sobota, 8 sierpnia 2015

Ludwikowice Kłodzkie - ( "muchołapka" )

Świadek mówi o strzeżonej chłodni kominowej, a reszta jak mantrę powtarza że na chłodni testowano Vrille :-). Ot taka marketingowa zagrywka, w kotlinie w której to "autorytet większy " umieścił gazy bojowe". 


 Rok 2004

 Rok 2008

W tym roku odkryta przez jednego ze "znawców" sztolnia nad strumieniem :),  tacy też bywają .

Rok chyba 2011.

Rok 2003.


 Zaś "autorytet mniejszy umieścił tam " Vrillową muchołapkę" ,  biznes musi się kręcić więc pomimo że świadek mówi o trotylu i zgodnie z faktami o fabryce amunicji to dorabia się tam  "nowoczesne latające technologie ". 




Wygląda na to że nikt nie widział jak wygląda nawet dzisiaj zabezpieczenie elektrowni.
Dla żyjących w nieświadomości  poniższe zdjęcie :
Po prawej stronie zabezpieczony blok energetyczny.



" Dramatyczne wydarzenia sprzed ponad 70 lat pokazano podczas widowiska historycznego. Wśród widzów był Jan Latański (numer obozowy 1277) - jedyny żyjący więzień tajnej fabryki zbrojeniowej Molke. Do Ludwikowic Kłodzkich przyjechał po raz pierwszy od zakończenia wojny."

http://historia.wp.pl/kat,136394,title,Ostatni-zyjacy-swiadek-ujawnia-sekrety-budowy-tajnej-fabryki-Adolfa-Hitlera-w-Gorach-Sowich,wid,17761579,wiadomosc.html 





Ubawiło mnie zajęcie kopalni przez nazistów w 1939 r  :-).
 A nie zaskoczył smutek świadka kiedy mówił o tak zwanym "wyzwoleniu przez sowietów".

Zaś co do " muchołapki" to istnieją plany i na nich jest napisane co to jest i do czego służy :
A to o czym mówi P.Latański że szło na Włodykę opisane jest na planach jako Haldenbahn.


P.S.
Jako że są wątpliwości co do ilości chłodni to poglądowo dwa zdjęcia poniżej :

Powyższe zdjęcie jest sprzed postawienia chłodni kominowej , chłodnia została postawiona przed szybem Walter (patrząc od tej strony), na Niemieckich planach jest już opisana i zaznaczona. Z tej perspektywy nie widać Waltera.
Powyższe zdjęcie już po zdewastowaniu elektrowni przez " budowniczych dobrobytu ".


P.S.
http://www.prw.pl/articles/view/38720/Tajne-fabryki-Hitlera-w-Walbrzychu-Historyk-dotarl-do-sensacyjnych-dokumentow-ZOBACZ


25 komentarzy:

  1. Pierwszy z tymi sensacjami wyskoczył jak Filip z konopii Pan Witkowski i do dnia dzisiejszego nie zdementował tego co powiedział X lat temu, gdyż zaczął parać się obecnie niemalże przepowiadaniem przyszłości, sama zaś geneza nazwania chłodni kominowej "muchołapką" to zagadka dla psychiatrów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To te upały tak się chyba dają im we znaki :). To już bardziej byłbym skłonny przychylić się do "muchołapki " jako podstawy radaru :-), bo taka była gdzieś zastosowana, taki link ze zdjęciem odkopał gdzieś Jusif, ale zdjęcie jest bez opisu.

      http://www.radarworld.org/images/scans/panorama.jpg

      http://dolnoslaskipodroznik.pl/mucholapka/

      Usuń
    2. Ja sobie tak myślę że teren jest na tyle atrakcyjny że nie potrzeba tam dorabiać dziwnych historii, jak widać same miejsca są magiczne.

      https://www.facebook.com/tvsudecka/videos/vb.101985526504922/855485791154888/?type=2&theater

      A opowiadane zmyślone historie raczej służą tym co je głoszą :).

      Usuń
  2. Ale świadek który przy tym był może jednak mieć trochę więcej do powiedzenia od fascynatów-amatorów czytających opowiadania przedziwne.Poz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. supolo, jasne że ma bo tam był, jakby powiedział że na tej konstrukcji chłodni widział zamiast spływającej wody Vrilla to bym mu bez wątpienia uwierzył.
      Lecz on jedynie mówi, że teren elektrowni był strzeżony i widział izolatory oraz pracującą chłodnię. I nie ma w tym żadnych kosmicznych technologii.
      Mówi też że pracowano przy materiałach wybuchowych, co wszystko jest zgodne z prawdą ponieważ to nie jest jedyne takie zeznanie.

      A w TV dorabia się do tego latające spodki, broń biologiczną, trujące gazy i cuda na kiju. Nie wiem jak niby poważni ludzie robią cyrk.

      Pan Latański mówi jedno, a za sekundę przeinacza się jego słowa i wymyśla bajki.

      Usuń
  3. Na chłodni kominowej nie zarobisz, więc bajek nie będzie końca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale po co mówić jakieś głupoty typu " że tam produkowano mat. wybuchowe do drążenia sztolni w Riese", jak już lata temu D. Korólczuk organoleptycznie udowodnił, że mat. wybuchowe do prac w sztolniach Riese pochodziły z innego zakładu produkcyjnego.
      Ludzie, trochę rzetelności w tym co się publicznie mówi.

      Usuń
  4. Wojtek. Wiadomo - jest jak jest ale moje pytanie - co robią w tym wątku dwie foty z podpisami Carla Kulmitza (Kulmiza) właściciela Mrowin (jedna ze skrytek Güntera G) oraz Schloss Zobten-Gorkau? Co on tam cegiełki im zrzucał? ;-)
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cegiełki jak cegiełki :), jak je fabryki von Kulmiza produkowały to i używano ich w Ludwikowicach. A Mrowiny i inne działania to całkiem odrębna bajka :-). Jak Makartina pisze miał cegielnię w Sorau :-).
      Jest tam zresztą taka mała izba historyczna.

      Usuń
  5. "Muchołapka" wciąż na topie, wciąż wzbudza emocje i elektryzuje poszukiwaczy tajemnic. I tak pewnie ma być, bo ludzie muszą przyjeżdżać i kupować bilety. A o samym "Wacławie" i wyraźnych śladach "kopania" na Włodyce nikt już prawie nie wspomni. No bo po co? Jeszcze ze 3-4 lata i historia "Riese" w całości pokryje się z trasami turystycznymi w trzech wiadomych kompleksach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już Medart jest, choć ostatnio podczas naszych rozmów jako że "starość nie radość a młodość nie wieczność" rozważane są koncepcje ujawnienia sprawdzonych i odkopanych miejsc w Sowich. Tylko jest jeden problem, kto ma na to czas aby rok po roku przekazywać dla potomnych te odkopane i zakopane powtórnie miejsca. Na pewno nie ja.

      Trzeba by to udokumentowywać zdjęciami opisami , nazwiskami datami. Mnóstwo bezsensownej darmowej pracy. Potem trzeba by przedstawiać jakieś wnioski aby to co się podało nie zostało wypaczone przez " autorytety wszelakie".

      Był pomysł nakręcenia dobrych filmów, ale jak to w życiu bywa, dobry pomysł rozpływa się w czasie, a bo to brak kasy na film, a to coś innego trzeba filmować bo sponsor wymaga, a to jakieś wcześniej podpisane kontrakty. Ten pojechał na urlop, tamten przyjechał to następny wyjechał ...czas banalnie płynie tik tak. A ludzie nie żyją wiecznie.

      Suche dokumenty w mniemaniu sponsorujących są denne, no bo co to za interesująca relacja ...dnia tego i tego, w tym i tym miejscu, w takim i takim składzie odkopaliśmy sztolnię w której gu....no było, po obfotografowaniu zasypaliśmy :-). A niestety tak wygląda poszukiwawczy real. Wprawdzie ułatwiło by to poszukiwania następnym bo nie kopali by w tym samym miejscu 30 lat później.

      I tak to leci, a potem strzelimy jeden po drugim kopytkami w kalendarz i to co jest odziedziczą nasze dzieci i wnuki :).

      Usuń
    2. Czyli z tego co piszesz konkluzja taka, że jak byś się nie obrócił, to rzyć i tak z tyłu ;)

      A tak z nieco innej beczki, choć też w temacie. Czytałem parę lat temu na którymś tam forum (zabij, a sobie nie przypomnę), że jakoś tak parę lat po Aniszewskim ktoś zadał sobie trud przekopania paru ciekawych miejsc na zboczach Wielkiej Sowy i...coś tam niby odkrył niedaleko nasypu wąskotorówki o którym M.A. wspominał. Wiesz może o co biega?

      Usuń
    3. Odpowiedział bym Ci ściśle odnośnie W.Sowy lecz nie mogę bo nie czytam książek. Więc nie za bardzo wiem co Aniszewski napisał i o jakie miejsce chodzi. Ale mogę powiedzieć że jedną ze sztolni na W.Sowie robił mój kolega , fakt była sztolnia spuścili z niej wodę i zastanawiali się co za dziwny jakiś materiał organiczny był na przodku.
      A jak to w sztolni nic nie było, robiła to ekipa z Wrocka dziś już leśnych dziadków. Z tego co pamiętam to nie po a przed A, bo z tego co opowiadał to leśniczy zauważył spływ zbocza podczas spuszczania wody i zrobiła się afera. Ale może coś pochrzaniłem bo tematem pustej sztolni nie byłem zainteresowany.

      Usuń
    4. Hmm...zatem chyba o innych wykonawców tutaj chodzi. Tamci na bank działali po M.A. bo ponoć posiłkowali się wyraznie jego wskazówkami.

      I jeszcze mała prośba do Ciebie Wojtek. Jesienią chciałbym wyskoczyć w Sowie. Oczywiście bardziej turystycznie niż eksploracyjnie, wszak to nie moja działka ;) Ale nie umniejsza to faktu, iż zamierzam też trochę polatać po Riese. Moje pytanie dotyczy tego, czy znasz może to wydawnictwo i czy według Ciebie warte jest uwagi:
      http://odk.pl/podziemne-kompleksy-riese-gory-sowie-mapa-1-10-000,3785.html
      I czy zaznaczona jest na niej także infrastruktura naziemna kompleksów?

      Usuń
    5. Generalnie kniżki nie czytałem ale mapę znam, to cerowana-mapa jak na nią mówimy. Są na niej zaznaczone ( oczywiście nie wszystkie) sztolnie kopalniane, lecz część jest.

      Teraz luknąłem i widzę, że nie naniósł obiektów naziemnych na Włodarzu, brak jest również przepompowni na Soboniu, Włodarzu , Osówce , brak obiektów w Grzmiącej, oczywiście nie ma wszystkich torów kolejek, i wielu innych ciekawych miejsc. Lecz aby pobieżnie się zorientować i zobaczyć coś, oraz pozwiedzać, to raczej jest turystycznie poprawna i większość obiektów na niej jest.

      Oczywiście po niektórych zaznaczonych obozach nie ma śladu oprócz jakiś paru rur. tak że to też jest mylące z deczka, bo zasuwasz tam, a tam na miejscu łąka i krowa się pasie :), na przykład w Olszyńcu.

      A na tej co mam, to też jak widzę nie ma Gontowej. lecz podobno wyszła jakaś cerowana 2 tak że nie wiem na jaką teraz patrzę lecz chyba na tą 2. Ja generalnie unikam bajarzy i pisarzy, mówiąc szczerze mało mnie interesuje ich twórczość literacka oraz wszelkie w kółko powtarzane opowieści dziwnej treści :) i mapki.

      np dzisiaj oglądałem sobie z głupia frant takie coś i zastanawiam się jak kasę wywala się w błoto słuchając jakiś pseudo gadaczy o niczym. Dla zobrazowania podlinkuję dwa filmiki z cyklu " tajemniczy blondyn na tropie tajemnicy " :-).

      https://www.youtube.com/watch?v=IeixEbr4f-A

      https://www.youtube.com/watch?v=ivz0xFq3sKY

      Szczerze mówiąc powinienem zamilknąć, bo pewnie nie rozumiem od czego są górnicze mapy.

      Usuń
    6. Dzięki Wojtek. Wychodzi na to że dla mnie jako terenowego laika od Riese, ta mapka w zupełności wystarczy :) Zresztą w Sowich będę dopiero drugi raz (od ponad dekady), a i wtedy zajrzeliśmy tylko krótko na Włodarza.
      Ta co Ci podlinkowałem to jest właśnie ta mapa 2. Niby wydanie poprawione i uzupełnione 1. Swoją drogą ciekawe, dlaczego "Pancerowany" i tak nie naniósł reszty tych rzeczy o których pisałeś. Czyżby przyczynek do wypuszczenie ver.3?

      P.S. Dzięki za filmy. A ostatni hit widziałeś? Okazuje się że nie georadar, koparka czy wiertnica odkryją tajemnice Riese. Zrobi to na bank...susza hydrologiczna ;-) (patrz od 5:42)

      https://www.youtube.com/watch?v=QmbvqqhyV-c

      Usuń
    7. Hej, nie rób sobie ze mnie jaj :-), chcesz żebym na to patrzył i umarł ze śmiechu ;-). Tam już nie raz tak było. Ale przecież woda była też stamtąd wypompowana na amentus i okrąglak był zbadany. Jest tam parę ciekawostek o których się nie mówiło i nie mówi. Nie dla tego aby coś ukryć, po prostu Ci co tak jak ten tutaj gadają coś byle dużo i nie na temat ( od rzeczy ) , po prostu tak byli zajęci gadaniem i ustawianiem się do kamer i aparatów że nie wiedzieli co tam było i jest :-). A ci co tam robili, widzieli, ale nie mają interesu w tym aby o tym rozprawiać publicznie.

      Co do mapy, trudno powiedzieć dla czego tego nie naniósł, może uznał to za nie istotne, a może nikt mu tego nie pokazał :-).
      Bo wiesz Ci od gadania i pisania chodzą wciąż tymi samymi drogami, a za nimi podążają z ich mapami następni gadacze :-).
      No i tak sobie chodzą latami ;-). tak ze wcale by mnie nie zdziwiło gdyby nie naniósł ponieważ o tym nie wiedział.

      Powiem tak, że jeśli chodzi o terenowe sprawy to jest mit że Ci pisarze są specjalistami jakimiś i posiadają jakąś wiedzę. Ich "wiedza" bierze się stąd, że ktoś ich bierze za rękę oraz prowadzi w jakieś miejsce. A potem Oni je "odkrywają " he he :-). I tacy to "odkrywcy" :).

      Usuń
    8. Wyjaśnię jedną dość istotną kwestię, nie mówię pewnych rzeczy po to aby wyśmiewać kogoś. Mam po prostu powody aby tak powiedzieć.

      Prosty przykład jeśli za ciężka kasę stawia się wiertnicę w Ludwikowicach i np. tak jak "autorytet większy" wierci się w miejscu gdzie stała Kunegunda, a przy tym opowiada bajki że się dowierca do nieznanego tunelu. No to proszę wybaczyć.

      Zwykły laik jak by wziął pocztówkę to by nigdy tam na szybie nie postawił wiertnicy bo by widział że tam był szyb. A jak by był srednio zaawansowanym poszukiwaczem to by już miał rozrysowane plany gdzie ludzie wchodzili, co jest zasypane , co było drożne i gdzie to jest. A na tych filmach widzę jakiegoś "udawacza" w panterce co lata zaaferowany i miesza w głowach ludziom od georadarów :-).

      Tak nieraz myślę, że im mniej ktoś coś wie tym bardziej pcha się przed kamerę, a potem efektów brak, kasa wywalona , jest guru " eksploracji", i jest ciekawy materiał pod tytułem " Tajemnicy ciąg dalszy" :).

      Jak widzę tam w akcji Leszka z georadarem to się zaczynam zastanawiać czy to temperatura tak szkodzi, ( Lechu jak czytasz to się nie gniewaj ;) ).

      Usuń
  6. Ok, wstawię w takim razie w tekst zdjęcie lotnicze aby nie było :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zróbcie poprawki w opisach bo się nie zgadzają. Na zdjęciu widać dwie chłodnie i "muchołapka" to ta druga chłodnia jak na moje oko. Popraw mnie jeśli się mylę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na moje 3 klasy to chyba chcieli otrzymać wodę lodową, bo taką mieli nadwyżkę możliwości chłodzenia. :) do mocy elektrowni.

      Usuń
    2. Wiesz Janek, Nie koniecznie, te dwie co były po bokach to na 100% były jeszcze za kopalnianych czasów, jeśli chcieli dołożyć jeszcze jeden blok (generator) to może ta duża miała mu służyć.
      Wyjaśnienie może być dość prozaiczne. Lecz trzeba pamiętać, że jak by się nie przyglądać to po wojnie ogółem były takie nadwyżki mocy że sprzedawane i przesyłane były na Czechosłowację z Viktorii. A przecież nic nie staneło w zasadzie kopalnie się bujały i zakłady produkcyjne również. Czyli do czegoś w tych Ludwikowicach ten prąd był potrzebny z tego trzeciego generatora. Prościej jest zasilać to co obok z Ludwikowic, niż przesyłać z Wałbrzycha.

      Usuń
  8. Nadwyżki mocy i to spore miał młyn koło Świdnicy o czym wspominał Rysiek i tu też pytanie - po co ten prąd i dokąd płynął.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Świdnicy trudno powiedzieć, ale wiadomym jest że nawet z zachodu szedł prąd w okolice Wrocławia o czym mówią meldunki AK.
      Część zapotrzebowania zapewne wymagały znane nam do tej pory przeniesione na D.Ś, zakłady zbrojeniowe.

      Usuń