piątek, 30 sierpnia 2013

Nie na temat, a może jednak ?

Sprowokowany w ostatnim komentarzu wypowiedzią Doroty O.D. i Johna Cash, pomyślałem że czas chyba przedstawić pewną światową tendencję, pozwolę się przy tym posłużyć w pewnym sensie zmodyfikowanymi przemyśleniami Józefa Mackiewicza wydanymi w Monachium roku 1962 :


" Niewątpliwie tak znaczne wyniesienie moralne komunizmu ponad faszyzm, w oczach opinii publicznej świata, zawdzięczamy Hitlerowi i jego zbrodniczym metodom, które skompromitowały ideę krucjaty antykomunistycznej.

Z drugiej strony demokracje Zachodu, które wsparły centralę międzynarodowego komunizmu podczas wojny, nie tylko materialnie ale i moralną propagandą, znalazły się po zwycięstwie odniesionym przez Sowiety w przymusowej sytuacji, którą komunizm potrafił z łatwością wyzyskać. "


" Żadna z działających na zachodzie potęg, nie miała zamiaru przyznać się do popełnionego błędu. Nikt się do błędów nie lubi przyznawać, a już tym bardziej potężni tego świata. Wprowadzone więc zostało na zachodzie, po zakończeniu wojny, jakby swoiste nowe Calendarium polityczne, o podziałce na:

 zło i dobro, a którego dzień pierwszy datuje się 22-gim czerwca 1941 roku. Od tej daty wszystko jest – dobrem, cokolwiek czyniło się dla poparcia Sowietów, a wszystko jest – złem, cokolwiek czyniło się ku przeszkodzie ich zwycięstwa nad Niemcami. Kto Sowietom podczas wojny pomagał, bez względu na osobiste przekonania polityczne, ma dziś prawo do zabierania głosu w wolnym świecie. Kto przeszkadzał, nie ma nic do gadania. W przeniesieniu na stosunek do narodów przez komunizm ujarzmionych, formuła ta wyglądałaby następująco:

 Każdy naród ujarzmiony przez komunizm posiada wprawdzie, w oczach Zachodu, prawo do samoobrony, względnie do zniknięcia z powierzchni ziemi i wtedy może liczyć na współczucie, - nie miał jednak prawa od roku 1941, opierać się Sowietom, gdy znalazły się one w wojnie; a tym bardziej we współdziałaniu z armią niemiecką. Gdyż w takim wypadku, bez rozpatrywania jego interesów narodowych, ipso facto zaliczony zostaje do wrogów demokracji."

" W nowo wprowadzonym Calendarium, Hitler odgrywa rolę zbliżoną do roli Lucyfera z czasów surowego średniowiecza, rolę kanonicznego zła, bez prawa wdawanie się w bliższą analizę tego kanonu, pod groźbą wykluczenia z demokratycznego kościoła powszechnego; w danym wypadku w dosłownym brzmieniu, gdyż obejmującego zarówno świat bolszewicki jak nie – bolszewicki. Dawne liberalne prawo do nie ograniczonych porównań, ograniczone zostało moralnym zakazem, którego nawet ściśle naukowym badaniom naruszyć nie wolno. A rzecz zrozumiała, że każdy przejaw antykomunizmu w czasie ostatniej wojny, przy odpowiedniej dialektyce oskarżycielskiej, w ten czy inny sposób powiązany być może łatwo z osobą Hitlera."

Stąd też teraz biorą się dzisiaj porównania ruchów patriotycznych do faszystów. Każdy kto przeciwstawia się ogólnie przyjętej idei postkomunistycznego rozkładu moralnego i gospodarczego swojego kraju z automatu zostaje okrzyknięty faszystą.


" Stąd nigdy chyba jeszcze po żadnej wojnie, nie nawodniała świata taka masa kłamców przymusowych. Mnoga ilość ludzi znalazła się w sytuacji koniecznej, zmuszającej ich do fałszowania nie tylko własnego curriculum vitae, ale i swoich narodów, przebiegu zdarzeń i faktów historycznych. Nawet osoby o tak nieposzlakowanej przeszłości, jak np. marszałek Finlandii Mannerheim, uważał za stosowne zaraz po wojnie udzielić przygnębiająco – poniżającego wywiadu, w którym prawie całkowicie przemilczał lata walki z bolszewizmem, a uwypuklał jedynie moment zerwania sojuszu z Niemcami. Osobiście zetknąłem się z ludźmi z b. armii Własowa, którzy do dziś dnia nie mogą się wyzbyć odruchu instynktownego obejrzenia za siebie i zniżenia głosu, gdy przyznają się do walki z bolszewikami w tym czasie."


" Nie można się dziwić tym ludziom. Zaraz po wojnie, największy poeta amerykański, a jeden z największych na świecie, Ezra Pound, za to, że opowiedział się po stronie faszyzmu włoskiego, wsadzony został do żelaznej klatki przeznaczonej dla małp, i trzymany w niej tak długo, aż w drodze ułaskawienia przeniesiony został do szpitala wariatów. Do szpitala wariatów wsadzono też jednego z największych prozaików literatury światowej, 86-letniego Knuta Hamsuna, który podczas wojny opowiedział się za sojuszem z Niemcami.


Podczas gdy innego wielkiego prozaika o sławie Światowej, Tomasza Manna, który oświadczył, że: "Największym szaleństwem świata jest – anty-komunizm"... nikt nie podejrzewa nawet o utratę zdrowych zmysłów. "
  
"Już proces norymberski, mający stanowić trybunał sprawiedliwości światowej, zaskoczył swą jednostronnością, a w rezultacie nie tyle treścią ujawnionych zbrodni hitlerowskich, co niebywałym podeptaniem poczucia obiektywnej moralności. Przedstawiciele Związku Radzieckiego, którzy winni byli podlegać dosłownie każdemu z punktów oskarżenia, nie zasiedli na ławie oskarżonych.

 Przeciwnie: zasiedli na fotelach sędziów! W konkretnym fakcie oskarżali kogoś innego o zbrodnię przez nich samych popełnioną. I cały skład sądu wiedział oczywiście, że tak jest, bo inaczej nie wycofałby dyskretnie sprawy Katynia. I oto doszło do tego, że już samo tylko nieobarczenie Niemców zbrodnią sowiecką, a schowanie jej pod zielone sukno, uznane zostało za przejaw sprawiedliwości, bezstronności międzynarodowej... Cokolwiek byśmy o tym procesie mówili, rzuca się w oczy, że od początku do końca prowadzony był w sposób, który w minionych czasach nazywał się: nie-fair. O żadnej też obiektywności nie mogło być mowy, gdyż z góry odrzucone zostało wszelkie kryterium porównawcze."

 "W ten sposób cała wiedza o przeszłości komunizmu ulegała niejako urzędowemu zapomnieniu. W szczytowym okresie zimnej wojny można było porównać Stalina do Hitlera, ale nigdy odwrotnie. Gdyby się bowiem powiedziało, że Stalin zawsze był gorszy od Hitlera, wywracałoby się zarówno świętych jak diabłów nowego Calendarium, a sens ostatniej wojny i powojennego szematu, odwrócony by został do góry nogami. Stąd dopuszczalne jest wytykać Stalinowi, że zawarł układ z Hitlerem, ale nie do pomyślenia zarzucać Hitlerowi, że zawarł układ ze Stalinem; 

dopuszczalne jest zestawianie sowieckich łagrów z hitlerowskimi kacetami, niedopuszczalne wszakże zestawienie odwrotne.

 Tymczasem chronologia historyczna mówi co innego. Dekret o ustanowieniu "obozów pracy przymusowej" w Sowietach podpisany został przez przewodniczącego Wszechrosyjskiego Centralnego Komitetu Wykonawczego (WCIK), M. J. Kalinina 15 kwietnia 1919 roku – (Sobr. Uzakon. 1919 g. Nr. 12, str. 124), 17 maja tegoż 1919 roku, dekret ten na mocy uchwały WCIK-u, za podpisem W. Awanesowa, rozszerzony i opracowany w szczegółach, przydał organizacjom tych obozów klasycznych typ, skopiowany później przez Hitlera. Tegoż 1919 roku, tzn. W czasie gdy Hitler był jeszcze nikomu nieznanym włóczęgą, powstało na terenie Sowietów 97 obozów koncentracyjnych. – W ten sam sposób przestawione zostały inne fakty historyczne.

 Tak, jakby rzeczywistość bolszewicka pomiędzy 1917 i 1945 nie istniała, a świat zapoznał się z rzeczywistością komunistyczną dopiero z początkiem konfliktu "Wschód-Zachód" po drugiej wojnie światowej.
 Przyczyną tej zbiorowej mistyfikacji jest m.in. konieczność moralnego usprawiedliwienia sojuszu z międzynarodowym komunizmem podczas wojny. Bez tego usprawiedliwienia ideowa wykładnia wojny z Hitlerem nie byłaby możliwa, albo co najmniej utrudniona. ".

" Na tle deformacji prawdy historycznej powstało szereg legend, które się dziś utrwaliły. Do nich należy przede wszystkim legenda, jakoby rewolucja bolszewicka w Rosji była w każdym razie ("mimo wszystko") postępem, w zestawieniu z reakcyjnym ustrojem carskim. Legenda o rzekomym "staliniźmie" w przeciwstawieniu "lepszemu" (lub zgoła "dobremu") "leninizmowi". Legenda o faszyzmie hitlerowskim jako "czarnej reakcji".
Ta ostatnia zwłaszcza nie podlega żadnej dyskusji. "


 " Przefasonowanie prawdy historycznej stało się konieczne jednak i z tego względu, gdyż w przeciwnym wypadku nie tylko granica pomiędzy zbrodniami hitlerowskimi i komunistycznymi mogłaby ulec zasadniczemu przesunięciu, ale nawet granica pomiędzy zbrodniami hitlerowskimi i mocarstw zachodnich, uległaby niejakiemu zatarciu. Tak np. zbombardowanie Hiroszimy, gdzie zginęło 60 tysięcy cywilnej ludności, zbombardowanie Drezna, gdzie zginęło ponad 200 tysięcy (wg. innych źródeł ok. 400 tys.) cywilnej ludności, masowe wydawania ludzi po wojnie w ręce sowieckich katów, etc. podpadać by mogło pod moralny i prawny paragraf "ludobójstwa", za co właśnie wieszano ludzi skazanych w Norymberdze.


Polityka Zachodu podczas wojny kierowała się względami narzuconymi jej przez sojusz z Sowietami; polityka Zachodu po wojnie kieruje się względami narzuconymi jej przez chęć pokojowej koegzystencji z Sowietami.

 Dyspropozycja zachodząca pomiędzy traktowaniem zbrodni hitlerowskich, a zbrodni komunistycznych, nie ma podłoża moralnego, ale wyłącznie polityczne. Wynika z różnicy w stosunku do zbrodniarza, którego się zniszczyło, a do zbrodniarza, z którym się chce współżyć, aż do "wymiany kulturalnej" włącznie.

 Czyli jest rezultatem tzw. "realnej polityki". Niestety, każda polityka, jeżeli uważać ją za kunszt przewidywania lub wpływania na historyczny rozwój w przyszłości, opierać się musi na znajomości przeszłości. Fałszując tę przeszłość, zastępując fakty historyczne faktami zmyślonymi, lubo przystosowując rzeczywistość do bieżącego "wishful-thinking", może stać się polityką najbardziej nierealną. "


"Lenin pouczał, że dla osiągnięcia celu dopuszczalny jest dosłownie każdy chwyt taktyczny. Byłoby więc raczej dziwne, gdyby wykluczał przy tym chwyty dawnej Rosji. Ale może właśnie całość polityki zagranicznej Sowietów stanowi moment najbardziej różniący od dawnej Rosji. Polityka sowiecka nie jest bowiem polityką państwa, a polityką spisku przeciwko innym państwom. Byłoby bez sensu, gdyby placówki dyplomatyczne dawnej Rosji np. w Chile, Argentynie, Kongo, Indiach, Malajach i na całej kuli ziemskiej, przeznaczone były głównie do tego, aby obalać rządy i ustroje tych krajów, przy których są akredytowane. W polityce sowieckiej stanowi to ich główny sens działania.

 Nie rosyjski zatem imperializm posługuje się międzynarodowym komunizmem, lecz międzynarodowy komunizm posługuje się metodami rosyjskiego imperializmu, w wypadkach gdy mu to na rękę."

I tu moim zdaniem nie dotyczy to tylko Rosji, lecz dotyczy w zasadzie całego świata.

"Tajemnica" komunizmu leży na Zachodzie. – Zazwyczaj tajemniczej dyspozycji psychicznej bolszewików szuka się w Moskwie. Niesłusznie. W Moskwie panuje przymus zewnętrzny, czyli uboczny czynnik mechaniczny, wpływający na zniekształcenie badanego przedmiotu."

" Rozpowszechniony jest slogan głoszący, że bolszewizm jest wytworem wschodu ("Azji"). Slogan ten kursuje często zarówno w zachodnich sferach tzw. Antysowieckich (antyrosyjskich), jak i wśród filo-rewolucyjnych poprawiaczy bolszewizmu, wśród "rewizjonistów", nacjonał – komunistów itp. Był on też głęboko zakorzeniony wśród hitlerowców. Głosił go w III Rzeszy dr. Alfred Rosenberg. W lipcu 1941 roku przekonywał Hitlera, że: "Bolszewizm zniósł dawną panującą warstwę Rosji i zastąpił ją nową, o pochodzeniu kaukasko-azjatyckim." – Legenda ta wszakże stoi w jawnej sprzeczności z prawdą historyczną. Właśnie w azjatyckich prowincjach Rosji walka z bolszewizmem trwała najdłużej, bo aż do roku 1927. Jedyni autentyczni Azjaci w Rosji europejskiej, buddyści, nadwołżańscy Kałmucy, należeli do najbardziej zaciętych wrogów bolszewizmu i dlatego użyci zostali przez kontrrewolucję do tzw. oddziałów karnych."

 "Lenin, jak wiadomo, przybywał więcej w Szwajcarii, Berlinie, Paryżu, Londynie itd. aniżeli w Moskwie. Nie z Rosji, lecz z zachodniej Europy czerpał swe inspiracje ideologiczne. Był przeciwnikiem wszystkich typowo rosyjskich, niemarksistowskich partii rewolucyjnych. I marksizm kroczył drogą z Zachodu na Wschód, a nie odwrotnie. 

W końcu XIX wieku z niemieckiej socjal – demokracji przeniknął najpierw do Polski i opanował Polską Partię Socjalistyczną (PPS). Głównie jednak znalazł charakterystyczny i radykalny wyraz – już wtedy zbliżony do bolszewizmu – w partii "Socjal Demokracji Królestwa Polskiego i Litwy" (SDKPiL), na czele której stanęli, tak słynni w przyszłości komuniści jak: Róża Luxemburg, Marchlewski i pierwszy czekista w Rosji, Polak Feliks Dzierżyński. Byli oni najściślej związani z niemiecką Socjaldemokracją przez prekursorów światowego komunizmu w typie Karola Liebknechta i Karola Radka, i z Berlina czerpali natchnienie ideologiczne."

 "Bolszewików nie było prawie w Petersburgu w chwili wybuchu rewolucji lutowej 1917 i abdykacji cesarza. Główna ich czołówka przewieziona została z zachodniej Europy, z inicjatywy rządu i sztabu generalnego cesarskich Niemiec, w "zaplombowanych wagonach", 500 osób wraz z rodzinami przy usłużnym współdziałaniu rządów Szwajcarii i Szwecji. Wszystkie więc drogi wiodły z Zachodu na Wschód, a nie odwrotnie. "

Po tym wstępie przejdę do meritum sprawy czyli słowa jakie zacytowała Dorota O.D. , oddanie terenów niemieckich pod Polską jurysdykcję : 

" Fenomen komunizmu. – O komunizmie napisano tysiące książek. Chciałbym tu wskazać na fenomen. Moim zdaniem, najbardziej charakterystyczny. Jest nim odebranie ludzkim słowom ich pierwotnego znaczenia. Fenomen ten występuje pod rozmaitą postacią. Czasem chodzi tylko o zamącenie znaczenia słowa, czasem o nadanie mu wręcz odwrotnego sensu.

 To zdegradowanie mowy ludzkiej, a tym samym głównego instrumentu kultury ludzkiej, do rzeczy bez wartości, występuje w epoce po XX a zwłaszcza po XXII zjeździe partii i "destalinizacji", w sposób może jeszcze bardziej rażący niż w okresie Lenina – Stalina. Nigdy bowiem z taką wyrazistością nie stwierdzono dotychczas z trybuny partyjnej, że miliardy słów, wygłaszane w przeciągu dziesiątków lat w najwyższych areopagach politycznych, w literaturze, w teatrach, w szkołach, na wiecach etc. nie tylko nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości, ale zwalniają od odpowiedzialności wskutek masowego charakteru.

 Zarówno w samym Związku Radzieckim jak w jego filiach "ludowych", przy całkowitym zachowaniu ustroju, główni aktorzy pozostali z reguły na swych stanowiskach, mimo iż lata całe mówili i pisali rzeczy dzisiaj potępione. Byle dzisiaj mówili i pisali to, co jest nakazane. Zresztą w tych samych słowach i tym samym tonem. To administrowanie z góry sensem, a raczej bezsensem słów, przybrało rozmiary nie notowanej w dziejach żonglerki. 


Możliwe to jest tylko w systemie, który na zdewaluowanie ludzkiego słowa zużywa w istocie materialną energię bloku państw obejmującego największy obszar na świecie.

 Rzecz jest bez precedensu, gdyż przeciw deprecjacji słowa nie wolno w ustroju komunistycznym bronić się nawet milczeniem. Odwrotnie, wszyscy muszą mówić. Mówić to co im się każe.


W ten sposób komunizm staje się w hierarchii zjawisk politycznych fenomenem nadrzędnym, ponadnarodowym i ponadpaństwowym.

 W żadnym razie nie może być identyfikowany z Rosją, tak samo zresztą jak z żadnym narodem czy państwem na świecie. Przez pozbawienie słów ich pierwotnego znaczenia, nazywanie agresji "wyzwoleniem", niewoli "wolnością", nietolerancji "tolerancją", nominacji "wyborami" etc. etc. zmierza do zmuszenia, nie narody, lecz wszystkich ludzi do posługiwania się zakłamanym językiem – na własną niekorzyść.

 Tzn. obiecując w nagrodę za wyrzeczenia się dotychczasowych słów, kultury i wolności ducha – niewolę totalną.

Ponieważ nikt tak naprawdę nie zauważył że nie ma okupacji Rosyjskiej to była okupacja komunistyczna, Rosja istniała za caratu po caracie poszła pod okupację komunistyczną, proszę zwrócić uwagę że w DDR i Polsce powojennej tak naprawdę nie rządzili Rosjanie rządzili natomiast komuniści wszelkiej maści i nie ma to znaczenia czy był to Polak, Niemiec , Francuz czy Anglik.
Komunizm to rząd jednej słusznej idei i jednej słusznej partii. 

" Jest sporo rozumnych i światłych Polaków, którzy dostrzegają fatalne skutki sparaliżowania, jakiemu uległa nie tylko polityka, ale wszelka polityczna myśl polska przez wyeksponowanie "Odry-Nysy" na piedestał bezprzykładnego w historii polskiej fetysza narodowego. Słyszy się czasem - oczywiście tylko w rozmowach prywatnych - iż było to "genialne posunięcie Stalina", za pomocą którego wykopana została trwała przepaść między Niemcami i Polską."


"Odcinek graniczny, ważniejszy od niepodległości. - Zachodzi wypadek niebywały w dziejach Polski. W chwili gdy państwo, naród cały, znalazł się pod, tak czy inaczej interpretowanym, ale niezaprzeczalnie obcym panowaniem, głównym postulatem narodowym staje się raptem nie wyzwolenie go spod obcego panowania, lecz sprawa pewnego odcinka granicznego.


"... gdybyśmy mieli możliwość zamiany ustroju za cenę utraty ziem nad Odrą i Nysą, - należałoby utrzymać Ziemie Odzyskane nawet, gdyby to oznaczało przedłużenie rządów komunistycznych..."

- pisze paryska "Kultura" (Nr. 12/170, 1961), - Senior dziennikarstwa i literatury emigracyjnej, Zygmunt Nowakowski, w miłym felietonie pt. "Zdrowie Anusi" ("Dziennik Polski", 15.6.1961), przedstawia nam patriotyczne dziecko polskie, które w wyimaginowanej sytuacji prosi prezydenta Stanów Zjednoczonych... nie o wyzwolenie Polski, lecz o uznanie granicy na Odrze i Nysie."


"Wymowa dwóch miar. - Wybór koncentracji politycznej na granicy Odry-Nysy, jest nader wymowny. Zważmy bowiem, że nie chodzi o inne granice PRL, o granice w ogóle, tylko o jeden odcinek graniczny i to akurat ten, który de facto jest - mniej zagrożony od innych... Gdyż każdy rozsądny człowiek zdaje sobie sprawę, że we wzajemnym układzie sił, i w rzeczywistości ustroju komunistycznego, nie istnieje żadna gwarancja przed dowolną zmianą każdej linii granicznej wewnątrz bloku komunistycznego; że granice te mogą być upłynniane w dowolnej chwili, uznanej za właściwą i celową przez centralę w Moskwie. A jednak o permanentnym zagrożeniu tych innych linii granicznych PRL, nie mówi się wcale.

 Mało jest np. ludzi, którzy wiedzą lub pamiętają, że 15 lutego 1951 "podpisany został układ", na mocy którego nastąpiła "wymiana terytoriów" z Ukraińską SSR , .. PRL "zrzekła się" 480 km. kw. nad górnym Bugiem, z miastami Bełz, Uchnów, Waręż, tracąc przez to odcinek kolejowy Rawa Ruska - Kowel, oraz znajdujące się tam pokłady węgla, a otrzymując w zamian teren Ustrzyk Dolnych. Ludność tych ziem została po prostu, bez jej woli i pytania, wysiedlona i przesiedlona. Tego rodzaju manipulacja przeprowadzona mogła być przez komunistów w każdej chwili, w stosunku do każdego terytorium. Przed kilku laty głośno było o zamierzonym "skorygowaniu" granicy w rejonie Puszczy Białowieskiej pomiędzy PRL i BSSR na korzyść tej ostatniej. Nie powstała z tego powodu żadna, najmniejsza nawet akcja protestacyjna.

" Wymowa tej podwójnej miary występuje jeszcze bardziej jaskrawo, gdy zważymy że punkt ciężkości przeniesiony został akurat na to terytorium, które do państwa polskiego przed wojną nie należało. Podczas gdy sprawa granic i terytoriów wchodzących w skład Polski niepodległej, a pogwałconych przez Związek Radziecki, de facto zdjęta została z politycznego porządku " dziennego.

Jak wiadomo komuniści, zarówno w postępowaniu na wewnątrz jak na zewnątrz, nie wahają się posługiwać sloganami groteskowymi. Wystarczy przypomnieć, że w grudniu 1939 twierdzili, że "zagraża im Finlandia", której cała ludność wynosiła zaledwie tyle co ilość mieszkańców jednej Moskwy, i że to Finlandia napadła na Związek Radziecki, a nie odwrotnie. Nikogo zatem kto zna ich metody, nie może dziwić ani zaskoczyć, że w chwili gdy na porządku dziennym ich planów znalazło się opanowanie Niemiec, - wystąpili ze sloganem, że to nie oni Niemcom, ale właśnie Niemcy zagrażają Sowietom i "państwom demokracji ludowych". Dziwić się natomiast można tym Polakom, którzy obeznani z metodami sowieckimi, zamiast dekonspirować je przed całym światem, mogą im jeszcze udzielać kredytu i poparcia.


Słyszy się głosy, że w przyszłości Niemcy mogą na Polskę napaść, bo napadały już uprzednio. Bardzo możliwe. W przyszłości wszystko może się stać, albo nie stać, powtórzyć, albo nie powtórzyć. W przyszłości też każda umowa polityczna, lub formalne uznanie jakiejś granicy, może być dotrzymane, albo podeptane w strzępy.

 Sowiety np. ze wszystkich umów, które zawarły od swego istnienia, dochowały zaledwie 5%, a 95% podeptały. Trudno jednak realną polityką nazywać absorbowanie własnej i cudzej uwagi przeciwko komuś, kto w nieokreślonym terminie przyszłości może być, albo nie być agresorem, zamiast kierować ją przeciwko temu kto nim jest dziś i z całą pewnością będzie jutro. Że komunistom naj­bardziej właśnie zależy na odwróceniu tej uwagi, jest rzeczą, naturalną zrozumiałą. ".

 
 A Dlaczego milczenie o Królewcu? - W obręb tzw. "Ziem Odzyskanych" włączonych do PRL, wchodzi również część Prus Wschodnich. Jeden rzut oka na mapę wystarczy aby stwierdzić, że jeżeli o skorygowanie granicy polsko-niemieckiej z r. 1939 na korzyść Polski chodzi, to zaokrąglenie jej przez włączenie Prus Wschodnich, które n.p. nie przed 600 laty, ale jeszcze w roku 1657 stanowiły lenno Korony Polskiej, wydawałoby się przede wszystkim racjonalne.

 A zatem, rzecz traktując logicznie, powinny by one stanowić najważniejszy postulat "Ziem Odzyskanych", czyli budzić największe za­interesowanie ze strony pol-realizmu. Tymczasem, jak wiemy, do PRL włączono tylko południową część Prus Wschodnich, zaś najważniejszą jej połać północną, wraz ze stolicą Królewcem, portem ogromnej wagi, wybrzeżem etc. włączono do Związku Radzieckiego, jako obwód "Kaliningradzki", nawiasem w sposób karykaturalny przecinając całość tych ziem. I oto jesteśmy świadkami dziwnego paradoksu: Królewca, tego zdawałoby się najistotniejszego terytorium "Ziem Zachodnich", pol-realizm się nie domaga, a w każdym razie żadnych memoriałów w tej sprawie mocarstwom zachodnim nie składa,  zresztą o "Obwodzie Kaliningradzkim" panuje zgodne milczenie."


"Podsycanie nastrojów antyniemieckich w kraju służy  określonemu celowi politycznemu. Nie trudno zgadnąć jakiemu. Jeśli Polsce wciąż grozi niebezpieczeństwo niemieckie, trzeba szukać przeciw niemu oparcia w Rosji. Łatwiej wtedy pogodzić się z sowiecką niewolą,...... można też odnieść wrażenie, że Polska nie jest w niewoli sowieckiej, ale że nadal toczy swą wojnę z Niemcami, zaczętą w 1939 roku ...

Nie będę tu dalej przynudzał kto chce znajdzie tego autora i może sobie całość poczytać, wprawdzie jest to z roku 1961 ale nic do dzisiaj nie straciło na aktualności ponieważ obnaża w przystępny sposób wszelkie techniki manipulacji komunistycznej międzynarodówki, które już w okresie powojennym były widoczne.
Co jest najtragiczniejsze przykładając te wszystkie szablony jakie są podane i już rozszyfrowane wyłania się bardzo nieciekawy obraz teraźniejszości, gdyż widoczne dziś są elementy manipulacji całymi społeczeństwami gdzie próbuje się za wszelką cenę ustawić Polskę w opozycji do współczesnych Niemiec na czym korzysta Moskwa.

17 komentarzy:

  1. Sie rozpisales Wojtek...
    To dobrze.
    Ciesze sie, ze ja i Dorota sprowokowalismy Cie do pewnych, dluzszych wypowiedzi, ktore sa oczywiste, lecz nie kazdy widzi ta oczywistosc.
    Kiedys zastanawialem sie skad wzielo u Niemcow takie zastraszenie, kapowanie na siebie... I dotarlo to do mnie, ze to po wyborze Hitlera do wladzy zaczal sie terror spoleczny i cenzura.
    Ale te przyklady, jak i inne zawziete byly od Carskiej Rosji i Stalina. Tak jak piszesz.

    Dokoncze czytanie po powrocie z rajdu.
    Teraz zbieram sie. Darz Bor. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie doczytałem do końca, chyba nie mam dziś nastroju. Ale przeczytam całość.
    Bo ja bym wolał takie ciekawsze teksty, i o "Riese" np. o tunelach i fotki jakieś.

    ...


    ...


    No dobra znowu czytam od początku.



    ooo Dżony Gotówka też nie doczytał, hi hi hi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wojtku, doczytałem całość.
    W nagrodę, w niedzielę nie muszę iść do kościoła, bo cały czas modliłem się "kiedy się to skończy" i ...
    ... wisisz mi kolację,
    żołądek, biedaczyna, nie wytrzymał.

    A tak serio, to ostrzegaj, że takie trudne teksty będą. Czytając tekst, były momenty że się zgadzałem, były że nie, ale zapomnijmy o tym. Krytyka bolszewizmu spóźniona o połowę naszego życia, no ale wtedy nie było netu i szło się do pierdla.
    ---
    A tak coś z bliska, to zapominasz o jednej starodawnej maksymie, że to zwycięzca stanowi prawo. ZSRR wygrał i zrobił co chciał. Nie żebym się z tym godził, ale znam tez maksymę "by nie kopać się z koniem" bo przegram.

    A, właśnie mnie wkurzył, laureat pokojowej Nagrody Nobla (po paru miesiącach urzędowania - za nic nie robienie) Barack Obama , tym że nie będzie czekał na wyniki badań ONZ-towskich próbek z Syrii, tylko odświeży sobie arsenały, tj. zaatakuje Syrię z morza i powietrza, ale operacji lądowej nie przeprowadzi, bo jeszcze jakiś Amerykanin by zginął.
    Obłuda !

    ==================================
    || "Barack oddaj Nobla !" ||
    ==================================

    - takie sobie ukułem właśnie hasło i ono powinno pójść w świat !

    Pisać, kto popiera.

    P.S. 1. Jeśli chodzi o Królewiec, to pamiętam z historii że na którejś konferencji Stalin powiedział, że chce mieć jeden , NIEZAMARZAJĄCY zimą port na Bałtyku i padło na Królewiec.

    P.S. 2. WOJTEK, BĄDŹ OBIEKTYWNY !
    Wcale nie mamy tylko podsycania nastrojów antyniemieckich, są też antyrosyjskie. Rosja i Niemcy sobie pogrywają na naszymi głowami, a wspólnie handlują nas omijając -vide omijający Polskę "Nord Stream" z byłym kanclerzem Gerhardem Schröder w radzie nadzorczej kontrolowanego przez Rosjan konsorcjum.
    Pamiętasz naszych posłów pielgrzymki na Białoruś ? A antyrosyjską i antyniemiecka politykę PiS jak byli u władzy.

    OdpowiedzUsuń
  4. I o "Riese" pisz bo to Ci dobrze wychodzi i ludzi rusza.

    Ot choćby powiedz mi proszę czy ja, średnio-sprawny, 100kg wagi, nijakie doświadczenie w sztolniach, dam radę DWA razy w ciągu DWÓCH dni (czyli w sumie wszystkiego dwa wejścia i oby dwa wyjścia)
    sam wleźć i wyleźć ze sztolni nr III na Osówce (jak tę właściwą znajdę, hi hi hi) ? Jak trzeba to szwagra jeszcze załatwię do wyholowania, ale wolałbym go nie ruszać, bo mnie dzień wcześniej spije.
    I co mam z sobą zabrać ? Chcę mały eksperyment przeprowadzić, a jak się uda - bo ważny będzie i tu się wpierw pochwalę, jak się nie uda to tylko go opiszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jusif, nie dasz rady tam wleżć....dobra rada-nie próbuj.

      Usuń
    2. Moja rada jest taka jak i Witka, nie właź tam. Zresztą Witek mnóstwo sztolni zrobił i przebrał sporo zawałów więc ma doświadczenie gdzie można nosa bezpiecznie wsadzić.
      Warto posłuchać jego rady.

      Usuń
    3. Ale w czym jest problem ? W samym wejściu/wyjściu czy już w sztolni jest jakieś zagrożenie np. zawałem ?

      Usuń
    4. We wszystkim co wymieniłeś.

      Usuń
    5. Nie wybiera się tam ktoś za 2-3 tygodnie ? Z chęcią dołączę, nie za darmo...

      Usuń
    6. Jak wejdziesz pod sam skraj wody to odechce Ci się dalszego wchodzenia. Od wody do stropu ok 60 cm jak ostatnio zaglądałem, kilka godzin kopania i idzie trochę upuścić , ale wtedy chyba gapie przyjdą bo szlak niedaleko.

      Usuń
    7. Karolu, ale to by znaczyło, że poziom wody jest powyżej tamy ? /ok.90cm/

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że autor zamiast nazywania spraw po imieniu określa wszystko mianem "komunistycznej międzynarodówki" !!!, co zupełnie rozmydla treść !!!(wide twój komentarz OKI). Takie teksty dla " mało-rozgarniętych " są jak woda na młyn.
    Wyjdzie potem taki jeden z drugim, i zamiast widzieć głównego sprawcę tragedii w "parchatym" i ich szabesgojów to tkwi w przeświadczeniu, że Rosjanie zrobią mu drugi Katyń. Jak to mówią: debili nie sieją ?! ale właśnie "zamulanie" prawdy powoduje taki stan rzeczy.
    Co do samego "zachodu", to tam bym nie liczył na żadne zmiany. Przeciwny kierunek (chcąc nie chcąc) jest bardziej "rozwojowy".

    OdpowiedzUsuń
  7. Wojtku, czesci dotyczace wspólpracy zachodu z ruskimi w wojnie i polityki propagandy storunku do rosji i niemiec sa w miare znane przynajmniej nieoficjalnie, ale do tego trzeba dotrzec i sie ewentualnie interesować, jak ktos sie nie interesuje to nie wie. Przecież nie trzeba wiedzieć wszystkiego. No a polityka zachodu wtedy i dziś, no cóz, interesy geopolitycne i ekonomiczne...
    Co do np przykladu, że ruscy zaatakowali finlandie bo tam faszyzm miał być co ma pokazywać odwrocenie znaczenia slów, odebrania im znaczenia to to nie jest cecha takiego llub innego narodu, stronnictwa politycnego lub czegoś tam, to jest tylko i wylącznie metoda pewnych ludzi i nie wazne jak siebie nazywaja i kim są, podam przyklad glośnego pobicia w stolicy prez jednego kibica innego kibica, na widok tego kobiety probowaly interweniować, a na to ten czlowiek kopiac faceta krzyczal, że ten zgwałcił jego siostre co bylo nieprawda, oni sie po prostu ganiaja bo naleza do roznych grup i dlatego sie tluką, nadawanie motywu czynom ktore mają inny motyw(zwykle interesowny) , to sytuacja analogiczna.
    Sek w tym, że jeśli chodzi o jednostke na ulicy to ma znaczenie dla najblizszego otoczenia, jesli taka osoba lub grupa takich osob stanie na czele państwa ma to znaczenie narodowe i międzynarodowe, jedna gnida steruje w domu inna w całym kraju.
    Moim zdaniem znow trzeba wrócić do podstaw bo analiza komuny i sposobu jej działania nie ma wiekszego sensu.
    Ja widze takie 4 głowne nurty patrzenia na spoleczeństwo, na dziś dzien, dwa stawiają na społeczeństwo i dwa nie stawiają na społeczeństwo. Te ktore stawiają na spoleczeństwo, państwo opierają na zdrowych relacjach spolecznych, samostanowieniu społeceństwa, i tu widać lewicowość (ważnniejsość potreb każdego obywatela z osobna, nad interesem calości i tu prose nie mylić z komuna, co w naszym kraju jeszcze prawie nie istnieje z powodu prl-u, jak ktoś nie wie o co chodzi to odsyłam do liceum i historii literatury a swiatopoglad czlowieka) i z drugiej strony widać prawicowość (ważniejszość calości spoleczenstwa nad potrzebą kazdego obywatela z osobna) co można rozroznić, ze lewicowość opiera sie na wartosciach i szacunku dla indywidualizmu czlowieka, a prawicowość opiera się na zasadach i zaciesnieniu relacji we wspolnej pracy na jakiś cel.
    I mamy dwa nurty nie stawiające na spoleceństwo, i tu widze liberalizm, gdzie kady ma zadbać o siebie, kazdy ma wlasny cel, relacje spoleczne odhumanizowane.
    I drugi nurt nie stawiający na spoleczenstwo i w przypadku komuny, nazizmu, fasyzmu itp ma tu zastosowanie czyli socjalizm (prosze nie mylić z pomoca socjalną czy lewicowościa). Sojalizm jest przecież formą sztywnego sterowania spoleczeństwem, ustanowieniem spoleczeństwa jako uformowanej w okreslony sposob bryly, bez samostanowienia. I na prawde czy ktos sie odwoluje w tym prypadku do lewicowosci, czy serwuje prawicowe zasady to nie ma znaczenia, czy ktos unifikuje spoleczenstwo do jednej klasy przez wyrzniecie inteligencji i arystokracji odbierajac ludziom tożsamość indywidualną, czy też wyrzyna inne narody i nadaje spoleczeństwu szkic prawdziwego obywatela odbietając tozsamość indywidualną prowadzi tak czy inaczej do zniszczenia spoleczenstwa,, relacji spolecznych, powstanie masa spoleczna ktora jest nienaturalna, podatna na naduzycia, zastraszenia, "wychylenie sie" poza narzucone ramy niszczy zycie takiego czlowieka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem to jest podstawa,analiza lenina, stalina czy hitlera i sposobu dzilania ich państw jest tylko dopelnieniem zdefiniowania systemu ktory powstal na bazie jakiegoś swiatopogladu,czy sposobu myslenia,bo gmeaniem w szczegolach nie rozumiemy dlaczego cos takiego bylo, tylko jakie ci ludzie i te panstwa stosowaly metody sprawowania wladzy, wspolna cecha rzadow twarde reki jest sukanie wrogow wewnatrz i na zewnatrz, w nasych rodzinach i otocze iu zaobserwujemy mase takich ludzi ktorzy tak dzialaja, sa nastawieni konfrontacyjnie do innych, stad tez w prlu epitety pod adresem patriotow, ale tez pamietajmy ze ktos kto mowi o sobie patriota badz zachowuje się z ramach wzrorca obywatela patrioty wcale mim byc nie musi tylko ma ciagoty antyspoleczne. Tu tez jest niewazne czy taka osoba jest kojazona z lewica czy prawica, defakto sposob traktowania spoleczeństwa jest taki sam przez ludzi widzacych spoleczenstwo w okreslonych ramach zachowań czy postaw i dazacych do wprowadzeni tego silą czy propagandą.
    Wracając do nazywania patriotow faszystami, dzis tez cos takiego ma miejsce, uz pomijam czy slusznie czy nie slusznie, to wychodzi w praniu kto jest kim, moge jednak zauwazyć, że dziś w;asnie przez ZSRR i ten caly komunizm i socjalizm stalinowski w polsce europie praktycznie nie istnieje lewicowy nurt myslowy, bo jest kojarzony z komuna, bo socjalizm definiuje sie jako lewicowy wymysl, itnieje tylko socjalizm z ludzka twarza czyli zaciesnianie wspolnoty miedzynarodowej z ramach unii, to jest mysl socjalistyczna, ani lewicowa, ani prawicowa, jednak nie uzywa sily.
    Na koniec zapodam taki żarcik nasunal mi sie, czym jest wspolczesna komuna?
    To youtube. Wszyscy mogą sie wszystkim dzielić(oficjalnie nie) i ogladac za darmo, sek w tym ze ktos na tym zarabia i to nie my, tak nam kapitalisci komune wprowadzili.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurna, Wojtku, nie znasz litości ? :)

    Wybaczcie powściągliwość w odpowiedzi;
    po raz kolejny posłużę się skrótami myślowymi.

    **Po przeczytaniu "w pewnym sensie zmodyfikowanych przemyśleń Józefa Mackiewicza "
    naszła mnie jedna myśl-wszystko to warte tego, aby o dupę potłuc.
    Ktoś kiedyś wymyślił powiedzonko-
    " każdy ciągnie kołderkę w swoją stronę" i myślę, że tak właśnie mają się sprawy, sprawy wszystkie i wszędzie.
    Bądźmy szczerzy, my sami przecież też tak mamy;-)

    **Nazywałam i nazywam rzeczy i sprawy po imieniu, tak jak się należy, tak jak mnie nauczono, jak wsiąkło i zakorzeniło się w środku. Faktem jest, że takie podejście nie powiększa mojego grona znajomych/sympatyków. Nikt jednak mi nie będzie mówił jak powinnam nazywać kłamstwo, aby było poprawnie politycznie, czy zgodnie z tendencjami, skoro widać gołym okiem czym ono jest.
    Pocieszające w tym całym galimatiasie nas otaczającym jest to,
    że są już tacy, co próbują prostować to wszystko co zostało wykrzywione; i udaje się to IM coraz szerzej, głębiej i radośniej.
    Mówię Wam, dzieje się :)

    **Ostatnio przeleciała przez świat moda na slogan "islam to stan umysłu", a później nawet podchwyciła to 'nasza' komercja i dojrzałam gdzieś, na banerze" Kraków to stan umysłu" ...tak to leci, bo leci z nami pilot ?:)
    To samo możemy powiedzieć o każdej innej ideologii wymyślonej przez człowieka i rzeczywiście, pochodzenie narodowościowe nie ma tu nic do rzeczy, tylko nasz stan posiadania umysłowego.
    Czy patriotyzm też jest takim stanem umysłu ?


    @Jusif
    -nie tylko prawo ustala zwycięzca, ale i historię.
    "Historia to taka pani, która służy temu, kto jej więcej płaci"
    -nie tylko Barakowóz powinien oddać Nobla ;)

    @Witek
    a może powinniśmy poszukać na południu ?

    OdpowiedzUsuń