złoty pociąg. Sprawa umorzona, nikt się przecież nie będzie zajmował "świrkami" którzy w TV usłyszeli o Złotym składzie, kupili w Castoramie łopaty i przyjechali udawać Indianę Jonesa. Tym bardziej że przybyły ich tam setki jeśli nie tysiące :-).

      A złoty pociąg widmo który rozpoczął swój kurs na dobrze przystrzyżonym trawniku w Warszawie nadal jeździ gdzieś tam sobie po podziemiach :-).

      Usuń
    2. "To co zrobiliśmy nigdy nie będzie garścią błota"

      Będzue za to garścią iłów?

      http://m.wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,106542,20597284,zloty-pociag-piotr-koper-nie-zamierza-sie-poddac-rozmowa.html

      Do poczytanua. :-)

      Usuń
    3. Ja w tym temacie mogę jedynie powtórzyć to co twierdzę od samego początku tej sprawy, że stawiam na "Tolka Banana". Nie sądzę aby minister będący główną konserwą dostał śmieszny wydruk na którym widać działa, lufy i klapy, wyszedł na trawnik i obwieścił całemu światu jestem na 99% pewien że tam stoi pociąg.

      W takich przypadkach są specjaliści, którzy po otrzymaniu takiego bajeru natychmiast powiedzą że taki wydruk to jest nie możliwe. Gdyż nawet laik mający jako takie pojęcie o geo-radarowaniu wiedział że to Pic i nic.

      Więc pytanie, co skłoniło tego gościa do wyjścia na ten trawnik jest pytaniem w zasadzie retorycznym.

      Opowieści z cyklu, że to głupek można między bajki włożyć.
      Takie sprawy się starannie przygotowuje. Wiadomo było, że nastąpi zmiana na stołkach więc czas naglił. Jakoś do dzisiaj nikt nie zadał pytania Panu ministrowi dlaczego w miejscu gdzie wyszedł ten wydruk nic nie ma.

      Nie ma klap, luf i wieżyczek działek. W końcu jeśli było 99% to jest tyko jakiś odcinek na którym to wyszło.
      Dlaczego więc na tym odcinku nic nie ma ?. Oczywiście wiadomo było od samego początku, że to urządzenie nie jest w stanie pokazać czegokolwiek z taką dokładnością na głębokości 5-6 metrów. Więc dla czego wyszedł i powiedział to co powiedział. Dlaczego w to miejsce ściągnięto te tłumy ?.

      Opowieści o jakiejś celowej akcji reklamowej można potraktować jako opowieści z Narni, bo to był tylko skutek uboczny.
      Moim zdaniem celem było ściągnięcie tych mas ludzi w to miejsce i zrobienie tam kotła oraz zamącenie wody, tak że z dna podniósł się muł.

      W tym zamęcie coś się mogło wydarzyć. To był taki teatr w którym jak to się mówi "pod latarnią było najciemniej".

      Mogło to się tak odbyć, że przed zmianą władzy do pana Ż, zgłosił się jakiś "oferent" zza zachodniej granicy i panowie wcześniej się dogadali. Czas naglił zmiany się zbliżały trzeba było coś z tym zrobić, więc przygotowano odpowiedni scenariusz. Nie można tego było zrobić na wydrę bo teren spokojny, ludzie na spacerkach z pieskami, SOK, każdy prawie każdego zna.
      Obce osoby mogły by zwrócić uwagę i coś mogło by pójść nie tak. Jakiś lokalny smerf mógłby się zjawić bo na przykład Wacek z Józkiem wyruszyli by wyciąć w nocy jakiś kawałek złomu lub kopać bieda szyb, albo skoczyć do Magdy na ogródek na szaber. A to właśnie mogło sobie spokojnie tam u niej leżeć zakopane na dwóch metrach, jakieś dwie trzy małe skrzyneczki a w każdej po 6 sztabek cirka do 30 milionów zeta.
      Jakiś Hans od Stasi a potem z BND, czekał na odpowiedni moment bo Unia i juz prawie, a tu nie dosyć że ciapate to jeszce nagła zmiana. Nie wiadomo jak to dalej się potoczy, Angole brzęczą że wyjdą , Kaczorek i wyłupiaste oko zaczynają się szykować na stołki, coś pod stołem kombinują z Węgrami i Czechami jakieś grupy Wyszehradzkie. Może się zdarzyć że nie będzie potem z kim się dogadać.

      A tak zwaliły się masy klientów z całej Polski i zagranicy. W mediach poszła fama, że łopaty wykupione i ludziska kopią. Nawet jak by wtedy przy takiej akcji ktoś coś widział to i tak wszystko szło na "nawiedzonych poszukiwaczy złotego pociągu".

      W końcu był taki ktoś, kto podkręcił śrubę wrzucając w media magiczne słowa " złoty pociąg" , "300 ton złota". To wyrwało z letargu "poszukiwaczy". No i lawina ludzi ruszyła w to miejsce. Taki scenariusz sobie wydumałem siedząc z boku pykając fajeczkę i obserwując te całe przedstawienie.

      Usuń
    4. Dodam że tam gdzieś w mrokach zapomnienia są jacyś od wałków wszelakich na większa kasę.
      Te Żelaza, żelazki, Art Bi,Amber goldy, i szwindle z kamienicami oraz zakładami, szwindle na spirytusie. Ktoś to robił i organizował i nie był to Józek z Koziej Wólki. A takie ciche w zasadzie bezkrwawe jakieś dwie trzy małe skrzyneczki lub 7 milionów euro nigdy nie boli. I nie musiał to być gold bo mogło to być coś co się liczy w karatach.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Proponuję zamiast słów na Ż stosować określenie ONI, bo za chwilę będzie tu znów ta ichnia wywiadownia węszyła i szukała dziury w całym.

      Usuń
    7. Koncepcyjnie słusznie, warto to sobie przyswoić, żyjąc w . Warsio też zapodaje to tu to tam itd.

      Usuń
  31. To jak rozumiem teoria w ramach leśnych dziadków? Oczywiście hipoteza jak to u nas zwyczajowo się dzieje nie wyryfikowalna. Niemniej jednak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działania się zaczęły od świńskiej kurtki, "pokażę palcem", "ja wiem", "mam dokumenty" "pociąg -szczelina". Wiemy i jesteśmy na tropie. Strzepnijmy kurz. TV i wywiady. Potem znów, wiemy skąd są obrazy które trzymała w tajemnicy BND. Były pełnomocnik wojewody.
      A potem nagle oszalał i zniknął jak kamfora.

      Usuń
  32. To jest "planiwanue przestrzenne" i
    ten poziom planowania jest możliwy tylko po przejściu przez rogatki sejmu lub senatu oraz po przejechaniu przez plac naszpikowany "ładunkami wybuchowymi" z ulatniającym się w terenie "bio-gazem" i to samochodem pancernym marki "Wisła" z błogosławieństwem bożym i krzyżem na dachu oraz docelowo z podjazdem do "Zakopanego" na bankiet :-)
    Trzeba jeszcze uważeć przy okazji tego podjazdu na bohatera amerykańskich filmów wojennych o kryptonimie "pershing" ...

    Wszystkie akcje w dzisiejszych czasach są przy dobrym teatrze możliwe do wykonania...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcześniejsza problematyczna Kebabownia w której prym wiodła "baranina" okazała się dość wybuchowa.
      Moze związane było z tym ze ta "baranina" za długo jeździła od USA po całą Europę, a zakotwiczyła się w Wiedniu. Ten Wiedeń jej nie posłużył bo chciała ujawnić składniki "kebaba".

      Dziś razem z Świętym Piotrem pod rękę od dawna chadza po niebiańskich ogrodach.

      Usuń
    2. Baranina Wojciech to jedno. A co powiesz o czerninie, krwistych stekach tudzież rodzimym schaboszczaku? Zobacz ile mamy dań w MENU! Wszystkie dania odpowiednio podane są rewelacyjnie smaczne. Kaczka z jabłkami też jest wspaniała - nie sądzisz?

      Usuń
    3. Jeśli kaczka to preferuję po Pekińsku, i aby nie kaczki dziennikarskie :-).

      Usuń
    4. No to mamy podobne podniebienie :-)

      Usuń
  33. G.B oznajmił na festiwalu że z Cerowanym robią Na Sobotnie, stollen ma nam się objawić jakoby. Po tych wpadkach złotego duetu teraz może większą uwagę będzie się przykładać do weryfikacji zwerifikowanego nim się zacznie trabic sukces i grzmiec w werble.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To że Grześ zabrał się za Soboń to "słuszne to i sprawiedliwe", ale do czego mu tam potrzebny cerowany to bladego pojęcia nie mam.

      Usuń
    2. Cerowany jak rozumiem w tym projekcie jako "wójek dobra rada". Jak mawiają po czynach ich poznacie. :)

      Usuń
  34. Myślę, że Jerzy Cera robi sobie przebieżki na stare lata dla zdrowia. Można w sumie wypunktować co badał i gdzie względem referatu yyy, eymmm, hmmm. Uważni zauważą, że wojo to Wojo a nie jakieś tam dyrdymały. :-) Może właśnie do tego jest potrzebny Grześkowi? A może jest zupełnie odwrotnie? :-D Who knows?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czy tak team stworzyli i działają. Samo w sobie słuszne jak Wojtek zauważył. Jeśli nic nie odnajdą to zyskają świadomość co do badanego/wybranego miejsca. W ogóle budujące jest że coś się dzieje i nie na wariata. Bo szaleństwa mieliśmy już nawet w nadmiarze.

      Usuń
  35. Zawsze było tak, że w kupie siła, a tam gdzie ludu kupa to i Herakles dupa. Doświadczenia należy łączyć jeżeli chce się mieć wymierny efekt. :-)

    OdpowiedzUsuń
  36. I po tosa sluzby specjalne, ktore czuwaja nad tym i owym, zeby taki "eksplorator-poszukiwacz" nie ograbil skarbu panstwa.
    Oczywiscie teoretycznie, bo sa rozne afery. Badaja czy dany zawodnik ma cos w domu, czy jakos znaczaco nie wzbogacil sie nie powiadamiajac systemu.
    Jest to sluszne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. A jak "zawodnik" ma "Fabergé", to kupił na bazarze staroci. :P

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  37. A Ty John Cash nie masz polskiej klawiatury? Skąd piszesz z Florydy? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam klawiature "made in China", fakt, nie mam polskiej. Ja pisac z Africa.

      Usuń
  38. A tu taki nowy film Krzyśka do opitolenia i zjechanua na maxa: :-)
    https://m.youtube.com/watch?v=DQFOKYp9z9Q&feature=share
    Co nyślicie fajny czy niefajny?

    OdpowiedzUsuń
  39. Druh czasem przechodzi samego siebie.
    Narnia.Nie wszystko oczywiście jednak ma zryte.
    Prucz tych nie kończących się opowieści żadnych wymiernych,namacalnych sukcesów.
    Słyszę i się nie dziwię że konserwa też działa w dwóch prędkościach. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sukcesy są :-), oglądamy fajne filmy pełne tajemniczych pustych schowków, rur w ścianach kina z przed wielu lat. A wszystko to dzieje się jakby dziś, taki D.K. w bardziej cywilizowanym wydaniu.
      Tamten ma scyzoryk a ten ma "georadar" k-750.
      Jak pamiętam razem filmiki kiedyś kręcili :-), fama niesie że wspólnie kreowali "inną rzeczywistość."

      https://www.youtube.com/watch?v=eSryKIAVesc

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  40. Dziś przeczytałem takie wyjaśnienie :

    " Podczas naszych prac skupiliśmy się na trzech obszarach badawczych tzw. nr 1, 2, 3 oraz zatoce (zamieszczone zdjęcia).
    Obszar nr 3 ze względu na swoją strukturę geologiczną, czyli litą skałę na głębokości 4 m uniemożliwił nam dalsze badanie tego terenu. Chcemy nadmienić, że obszar nr 1 jest miejscem, gdzie otrzymaliśmy obraz z badania georadarowego, który obiegł cały świat . Ze względów technicznych nie mieliśmy żadnej możliwości zbadania tego terenu metodą inwazyjną, ponieważ:
    - otrzymaliśmy zgodę na wykopy do 6m głębokości, biorąc pod uwagę, że pociąg wjeżdżał jak zeznają świadkowie z poziomu obecnego torowiska to powinniśmy go odszukać na głębokości ok. 5 do 6m od wysokości główki szyny mierzonej na dzień dzisiejszy.

    - struktura gruntu, którą odkryliśmy w tym miejscu potwierdza nasze przypuszczenia, że tunel musiał być drążony niżej w strukturze litej skały co diametralnie zmienia nasze założenia jakoby z poziomu istniejących torów biegło rozgałęzienie w miejscu zatoki."

    Ja nie wiem :-), ale jak to mówią... nie można było wymyślić lepszej bajki?. No chyba że liczą na analfabetów i ludzi nie potrafiących od 14 odjąć 6.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejszy wątek to " obraz z badania obiegł cały świat" , a skąd pociąg mógł wyjeżdżać to są dwie opcje. Pierwsza opcja - Pociąg wyjeżdżał Z Nienacka. Druga opcja - pociąg wyjeżdżał z jądra Ziemii, a nie było pozwolenia kopania po jądrach. Nie mniej jakbyś dobrze w tym radarze pokręcił gałką to obraz jądra można bez problemu uzyskać. Wystarczy usiąść na ten niebieski geo-radar.

      Usuń
    2. Jakbyś chłopie usiadł na ten niebieski prostokąt to byś poczuł chłopie trzy dziewuchy na górze i dwie na dole w przedziwnych konfiguracjach geometrycznych. :-D
      Opisując ten gadżet i jego właścicieli oraz producenta mogę powiedzieć, że np. moja praca i zaangażowanie poszły w niwecz tylko dlatego, że ktoś zakombinował sobie robić testy na "przygłupich" Polakach... :-) Uczyć, sprawdzać, potem obiecywać iprawie za darmo idostępniać sprzęt i kasować za udostępnianie - bo przecież lepiej jak ktoś poświeci za Niemca oczami, a Niemiec będzie miał sprawozdanie i parę złotych za wynajem. Testy zostały zrobione, skrzynka rozgrzebana, polibudy wdrożone, charakterystyka zbadana i opisana. Jak się na to spojrzy to żal dupę ściska i pomyśleć, że kowboje tym się zainteresowali, a producent był zaproszony do elitarnej bazy wojskowej z tym sprzętem do Nowego Meksyku. Szkoda, że Niemcy nadal traktują Polaków jak przygłupów vel myszy doświadczalne. Poczucie humoru Niemców nie opuszcza od 71 lat. :-) Chłopców od krów również.
      Myślę Wojciech, że Słowianie to całkiem inny level... :-D

      Usuń
    3. Ja ze swej strony mogę uczciwie powiedzieć. że cieszę się iż stać Cię jako uczestniczącego w tych wydarzeniach na "jasne postawienie sprawy".

      Moim wszystkim kolegom chciałbym przypomnieć, że kiedyś były takie czasy "oczywiście nie dotyczyły one sfer buraczano-pszennych".
      Że jak ktoś z kimś wyszedł na "solo" to nie było flekowania. A i nieraz ktoś zbyt krewki z jednego lub drugiego obozu próbujący mieszać się w sprawę, w związku z tą zasadą oberwał znienacka. To takie moje wspominki z dawnych lat, że kiedyś obowiązywały ZASADY.

      Doceniam to że Maciek akurat tu się w tym temacie wypowiadasz, i myślę że to co tu piszesz jest przyczynkiem dla czytających nasz blog do właściwej oceny tego co się wokół dzieje.

      I tak jak napisał poniżej Karol, akcja idę w zaparte po prostu nie ma naszym zdaniem sensu.
      To już nie te czasy kiedy była jakaś grupa działająca z partyzanta w lesie , jedynie sołtys miał tel na korbkę i jak jakiś "wybitny " pisarz -odkrywca-pseudoposzukiwacz" napisał knige o "mucho-bzdecie" to czytelnik mieszkający w Suwałkach przez 40 lat nie mógł tego sprawdzić.

      Dziś z poziomu sieci internetu oraz połączeń komórkowych informacja przechodzi z Ameryki do Suwałk w sekundę. A rozwój motoryzacji i Techniki sprawił że z Suwałk w Sowie można się dostać Yamachą w parę godzin. To nie czasy wozu konnego i roweru. To nie czasy wyprawy do stolicy województwa porównywalnej do ekspedycji na koniec świata. Więc niech ONI już skończą te Odkrywcze pier.....nie, bo uszy bolą jak się tego słucha. W neolicie się zatrzymali czy co ?

      Usuń
  41. Jak już trafili na skałę i niby im zostało te 3 m to spoko można to było zrobić tak jak w Kamiennej Górze . Darek 'Wiercik" i rdzeniówką trzasnął by spokojnie te 3 m.schodząc nawet jak by było trzeba poniżej poziomu obecnych torów, Nie trzeba tam było żadnego monstrum na gąsienicach. Ale co ja tam wiem :-).

    Po za tym już by się nie wygłupiali, każdy laik który się tym interesił wie ze te " Smerfastyczne niebieskie pudełko" wygenerowało obraz dział luf , klap i detali niby na 10 m w głąb :-). Wykopali dziurę na 9 m i nic nie było. Teraz chcą udowodnić, że im głębiej tym te pudełko lepiej działa ? :-), i daje lepszy obraz ?. Bo ja to tak pojmuję, nie wiem jak Wy.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielone ludziki coś mu wszczepili jakiś muchołapkowy implant :-). Przybyli na Vrillu jak stał w tej muchołapce i przekazali w ichniej mowie co to jest, a rozmowa brzmiała tak......:

      Kleekle mekle, bbeble meble mucholapkęn, witken citken. :-), :-).

      Od tego czasu nasz dzielny badacz z innym dzielnym badaczem napoi siarko-wodorowych zdobyli w tych lasach niejeden stopiony akumulator od ursusa. :-), oraz wiele innych dowodów :-).

      Usuń
    2. Tam wielu odpływa. Niektórzy to coś co jest w Książu na stoku porównują do instalacji w Gottow, zaczynają szyć następne bajki.

      Gottow to oni w snach kuźwa widzieli. Jak słyszę i czytam te wszystkie ich kity, i widzę takich co w te bzdury wierzą to się zawsze zastanawiam jak można ludzi tak dymać.
      Ale można, bo wystarczy zobaczyć sondy uliczne i poziom wiedzy poszczególnych osobników aby ręce załamać nad poziomem szkolnictwa.

      Usuń
    3. ja tam nie mówię o jakiś datach i wiedzy :

      " na proste pytanie ....jak jedno jajko gotuje się na twardo w trzy minuty to ile minut gotują się na twardo trzy jajka" większość obywateli nie jest w stanie odpowiedzieć to o czym tu rozprawiać ?.

      Usuń
  43. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  44. Odkrywcy KS700 Panowie Richter i Koper na stronie XYZ napisali:

    "W 2014 roku w listpoadzie natrafilismy na tą baszte podczas badań przy komorze Weisa, wyniki przedstawilismy do zamku Książ"

    Powiem wprost. Skoro nie ma się uwiarygodnienia to szuka się go po łebkach gdzie tylko można. W 2014 roku SDGB zorganizowało wlot i badania na Książu w celu pomiarów terenu nad podziemiami PAN. Próbowaliśmy wtedy ogarnąć za pomocą niebieskiego smerfastycznego cudownego prostokąta co dzieje się pod murem i pod mostem prowadzącym na dziedziniec oraz pod drogą wedle muru prostopadle do sztolni PAN. Osobiście latałem z tym pudełkiem pod tym mostkiem i pod murkiem bezpośrednio ujmując w obwodzie pola pomiaru to wyrzucone przez koparkę drzewko. Sam odwalałem szmelc stojący w narożniku pod murem. T.J. potwierdzić może osobiście (zresztą są zdjęcia z akcji). Oczywiście wychodziły cuda niewidy z tunelami do kwatery Adolfa na 10 m pod dziedzińcem. ;-) ale pod mostkiem. I to z szybami jakich nie widział nawet Picasso.
    Interpretacje tych malowideł w voxlerze były przeróżne, a ich zgodność z rzeczywistością była rzadna bo nieweryfikowalna. Muszę skomentować to co piszą na stronie XYZ krótko. Nie znaleźliście tego tunelu pod basztą panowie z XYZ. Nie znalazło go ściśle rzecz biorąc SDGB pod szyldem którego robiliśmy wówczas te pomiary. Nienawidzę obłudy i kłamstwa. Tym sprzętem tak jak nie znaleźliście u Krzysztofa słynnej butelki tam gdzie wasz Smerf łaził po moim projekcie oraz w Wałbrzychu waszego zuga tak też nie znaleźliście/śmy jako SDGB odkopanej przez koparkę piwnicy stołpu baszty z odnogami chodników na zachowanych poziomach. Nawet Ines z Bernardem posypali się na Włodarzu w czasie prób pomiarowych tym sprzętem. Tunel w Książu trafiła przypadkowo koparka i nie ma to żadnego związku z moimi (bo akurat w tym miejscu) badaniami pod murem. Badania przeprowadzone na drodze też nie pokazują jednoznacznie jakiegokolwiek tunelu, a anomalie które tam występowały zinterpretowane były jako sztolnie podziemi PAN na sporej głębokości, której ten sprzęt nie ustala. Ten sprzęt jest dobry do wykrywania kabli do 2 m pod ziemią zwłaszcza z tym niedopracowanym softem i brakiem odpowiedniej ilości czujników. Zbieg okoliczności sprawił, że tam gdzie nasze wspólne wówczas jeszcze SDGB robiło pomiary akurat kopara dziubnęła piwnicę stołpu z odnogami w tym - jednym w stronę skarpy nad poziomem PAN. Przypadek i nic więcej...
    Tak to widzę zupełnie obiektywnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak się właśnie dementuje opowiadane głupoty.

      Jeśli jest tak jak mówią "szklarze" to jakoś tak z 10 lat temu z Tomkiem Jurkiem odkryliśmy wtedy ten tunel, bo już wtedy kumaliśmy że przy tym przejeździe pod dziedzińcem są zamurowane pomieszczenia z czasów przebudowy zamku. I mamy na to zdjęcia :-).

      Co jest taką sama g....no prawdą jak powyższe "odkrycia". :-), :-).

      Jedyne co wtedy ustaliliśmy to to, że w amfiteatrze stał zbiornik na gaz. A Tomek skąś wydębił mapę przyłączy gazowych z 1937r.

      Czyli bajki bajki i jeszcze raz bajki serwowane niezorientowanej w tematach publice.

      Usuń
    2. Ale słusznie Wojtek wtedy kumaliście z Tomkiem bo przecież wcześniej nie było tej całej skrzyni przwd zamkiem. Nadbudowano ją, a teren wyrównano. Kiedyś w dawnych czasach prostego pięknego i równego dziedzińca tam nie było lecz musiała być sucha fosa z przerzuconym mostem pomiędzy bramą wjazdową - tą dzisiejszą oraz elewacją frontową zamku. Relikty tego założenia bramnego z mostem istnieją do dzisiaj w podziemiach. Poza tym pod samą skrzynią musiały być kopane lub ciosane kiedyś w skale chodniki. Na narożach całego założenia podzamcza powinny niegdyś istnieć baszty z piwnicami np. lochami głodowymi lub jak kto woli później piwnicami lodowymi. Mogła tam być także jedna tylko baszta przez którą prowadził niegdyś wjazd na teren podzamcza. Nie wiem dokładnie bo nie analizowałem założenia Książa w przeciwieństwie np. do zamków jurajskich. Ale zasady budowy w średniowieczu były podobne tak jak zasady budowy założeń podziemnych Riese co wielokrotnie ludziom uświadamiasz ;-)

      Rozbiurkę tej baszty można uzasadnić naporem na zwietrzelinę skalną nad założeniami PAN-u w związku z czym Todtt tą basztę rozebrał, a pozostałości po niej odkryła koparka. Podczas bicia chodników w skałe ciężar baszty mógł spowodować zawalenie się części założenia kompleksu pod Książem. :-)

      Tak to rozumiem. :-)

      Usuń
    3. Nie wiem tylko po co Karol polikwidował swoje wpisy. Niepotrzebnie to zrobił bo są często celujące i choć w niejednej kwestii np. mam z nim rozbieżne przemyślenia to czytam je z ciekawością i z zastanowieniem. Każdy człowiek ma własny punkt widzenia rozkminiany przez pryzmat śledzenia i niejednokrotnie jest on dobry! Ale to tak nawiasem...

      Usuń