Pikać trzeba ponieważ właśnie orane są pola, najlepszy czas na znajdywanie zagubionych części od pługa oraz rosyjskich zegarków :-). Pogoda dopisała , chłodno lecz słonecznie, ziemia nie jest mokra nie ma błota, idealne warunki aby znaleźć trochę gwoździ i jak zwykle parę rosyjskich zegarków :).
Jak tylko nadjechał rzuciłem się z podarkami aby zmazać ten niecny rabunkowy uczynek. Ale właściciel pola nie chciał "zabytkowego dziedzictwa narodowego" w postaci części od pługa , starych wentyli oraz tych nieszczęsnych zegarków :).
Machnął mi ręką z traktora uśmiechając się szeroko i krzyknął ....a kopcie se :-). I za to proszę Towarzystwa trzeba cenić takich ludzi , to są ludzie ciężko pracujący na swój i nasz chleb. I nie głupoty im w głowie, tak jak tym tam za biurkami.
Wprawdzie w zasięgu wzroku ukryci w krzakach odpoczywali strażnicy miejscy :-), ale też mieli wyrąbane na wszystko. Gdyż nie po to, po bezdrożach tłukli się autem 3 km w las aby teraz się spinać z jakimiś robo-kopami ;-). A grzyby obrodziły tego roku więc i grzybiarzy sporo :). Każdy w jakiś tam sposób zagospodarowywał swój wolny czas. Ja tam jak zwykle namawiam
do lasu oraz do kontaktu z przyrodą, wyłączyć TV i na spacer.
W odpowiedzi na zapytania odpowiadam, że pikały na tym polu
Bounty Hunter Land Star, Fisher F75, Shadow S3 Troy i XP Deus.
a jutro będzie głęboko śpiewał Taner electronic. Oczywiście nie opiszę żadnych wyników głębokości, testów i pomiarów oraz moich opinii.
Na koniec jak zwykle :
http://fotopolska.eu/456414,foto.html
Karol w końcu oprawił szczupaka :
http://zobten.blogspot.com/
To "a kopcie se" po raz kolejny udowadnia, że ludzie wywodzący się z gminu, to w rzeczy samej jeszcze ten inny, ustępujący gatunek homo sapiens. Pamiętam wiele sytuacji, kiedy łażąc po Sudetach ocierałem się o tą prostolinijną i czystą życzliwość ludzką, skierowaną przecież niby do "innych". Ale to w sumie miasto i separacja narzuciło nam takie widzenie. "Inni" towarzyszyli nam tu od zawsze i zanim na dobre zatrzasnęliśmy się w tych kiblach z płyty, stworzyliśmy już tuziny gotowych historyjek o tych zza ściany.
OdpowiedzUsuńNa prowincji wszystko jest proste i klarowne. Odsyłam do Stasiuka, jeśli ktoś chce mieć podane to ładnie i literacko. A ja do końca życia nie zapomnę chwil, kiedy przechodząc przez wieś, za friko dostało się garść jabłek lub grusz, mleka do picia (prawdziwego!) albo propozycję poczęstunku chlebem z przepysznym smalcem. Takie chwile pozostają w sercu i...uczą pokory.
To się strasznie zmieniło, ja tam pamiętam takie czasy że jak się jechało gdzieś tam na Kaszuby to i na noc gospodarz łóżko dał co by przenocować jak nie było gdzie. A i woźny szkołę otworzył co by w klasie na materacu nockę spędzić. A dzisiaj szkoła ma kamery, radary wczesnego ostrzegania i siły szybkiego reagowania. Zamiast woźnego z dzwonkiem.
UsuńTak jak mówisz turysta usiadł z gospodarzem na progu i mleka gospodarz dał i pajdę chleba. A turysta odwdzięczał się piątakiem z rybakiem. A i papierosy jak wtedy smakowały? :-), to chyba było inne powietrze :-), he he .
I tu się mylisz. T nie jest reguła. W Bieszczadach, przechodząc przez wieś, lata 70-te nie dostałeś nawet kubka wody i patrzyli na ciebie wilkiem.
OdpowiedzUsuńBo tam podobno jeszcze bandy UPA grasowały :-). To każdy nie znany klasowo element był podejrzany. :)
OdpowiedzUsuńMy pobuszowaliśmy po Ślęży, pogoda dopisała, góra podarowała nam kilka fajnych "pamiątek" - w wolnej chwili opiszę, plus trochę orzechów i gruszek z zaprzyjaźnionych sadów "poniemieckich". Od zaprzyjaźnionych ekip poszukiwawczych co to grasują po tej okolicy wiem, że sezon na monety w pełni i każdy zadowolony bo te ruskie zegarki to fajna sprawa jest.
OdpowiedzUsuńNo to ekstra, już od dawna czekam Karol na nowy wpis :).
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze juz przykryles temat Mauzy. :) Powoli, ale rozkrecal sie.
OdpowiedzUsuńJa tam nie lubie chodzic na takie spacery z piszczalkami. To tak jak na rybach. Prawie nic nie bierze.
Dawne czasy, to dawne i nic ich nie zwroci. Pozostana we wspomnieniach z mlodszych lat.
Prawda - opuściłem się w pisaniu, na rzecz akcji po terenie bo i szczupak zaczął dobrze bić na blachę , grzyby po południu trzeba zebrać ze swoich "tajnych" miejscówek, w międzyczasie w weckend po Ślęży pobiegać bo liście opadły częściowo i więcej widać, dzikiej róży na wino i na suszenie narwać, głogu, kasztanów jadalnych i orzechów bzu i kij wie co tam jeszcze moja gospodyni wymyśli ;-). Tak więc na internet niewiele czasu zostaje. Nadrobię na pewno w czas najbliższy...chyba, że na lina jeszcze pojadę bo na głębokiej wodzie mocno żeruje ....
OdpowiedzUsuńByło mega sympatycznie nas przyroda obdarowała jabłkami :) Wstyd się przyznać ale od machania na drugi dzień miałem zakwasy :/
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, że w następną sobotę będziemy mogli to powtórzyć :D dam znać co i jak. Normalnie nie mogę się doczekać następnego weekendu tak mnie wciągnęło.
Daj znać daj , my dzisiaj siepaliśmy cały dzień od rana , dopiero wróciliśmy. :).
OdpowiedzUsuńJeśli Wojtek nie oglądałeś to tu w tym odcinku B.Wołoszański mówi o Riese i stawia ciekawe dość hipotezy chociaż nie nowe do końca. http://video.anyfiles.pl/Skarby+III+Rzeszy+Sezon+2+odcinek+5/Polityka+i+wydarzenia/video/80242
OdpowiedzUsuńOglądnąłem, wszystko co powiedział a nawet więcej jest zawarte tutaj w jednym z postów. Oprócz sprawy Sępiej Góry, która nie wiem jaki ma związek z całością materiału zawartego w tym odcinku. Ogólnie ten odcinek trzyma się w miarę składu, ponieważ ogólna polityka tego okresu jest domeną "autorytetu większego", szczegóły dotyczące Riese to oględnie mówiąc nie jego bajka, bo jest takim sezonowym gościem w G.S., który coś posłyszy od kogoś i kręci materiał.
UsuńAle tak jak napisałem ten odcinek jest w miarę spójny i mi osobiście się go dobrze oglądało :). Jeśli będą lub już są inne, to poproszę o link, też chętnie oglądnę
Poza tym na filmie są inne smaczki, jak np. pomylenie V2 z rakietą A-4b, a w sumie z jej rozwinięciem A9/10. Ale Boguś nie raz w pogoni za szybkim "wdrożeniem projektu" coś tam pokręcił. :)
UsuńZaś co do Sępiej Góry, to słyszałem że jakiś czas temu kręciło się tam trochę Niemców z pikawami. Ale mimo że było to info od "starego" świeradowianina, to być może więcej w nim "gminnego kolorytu" niż godnych uwagi faktów.
sama Sępia jest ciekawa, ale co by miało być tam niby chowane pod ziemia w 1941r. ?. Tu się data nie zgadza absolutnie. Albo ktoś tu coś kręci i nie był to 1941r. Tym bardziej że szukały tam czynniki i wozono tam świadka który podobno nic nie rozpoznał. A sprawa jest banalnie prosta. jedynym miejscem był tor idący za stację przy tartaku. To było jedyne miejsce gdzie mógł na końcówce toru stac pociąg towarowy. Wystarczy sprawdzić z tamtych lat rozkład jazdy po tych torach i już widać, że nigdzie indziej taki pociąg nie mógł blokować toru. Proste logiczne wnioski plus sprawdzenie paru faktów z tamtych lat. Ale znów jak zwykle pitu pitu, mistrzowie bajery :).
UsuńŚmieje się też autorytet większy z koncepcji "złotego pociągu pod Jelenią Górą myślę o Sobieszu informując jednocześnie że fachowcy magnetometrem natychmiast by zlokalizowali ową lokomotywę i 12 wagonów.Wspominam o tym dlatego iż wiem że śmiechy śmiechami ale jego ekipa była w tym roku pod koniec lata właśnie na górze Sobiesz.Sporo też wspomina o pracach na Gontowej stąd moje pytanie,czy w świetle wiedzy którą posiadasz owe prace nadal przebiegają czy też zostały zakończone? Mam na myśli SGP bo chyba pod jej egidą były prowadzone.Wiadomo że Gontowa z tym zlepieńcem jest trudna do eksploracji i rzeczywiście zastanawia fakt dlaczego wybrano miejsce takie mając świadomość rodzaju czy typu skał.Wiadomo jedno,nie robiono tego od czapy.Może to jednak przynęta? Wiemy tyle że prac przy Gontowej zaniechano wcześniej niż przy innych obiektach i że teorii jest od metra.Ale też nie zdemontowano w niej torów i orurowania tylko zostawiono.Skrupulatni Niemcy a tu taka mała nonszalancja?
UsuńWspominasz o innych odcinkach drugiego sezonu jak to się dziś modnie mówi.Postaram się zapodać sznurki wyłączając odcinek piąty który widziałeś.Nie jestem tylko pewien czy tzw.sezon miał 9 czy 12 odcinków? Tam jest chyba dziewięć ale gdzieś obiło mi się o uszy że 12-cie ale poszukam i zweryfikuję.
UsuńWiesz Paul, być na Sobieszu z kamerą to może każdy, nie jest mi nic wiadome aby gdziekolwiek w terenie B.W. coś terenowo odkrył lub gdzieś tym bardziej wszedł. Moim zdaniem już więcej zweryfikowali koledzy którzy w ostatnią sobotę pojechali na Osówkę. Odkopali stwierdzili parę nowych faktów, zdjęcia zrobili. Snuć się po lasach i górach oraz opowiadać różne mądrości posłyszane od innych to myślę że każdy potrafi :). Co do Gontowej to jest ona trochę poza moim zainteresowaniem. Jeśli chodzi o wyrobiska to gdyby je szybciutko obetonowali to by były stabilne. Po za tym uważam że Gontowa to nie ta strona. Prace były prowadzone równolegle gdzie indziej i wyraźnie wspominali o tym Niemcy.
UsuńAle kto by tam ich słuchał :), lepiej niektórym słuchać opowieści przybyszy którzy dotarli tam po wojnie.
Oto sznurki do odcinków http://video.anyfiles.pl/Skarby+III+Rzeszy+Sezon+2+odcinek+1/Polityka+i+wydarzenia/video/78574 http://video.anyfiles.pl/Skarby+III+Rzeszy+Sezon+2+odcinek+2/Polityka+i+wydarzenia/video/79067 http://video.anyfiles.pl/Skarby+III+Rzeszy+Sezon+2+odcinek+3/Polityka+i+wydarzenia/video/79068 http://video.anyfiles.pl/Skarby+III+Rzeszy+Sezon+2+odcinek+4/Polityka+i+wydarzenia/video/79197 http://video.anyfiles.pl/Skarby+III+Rzeszy+Sezon+2+odcinek+6/Polityka+i+wydarzenia/video/80682 http://video.anyfiles.pl/Skarby+III+Rzeszy+Sezon+2+odcinek+7/Polityka+i+wydarzenia/video/80967 http://video.anyfiles.pl/Skarby+III+Rzeszy+Sezon+2+odcinek+8/Polityka+i+wydarzenia/video/81142 http://video.anyfiles.pl/Skarby+III+Rzeszy+Sezon+2+odcinek+9/Polityka+i+wydarzenia/video/81838 Tyle odcinków ponoć jest w tym drugim sezonie,autorytet wszelaki większy w całej krasie :-D Lans to podstawa jak mawiają obecnie ;-)
UsuńIm dłużej oglądam tym bardziej mi szczęka opada, przy ostatnim odcinku chyba mi kalapnie całkiem o parkiet :-) he he
UsuńPrzygoda, przygoda. Kazdej chwili szkoda.
OdpowiedzUsuńOpowiedz o sukcesach tej i kolejnej przygody.
Pisz i slow nie szczedz.
Sukcesem zawsze jest przednie towarzystwo i dobra pogoda ( choć ta jest zawsze dobra jeśli jest odpowiednio wesołe towarzystwo, a z takim zawsze jeżdżę :) ).
OdpowiedzUsuńDobrze spędzony dzień na świeżym powietrzu w lasach i na polach. Spotyka się zawsze gdzieś lokalnych mieszkańców i oni tez opowiadają różne ciekawostki co gdzie obok nich się drzewiej działo. Sukcesem są smaczne kanie robione w cieście , zerwane dzikie jabłka i leżenie plackiem na trawie gdy jesienne słońce grzeje w twarz. Sukcesem jest wypicie tradycyjnym myśliwskim zwyczajem po kieliszku koniaku z piersióweczki i słuchanie opowieści zebranych, jak i co ktoś kiedyś znalazł :). Sukcesem jest smażenie kiełbaski na ognisku.
Adler , to są same sukcesy :-). No i niezniszczalny ruski zegarek jest niewątpliwie ogromnym sukcesem :). A kolejna odbędzie się w sobotę ponieważ właśnie odebrałem telefon, że już klamoty chłopaki pakują i akumulatory są w ładowaniu :).
Ja już od szukania to często bardziej te opowieści co kto kiedyś znalazł, a najlepiej znajomy kogoś ;-) kogo się nie zna. Samemu znajdować w tym kraju niezdrowo jest i niebezpiecznie. Poza tym kopać trzeba, a ja wolę śliwki rwać, jak inni kopią ;-).
OdpowiedzUsuńTak, i tu się Karol całkowicie z Tobą zgodzę, to dziwny kraj z jeszcze dziwniejszym ustanowionym tu prawem. Tak że rwanie śliwek jest jak najbardziej wskazane :).
UsuńMoze zabralbym sie jako "bagaz" ;) i balast?
OdpowiedzUsuńChoc nie wiem czy bede mial czas, bo robotek przydomowych jest wiele, a czasu malo.
Kiedys na dzialce ogrodowej znalazlem stary guzik wojsk napoleonskich. Nic wiecej
Jak Ci się chce, chłopaki jadą od Ciebie, będą u mnie na 7 rano. ale jedziemy jednym autem , a auto jest zapakowane na full , musiał być przybyć którymś ze swoich automobili. I nie gadaj takich herezji o guzikach bo pojedziemy i Ci działkę skopiemy :-)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńKolega Adler pewnie z premedytacja wspomnial o tym guziku, sezon kopania ogródków ;) Czytam od dawna i bardzo zaluje, ze mnie w lipcu na zlocie nie bylo. A tak gwoli info moja mama i jej rodzina chyba (nie jestem tego do końca pewien) od końca lat 40 mieszkali w GS (Zimna woda a później Gluszyca gorna). Ponoc moi wujkowie bedac dzieciakami zlazili wszelkie dziury w okolicy.
Asterlee, to może coś ich podpytasz w temacie i zapodasz tutaj ?
UsuńPozdrawiam :).
Pewnie Wojtek zaliczasz odcinki :-) Pozadziwiaj się jak autorytet większy widzi tamte wydarzenia i fakty.
OdpowiedzUsuńTak, zaliczyłem i zanim mi szczęka całkiem wypadnie napiszę bo doszedłem do odcinka Tajemnicza Dolina i muchołapka. Powiem tak, bo już tego steku powtórek i opowieści dziwnej treści więcej komentował nie będę. Więc ostatni raz to skomentuję i określę tak :
Usuń" Czy w Polo znajdują się tajemnicze kartony?, czy Stefa siedząca na kasie ma w koszu na śmiecie tajemniczy paragon ?. Odpowiedzą nam na to najnowsze urządzenia, przed nimi się nic nie ukryje, teraz wszystko jest już jasne. Na pewno w tym koszu na kasie w Polo jest ukryty paragon lecz urządzenie nie może go zobaczyć bo kosz jest okrągły. Ale w Londynie chowano się z tyłu za Tesco więc na pewno ten paragon tam w tym koszu jest. :).
Pan "autorytet wszelaki większy" nawet nie sprawdził na planach , no bo oczywiście ich nie ma , gdyż plany zdobywa się archiwach a nie latając po " tajemniczych dolinach " . więc wciska nam kit że ta chłodnia kominowa powstała w ostatnich dniach wojny :-). A ja mówię że kartony do Polo doszły najnowszym transportem a zapakowana w nie była "Ryba Miecz- czy piła ". A wnioskuję to z tego, że w Intermarche, wywożono je Tirem pod plandeką 10 lat temu.
Powiem tak, oglądam i ciśnie mi się na usta słowo "komercha i sieka" do potęgi entej mocno nadętej. Dla znającego ten teren oraz fakty jakie tam zaistniały to są "kartony z Polo".
Prosty przykład, Hanke lądujący w górach aby dostać się do ruin zamku. :-)
Pan B.W. pierniczy głupoty, gdyż nawet się nie wysilił, aby się dowiedzieć dokąd przyjeżdża do dzisiaj syn Hankego i po co :-). Nie wie zapewne kim był ojciec Hankego i gdzie mieszkał.
Po łebkach po przeinaczonych wyrywkach z książek oraz czasopism i wyszły nie tajemnice skarbów, a " Tajemnice kartonów z Polo". W następnej części .....czy Sępia Góra ma coś wspólnego z Czocha ? Na pewno ma, bez wątpienia, gdyż Stefa z Polo bywała też na zakupach w Tesco w Londynie. :-) he he . Jestem tego pewien i tak było :-).
Będę o ile otrzymam od autora autoryzację ;-) zapodawał ten post kopiuj-wklej miłośnikom i wyznawcom tzw.talentu "autorytetu wszelakiego większego" widzę tam tylko jeden talent mianowicie sztukę retoryki która nie jest mu obca,nie mnie to ciągle za mało.
UsuńJestem zachwycony,rewelacja!!!!! Wydrukuję sobie ten post,mamy podobne poczucie humoru i czasem zbieżnie widzimy rzeczywistość.No nic,obejrzałeś zatem program historyczno-satyryczny choć jak czytam nie wydał Ci się mocno śmieszny? Dzięki za ten post! Miód,malina.Widzę w Tobie koleiny talent a to już robi się niezwykłe ;-)
OdpowiedzUsuńTak Paul, nie było mi do śmiechu wręcz cierpiałem oglądając. I tu jest dobre przysłowie " że lepiej za dużo nie wiedzieć". Tak bym sobie to na luzaku oglądnął, stwierdził że sporo się dowiedziałem i byłbym zadowolony. A tak tylko stres przy oglądaniu, i po co mi to wszystko było.
UsuńParafrazując, oglądając to wszystko to powinienem wspomnieć mojego guru i "ostatnią paróweczkę Hrabiego Barry Kenta" :-)
http://www.youtube.com/watch?v=ykxt8sxeI5A
Myślę też że sama Stefa skłonna jest już przypuszczać że jej tajemniczy paragon może być teraz wszędzie co ją samą napełnia niepokojem być może? :-))) Sprawa paragonu mocno podejrzana ;-) no i kartony!
OdpowiedzUsuńCo do guzika, to bylo to w latach 80tych. Pewnie nic tam wiecej nie bylo.
OdpowiedzUsuńW powyzszym Wojtka poscieI znow ocieramy sie o obrzydliwa komercje Bogusia W. Kiedys sam lapalem sie na jego fabuly zwiazane z historia. Nigdy tego wczesniej nie analizowalem i podniecalem sie jego opowiesciami.
Takich amatorow jest wiecej. Ciekawe jakby podlaczyc pod komentarz na YT link
Widzę, że nie tylko mnie dzisiaj coś opadło...to fajowo, nie jestem sam, a w kupie zawsze raźniej .
OdpowiedzUsuńUśmiech zostawiam :)
z Wojtka blogiem.
OdpowiedzUsuńIlu ludzi zlapaloby sie za glowe, a i ciekawe jakby sie zachowal atrakcyjny Bogus.
Czy spalilby sie ze wstydu po opowiadaniu bredni?
Tak samo jak czytalem rozmowe jego z redaktorkiem w sprawie super filmu o rybie, ktora pila, a nazywala sie miecz. Facet nie potrafi przyznac sie, ze jest slabym historykiem i kiepskim rezyserem, tymbardziej scenarzysta.
Ale bic piane i kase z tej piany musi, jak znany z tvp1 publicysta Tomasz L.
Okuzwa! Paul, slodzisz Blogerowi W., czyzbys cos chcial odeń?
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie widzisz mojego poczucia humoru. Jest tak krzywe, jak garbata Gabrycha i czarne jak snieg w Walbrzychu.
Adler, przeca Ty nie masz wcale poczucia humoru, smutnyś jak Mandżuria :-)
UsuńSłodzę??? No,to kwestia interpretacji.Spontanicznie okrutnie mi się spodobał wpis Wojtka i dałem temu odczucie emocjonalne,tyle.Ja nikomu nie włażę w d... to nie moja bajka.Ale zgoda że każdy lubi to co lubi.Nic nie chcę choć może to Cie zdziwi Adler.Znakomicie Wojtek to sparodiował bo i cóż można było więcej po takich wynurzeniach? A forma znakomita i z przesłaniem szalenie czytelnym.Jeszcze raz powiem,bardzo ok.
UsuńJedno co mi się od dawna rzuca w oczy, zarówno w tym filmie jak i na konferencji w Książu, zresztą ta konwencja trwa już dość długo.
OdpowiedzUsuńJak ktoś nie ma nic do powiedzenia to się czepia starego tematu i jedzie po nim latami jak na łysej kobyle. A tą łysą kobyłą są te niby skrytki G.Grundmanna , po pierwsze, to nie były żadne skrytki, ot gościu wywoził wszystko co się dało do pałaców i kościółków w małych mieścinach aby dalej od frontu. Ale z jakim pietyzmem wciąż ci sami od lat wymawiają te słowa ...Guenter Grundmann ukrywał, skrytki Grundmanna.
Pusty śmiech człowieka ogarnia jak to latami słucha. Skrytka w pałacu na środku pokoju do którego potem sobie wchodził Wania i brał co chciał. No ale dla autorów to są skrytki.
Następną łysą kobyłą są kapitan Klose i osławiony doktor Ohlenhauer czy jak mu tam. Jeden powojenny kiciarz Klose co widział doktora i skrzynie ze złotem Wrocławia zgromadzone już teraz nawet nie w podziemiach gmachu policji, lecz zawędrowały już nawet na korytarze I piętra :). W następnych odcinkach będzie ich tyle że zawędrują na II piętro zapewne.
Gmach policji, kupa przewijających się ludzi i tylko jeden Klose widział skrzynie. Wciąż jeździł z doktorem i szukał miejsc gdzie to złoto schować, ale był tak pechowy, że wciąż spadał z konia i tracił przytomność oraz pamięć :-). Kto to wymyślił ?, sądząc po cienkiej fabule chłopaki z UB ??. A wkręcenie w to wszystko aby uwiarygodnić te banialuki M.Mołdawy to już szczyt.
Ja tam nie dosłyszałem co M.Mołdawa mówił na temat tego samolotu kiedy go widział, coś mówił o Świdnicy oraz końcu wojny, mówił też o przegrodach czyli śluzach w tunelach. Otóż jak może mówić o tunelach jak nie opuszczał Gross Rosen to raz, a dwa gdzie Świdnica a gdzie Gross Rosen ? , a trzy, że z G.Rosen był ewakuowany do Sachsenhausen więc nie rozumiem, jakoś Świdnica nie po drodze.?. Ale ja też znam temat "wetterstelle", o której się autoratywnie wypowiadał, a okazało się w praniu że dopiero usłyszał o niej coś więcej w Sachsenhausen od innych więźniów.
A o Łysej też było... górze.I to Ci panocku dopiero rewelacja była.Wszystko stało tam na głowie.Ale do kogo ja piszę,przecież sam słyszałeś i widziałeś.Było medialnie i to tyle nic więcej nie napiszę szanując Twoją wolę by się już o tych cudach nie wypowiadać.
UsuńNo i zapomniałem dodać, że N. von Below pojechał spotkać się z tymi dwoma tam przy wejściu do Rzeczki :-), a tunel kolejowy pod Wołowcem jest najbliżej Osówki :), he he, no i co tam jeszcze ? acha ...G.Gundmann w fosie Srebrnej Góry :-). to tak na biegu bo nie ma sensu o reszcie rozprawiać. Piszę to tylko dla tego że może mi ktoś zarzucić nieuzasadnioną krytykę :).
OdpowiedzUsuńWłaśnie Nicolausa do sztolni pognało pewnie mu po drodze było :-)) I tak dalej i bez końca... A nie wiedzieć czemu różne zloty za punkt honoru sobie niemal poczytują obecność >nobilitację< autora tychże obejrzanych opowieści.To ciekawe zjawisko socjologicznie chyba?
UsuńCiekawy jestem skąd ta informacja, że N,von Below był w akurat w Rzeczce i tam przed wejściem Schmelcher coś mu pokazywał? :-).
Usuńpewnie to z tego samego źródła które B.W. powiedziało że G. Grundman chodził po fosie w Srebrnej Górze, a K.Hanke był na zrujnowanym zamku i pilnował zakopywania swoich skarbów :-).
Proponuje konfrontacje Bogusia na jakims spotkaniu z kims dobrze obeznanym w tematyce, chocby z Wojtkiem.
UsuńAle to taki troche, prawdziwy zart... ;)
To ja Ci powiem, nie miał bym szans przy nie obeznanej z tematami publice. B.W coś by tam zapewne tłumaczył mętnie, lecz nie on by był interkulerem, a zgromadzona publika ( a ta , jak dwa razy dwa jest cztery) wyraziła by głębokie oburzenie co jakiś cieć z tylnej ławki zarzuca jakieś pierdoły z palca wyssane takiemu "autorytetowi wszelakiemu większemu". Kazali by mi być cicho, i jeszcze by mnie zbesztali że głupoty opowiadam, i przeszkadzam w tak doskonałej prelekcji. Bądź tego pewien :). Ludzie lubią żyć bajkami i lubią być oszukiwani przez swoje "autorytety", taka większości uroda.
UsuńI trzęsła by się gawiedź w "świętym oburzeniu" zaraz by Cie ofukali.Jak to w ogóle można w ten sposób! Przecież to s a m "autorytet wszelaki większy" mówi,zatem żadnej dyskusji i osądowi to nie podlega! Sama "prawda objawiona".W dawnych czasach i ja przyznaję nie mając kontrapunktu kupowałem różne opowieści czasem przedziwnej treści,lecz od tego czasu dużo wody upłynęło pod mostami.To po prostu historia w wersji popularnej a że tylko w ułamku prawdziwej i cóż z tego skoro się tejże gawiedzi szalenie podoba i dalej uważany przez takich bywa za creme de la creme wiedzy owej tajemnej. :-))
UsuńZa panem W. ,stoi telewizja a w naszym społeczeństwie nadal funkcjonuje stereotyp że skoro ma własny program w telewizji to musi mieć dostęp do archiwów i tajnych akt i "lipy" by ludziom nie wciskał.Rzeczywistość jednak bywa inna.
OdpowiedzUsuńI tu się absolutnie z Tobą zgadzam.
UsuńBardzo fajnie zostało to napisane.
OdpowiedzUsuń