sobota, 31 sierpnia 2013

Wyjazdy i łazikowanie, Osówka i Ludwikowice.

Ze dwa tygodnie temu przychodzi mail , jedziemy na wypad jedziesz z nami ? . Patrzę na kalendarz wyjazd w niedzielę, no to gut pasuje, ustalamy czas i miejsce spotkania. 

Sobota 24.08. śpię w najlepsze, wczesne rano po godzinie 5 dostaję sms ....czekamy na parkingu :-), wstałem jak oczadziały, patrzę na kalendarz, no nie, przeca wyjazd jest jutro :-). Szybki atak z pakowaniem paru klamotków, oczywiście połowa została w domu na stole i wypad z domu :).  Okazuje się że daty się kolegom porąbały ale to nic, ważne że jedziemy. Pogoda świetna w miarę chłodno lecz słonecznie.

Pierwsze co robimy, to wjazd na miejsce które znają Ci co byli na zlocie w czerwcu na Osówce. Cel, próba przejścia kamerą endoskopową przez przewiercone ściany i próba wsadzenia kamery pomiędzy rumosz za ścianą. Próba wypadła pomyślnie i okazało się że beton ściany był wylewany na przysypany pod kątem rumosz gdyż ściana zwęża się u podstawy.

Następnie zabieramy się do obejścia terenu górą gdyż tam na zdjęciu lotniczym widać było budynki i spore prace terenowe. Oczywiście pozostały ślady po pracach lecz budynki zniknęły :

Okolice Osówki.

Potem latamy po siłowni,

Osówka

 gdzie spotkany przypadkowo Pan od wierceń geologicznych mówi ...wypadało by tu postawić dużą wiertnicę do wierceń geologicznych i wszystko by było jasne. Ale zaraz zastrzega że fiuuu koszty są olbrzymie i nikt tego nie zrobi.
Kręcimy się chwilę po siłowni i idziemy na "odstojniki ". Tam prowadzimy medytacje skąd idzie do nich zasilanie i gdzie jest przebieg kabli.




 Osówka

Wnioski takie same jak wcześniej w innych składach osobowych, są to studzienki do instalacji elektrycznych a obok podstawy pod trafo, obok ślad po wydartym kablu idącym do "betoniarni". Wielokątne pomieszczenie przeznaczone pod urządzenia niewiadomego przeznaczenia. Zrobione zostało  założenie co do odkopania jeszcze jednego miejsca, odłożone na potem.

Następnie zawinęliśmy się na Ludwikowice aby sprawdzić parę miejsc,

 Ludwikowice Moelke

lecz niestety moja skleroza i brak tego co zostawiłem na stole w domu nie pozwoliło nam w tych chaszczorach odnaleźć jeszcze jednego  wejścia które prowadzi prosto pod Włodykę ,  zostało to pozostawione na czas późniejszy.

Jedynym problemem w Ludwikowicach jest obecnie... " teren prywatny wstęp wzbroniony". 

Blokady

Okazało się bowiem, że wleźliśmy prosto w paszczę lwa , czyli na mojego kolegę wiercika, na " autorytet wszelaki większy" z ekipą filmową, oraz na właściciela terenu który chciał nas porazić wzrokiem, i gdyby miał takie promienie śmierci we wzroku jak "supermen" to ten tekst nie został by napisany :-).
Tak  że wyjazd był udany, a o parę spostrzeżeń jesteśmy bogatsi.


30 komentarzy:

  1. Dzięki za tempo z nowymi wpisami. Ciekawie i na temat, ale niedosyt zostaje.
    Za Wiki: "Wzgórze Włodyka zbudowana jest z utworów czerwonego spągowca: piaskowców, zlepieńców i łupków, w których występują pokłady węgla kamiennego".
    W pierwszej chwili chciałem napisać, że to nie gnejsy, to po co, oprócz spraw górniczych ryć tam było, ale ...
    ... dalej autor w Wiki napisał:"w latach 1943-45 w zboczach góry Organizacja Todta prowadziła na dużą skalę roboty górniczo-budowlane w ramach projektu „Riese”. Po tamtym okresie pozostały na powierzchni i wewnątrz góry liczne, okryte tajemnicą i gęstą roślinnością, ślady w postaci: sztolni, żelbetowych bunkrów, strażnic, magazynów, szybów wentylacyjnych."
    I dalej jest jeszcze ciekawiej:" Roboty prowadzone w zboczach góry przez OT były najbardziej zaawansowane z całego programu „Riese” i prawie wcale nie zostały przebadane po wojnie".
    Mógłbyś Wojtku lub ktoś z wiedzą napisać czy to prawda z tym zaawansowaniem i na czym to miałoby polegać ? Jakiś link do poczytania ?

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak dokładnie wygląda sprawa z tym "teren prywatny, wstęp wzbroniony". Tabliczki tylko, czy już pogrodzili i ckm-y na rogatkach? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie wokół tablice, a na drogach dojazdowych zapory betonowe. CKM-y i pola minowe zamontują wkrótce :). Od zachodu terenu już bronią scoty i czołg :-). Przestrzeń powietrzną penetrują radary :-).

      Usuń
    2. A muchołapka nadal łowi muchy ;)

      Usuń
  3. A ja mam pytanie: po czym tamten przypadkowy pan stwierdzil, ze przydalaby sie wiertnica?
    Po ogladnieciu terenu, po radarach w oczach?
    Moze sa jakies takie mniejsze wiertnice, ktore mozna tam poskladac i dostarczyc?
    Cos kojarze takiego na podwoziu GAZ
    http://trucks.phototrans.eu/images/photos/original/202/3574.jpg
    lub STAR 266
    http://www.geoprojekt.szczecin.pl/assets/Galerie/Wiertnica_H30S/_resampled/resizedimage450303-WiertnicaH30S.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie pięknie, wszystko można. Tylko nie ma na to forsy.

      Usuń
    2. milqin, prosto krótko i na temat.

      Jest ktoś chętny sfinansować wiertnicę ??. Jest ktoś chętny z elektrooporówką ??. Zapraszamy. A może jest ktoś chętny zasponsorować wykrywacze ?? chetnie przyjmiemy :).

      A może ktoś jest chętny do zapłacenia za Holografię sejsmiczną...tylko jedyne 20 tys zeta. Najpierw zrobimy Holografię ( nie mylić z Hologramami :-) ), a potem postawimy wiertnicę. Banał :).

      Resztę czyli agregaty, młoty udarowe, pompy, łopaty,kamery, kilofy, wykrywki do 6m w głab, liny i ludzi mamy, tak że ten co wyłoży kasę na sprzęt wymieniony wcześniej o to się nie musi martwić o takie drobiazgi.

      Usuń
  4. Ciekawa ta holografia sejsmiczna, nie znałem jej, ale myślałem o metodzie akustycznej i jako elektronik zastanawiałem się czy nie można do tego przystosować echosondy dla rybaków do wykrywania ławic ryb. A tu już wsio wymyślone tylko stosować.

    =========== UWAGA W A Ż N E =============

    Badania to cel szczytny i w końcu można by złapać króliczka a nie tylko go gonić i gonić. Ale to "producentom' książek i programów tv wystarcza.
    Proponuję /z resztą już o tym kiedyś wspominałem/ założyć Stowarzyszenie RIESE, albo zaufać jakiemuś istniejącemu i robić ściepę narodową na konkretny cel:
    1. Prześwietlenie i gruntowne zbadanie "siłowni" w roku 2014
    2. Prześwietlenie i gruntowne zbadanie "kasyna" w roku 2015
    3. Przekopanie "uskoku" w roku 2016

    Założyć konto, zachęcić blogi i fora do wspierania i reklamowania tego przedsięwzięcia, powołać Kapitułę w której by uczestniczyły znane grupy sztolniowe.
    Założyć stronę gdzie byłoby wszystko opisane tj. ile kasy wpłynęło, na co wydano /praca społeczna więc 0zł na pensyjki, cała kasa na eksplorację/ i ile jeszcze potrzeba do realizacji danego przedsięwzięcia, a po jego wykonaniu - bardzo obszerna relacja i dane dostępne dla WSZYSTKICH.
    Do tego zachęcić reklamodawców, sponsorów plus darowizna 1% z podatku dochodowego /dziesiątki tysięcy ludzi w kraju deklaruje ciekawość i pasjonowanie się "Riese" - cegiełka już od 5 zł/. Po jednym przedsięwzięciu rocznie i byśmy dali radę zrobić wszystko.
    Sam deklaruję wpłatę 100zł, a jak zacznie to nabierać kształtu to może i więcej + pomoc w organizacji.
    A tak na każdej stronie o "Riese" czy filmie to tylko jojczenie o kosztach skanowania, poszukiwania, wiercenia i wydobywce. Mruganie okiem, że wiem, ale nie powiem, bo nie ma kasy na to i śmo by się gdzieś tam dostać.
    70 lat minęło od budowy i kręcimy się wokół komina, owszem postępy są, a tak by była mała rewolucja.
    ---
    Zachęcam starym i niemodnym hasłem. Kto da więcej niż ja /100zł/?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zaproponuje dotacje z UE ;), zeby napisac projekt i po temacie

      Usuń
    2. Dobra podpowiedź, ale z UE to może potrwać i najlepiej na dalsze projekty, jak już choć jeden sukces (czy porażka, byle wyjaśnić temat) będzie.
      Ważniejsze to chęć współpracy między grupami, by ten wóz RAZEM ciągnąć, a nie każdy w swoją stronę. Wtedy to nawet ci co stoją z boku (niezrzeszeni jak ja) chwycą dyszel i zechcą pociągnąć/pomóc. Jestem realistą, nie wszyscy i nie wszystkie grupy, ale ważne by wielu i by chęć i wola były.

      Usuń
    3. No to kto chętny założyć następne z rzędu stowarzyszenie
      "ponad podziałami" i się tym zająć, sam ochoczo się zrzucę. Niech ktś założy to stowarzyszenie, napisze projekt do UE, zrobi tą ogólnonarodową ściepę. Są chętni ??

      Usuń
    4. Jak zwykle humor Ci dopisuje.
      A może tak: Wojtek OKI na prezesa!
      Tak dużo dla "Riese" swoim blogiem zrobiłeś (mi otworzyłeś oczy na wiele spraw, mam już inne spojrzenie). Sukcesów w terenie - nie znam, ale z komentarzy widzę, że jesteś znany i popularny.
      Weź pod mankiet prezesa KLINA i zaczątek niezły jest. Do UE na razie bym nie pukał. Ważne by był zaczątek tej kuli śniegowej, która zacznie nabierać rozpędu.
      Tu trzeba POMÓC, a nie WYŚMIAĆ.
      Szukajmy rozwiązań na TAK, a nie 1000 powodów by się wyłgać.

      Usuń
    5. Jak mi ktoś zapłaci to i prezesem mogę zostać :D

      Usuń
    6. milgin, nie bądź taka bystra, wiesz jakie są zasady, komentarze nie na temat kasuję :-), sama widzisz że to JA jestem znany i popularny i To JA jestem pierwszy w kolejce :-).
      JA jestem największy "eksplorator", I To Jak Mi Zapłacą zostawię wszystko i zostanę międzynarodowym Preziem :-) he he. :D.

      Usuń
    7. A może tak Jusif na Prezia ?, ma zapał, chce dać kasę jest zaangażowany.
      Szukajmy rozwiązań na TAK, a nie 1000 powodów by się wyłgać.

      Usuń
    8. Najszła mnie jeszcze taka myśl genialna, abyś Jusif zapisał się do Klina wziął Prezia pod mankiet i potem to już z górki :-). Nie widzę problemu.

      Usuń
  5. @milgin
    Czytaj ze zrozumieniem; napisałem zero kasy na pensyjki. Wszystko idzie na przybliżenie wyjaśnienia tajemnicy Riese.

    @Wojtek OKI
    Pewnie takich pomysłów już trochę przeżyłeś dlatego się podśmiewasz.
    Ja już się za jakąś działką, na kredyt, w Walimiu rozglądam, by było gdzie przycupnąć i innych przygarnąć.
    ----
    To co proponujesz robić ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najszła mnie jeszcze taka myśl genialna, abyś Jusif zapisał się do Klina wziął Prezia pod mankiet i potem to już z górki :-). Nie widzę problemu. To jest moja propozycja taka "pół żartem pół serio". Zastanów się nad nią.

      Usuń
    2. I to jest właśnie lipa. Ale serio, gdybym miała gwarantowaną pensję zrobiłabym to na cacy :D
      Też Cię skasuje Wojtek OKI :D Dam bana na IP jak będziesz niegrzeczny :)

      Usuń
  6. Teraz dopiero z tym preziem przeczytałem. Daleko od Bielawy wyemigrowałem, dalej niż do Głogowa i w inna stronę. Ale nie dlatego się nie nadaję. Jakimś członkiem-założycielem i owszem. Zapał mam, wielkiej kasy nie.
    Ale jak sam się prześmiewasz z kolejnego stowarzyszenia oprzyjmy to o jakiś istniejące. Dlatego dałem propozycję KLINa (wybierz inne), bo mają/macie na stronie że są stowarzyszeniem.
    Sub-konto by się zrobiło w banku i dalej zbiórka na "siłownię" i "kasyno".
    Mnóstwo, ale to mnóstwo papierologii i niebezpiecznego czekania (bo ludzie po wakacjach wystygną) by nam to zaoszczędziło. Tak trudno nawiązać porozumienie z kilkoma grupami ? Wojna polsko-polska w G.Sowich ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Poza tym, "turysta" jestem, bez doświadczenia w terenie. Nieznany grupom. Trzeba kogoś kto szarpnie ten wóz, lokomotywy, jak TY. Ja z chęcią pomogę go ciągnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zamiaru już tracić swojego cennego czasu na różnego rodzaju "plany", oraz tracić swoją kasę aby zaspokajać innych ciekawość. Jak słusznie zauważyłeś, aby dowiedzieć się co autor książki ustalił trzeba ją kupić co niedawno zrobiłeś. Autor poswięcił swój czas i pieniądze i na tym zarabia lub ewentualnie mu się jego wkład ma zwrócić, i to jest zdrowe. Więc proszę mi nie zarzucać że nie zakładam stowarzyszeń, nie jadę z koparką i nie kopię, nie załatwiam jakiś pieniędzy z UE i nie robię ściep narodowych w czynie społecznym.

      Ja nie jęczę że kasy brak, ja po prostu stwierdzam prosty i jasny fakt. Nikt nie wyłoży swojej kasy za frico. Owszem tak jak kiedyś napisałem. Wyłoży ją TV lub "inne czasopisma", ale wtedy nie będzie to eksploracja lecz "sensacja" im bardziej sensacyjnie tym lepiej. Tajemnica mrocznej sztolni stworzy inną tajemnicę mrocznego lasu.

      Proszę też zauważyć że TV zapłaci autorowi za ten materiał, a sama zarobi na reklamach 2000% więcej. Tak funkcjonuje świat i tak funkcjonuje "autorytet większy". Nazywa się to tworzeniem tajemnic :).

      I tak poświęcam swój czas aby coś w świat puścić i dzielę się tym co zebrałem przez lata. Więc jeśli ktoś chce, to tak jak napisałem niech sobie robi jakieś czyny społeczne i zakłada co chce, i robi co chce lecz proszę mnie do tego nie namawiać.

      Usuń
  8. Pssssssssssssss, i para mi uchodzi.
    Resztką sił zgłosiłem jeszcze chęć wstąpienia do KLINa, ciekawie jaka będzie odpowiedź.
    ----
    Wojtek, nie wiem czy masz inne hobby niż eksploracja, ale z pewnością "Riese" jest twoją największa pasją.
    W hobby wkładamy i czas i pieniądze i ty to robisz i ja i inni.
    ----
    Oprócz stowarzyszeń i fundacji patrzyłem w necie, co trzeba zrobić by założyć inną strukturę, organizację, np. klub czy wolontariat. Akurat w wolontariacie spełniałem się ostatnie dwa lata. Świetna sprawa. I choć jest to praca bezpłatna, nie oznacza, że nie otrzymujesz zwrotu kosztów podróży, rozmów przez tel. komórkowy czy innych poniesionych kosztów (pracujesz za darmo, ale do Wolontariatu nie będziesz dopłacać). Wolontariusz uzyskuje też liczne korzyści niematerialne: satysfakcję, spełnienie swoich motywacji (poczucie sensu, uznanie ze strony innych, podwyższenie samooceny itd.).

    P.S.
    Wojtku, a może czas pomyśleć o książce "Inne Riese - blog" ? Byłoby parę złotych dla rodziny i na hobby.

    P.S. 2
    O zarabianiu TV, gazet i "redahtorów" wszelakiej maści. Zasada moja jest taka.
    Jeśli chcę/planuję zarobić 100zł i je zarobię, a możne nawet 150zł, to WCALE, ale to WCALE mnie nie boli jeśli ktoś sobie przy tym zarobi 200000% więcej. Bo tak, to każda opłata by mnie do szału doprowadzała, a tak - swój cel osiągnąłem.
    Dlatego np. chciałbym przekroczyć najwyższy próg podatkowy (nie wiem jaki jest 45 czy 50%) bo by to znaczyło że nieźle zarabiam. Nie cierpiałbym z powodu ile mi zabrali, ale ile mam. Trza się z tym pogodzić.
    Z historycznej beczki, po przemyśleniach, bardzo mnie boli powolne niszczenie zabytków Dolnego Śląska. Dałbym każdy zabytek, nawet za grosze, Anglikom, Francuzom, Norwegom czy tez Żydom, Rosjanom a nawet ... Niemcom. Byleby ten zabytek uratowali, coś zrobili: hotel, zajazd, muzeum, dołożyli jakąś "wartość dodaną". A tak patrzymy jak niszczeją i znikają z naszego otoczenia jako ruiny czy w końcu kupa gruzu, ale jest nasze, polskie i już. Najchętniej bym dał Polakom. ;-))

    ------------
    Dla wszystkich - uszy do góry, więcej optymizmu !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niech sobie zarabia nawet milion więcej byle nie podawał publicznie kocopołów o strażnicach w budynku wentylatora, wybuchach za ścianą wartowni, o dolinach z gazem w Ludwikowicach i podobnych kocopołach robiących ludziom sieczkę w głowie. Ja się z tym nie godzę i o tym napisałem wcześniej.

      Usuń
    2. Nikt nie lubi kocopołów (coby to nie było, hi hi), ale...
      1. On to świetnie to podaje. Gość ma dar. Tego mu zazdrościmy troszki. A realnie - skoro nie lubisz co on podaje, to znaczy, że już przez własne studiowanie wiedzy i weryfikowanie tego z rzeczywistością - jego przeskoczyłeś. Inni dopiero to zrobią. Ale on - pasją zaraża, zaciekawia. To trzeba przyznać. Ja jestem na wyższym levelu, ty jeszcze na wyższym, ot co. Normalny, prawidłowy rozwój. A on ma jeszcze z tego kasę.
      2. "Strażnica w budynku wentylatora".
      Nie widziałem, ale kolega wojskowy mi opowiadał, bo był i widział, że gdzieś między Częstochową a Lublińcem jest jeden z bardziej tajnych naszych bunkrów. Możliwe, że już oddany w ręce prywatne. Tam właśnie taki myk zastosowano. By zmylić NATOwców w podczerwieni, w budce wartownika był szybik do wymiany powietrza w bunkrze. Że to niby wartownik ciepełko wydziela. "Autorytet Wszelaki Większy" mógł to wiedzieć stąd taki jego wniosek. W tymże bunkrze inne ciekawe rozwiązanie. Główne trafo wisi w powietrzu, w szybiku, ale na drutach. Kto zgadnie po co ?

      Usuń
  9. " By zmylić NATOwców w podczerwieni, w budce wartownika był szybik do wymiany powietrza w bunkrze. Że to niby wartownik ciepełko wydziela. "Autorytet Wszelaki Większy" mógł to wiedzieć stąd taki jego wniosek."

    Opamiętaj się bo przeskoczysz Pana W. Wiesz jaki wtedy był rok ? :), jaka podczerwień ? :), chyba że mówisz o eksperymentalnych Niemieckich Vampirach :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie, uważam że dość twardo stąpam po ziemi. Wystarczyło, by wytłumaczyć roztopiony śnieg wokół budki. W owym czasie, rozpoznanie lotnicze robili z Włoch Alianci, a Niemcy co dwa tygodnie sprawdzali jakość maskowania. Ale akurat przy tym przypadku się nie upieram, tak tylko wskazuję potencjalną możliwość i próbę wytłumaczenia wyjaśnień B. Wołoszańskiego.

    A z drugiej strony, wmawiasz nam, że Niemce ogarniały technikę wyprzedzając świat o 1000 lat, a prawa do wynalezienia kamer na podczerwień im odmawiasz ?


    Ale gwóźdź przyszpilający pochodzi ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamery jak kamery, sterowanie infraredem i inne prymitywne (na dzien dzisiejszy) technologie, ktore potem zostaly poprawiane...
      Ciekawostka jest obserwowanie natury i pozniejsze wykorzystywanie natury w roznych, prostych operacjach - chemicznych, fizycznych, ktore sa najlepszym rozwiazaniem.

      Usuń
  11. ... z 1910 roku !!!!!!
    Tu jest dowód. Z Wiki. Ale szczęka mi też opadła jak doczytałem, że fotki w podczerwieni dla rozpoznania USA robiły już w czasie PIERWSZEJ Wojny Światowej.
    http://en.wikipedia.org/wiki/Infrared_photography
    ---
    Ciągle się uczymy i dowiadujemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tłumaczyc Pana W nie ma sensu, bo w kiosku wentylatora nie było żadnego strażnika.
      Co do nauki to masz rację, nawet nie wiedziałem że to technologia z tak odległych czasów.

      Usuń