Strony

środa, 24 października 2018

Poszukiwacze i malowanki.

Jak widać słychać i czuć, były sobie dwa Michały ...jeden duży drugi mały, jak ten duży zaczął krążyć, to ten  mały nie mógł zdążyć :) .

Czyli baśń pod tytułem "kij i marchewka", inaczej mówiąc przekleństwo poszukiwaczy. 
Teraz po wpłatach za legitymację będzie poszukiwacz nadal pytał "władców świata" gdzie może chodzić i czy może chodzić. Do tego szczęścia zostanie przeszkolony przez PZU czy PZE, jak zwał tak zwał. 
Aby było tego jeszcze było mało kasa jaką wyda na legitymację wpłynie do budżetu aby sponsorować urzędniczych nierobów. Wtedy to ten nieszczęsny poszukiwacz według teorii sprzedawcy wykrywaczy będzie "mecenasem" i będzie mógł coś "wymagać".

Tak jakby dzisiaj nasze podatki nie szły na utrzymanie tych darmozjadów, i dzisiaj w związku z tym nie możemy nic wymagać ?. A czemóż to dzisiaj nie możemy wymagać aby było normalnie, dzisiaj w tej chwili nie jesteśmy "mecenasami i płatnikami"  ?.

Cóż stoi na przeszkodzie ? , nie może być jak w U.K ?., otóż nie może bo malowanka mówi nie bo nie. Bo ONI znów mają swoją następną wizję ?, wizję opłat legitymacji, szkoleń i papierów.

Jak mówi Cejrowski...a poszli won. 
Wystarczy poczytać ostatni raport NIK na temat WKZ, muzeów i archeo ,  tam kontrole wykazały  jak dbają, i co znika oraz skąd znika.

A sprawa jest prosta jak zwalcowany drut.... informacja w necie gdzie nie wolno chodzić (mapy) , muzea przyjmują to co chcą a jak nie to znalezisko pozostaje w rękach znalazcy. W necie nr. tel archeologa do którego się dzwoni w razie jakichś wątpliwości. Wejście na teren prywatny już reguluje Kpc., a naruszenie prawa kodeks karny. W razie czegoś naprawdę wartościowego odkupienie od znalazcy po cenie rynkowej. Określenie jasno tak jak w U.K co jest zabytkiem. Wszystko w dwóch trzech zdaniach . I sprawa zamknięta.

Co smerfy czy WKZ interesuje wejście na czyjś prywatny teren?, co komu do domu jak dom nie jego. Od interesowania i decydowania o  tym kto mi łazi po moim terenie jestem ja, lub mój dobry sąsiad, a nie jakiś WKZ czy archeo. 

Ale te dzieci niewolników muszą wciąż motać, zapętlać, wypisywać papierki, uzyskiwać zgody, drukować legitymacje, odznaki, wymyślać jakieś paragrafy, musi być podzielone na województwa, potem na powiaty, potem na gminy, przede wszystkim opłacać to wszystko ten cały urzędniczy bajzel.

Cyfrowe zgody ?, a może jak wychodzę z siatką na zakupy to też od Komendanta MO muszę uzyskać zgodę....np taką. ....Panie komendancie MO dzisiaj pójdę ulicą Kaczyńskiego do supermarketu nr 7. A zgoda jest po to aby pozostał jakiś ślad, no bo w końcu siatkę kuźwa mam a w siatce odważnik i mogę zrobić skok na supermarket. Czas się w końcu z tego obłędu wyleczyć.

Dzisus jak to oglądam i słucham to dostaję dreszczy. Bardziej papieski od papieża. Musimy, musimy, i musimy, ....g....no musimy. To my płacimy podatki i ONI muszą , my nic nie musimy...my wymagamy.
W  U.K. nie muszą, ale my musimy, bo co ? , bo paru typków ze swoimi pieskami z You Tube tak chce?. 

 https://www.youtube.com/watch?v=xz2rUZMx0uk

P.S.
PZU będzie szkoliło za free, jasne że za free, granty napłyną skąd i komu ?
https://riese-inne.blogspot.com/2018/09/poszukiwacze-zaginionej-arki.html#comment-form 

I tym to sposobem jak zwykle na nie nasz cmentarzyk 100 banieczek, na nie nasz teatrzyk 150 banieczek, na nie nasze muzeum 300 banieczek, na pomniczek 50 banieczek ale jak zrobić stronę w internecie dla poszukiwaczy to kasy nie ma Panie, państwo zawsze gołe i wesołe. Poszukiwacze płaćcie, a co tam dla Was po 50 zyla od łebka, które zniknie tak samo jak kasa wcześniej. Tamta zniknęła i ta zniknie. Bo albo się kogoś szanuje i o niego dba albo się wciąż bajki z Narnii snuje i marchewkę pokazuje.

Zatrzymują w Polsce gościa bez legitymacji i pozamiatane, ciekawe jak to jest  w U.K. zatrzymują gościa a on tam legitymacji nie ma, opłaty nie uiścił u królowej,  jak nic złodziej. 
Ale i u nas jak później się okazuje legitymacji mieć nie musi,  ważne że dokonał OPŁATY i ma kwitek.

Tu przecież mieszkają sami złodzieje, każdy musi mieć numerek na szyi jak pies. 
A w takim U.K. sami prawi, wykształceni i wyuczeni po kursach archeo oraz saperskich. No bo przecież tacy Polacy to podludzie głupie, przecież każdy wie że nic nie robią jeno kradną pod osłoną nocy ,dlatego  WKZ musi wiedzieć gdzie krzyczeć..... łapaj złodzieja.
A kto tak krzyczy najgłośniej ?,  to wykazał ostatni raport NIK. 

Ale co tam,  po "archeologii złomowisk", "archeologii kosmosu", nastaje nowa era :

"Archeologia lasów to relatywnie nowa i coraz ważniejsza gałąź badań archeologicznych w Polsce. Systematycznie wzrasta liczba badań i projektów naukowych. Stawiają sobie one za cel rozpoznanie, dokumentację i analizę dziedzictwa kulturowego (archeologicznego) na terenach zalesionych."
"  W trakcie badań terenowych rejestrowano również specyficzną kulturę materialną związaną z XX-wiecznymi działaniami militarnymi, taką jak: manierki, menażki, kubki, miski, puszki po konserwach, fragmenty pocisków artyleryjskich, łuski po nabojach, guziki wojskowe itd. To też jest część dziedzictwa militarnego spotykanego na terenach zalesionych – składowa archeologii lasów."


Tak że nie można mówić hop, bo oni nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa odnośnie tego co jest zabytkiem archeologicznym, więc kolekcjonerzy łusek od mosina i ruskich menażek tudzież puszek po konserwach , strzeżcie się. 

Zaprawdę powiadam Wam strzeżcie się, bo problem jest z pieprzącymi głupoty You Tube-rami i betonowymi urzędasami. Pieprzącymi głupoty typu ...."jestem za a nawet przeciw" ,.....
 "są pewne realia, samochód bez benzyny nie pojedzie". 




32 komentarze:

  1. Z komentarzy pod radosną nowiną :

    " sob Sob1
    Michał dobrze gada... Wpłata na konto, szkolenie online legitymka poczta, lub odbiór w wkz i tyle... Za święty spokój czasem trzeba zapłacić a szczególnie u nas..."

    Niektórzy sklepikarze płacą mafii i gangom właśnie za święty spokój, gangusy tak długo ich gnębią że sklepikarze dla świętego spokoju płacą.

    A tu w tej roli gnębiącego gangusa występuje kto ?, a kto wystąpi w roli płatnika dla świętego spokoju ?.
    Ludowa mądrość mówi, dasz złodziejowi zajrzeć do kieszeni to wsadzi tam za chwilę całą łapę i weźmie wszystko jak swoje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już na mailu pytania, nie macie nic do roboty ? :) ,

    Mam odpowiedzieć dlaczego koleś pitoli bez sensu :), ano pitoli bez sensu dlatego że ....w momencie kiedy coś znajdziesz cennego bez "osławionej legitymacji i opłaty" bez zgłoszenia do WKZ, bez świstków zapisów i duperszwanców które bezsensownie drenują Ci człowieku kieszeń.

    ........kiedy jest napisane że masz cenną rzecz oddać do muzeum i masz za to zapłacone po cenie rynkowej, to po jakiego grzyba będziesz chował za pazuchę lub do wora i coś kradł?,sprzedawał w tej samej cenie ryzykując odpowiedzialność karną, kiedy pójdziesz sobie do muzeum uczciwie i Ci za to uczciwie zapłacą :), a na dodatek będzie przy eksponacie Twoje nazwisko jako tego który dokonał odkrycia.

    To przez takie zdrowe przepisy i jawne proste działania eliminuje się czarny rynek i "przysłowiowych złodziei".

    Pomyśl moment zanim ten You Tuber zryje Ci całkiem beret "plusami ujemnymi i dodatnimi minusami" legitymacji, koniecznymi zawiadomieniami do WKZ, rejestracjami i opłatami.



    To ten Grecki, i nasz lokalny komuszy system robi z ludzi złodziei. Po diabła w U.K ma ktoś coś chować i ryzykować sprzedaż na czarnym rynku kiedy na legalu dostanie od państwa czyli faktycznie od nas wszystkich kasę za to że coś znalazł i oddaje do muzeum.

    To tylko złodziejom złodziejstwo i niejasne interpretacje, matactwa i niedopowiedzenia przepisów jakie sami wymyślają w komuszych łepetynach się wciąż kołaczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu jest podobna sytuacja jak poszukiwaczy i wszystkich innych. Na bagnie coś niby budują a tak w rzeczywistości jak zaczyna się wszystko sypać w czorty to podpierają zgniłymi belkami aby się całkiem nie zawaliło. Taka to ich ta "reforma i zmiany" wyglądają.

      https://www.youtube.com/watch?v=WbasvfsdYh4

      Usuń
    2. Ja tam płacić nie zamierzam i płacił nigdy nikomu za nic nie będę. Jak ktoś jest na tyle głupi to niech się zapisuje i płaci. Oczywiście taka postawa nie miała by sensu, gdyby każdy robił tak jak ja, ale jak to pisał Grzesiuk - w tłumie baranów łatwiej się manewruje niż w szczerym polu.

      Usuń
  3. Dałem sobie spokój z filmami tego pojeba. Przykleił się do PZE i działa jak tuba propagandowa. Żałosny typek bez kręgosłupa.
    Robię swoje i mam ich gdzieś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście wygląda to na tubkę propagandową, nadaje jak nakręcony....pozwolenia,opłaty, opłaty,legitymacja i tak w kółko. Kontrola, nadzór, opłaty...i wywija malowankami.Musimy i musimy...a to musimy sprowadza się cały czas do początku czyli ...do kontrola, zgłoszenia, legitymacje, kwitki i opłaty.

      Usuń
  4. A jak się ktoś nudzi to zawsze sobie zajęcie znajdzie,np jakiegoś "przestępcę" :

    https://www.youtube.com/watch?v=q1w2TgoB6xU

    OdpowiedzUsuń
  5. A co do ustawy o zabytkach.
    To są medytacje wiejskiego listonosza nad rozlanym mlekiem, co jest zabytkiem a co nie.

    To się da ująć w jednym prostym zadaniu ....wszystko co ma ponad 100, 200, 500 lat. W razie wątpliwości datowanie ustala archeolog ( po to się uczył ).
    Nie kopać na zamieszczonej w internecie mapie stanowisk archeo, chyba że za ich zezwoleniem.

    Szkolenia robione przez PZE ?, jakie szkolenia się pytam.

    W trzech zdaniach na stronie internetowej, dla czytatych i pisatych...Zabytkiem jest to co ma ponad np. 300 lub 400 lat. W razie wątpliwości na polu nie kopać dalej,wykonać tel do archeo i wysłać zdjęcie. Albo zapamiętać miejsce nie kopać dalej i zawieźć do muzeum. W W.Brytanii nie mają dylematów. Jak się nie stosujesz to sankcje karne regulowane już przez Kodeks karny.
    Amen.

    Kuźwa, dylematy jak diabli.

    Jak jest wykup czegoś przez muzeum to z automatu znikają ci co znajdują zabytki poza stanowiskami określonymi przez archeo, ponieważ kombinowanie lewizny będzie nielogiczne.
    A złapani tak jak jest na całym świecie co kopią na stanowisku bez zezwolenia, dostają z K.K na garba.

    Nawet jak ktoś kopnie cztero milionową z rzędu boratynkę walająca sie po polach i poleci z nią do muzeum bo ma np 500 lat ( czyli zabytek ) , a w muzeum powiedzą goń się koleś mamy takich już 1000 szt, to schowaj ją sobie w kieszeń i jak chcesz to wystaw na alledrogo może kto za 3 zeta ci ją kupi.

    A jak stwierdzą mamy już takich 1000szt ale tą akurat chcemy, to mówią masz za nią 3 albo 5 zeta i idź do domu oraz czekaj na przelew. Znając poszukiwaczy to będzie machnięcie ręką i tekst w stylu ....łe to se ją weźcie za free bo szkoda prondu :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ten sposób jak powyżej znika czarny rynek, bo zasady są proste. Ale tu jak twierdzi You Tuber się nie da.

      My wiemy czemu to wszystko ma być zaplatane jak sznurek od snopowiązałki w kieszeni. Bo to ma być mętna woda i wszystko niejasne i "interpretowane", bo to jest na rękę interpretatorom. A jak wiadomo w mętnej wodzie nic nie widać i mogą tam pływać grube ryby.

      Usuń
  6. Co do kwestii pieniędzy, niech nie dają grubych setek milionów z naszej kasy na jakieś antypolskie "ewenty" i pseudo artystyczne gnioty to będzie na muzea i ratowanie zabytków.

    Przecież wiadomo kto z mycką na dyńce w MKiS sypie tymi setkami milionów na lewo i prawo, aby było tak jak było a nawet lepiej.

    To wie w Polsce każdy przysłowiowy "głupi Jasio", a opowieści o ciągłym braku funduszy na wykup "przysłowiowego skarbu" który jest znajdowany gdzieś tam przez kogoś ze trzy razy na rok jest śmieszne. tym bardziej że nie wszystko musi wykupywać muzeum.
    Może pozostać w prywatnych rękach kolekcjonerów po opisaniu i skatalogowaniu, i być dowolnie sprzedawane jedynie na terenie Polski. Na sprzedaż za granicę musi być tak jak i dzisiaj wydane pozwolenie. Tą kwestie już reguluje kodeks karny , więc w czym problem ?.

    Problem tkwi w tym co wykazała teraz Najwyższa Izba Kontroli przy kontroli WKZ-tów, muzeów i archeo, w bajzlu i kombinacjach. I to nie dotyczy absolutnie poszukiwaczy z których robi się pseudo "przestępców". Więc o czym z Tym "nierządem" deliberować.

    My znamy raporty pokontrolne NIK, a co "rząd" ich nie zna?.

    I ma rację Radek Biczak, że nie łazi na te spędy ubijać pianę o OPŁATACH, zgodach i legitymacjach . Co to za rząd, który nie potrafi zdroworozsądkowo z pożytkiem dla Polski myśleć oraz działać, i nie wie tego co wie przysłowiowy "głupi Jasio".

    OdpowiedzUsuń
  7. Biczak przejrzał ich dość szybko, więc prezez PZE kilka miesięcy temu ogłosił go publicznie wrogiem numer jeden poszukiwaczy i detektorystów. Generalnie kiedyś był podział poszukiwacze kontra archeolodzy, teraz doszła trzecia grupa - poszukiwacze zrzeszoni z klakierami wielgusa oraz archeolodzy kontra reszta poszukiwaczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bredzą nierządy o braku kasy, to niech ruszą du...y i ściągną te niezliczone miliardy :

    https://www.youtube.com/watch?v=ARfJSi44skI

    OdpowiedzUsuń
  9. Pół roku mnie nie było ale widzę że nie wiele się zmienia i dalej stękacie i jęczycie. Co było nie wróci, chyba ze unia się rozpadnie. Prawo na wzór angielskiego to można było wprowadzić 10 lat temu jak nikt się nie interesował nami. Ale jakie wtedy larum by się podniosło że się narzuca nowe ograniczenia, bo przecież jest dobrze więc po co coś zmieniać. A skoro sami nie zainteresowaliśmy się naszą sprawą to zrobili to inni. Normalnie jak z Rzeczpospolitą, wszyscy gardłowali za „żymskie” pieniądze, aż sąsiedzi nas pozamiatali. Tępić patologii też nie było chętnych, jak tylko ktoś próbował stygmatyzować różnych popaprańców to zaraz znaleźli się obrońcy, bo w końcu wszyscy jesteśmy „kolegami od łopaty”. Czyli tak samo jak w każdej innej dziedzinie naszego życia: sądach, sporcie czy w urzędach patrz Zdanowska. PZE wygospodarowało sobie lukę to niech się kisi w swoim sosie, co nam do tego, nikt nie zmusza. Radek Biczak obnażył słabości i niech każdy sam decyduje. Ale Radek nic nie proponuje w zamian, to że ktoś sobie coś napisze w internecie nic nie zmienia. Ale nie, my po staremu musimy zmieszać z błotem, zamiast życzyć im aby ich projekt się sprawdził, bo może będzie sensownie, albo by się ogarnęli. Jeśli ich system zacznie działać to i partyzantom będzie łatwiej, bo zainteresowanie władzy osłabnie. Oczywiście nie będę zabraniał narzekania, bo jak ktoś lubi to mi nic do tego, ale może trochę bardziej twórczo pomyśleć, czego i wam i sobie życzę .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Dryomys też nic do tego, robię opis sytuacji z krótkimi komentarzami. Bo nie może tak być aby całkiem ludzi pozamiatali. U nas zawsze jest problem że jak się ktoś za coś weźmie to nie zrobi tego jak należy tylko skomplikuje i spie...doli. To co ustawowo stworzyli i tak jest martwe, martwe jak większość głupot jakie tworzą. A ten odsetek co o nich w prasie piszą to 0,1 %. A więc siłą inercji i tak by zdechli razem ze swoją debilną ustawą.

      Pokazuję jedynie gdzie są korzenie PZE i na co należy uważać, a uważać należy na takich którzy tak mówią ...." rząd dał propozycję aby można było łazić luzem, to propozycja rządu, ale ja malowanka mówię że najlepiej jest zapłacić i mieć legitymacjem, a PZE będzie szkolić".

      A tłum pod spodem klaszcze i pisze ...zapłacimy dla świętego spokoju, zapłacimy będziemy znów pod butem WKZ a co tam. I tak znów z deszczu pod rynnę. A spod rynny na deszcz.

      No to ja mówię "brawo Jasiu" :).

      Usuń
  10. Dodam jeszcze że nie wszyscy wiedzą co w trawie piszczy i jacy aktorzy występują na scenie, a kto pociąga za sznurki i po co. Radek Biczak to wie.

    A tematy należy nagłaśniać o nich mówić a niech ludzie wiedzą, w TV o tym nie powiedzą i w radio też, to sobie tu tak pitolimy dla tych co chcą się więcej dowiedzieć.

    https://www.youtube.com/watch?v=KIOkAf5fPK4

    OdpowiedzUsuń
  11. Stare, a oddające obraz rzeczywistości.

    http://lewy.pl/...jak-archeolodzy-ograli-poszukiwaczy-skarbow-i-kompromitacji-polskiego-zwiazku-eksploratorow/

    tekst z powyższego
    cyt."Powstaje Polski Związek Eksploratorów z grona wyselekcjonowanego przez Jacka Wielgusa, jednego z liderów poszukiwaczy skarbów (PZE powstaje bez stowarzyszeń i detektorystów, z którymi nie po drodze Wielgusowi).

    Resort kultury (Departament Ochrony Zabytków) zaprasza wybranych przez siebie poszukiwaczy (zazwyczaj nie fikających władzom), głównie z PZE.

    Tzw. „resortowi poszukiwacze” trąbią o sukcesie, spotkaniu rodzącym nadzieję, a w specjalnym piśmie Wielgus czołobitnie dziękuje urzędnikom i archeologom za nowe otwarcie.

    Po tych żenujących hołdach świat dowiaduje się, że kilka dni po spotkaniu jeden z rozmówców PZE (pan Sabaciński z Narodowego Instytutu Dziedzictwa) jedzie w Polske szkolić policjantów jak łapać poszukiwaczy, a SNAP (obecne na spotkaniu z PZE) wydaje oświadczenie, że podniesienie z rangi wykroczenia do przestępstwa poszukiwań bez zgody wojewódzkich konserwatorów zabytków to była świetna zmiana i w ogóle trzeba tępić archeologicznych szabrowników (mowa oczywiście o poszukiwaczach, a nie archeologach).

    PZE skrytykowane na forach zdobywa się na wyrażenie (niczym prezydent USA) jakiegoś enigmatycznego – uwaga, cytuję – „zaniepokojenia”.

    SNAP wydaje z kolei oświadczenie, że ma gdzieś „zaniepokojenie” PZE (tak nie napisali, ale to z oświadczenia SNAP wyziera) i nie rozumie domagania się zmian, skoro – co wytyka z lubością SNAP – PZE nie ma żadnego konkretu jak zmiany legislacyjne powinny wyglądać.

    Innymi słowy, poszukiwacze ze swoim pseudo reprezentującym ich Związkiem dali się betonowym archeologom wy…cackać (żeby nie użyć mocniejszego słowa z dziedziny erotycznej).

    Delikatnie sprawę ujęła Archeologia Żywa: http://archeologia.com.pl/2018/06/25/pze-i-snap-o-karach-za-nielegalne-poszukiwania-zabytkow/

    Jedno trzeba przyznać, o ile poszukiwacze zrzeszeni w takim PZE są jak dzieci we mgle, to SNAP wie czego chce i to osiąga.

    Większość poszukiwaczy niezrzeszonych w PZE i archeologów niezrzeszonych w SNAP (czyli większość polskich poszukiwaczy i archeologów) czeka, aż jedna i druga grupa zaczną się bawić, ale nie kosztem polskiego dziedzictwa kulturowego.

    Daria Wielbarska "

    OdpowiedzUsuń
  12. To było proste od początku, Gdyby PZE wyszła z mieczem i tarczą i oficjalnie zapowiedziała.....wszystkich betonowych won bo nas jest 200 tyś. to by miała poparcie tych 200 tyś i ich rodzin. Ale wyszła z podkuloną kitą, i rzekła co nam dacie to będziemy wam wdzięczni, gotowi jesteśmy zapłacić za wasze stołki abyście "Wielmożni "dali nam trochę brudu zza paznokcia.

    A więc ci podkuleni i na klęczkach z innymi podkulonymi ....opowiadają bajki o legitymacjach, szkoleniach i opłatach. Ja tylko jestem ciekawy co będzie z tymi "wykonawcami" tych nierządowych pomysłów jak dojdzie do gwałtownych zmian i nierząd odleci na madagaskar...pewnie myślą że im się śliźnie. Ale są takie siły co zapisują w kajecik kto jest kim i co zrobił. Tak że spokojnie.

    Jak widać dziewczyny i chłopaki nie wymiękają, nierządy swoje a oni swoje robią, cieszą się życiem i tym co do nich należy , i tak trzymać bo coś zakazywać i zezwalać to kapelusznicy mogą swoim psom.

    https://www.youtube.com/watch?v=bZ_2FHw1HWY

    OdpowiedzUsuń
  13. A jak wyglądają ci co najwięcej dra papy o jakiś złodziejach ? :

    https://www.youtube.com/watch?v=XcJlZy8Cy78

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie i jeden i drugi nie pasuje. Do tego Wita Wyrostkiewicza też nie jestem przekonany. Jak dotąd żadna gadająca głowa przyklejona do tematu archeo/detektorysta nie gada z żadnego innego powodu jak pieniądze. Niewazne co gada, kiedy gada, jak gada i z kim gada - zawsze szklarzom chodzi o jedno, cokolwiek by nie gadali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu bym się nie zgodził, bo o kiedy pamiętam to Wit zawsze walczył jako poszukiwacz z archeo betonem, był nawet najechany przez kominiarzy. Zawsze też był za systemem Brytyjskim. Tamten drugi wiadomo poseł -oseł zagłosuje na to co mu każą bez czytania.

      Usuń
    2. Czemu pisze poseł-oseł. Ano temu że nasz doktor był przewodniczącym Uni Polityki Realnej, Monarchistą, Kukizowcem nawet Endekiem. Teraz w Ruchu Narodowym czy jak zwał tak zwał.

      Jak Wolnościowiec może głosować za Stalinowską ustawą ? ...może nie czytał co było głosowane. A może taki z niego wolnościowiec jak ja komunista.

      To właśnie głosowanie pokazuje takich przyszywanych Endeków, Wolnościowców, kukizowców i pseudo wyznawców wolnego rynku czyli UPR.

      Usuń
  15. Murawski też był najechany przez kominiarzy, nawet też się sprytnie wyślizgał. A Michnik był nawet w więzieniu, a Bolek Motorówka skakał przez płot. W obecnych czasach ufam tylko w tych co siedzą cicho i w nic nie grają. Jak pokazuje życie jakakolwiek gra z politykami kończy się tym, że jesteś ograny bo grasz na ich zasadach albo wcale. Innej opcji nam nie dawali. Prawdę mówiąc zmęczony jestem tymi szklarzami i ich pomysłami, okrzykami hura - budujemy wspólnie nowy porządek, wystarczy tylko wpłacić po 100 a najlepiej po 200. Prawda jest taka, że gdyby nie te pedalskie towarzystwa i ugrupowania dążące do współpracy za wszelką cenę z archeologami i potem tym się chwalące to byśmy nadal spokojnie robili to co robiliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  16. "Padora acton !

    Wiele osób zadaje pytania, chociaż dla niektórych tuzów ze środowiska poszukiwaczy jestem na marginesie 😆 tegoż środowiska, odnośnie akcji Pandora
    Czym że jest ten twór?
    AKCJA Policji , archeologów oraz co niektórych poszukiwaczy współpracujących z policją i archeologami mająca na celu siać popłoch, strach wśród poszukiwaczy a przede wszystkim zmusić zwykłego Kowalskiego aby podporządkował się systemowi. Przy czym dzięki tej akcji jesteśmy na równo lub gorzej traktowani niż gwałciciele czy mordercy.
    Nie jest to przypadek!

    Do rzeczy. Opiszę kto , dlaczego i jak . Wnioski wyciągniecie sami.
    Zacznijmy od osoby najbardziej zainteresowanej: Pana Grajewskiego. Niespełniony archeolog, który dzięki donosom na poszukiwaczy w Łodzi wkleił się w łaski KGP w Warszawie. Dzięki donosom i piętnowaniu poszukiwaczy dostał awansik oraz możliwość stworzenia komórki do zwalczania organizacji przestępczej jaką jest detektoryzm. DLA TEGO PANA LICZĄ SIĘ JEDYNIE STATYSTYKI.

    Pani Zalesinskia. Reprezentuje MKiDN . Prowadziła rozmowy ze środowiskiem poszukiwaczy niby reprezentowanych przez twór PZE. Jak działa ta Pani pisałem wcześniej. M.in jadąc do Wrocławia na sympozjum z prokuratorami , policja, etc .

    Pani Pilcicka-Ciura. Reprezentuje SNAP. Osoba która nienawidzi poszukiwaczy i za wszelką cenę chciałaby ich wytępić. Co innego mówi, co innego robi . Kłamstwo szybko wychodzi. Dla Pani wiadomości. Ja też kłamałem. Wszystkie rozmowy z Panią były dokumentowane.

    I teraz ciekawostka. Pewnie wielu z Was dostanie obuchem w łeb ale samo PZE w osobach Jacka Wielgusa oraz Artura Troncika .
    Jacek Wielus.niby prezes PZE niby prezes Fundacji Dajna ściśle współpracującej z ministerstwem i pobierając na fundacje dotacje. Prowadzi rozmowy z Panią Zalesinskia, notabene koleżanką odnośnie zmiany prawa. Ciekawe. Prosi Was o przesyłanie na łamy PZE wszelakich pisemnych odmów wydawanych przez WKZ w kwestii pozwoleń. Po co to robi ?

    Artur Troncik. Rzekomo nie zatrudniony w PZE , jakżeby inaczej - też ściśle współpracujący z archeologami i nie tylko. Nie wspomnę o układzie z LP.
    Do czego to zmierza ? Do tego że garstka osób chce stworzyć swój folwark pańszczyźniany nastawiony na kasę i likwidację konkurencji . Zmierza to też do tego aby zwykły poszukiwacz czuł się przestępcą. Naiwni jesteście składając wnioski do WKZ czy zapisując się do PZE. Z tego co pamiętam PZE na początku miało służyć pomocą prawna . A co to kancelaria adwokacka ? Nie przejmujcie się już jesteście w bazie danych zapisując się do PZE i z pewnością wybroni was pan Troncik który jako nie prawnik udziela odpłatnie porad prawnych.

    DLATEGO jeżeli ktoś jest zdziwiony nalotem o 6 tej rano, no cóż cest la vie .
    Na koniec tylko dopisze jedno . Nie słyszałem aby ktoś poleciał mający fundacje, stowarzyszenie , czy osoby bardziej medialne w tym środowisku. Zwykle leci przysłowiowy Kowalski, a dlaczego tak się dzieje ? Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie ." A.Sorbian

    OdpowiedzUsuń
  17. Kilka smaczków, jak jeszcze prezes PZE darł koty z Trącikiem. Na początek jeszcze raz wkleję rozmowę gdzie Pan Jacek Wielgus wyraża się w sposób NIKCZEMNY wobec swojego " kolegi " Artura Troncika z którym chce występować wspólnie z ramienia PZE
    CYTUJĘ !!!!! " zawsze był w komercji
    odkad go znam a było to jak miał lat 17 lub 18 o handlował tym co znalazł
    na giełdzie staroci
    potem na badaniach archeologicznych
    wreszcie na rozminowywaniu "

    JESZCZE druga wklejka o charytatywności PZE :)
    CYTUJĘ
    " to ostatni społeczny projekt w jaki się angażuję
    powiem ci tak
    będę dążył by ludzie pracujący w PZE pobierali wynagrodzenie I to nie małe
    PZE nie ma jeszcze konta a ja już załatwiłem jakies 70 k "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To powyżej z komentarza jest w jakiś sposób autoryzowane ?. Wcześniejszy komentarz jest podpisany lecz drugi nie.

      Usuń
  18. Obie wrzutki to dawne smsy od prezesa J.W. do A.S.
    Upublicznione na fakepejsbuku. Obserwuję sobie jak Biczak z Sorbianem dobrali się do Wielgusa w tym samym momencie kiedy my pokapowaliśmy się z że Dajna i PZE to bliźniacze twory "non profit" nastawione na podobne dotacje i zatrudniające podobnych ludzi, którzy niby są za poszukiwaczami, ale w zasadzie to są za archeo. Projekt PZE nie był przemyślany na początku w takiej formie jak wygląda obecnie. Planowano większą hucupę. Trochę szkoda, bo teraz jak im się patrzy na ręce to będą się bardziej pilnowali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz wszystko jasne. Wprawdzie na początku jak się wstępnie na to spojrzałem to wyglądało to ciekawie, lecz jak poszedłem głębiej w las to wypłynęła ta Dajna i ci z archeo razem z prezesem PZE pływającym na łódce z archo betonem ( szefostwem Dajny).

      I wtedy już wszystko w miarę stało się jasne. A gwoździem do trumny był malowany Youtuber wciskający wciąż te zezwolenia i OPŁATy, a teraz legitymacje i szkolenia. Te jego wywiady, i wciskanie na siłę że nic nie można, ale jednak coś tam można.... tylko trzeba zapłacić aby utrzymywać archeo.

      Usuń
    2. Wyglądało to od początku tak , że chce się wykonać jakąś śmieszną voltę, czyli ... będzie tak jak będzie tylko wkręci się stowarzyszenia i zrobi się powszechną daninę, w zamian za to zostanie to jak było ale skanalizowane i pod kontrolą i kaska też popłynie.
      To takie pozorne ustępstwo i fajans dla frajerów. Co widać było po pierwszym komunikacie SNAP.

      Usuń
  19. PZE przy dajnie to raczkujący dzieciak przy zaprawionym maratończyku, ale że fachowców mają tych samych to dajmy im czas. W tyle nie pozostaną na pewno. Zaprawieni są w stałym ciągnięciu grantów i dotacji. "Ważnym elementem działań Fundacji jest propagowanie wśród społeczności lokalnych poczucia świadomego udziału w kształtowaniu kultury oraz ochrony zabytkowej spuścizny. Do tego dochodzi kolejny projekt o nazwie : Dziedzictwo. Równolegle - dofinansowanie ze środków Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości w ramach programu Przeciwdziałanie przyczynom przestępczości (Program II, Priorytet I). Kasa idzie z ministerstwa sprawiedliwości i funduszu sprawiedliwości. głównym nurtem są jednak dzieciaki. Organizowanie po podstawówkach ewentów/warsztatów przez faceta ubranego w skóry z kosturem w ręku opowiadającego jak krzesać iskry krzemieniami. Nazywa się to warsztaty z dziedzictwa kulturowego. Chwytliwy temat, na dzieciaki kasę da każde ministerstwo. Tych warsztatów jest jak widzę naprawdę sporo, co tydzień jakiś się odbywa. Prezes urządził się na wzór króla jąkaczy i żebraków świątecznej pomocy, bo nawet już zakupiono zabytkowe gospodarstwo na Warmii na siedzibę fundacji, wolontariusze oczywiście za free robią niezbędne remonty. Trzeba gdzieś topić kasę, żeby cyferki się zgadzały. Jakiego rzędu są to kwoty to mam świadomość, gdyż dwa lata zawodowo miałem styczność z naukowo badawczym projektem unijnym i osobiście mam zdanie takie, że większego pola do popisu i lepszego narzędzia do wyprowadzania pieniędzy jak fundacje to nie wymyślił by nawet sam diabeł.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzisiaj spotkałem człowieka związanego z dotacjami unijnymi, szkoleniami, fundacjami i innymi pasożytniczymi układami.
    Rozszerzyłem sobie dzięki niemu wiedzę na temat szkoleń organizowanych przez różnej maści fundacje.
    Za szkolenia oczywiście płaci UE, koszt wyszkolenia pracownika np z BHP na rusztowaniu - od 2 do 8 tys zł jeśli faktura jest na firmę budowlaną, jak na zakład pracy to zbiorczo 5tys zł netto.
    Obecnie jak mówił mój rozmówca trwa dojenie kasy z UE pod pretekstem rożnych szkoleń.
    99% z nich nastawione jest nie na naukę czegoś pożytecznego, a na wyciągnięcie pieniędzy, które ostatecznie trafiają do fundacji czy firm specjalizujących się w szkoleniach. Mamy już gotową odpowiedź do czego służy fundacja Dajna i czemu będą służyły szkolenia PZE.

    OdpowiedzUsuń
  21. Następnego jakiś sygnalista Ormowiec zakapował, a drugi się wykazał swoją służalczością i czujnością. Pod tematem komentarze bezcenne :

    http://skierniewice.naszemiasto.pl/artykul/policjant-namierzyl-poszukiwacza-skarbow-w-kurzeszynie,4879988,art,t,id,tm.html?fbclid=IwAR2DTGdpuieyjQxI9xIbCcA_abKiiSIj3NEu35oJNjFxGomcYnoNa1apl4Q

    OdpowiedzUsuń
  22. I coś z komentarza odnośnie sławetnego "kontekstu"

    " Ten "kontekst" wygląda tak, że kopią studenci pierwszego roku (bo panom profesorom nie chce się brudzić rączek) i połowę i tak zniszczą, oczywiście gdy to się dzieje pod opieką archeologa to inni archeolodzy już nic złego nie widzą. Gdy za szukanie biorą się osoby z zewnątrz środowiska to już jest szum. I tu tkwi sedno problemu a nie w tym czy ktoś niszczy czy nie - konflikt środowisk siorbiących z jednego żłoba. Z jednej strony stare dziadki przyspawane do akademickich stołków którzy od dekad nie mieli łopaty w ręce i dla których wszystko robią studenci albo doktoranci (nawet badania do ich prac habilitacyjnych), z drugiej eksploratorzy nie mający nic wspólnego z tym światkiem i wykonujący swoje zajęcie z pasją i zaangażowaniem. Dziadkom zależy (z wielu względów) żeby nie było konkurencji i żeby mogli dalej pіerdzіeć w stołki, a to czy dane znalezisko zostanie odkryte czy nie to uwierzcie mi - jest dopiero na którymś tam, bardziej odległym miejscu na liście ich priorytetów. Niestety dziadków wspiera prawo, bo w Polsce nadal tak jest, że prawo wspiera uprzywilejowane grupy, a nie dobro społeczne. To jest prawdziwy "kontekst" całego problemu, a nie to czy stare siekierki zostały wyjęte przez tego czy innego (nawet kompletny laik niewiele zniszczy w ten sposób, archeolog po wyciągnięciu znaleziska też może pojechać na miejsce i je zbadać, o ile oczywiście mu się chce). Dopóki tak będzie nadal będzie istnieć szara strefa w archeologii, a takimi "apelami" rozpowszechnianymi przez tzw. "pożytecznych іdіotów" to może przekonacie ciemnego chłopa ze wsi który podczas orki znalazł garnek z dukatami, ale nie osoby od dawna zajmujące się eksploracją."

    OdpowiedzUsuń