No i stało się, napisało do mnie parę osób że gruchnęła w świat "internetowej eksploracji" wieść , jakobym chodził gdzieś tam w okolicach Ludwikowic, gdzieś tam kogoś śledził i to czołgając się po rowach, takie tam plotki oraz pierdoły którymi się z reguły zajmują Ci co zajęcia innego nie mają, i strasznie ich to rajcuje :-).
Więc pytanie jest takie czy to prawda ?
Co do pierwszego pytania to owszem bywałem tam, tylko obserwatorowi się coś mocno lata pomyliły :)
Zdjęcia dodaję tylko po to aby sobie spojrzeć na daty.
Muszę o tych datach napisać, ponieważ zaraz będzie , a my to wiemy, znamy, że to żadna sensacja, na zdjęciach to nie sztolnia , nie kompleks i tp. itd.... po prostu pierdoły.
Co nie ma w zasadzie znaczenia, bo każdy mieszkaniec Ludwikowic mieszkający w pobliżu wie co to jest i był tam milion razy, gdyż jest to przepust wodny pod torami. Ludzie chodzą wszędzie, do lasu i na grzyby więc trudno aby przez ponad 60 lat ktoś gdzieś nie był. Więc jeszcze raz .....chodzi o daty, jeśli kto nie kumaty....taki wierszyk :).
A tak przy okazji dla tych specjalistów od pitolenia w internecie mała zagadka co oznaczają cyfry 22 i 46 ?? :-).
Co do reszty:
Otóż widocznie ktoś nie rozróżnił żartobliwie napisanego tekstu od faktów jakie tam zaistniały. Dlatego dla tych neofitów którzy przyjęli ten tekst z Jawornikiem zbyt dosłownie śpieszę wyjaśnić, że nie można...... "przebrać się za kamień". Niestety muszę to napisać bo zaraz się okaże, że pójdzie w świat taka fama rozgłaszana przez tych co oględnie powiem " nie mają poczucia humoru" :), a fama pójdzie taka, że jednak byłem "przebrany za kamień ":-) i widzieli jak leżałem obok drogi śledząc ich przez lornetkę przy ich ściśle tajnych odkryciach :).
Pytacie też czy się trzęsę bo tak piszą, i czy chodzę do kościoła na poranne msze. Nie wiem co ma do tego pytanie o jakiś kościół więc pozwólcie że się nie wyspowiadam :). A trzęsę się nieraz i owszem, jak dzień wcześniej z jakiejś nie byle jakiej okazji dam za mocno w palnik :).
Celem tego tekstu było zwrócenie uwagi na Dział Jawornicki i posłuchanie uwag na temat tego miejsca oraz zaprezentowanie dobrej roboty SGE, ponieważ zostały wtedy wyprostowane niedomówienia oraz wykonany nowy przebieg sztolni. A co tam robiłem, to wiedzą niektórzy zainteresowani w tamtym czasie tym tematem. To niedopowiedzenie pozostawię dla tych co "wszystko wiedzą", co by mogli sobie znów pogadać :-), no bo o czym bym w końcu pisał gdyby nie te maile z dziwnymi pytaniami ? :).
Co do pytań o działania Klin. To odpowiem, że owszem były i są prowadzone, i dopóki nie będzie jak to się mówi czarno na białym to nic nie napiszę, bo jesteśmy w trakcie. A opis tych działań najpierw będzie na stronie SGSK.
"A trzęsę się nieraz i owszem, jak dzień wcześniej z jakiejś nie byle jakiej okazji dam za mocno w palnik :)"
OdpowiedzUsuńWojtek spoko ja też się wtedy trzęsę, znam jeszcze jeden moment kiedy się cały trzęsę :-) :-)
Pozdrawiam
onibusek
Tak tak,to ten moment gdy cię dymają,....przez takich jak ty obrzydzeniem jest podawać cokolwiek do wiadomości !
UsuńByć może piszesz to z autopsji bo mnie na razie nikt nie dymał ale kto wie, nigdy nie mów nigdy :-)
UsuńNo wiesz, jak tak dalej będziesz chodził po lesie i potem głupoty pierd..ił to w końcu ktoś zrobi ci " z dupy jesień średniowiecza " ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo ładnie, zaglądam a Tu jakowaś wojenka słowna :-).
UsuńPogadajcie sobie mailowo. Wiem że śnieg spadł i nuda.Dobra jeszcze odpowiedź co by było po równo :),a każdy następny wpis kasuję.
No to korzystam z tej odpowiedzi.
UsuńWitek jak masz coś do mnie to wal: biuro@odyn.pawlowek.pl
Co do tej jesieni średniowiecza to powiem, to dość specyficzna propozycja, możesz to wyjaśnić :-)
No widzisz :), trzęsawka jest ogólnie znana :-).
OdpowiedzUsuń;)