Kto wie do czego to służy?
Kanał odprowadzający wodę Ludwikowice Kł.
Zanim opuścimy znów mury miasta to naskrobię coś na temat Włodarza.
https://www.youtube.com/watch?v=QQbwQiXsP8U
Włodarz z Włodarza jak widać zawziął się że przejdzie do segmentów ABCD, i atakuje gnejs z domieszką miki oraz tlenku żelaza georadarem. Ma zapewne złudne mocne przekonanie, że jak K 700 i K750 nie dał rady to da radę Mala z doktorem :-).
Wcześniej zapewne do gry wkroczą różdżki i Wróżka jasnowidząca.
Czemu nie ufam geo-radarowi z doktorem na końcówce odbiorczej, a nie nabijam się z Wróżek i różdżek ?
Nie wiem jak to działa w wypadku takich metod i nie wnikam. Ważne, że są nie we wszystkich przypadkach lecz w jakimś małym procencie skuteczne.
Włodarz.
Mało ludzi zapewne zdaje sobie sprawę, że z usług tak zwanych "sensorycznych" korzysta spora grupa poważnych poszukiwaczy z różnymi efektami. Przeważnie bywa tak, że sugestia zapodana wcześniej "sensorykowi" wyprowadza poszukiwacza na manowce chciejstwa :).
Jak na razie to detektoryści dokonują realnych i namacalnych odkryć :-), zwykle do głębokości jednego metra.
https://www.youtube.com/watch?v=Kbdou6q69QA
P.S.
Coś dla dorosłych i dla dzieci, o przodkach naszych :
https://www.youtube.com/watch?v=vxnuVNJ6XQs
Czarna łapa :
https://www.youtube.com/watch?v=HAKK99YnVPk
Czy znasz Wojtek choć jeden przykład z Riese, kiedy potencjalne wskazanie "sensorycznych" doprowadziło do odkrycia czegoś namacalnego w terenie? Pytam z czystej ciekawości, bo przecież w publikacjach i notkach "autorytetów" nigdy o czymś takim nie przeczytamy :)
OdpowiedzUsuńWiem że np.na Ślęży, niejeden raz latający z różdżkami wskazali ciekawe miejsca do późniejszej weryfikacji archeo (np.Będkowice). Warto w tym kontekście powołać się na ludzi, którzy w temacie mają więcej do powiedzenia, niż ci używający detektorów (Leszek Matela, Aleksander Andrejczuk).
Nie wazne jak i co, wazne zeby bylo parcie na szklo.
OdpowiedzUsuńBrak mozliwosci dodawania koment w linku, zeby goscia nie wysmiali.
Liczy sie kasa z ogladalnosci, temat "sensacja".
Nijak sie ma georadar do gnejsu i innych skal, a tymbardziej czarodzieje i czarodziejki z rozdzkami. Nie ma takiego czlowieka "medium". ;)
Do czego "to" sluzy?
OdpowiedzUsuńWyglada jak sciek wody z rynny, lecz pewnie tym nie jest, znajac zycie.
OKI, fajnie że fotki podpisałeś. Gdzie jest druga zrobiona, ciut dokładniej, możesz podać ?
OdpowiedzUsuńCo do tej pierwszej fotki.
1. Ogólnie "mówi się", że to podstawa od komina. Ten cały ciąg pomieszczeń jakoś musiał być ogrzewany.
2. Mi od pierwszego wejrzenia kojarzył się, tą swoją sześciokątnością, z jakąś podstawą pod radar, maszt czy inne, urządzenie łączności.
3. Mam też inną koncepcję, że może to być podstawa dźwigu kolejowego, do wyładowywania czegoś większego jak np. rakieta. W końcu nie wszystko da się mięśniami zrobić, a kolejka tam właśnie podjeżdżała. Który kierunek Ci się najbardziej podoba ?
Właśnie, to nie podstawa do komina :-), a jako armijny i to z WAT-u to jak pogmerasz w niemieckich masztach łączności to to znajdziesz :-). Jusif muszę z przyjemnością stwierdzić że z "zielonego opowiadacza bajek" przeskoczyłeś o stopień wyżej.
UsuńZaczynasz obserwować to wszystko z innej perspektywy. I nie daj się wypuszczać na rakiety :-). Co do ogrzewania to kotłownie z kominami nie stały i stać nie będą nigdy na górze :-). Pod dźwigi kolejowe budowano inne podstawy. One stoją w innych miejscach do dziś. Pojedź do Iławy Żagańskiej tam znajdziesz jedną z nich :). Na wszystko były normy i nikt w zasadzie w Riese jeśli chodzi o kolej , logistykę i inne duperele Ameryki nie odkrywał.
http://konarzyny.bloog.pl/id,345520683,title,Niemieckie-stacje-radarowe-w-Kornem,index.html?_ticrsn=3&smoybbtticaid=617cd8 Podstawą betonowa podobna ale inna :)
UsuńJa nie mówiłem o radarze :)
UsuńIłowej chyba, to raz.
UsuńDwa to w Kowarach stoi nawet cały dźwig. Natomiast Iłowę też warto odwiedzić. Wszak rok tam mieszkałam i niejedne krzaczorki były moje. A i filia GR była...
No właśnie , ciągle mi się to plącze Iłowej Iłowa.
UsuńDzięki z poprawienie.
Dawno już stwierdzono że wiele obiektów także w Riese wznoszono z wersji katalogowej czyli "procedura" czy unifikacja ale też wygoda i normatywy.
UsuńIstniały katalogi obiektów z kodami itd.
Dzięki za pochwałę i awans. ;-) Marzę by zostać nadszyszkownikiem. ;-)
OdpowiedzUsuńMasztu nie znalazłem, ale bawię się mapami w Google Earth w tym kierunku. W zakładce "Pokaż profil wysokości względnej" między dwoma punktami rysowany jest profil terenu i wszystkie górki po drodze, które mogą łączność/widoczność zakłócić. Nasz maszt posadowiony był nie na szczycie, lecz na zboczu Włodarza, więc do łączności z Książem, Wałbrzychem, Jedlinką, Czechami NIE służył. Maszt radiostacji czy też raczej radiolinii nakierowany mógł być na Świdnicę /wątpię/, obóz Sportschule w Bielawie /wątpię/, Górę "Jajo" Wołoszańskiego /wątpię/, Srebrną Górę /też wątpię/. Najbardziej prawdopodobna jest Ślęża i Wrocław. ;-)
No chyba, że to były stacje radarowe, o których wspominałeś w komentarzach 01.12. tu: http://riese-inne.blogspot.com/2012/11/riese-przeznaczenie-cd.html
Ale ja bym rozmieścił stacje radarowe kilkadziesiąt kilometrów wokół RIESE. I takie wspomnienie, Dalmusa bodajże, gdzieś było.
Przede wszystkim trzeba by znaleźć podobny fundament :-), od tego trzeba by raczej zacząć.
UsuńZ tym szukaniem fundamentu to niekoniecznie tak samo nie można odrzucać żadnego z kierunków jakie wykluczył jusif - na wielkiej sowie były instalacje radiowe.
UsuńSzukam i kopię w necie na stronach angielsko- i niemiecko-języcznych.
UsuńA powiedz, czy kierunek "Hochfrequenztechnik" i Das Kommando "Wetterstelle" też sprawdzać ?
Bo taki artykuł Igora W. trafiłem: http://www.magnum-x.pl/artykul/radary-iii-rzeszy--nieznana-awangarda
Sprawdzać najpierw moim zdaniem trzeba schematy, Igora zostaw bo wylądujesz w rakiecie na Słońcu :-).
Usuń" Z tym szukaniem fundamentu to niekoniecznie tak samo nie można odrzucać żadnego z kierunków jakie wykluczył jusif - na wielkiej sowie były instalacje radiowe."
Andrzej, każdy robi to co uważa za stosowne :-).
Proszę Cie Jusif.
UsuńWszak już niejednokrotnie dowiedziono że Dahlmus to bajkopisarz.
Jak opisano wez pod uwagę zasięg stacji radarowej np Würzburg-Riese do max 70 kilosów.
http://konarzyny.bloog.pl/id,345520683,title,Niemieckie-stacje-radarowe-w-Kornem,index.html?smoybbtticaid=617cf2
>>Andrzej, każdy robi to co uważa za stosowne :-).
Usuńano prawda
Co do tych fundamentów to można znaleźć jakieś podobieństwo do tego:
https://goo.gl/zbfLtW
Goliath - używany przez kriegsmarine, powstał w 1943, po wojnie przejęty przez sowietów, testowany i w 1947r rozebrany i przewieziony pod Moskwę. Tylko tutaj to musiałby być jakaś miniaturowa wersja. Oryginał miał 3 maszty ponad 200m + 15 mniejszych "pomocniczych".
dodam jeszcze że Goliath operował na częstotliwości VLF 15 - 60kHz (dlugość fali 5-10km). Fale te nie są blokowane przez pasma górskie (zjawisko "ugięcia" wokół dużych przeszkód) i rozprzestrzeniają się w postaci fal naziemnych po krzywiźnie ziemi na duże odległości. Minusem zastosowania takich częstotliwości jest konieczność zastosowania bardzo dużych anten. Transmisja głosowa jest możliwa ale o niskiej jakości, transmisja sygnałów morsa / dalekopisu(Hellschreiber) / enigmy - ok
Usuńi na koniec napiszę co wg. mnie to jest (sory że tak w częściach ale piszę z "doskoku"). Nie jest to podstawa pod maszt a raczej fundament tego:
Usuńhttps://goo.gl/IjAdCc
czyli cewki nadawczej. Na zdjęciu akurat wersja hamerykańska (znając życie wzorzec germański), co widać po drewnianych słupach :). To by najbardziej pasowało: cewka, obok pomieszczenia techniczne, anteny nadawcze w dogodniejszym miejscu. Goliath miał zespół masztów typu parasolowego (trideco) ale istnieją też wersje "podłużne" (triatic).
A tutaj ciekawostka - ponad 800 hektarów anteny :):
https://goo.gl/aR7Zly
@Andrzej Post. Niemiecki "Goliath" pracuje w Rosji ... do dziś ! Serio. Ale fundamenty ma dużo większe od tych z Włodarza. Tu podstawa wygląda jak od masztu typu "diodenmast". I na nim można zamontować różne anteny, a nawet reflektory, ale nie radar.
Usuń---
@Paul, nie wiem o co mnie prosisz. Jeśli odróżniasz promień koła (r) od średnicy(D=2r) to zrozumiesz, że więcej sensu, bo masz 2x więcej czasu na reakcję, ma rozmieszczenie radarów, tak jak napisałem wcześniej. I tak było. Są mapy rozmieszczenia radarów. Radary mogą być i 250km odległe od RIESE byleby ich rozmieszczenie zapewniało pokrycie z każdego kierunku na zewnątrz, a między sobą nie mogą być bardziej oddalone niż zasięg każdego z nich. Jest to robione z nakładką.
---
Tak na gorąco, to nie pamiętam w czym Dalmus skłamał, raczej był skryty i małomówny. Z radością poczytam wszystko co zeznał/opowiedział jak wskażesz mi link, źródło. Pomijam np. narodowość czy był Niemcem czy Austriakiem, bo to nie wpływa na tor rakiety, czyli nie przybliża nas do rozwikłania tajemnicy RIESE.
---
Od dwóch dni utonąłem m.in. tu: http://wwii.germandocsinrussia.org/de/nodes/1-bestand-500
Na dole strony jest 5 książek, a tam seeeetki tajnych dokumentów. ;-) SMACZNEGO
No to co, znaleźliście już schemat, rysunek , przekrój poziomy lub rzut tej podstawy ? :-).
UsuńCzy operujecie wyłącznie na zdjęciach i domysłach ?
Niezmordowanie szukam. A Ty, OKI wiesz, ale chcesz byśmy sami odkryli, czy nie wiesz, ale też chciałbyś wiedzieć co tam było planowane? ;-)
UsuńCo było planowane to wiedzą większe fisze. A co do reszty to zgodnie z ideą, ja marudzę o czymś, a Wy jak macie ochotę to możecie tym śladem pójść lub nie.
UsuńBo z Sowimi to jest tak, wszystkiego dużo i wokół pełno.
I tak, "nad rzeczką wokoło krzaczka mieszkała kaczka dziwaczka" :-), lata się od jednej górki do drugiej. A to trzeba po kolei, jedno pod lupę i do oporu, aż coś wyjdzie.
A ludzi to zniechęca, nie ma w tym romantyki, wielkiej sensacji, tajemnicy i przygody. Za to jest wertowanie miesiącami a nieraz latami materiałów porównawczych. Dzięki o Panie za Internetowy dostęp :-). Potem się bierze następne coś pod lupę i tak latka lecą.
Do tego trzeba te elementy pozostawić na swoim miejscu i znów oddalić się od tego, aby pomyśleć czy może to do siebie pasować.
Dla tego najprościej jest wyskoczyć jak Filip z Konopi, pogibać się na scenie, poopowiadać jak to piętnaście lat temu z kim się piwa nie piło :-). A potem zapodać jako swojego najnowszego zagranicznego newsa jakiś szpargał który był już wszystkim znany 10 lat temu :-).
Myślę Jusif że po tym pierwszym zauroczeniu, jak już sam za tym pogrzebiesz, sam wszędzie wleziesz i sam dotkniesz, z niektórymi piwa się napijesz i zdjęcia na pamiątkę zrobisz to za jakieś 15 lat powiesz do tego ze sceny....
Co Ty Józek pier.....lisz :-), he he.
A jak będziesz stał w cieniu i wszystkim wokół japy nie będziesz pokazywał, to wtedy się nasłuchasz różnych bajek, kiedy wiedzą że w pobliżu nie ma nikogo kto coś na ten temat wie. :-).
@Wojtek
UsuńZadający pytanie retoryczne zna odpowiedź i jej nie oczekuje. Zatem nie odpowiem :)
@Jusif
Wiedziałeś nad tymi profilami więc znasz dokładna lokalizację tego fundamentu. Możesz podać współrzędne lub linka do mapy np Google z zaznaczonym punktem?
Wg mnie i geoportalu jest to mniej więcej: 50st 42min 9,97 sek N i 16st 24min 54,67sek E
UsuńŁatwo trafić w realu, przy drodze, nad sztolniami. Na planie Włodarza wg Aniszewskiego nr 4.
---
Wojtku, pomierzyłeś ten fundament?
@Jusif
Usuńdzięki, wiedziałem że gdzieś przy drodze ale nie pamiętałem w którym dokładnie miejscu
" Czy znasz Wojtek choć jeden przykład z Riese, kiedy potencjalne wskazanie "sensorycznych" doprowadziło do odkrycia czegoś namacalnego w terenie? Pytam z czystej ciekawości, bo przecież w publikacjach i notkach "autorytetów" nigdy o czymś takim nie przeczytamy :)"
OdpowiedzUsuńNie znam takiego przypadku odnośnie Riese, lecz coś jest na rzeczy.
Rodzimowierstwo, panslawizm, mistycyzm, alternatywna duchowość, ale i ultrakatolicyzm, militaryzm i pacyfizm (przeciwieństwa się przyciągają, a jak nie kijem go to go pałką), jasnowidzenie, wróżby, uzdrawianie to są zwykłe prorosyjskie skrypty. (Yourij Bezmienov, KGB Renegat) Proszę uważać. Skuteczność "widzących" w podręcznikach kryminalistycznych jest oceniana na mniej niż 3%. Jeśli któreś "medium" ma więcej to znaczy, że to nie "odbiornik" tyko "nadajnik" :-)
OdpowiedzUsuń"Mało ludzi zapewne zdaje sobie sprawę, że z usług tak zwanych "sensorycznych" korzysta spora grupa poważnych poszukiwaczy z różnymi efektami. Przeważnie bywa tak, że sugestia zapodana wcześniej "sensorykowi" wyprowadza poszukiwacza na manowce chciejstwa :)."
UsuńTeż podobnie do tego podchodzę ale pomimo całego mojego sceptycyzmu to coś tam w tym jest.
O ile tak jak piszesz zapewne jakieś elementy układanki są wpasowane w układ. Spowiadający się u wróżki Aurelii politycy i biznesmeni, :-).
To przypadkowe spotykane daleko od centrum zdarzeń już za bardzo do schematu "siatki pająka " nie pasują. A nieraz mówią bardzo ciekawe rzeczy.
No właśnie jak wspominasz "z różnymi efektami" a druh ma do tego zagadnienia i sposobu stosunek wręcz fanatyczny.
UsuńWięcej jeszcze widzieliśmy jak sam biega z różdzkami po polanach wszelkich.
Sprowadzał człowieka z Wrocławia jak widać było no i to tyle co widać było.
Bo mniej więcej na tym się skończyło.
Jednym słowem,nie ma metody niezawodnej jak dotąd,każda jest obarczona marginesem błędu.
Myślę że warto łączyć te metody by wzajemnie się uzupełniałymiast bazować na jednej niezależnie od naszej w nią wiary.
"Jeśli któreś "medium" ma więcej to znaczy, że to nie "odbiornik" tyko "nadajnik" :-)"
OdpowiedzUsuńDobre!, podoba mi się :)
@Wędrowiec
podsumuję twoje wątpliwości takimi słowy, jakie kiedyś usłyszałam przy/po porannej kawie:
"zwątpisz jeszcze nie raz".
https://www.youtube.com/watch?v=wLWIPZHMNIU
Usuń:)
Wijtek, czy sugerujesz, że macał w tym swoje palce p.Figiel ?:)
UsuńWiesz co, nie zaprzeczę, że kiedy rzekli do mnie owo słowo (zwątpisz jeszcze nie raz) , to i stało się ono ciałem.
Watpię więc nieustannie i prawieże każdego dnia w coś, co mi nie pasuje do mojej koncepcji.
Figlarza wstawiłem jako ciekawostkę, aby pokazać jak wygląda powrót Yedaj :). Mówi w tym wywiadzie o tym "jakoby" Niemcy być może nawiązali kontakt z mnichami Tybetańskimi w temacie starych manuskryptów. Potem w kontekście jakoby znalezionych po wojnie mnichów w ciemnych okularach i zielonych rękawiczkach w Berlinie, którzy popełnili rytualne samobójstwo znów używa słowa być może.
UsuńTo ja powiem prosto z mostu, o ile co do mnichów w rękawiczkach sprawa jest śliska, to co do kontaktów z mnichami Tybetańskimi to dowody twarde są. I nie być może, lecz 200%. Mało tego są dokumenty jakie przedstawił I.Witkowski ( kiedy odpływa to odpływa , lecz na dokumentach się nie odpływa bo to są fakty), że poszukiwano ostro Szmbali, oraz miejsca czarnej mocy które zlokalizowano na granicy z Mongolią.
Ta antropologia o której tak się dzisiaj rozprawia i te ich badania ( mierzenie czaszek, i takie tam ) to była tylko część zamierzenia. To zamierzenie wciąż od paruset lat jest realizowane.
Po prostu, Niemcy nie istniały, nie było żadnych ludów Germańskich. Ta cała Germania to wielki pic i kit. To zwykli Łużyczanie i konglomerat ludów słowiańskich i różnych innych napływowych.
Ci nasi Piastowie to mają nagrobki rozsiane po całych terenach Niemiec. A Sarmacja rozciągała się aż do Renu :-). Już dawno to zostało udowodnione naukowo.
Oni potrzebowali tej Germanii jak ryba wody, przede wszystkim potrzebował tego K.K aby móc dokonywać swojej ekspansji mentalno-finansowej po upadku Cesarstwa Rzymskiego. Co jak widać skutecznie im się udało. Poniekąd dla tego utworzono "szlak szczurów" i pomagano im nawiać.
To takie zwalczanie się dwóch frakcji. Ten sam "kocioł", w którym w tej samej zupie są ONI i K.K. To to samo drzewo o tych samych korzeniach.
W jednej "Firmie" członkowie zarządu walczą o wpływy kasę i dostatnie życie na koszt frajerów.
Mogę też dodać że jak pokazuje historia, członkowie zarządu tak z jednej jak i z drugiej strony mają za nic swoich ziomków. Ci ONI za pomocą swojego komunizmu obalali K.K.. Ten zaś się bronił jak widać skutecznie, w rewanżu dla pomocników pomagał w tych ucieczkach.
UsuńA resztę opowieści o niektórych sprawach można do kosza wywalić bo każdy propaguje swoje propagandy. Lecz fakty pozostają bez zmian i tylko one się liczą.
> "zwątpisz jeszcze nie raz"
UsuńJa już raz trafiłem piętro wyżej, ale widać to jeszcze nie był ten moment, ale swoje już wiem. A jak jest piętro wyżej to i pewnie jest piętro niżej. Mi chodziło tylko o to, że po pierwsze nie wiadomo od kogo "medium" się czegoś dowiaduje, dlaczego i czy to w ogóle jest prawda. Pomijając oczywiście kwestie przyziemne, że medium odbiera sygnały z jakiejś firmy.
@Wojtek
UsuńSwego czasu prosilam TagenTv o to, by w stopce zamieszczali datę nagrania danego materiału, ale jak widać, odbilo się to, jak groch od ściany.
A mnie cosik tak się wydaje, że te filmy z mierzenia czaszek.. etc., to tylko zasłona dymna dla -wówczas - tubylców, a teraz dla nas :)
Naprawdę nie mieli by tam czegoś cenniejszego do znalezienia, niżli zaginione plemię? zwłaszcza, że byli to typowi (na dzisiejsze nazewnictwo) biznesmeni/politycy.
Szambala
dla ludności zamieszkującej tamte tereny, to był ród, kasta, rodzina etc. odznaczajaca się wyjątkowymi wpływami, majętnością, wiedzą itp....na tamten czas.
Gdzie jest Szambala naszych czasów ?
Bynajmniej nie jest to Bruksela :)
" To takie zwalczanie się dwóch frakcji. Ten sam "kocioł", w którym w tej samej zupie są ONI i K.K. To to samo drzewo o tych samych korzeniach."
I z tym się zgadzam.
Garnek wciąż ten sam, zupa generalnie wciąż o tym samym smaku, a jedyne co zmieniają, to pokrywkę na tym garnku :)
Kilka lat temu nawet przyszło mi na myśl, czy my aby nie płacimy czasem podatków za nieruchomości i użytkowaną ziemię kościołowi- przynajmniej w częsci, a moze nawet i w połowie.
Bo niby skąd on ma tyle oszczędności w kasie i tyle dobr wszelakich ? - czyżby z tac, a może z dotacji państwowych ?:)
ps.Przepraszam za ostatni wpis "Wijtek". Dałabym głowę, że było kiedy wysyłalam 'Wojtek'. Złośliwość rzeczy martwych :)
@Wędrowiec
Usuń" Mi chodziło tylko o to, że po pierwsze nie wiadomo od kogo "medium" się czegoś dowiaduje, dlaczego i czy to w ogóle jest prawda.."
Widzisz, my sami jesteśmy takim mediumami.
I czy w to wierzymy, czy się z tym zgadzamy, czy nie, to wlaściwie nie ma większego znaczenia dla nadawcy.
Informacja nadawana w eter, krąży w nim nieustannie, ale nie każdy jest w stanie ją odebrać i przekonwertować.
Różnica leży w jednym szczególe - jedni mają zdolność odbierania informacji na innym zakresie częstotliwości, niż większość.
To cały fenomen jasno - słyszenia, -widzenia, -czucia...etc.
Jesteśmy anteną odbiorczo-nadawczą i nadawczo-odbiorczcą jednocześnie.
" Pomijając oczywiście kwestie przyziemne, że medium odbiera sygnały z jakiejś firmy."
Nie wykluczam, że ostatnimi laty i firmy bawią się w takie cóś.
ps.
Nie bój się zacytować mojego imienia, nie będę gryzła, obiecuję :)
@Wędrowiec
UsuńWiem (domyślam się) o co Tobie chodzi.
Tak po prawdzie, to nie możemy być pewni skąd te info, dla kogo i po co wogóle.
A może właśnie po to, by wątpić ?:)
Zapytaj mamę małej Madzi. Ona powinna wiedzieć skąd miała info.
Usuń(Zupełnie nie na temat, zawsze możesz nie puścić)
OdpowiedzUsuńSkarb w ruinach Separatora:
http://www.gazetawroclawska.pl/dolny-slask/a/ale-odkrycie-pudelko-z-monetami-przy-rozbiorce-budynku-zdjecia,10675854/
Widzisz, a myśmy tam pierwsi grzebali w piwnicach :-), ale nic nie znaleźliśmy. Faktem jest, że budynek stał na podwalinach innego budynku czyli jak zwykle "redachtor" pitoli to co mu do głowy przyszło. Tam to w kotłowni w trzonach kominowych widać było kamienne fundamenty. A nisze do których się chłopaki dokuli były z cegły 30 cm :-). Była to przebudowa.
UsuńA po za tym dziwię się że konserwa pozwoliła na rozbiórkę takiej zabytkowej pięknej budowli, w bardzo dobrym stanie. Ale co tam co tam, będą teraz konserwować te popularesy monetowe co ich pełno po polach się wala. Za to stanie tam może następna Biedrona.
Biedrona nie stanie bo będzie obwodnica.
UsuńKopię, kopię, a jak mnie coś zastanowi - będę pytał. Jedna rzecz związana z komunikacją. Czy w RIESE mamy gdzieś system komunikacji rurowej, tzw. "domofon"? Rury takie są rozmieszczane w bunkrach na wypadek braku łączności telefonicznej. Łączą izby bojowe, z salą dowodzenia, idą do stanowisk ckm mieszczących się po bokach schronu oraz do innych izb ważnych dla żywotności obiektu. Widziałem takie rury w bunkrach na Śląsku. W RIESE powinny łączyć choćby wartownie. Zwłaszcza, że beton już jest wylany. Nie da się tego zrobić później. Nie przypominam sobie by tu taki "domofon" był. A przecież, nawet współcześnie, gdybym miał budować bunkier, to taki system bym zrobił. Widział ktoś z Was tu "domofon"? ;-)
OdpowiedzUsuńP.S. Jak pisałem, to sobie sam częściowo odpowiedziałem. Chyba za duża odległość między nimi wzdłuż korytarzy jest. A bezpośrednio, w zboczu, kilkadziesiąt metrów by się nie przewiercili. Dodatkowo byli pod olbrzymią ilością nadkładu i mogli w łączność telefoniczną wierzyć jako niezniszczalną lub dorobić w przyszłości kanałami technicznymi. ;-)
Pytanie i odpowiedź w zasadzie są jak sam napisałeś retoryczne. Byli pod skałą a nie w bunkrze obronnym.
UsuńNie musieli nic wiercić więcej pod "domofony" bo mogli swobodnie puścić kable po ścianach.
System chłodzenia też by się przydał. Jeśli poniżej były jakieś laborki lub maszyny dodatkowo ludzie oraz dodając 1° co 30 m było tam gorąco i parno. W niemieckich kopalniach oficjalnie stosowano takie urządzenia od połowy XX. wieku.
UsuńTak się jeszcze przyglądam tym fundamentom i nie pasują mi te 4 otwory. Jakby przeznaczeniem tego ustrojstwa była podstawa pod maszt (nawet nie wysoki) to powinny być tam gwintowane pręty do mocowania (takie rozwiązanie widziałem na paru zdjęciach) a tu mamy jakby otwory ustalające położenie czegoś co miało tam stać, a więc to coś musiałoby być niewysokie i bardzo masywne.
OdpowiedzUsuńI masz rację :-), to nie znaczy że maszt tam nie stał. Nie zakładaj że jak coś widzisz to widzisz wszystko.
UsuńPoczątkowo odrzuciłem maszt kratownicowy (byłaby inna podstawa, bez tego wybrania) i przyjąłem że był to masz typu tuba ale po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że jednak może kratownicowy ale osadzony na przegubie. To "wybranie" + otwory służyłoby jako osadzenie podstawy z przegubem. Jeżeli tak to gdzieś w okolicy powinny być betonowe elementy pod liny odciągowe.
UsuńA myślałeś o cewce ?
Usuńtak, zerknij w moje poprzednie komentarze:
Usuń"... Nie jest to podstawa pod maszt a raczej fundament tego: https://goo.gl/IjAdCc czyli cewki nadawczej ...". Idę równolegle tropem masztu i cewki. Co do cewki to nie potrafię ustalić w jakiej maksymalnej odległości mogła być od masztów (dlatego chciałem wiedzieć jakie jest dokładne położenie fundamentów na mapie) i czy może mieć to coś wspólnego ze zrównaniem wysokości 2 szczytów w GS.
Wszystko co się kręci, raczej odpada, bo to zbocze góry i nie ma sensu w zbocze emitować fal. Otwory potwierdzają maszt kratownicowy. "Wybranie" w fundamencie - na przewody antenowe/fidery/ lub możne nawet falowody (rura dla mikrofal). Ale antena ścianowa, czy sektorowa. Muszę się tam kolejny raz wybrać na pomiary i podumanie. Bo koncepcja dźwigu wg mnie jeszcze nie upadła. Skoro jest tam rampa kolejowa, a z tyłu, pod górę, droga. Kto wie czy dźwig by tam nie był niezbędny do załadunku i wyładunku. Staram sobie wyobrazić to miejsce, gdy już będzie docelowo ukończone i bez więźniów. Elegancka rampa pozostanie. Nie jest tymczasowa, droga też. Coś będą tam ładować pracownicy. I dźwig ma sens.
Usuńok, dokopałem się :) do materiałów, które mogą potwierdzać że to podstawa cewki (poprzez analogię, bo to nie plany). Jest więc wiecej otworów - to ok bo 4 to trochę za mało na karkasy. Cewki były umieszczane na osi anteny a więc antena musiałby być zrobiona z szeregu masztów wzdłuż drogi. W tej lokalizacji może był to tylko "poligon" doświadczalny (słabe miejsce na anteny) - golata budowano (2.5 roku) jako obiekt docelowy a nie laboratoryjny. Jak kiedyś wspominałeś Wojtek na tym blogu w okolicy gasły silniki samochodów.
UsuńNigdy nie twierdziłem że w tej okolicy gasły silniki :). Silniki gasły w czechosłowackim pasie przygranicznym w okolicach Gerlitz, i były to okres po I Wś, załączył bym skan galicyjskiej gazety ale wybaczcie za długo musiał bym znów tego w szpargałach szukać.
Usuń@Jusif nie zrozumieliśmy się. O żadnym kręceniu nie ma mowy. Chodziło mi o coś w rodzaju takiego masztu (maszt nie antena) https://goo.gl/RLygGa - może przesadziłem z tym przegubem :). Nie znam się na konstrukcjach ale wydaje mi się że w takim przypadku byłby problem z wymaganymi linami odciągowymi (różne długości ze względu na ukształtowanie terenu) oraz to że jednak taki maszt musiałby być w jakiś sposób przytwierdzony do podstawy. Cewka jest jednak lepszym tropem.
Usuń@Wojtek. No widzisz fakt pamiętałem, lokalizacji nie :)
:-), no to ja ponawijam przy okazji drut na cewki, jak mówi w tym filmie mój kolega Darek Korólczyk :
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=ukzmDn2NLa4
Maszt radiowy na zboczu ma sens jeśli miała ona odbywać się tylko w danym kierunku. Tzw maskowanie łączności. Obiecałem kilka poniemieckich budowli ostatnio taki "fundament" miały obiekty obrotowe ale nie jestem niemieckim inżynierem więc znając życie mylę się: )
UsuńNie wiem czy się mylisz, lecz to co ja widziałem to się właśnie obracało :)
Usuńcewki miały też swoje odciągi, a więc jeżeli w pobliżu tego fundamentu są bloczki betonowe to niekoniecznie może to świadczyć o tym że to były odciągi masztu.
UsuńOd pewnego czasu siedzi mi w głowie pewna "fantazja", która spina "siłownie" (+ znalezione tam zapalniki jeżeli były one niemieckie), "kasyno" (+ ukierunkowanie okien), stare sztolnie osówkowe, info o potrzebie ogromnej ilości wody, zrównanie szczytów.
OdpowiedzUsuńKriegsmarine miało swojego goliata a co z luftwafe i wermahtem? Być może każdy chciał mieć swojego olbrzyma. Zastanawiająca jest też zbieżność dat uruchomienia goliata i działań w GS. Ale to tylko fantazja nie podparta żadnym "papierem".
@Andrzeju, podoba mi się że zastanawiasz się i szukasz odpowiedzi. Niestety, ale musi być "Ale..." ;-)
UsuńDługość fali radiowej! Anteny dla marynarzy są dłuuugie, bo długie fale wszędzie na kuli ziemskiej docierają, zwłaszcza do łódek podwodnych. Samoloty używają fal krótkich i UKF i zasięg jest krótszy, Im krótsza fala tym krótsza/mniejsza antena (ogólnie i poglądowo) ;-) "Goliath" pracował na bardzo długich falach (ok. 16kHz=18750m, podczas gdy stacja Warszawa I z fal długich na 225kHz=1333,3m, a RMF FM na UKF 91MHz=3,3m) i zajmował 260 hektarów!! Dlatego takie instalacje w górach nie mają sensu.
---
Wehrmacht (Siły Zbrojne) to nie Heer (Wojska Lądowe).
Heer + Luftwaffe + Kriegsmarine = Wehrmacht. ;-)
Mądrze Jusif piszesz ale ... mniej więcej to samo pisałem kilka postów wyżej.
Usuńargumenty że długie fale są dla marynarzy a krótkie dla lotników ... wybacz ale są dziecinne. Taka bajka. Hitler chciał nadać depeszę do Romla: "wracaj nazad z tej Afryki bo tam jest teraz za gorąco" ale nie nadał bo mu powiedzieli że tam tylko fale dłuuuuugie mają szanse dotrzeć a fale dłuuuugie są tylko dla marynarzy a Romel marynarzem nie jest i nie wyślemy.
Usuń@Andrzej, to nie bajki. Łączność dowództwom zabezpieczają centra łączności. Tam może być każdy rodzaj łączności. A fizyki nie oszukasz. Anteny i nadawcze i odbiorcze fal bardzo długich są ... bardzo długie. ;-) Jak bawiłeś się kiedyś CB to słyszałeś o antenach pół- czy ćwierć falowych. Podziel sobie długości fal które podałem wcześniej przez dwa lub cztery i otrzymasz potrzebną długość anteny. A potem wyobraź sobie taką antenę nie na równinie, ale w G.Sowich. Bok pola antenowego "Goliatha" ma ponad 3 km. Już Ci nie będę pisał o strefach Fresnela, że tam nie może być żadnych przeszkód dla propagacji fal i takie tam jeszcze inne duperele. ;-) Łączności KF i UKF w Sowich nie wykluczam, ba nawet szukam śladów. Jakby ktoś coś wiedział proszę o info.
UsuńDobrze Jusif - najprościej jak się da. Jak rozepniesz antenę w dolinie o głębokości np 200m, na brzegach maszty o wysokości np 50m to antena (nie maszt) ma wysokość 250m czy 50m?
UsuńA teraz trochę bardziej skomplikowanie. Niesymetryczny dipol UZIEMIONY (uziemiamy do dna doliny nie do podstawy masztu) i jego lustrzane odbicie fali rezonasowej, które powoduje że jest 2 razy dłuższa od wysokości. Jaką uzyskujemy w ten sposób teoretyczną wysokość anteny?
aha.. i jeszcze doprecyzowanie bo Ty mówisz że anteny są długie a ja że wysokie. Aby nie powstało kolejne niezrozumienie:
UsuńWysokość anteny przynajmniej 0.25 długości fali sygnału. Dla sygnału o bardzo niskiej częstotliwości, czyli dla zakresu długofalowego, jej wysokość powinna być równa kilkuset metrów. Praktycznie jest to nie wykonalne. Z tego powodu zamiast w górę idzie się w poziom dokładając do tego cewki nastawcze. Przykład z doliną pokazuje że powierzchnię poziomą (te Twoje hektary) można "zminimalizować" idąc w "górę". To tyle i tak powiedziałem więcej niż chciałem.
@Andrzeju wysokość anteny (a raczej masztu, czy góry na której ja posadowiono) ma wpływ na zasięg łączności. Długość zaś samej anteny ma wpływ na częstotliwość pracy. No i tu jeszcze dochodzi nam rodzaj fali. Czy jest przyziemna czy jonosferyczna, troposferyczna, płaska czy kulista. A antena czy dookólna czy kierunkowa. O polaryzacji nie wspomnę. Nie idźmy w te stronę. ;-) Niemieckie anteny do łączności z łodziami podwodnymi były bardzo długie (vide Kampinos pod Warszawą, czy "Goliath"). Hektarów nie można zminimalizować pójściem w górę. To różne systemy walutowe.
Usuń>>ysokość anteny (a raczej masztu, czy góry na której ja posadowiono) ma wpływ na zasięg łączności
Usuńdokładnie, czyli na długość fali i to jest głównym problemem - aby wygenerować kilometrową falę potrzeba masztu 250 m. Dla dłuższych fal odpowiednio większego. Goliat miał maszty 220 m (pomijam że w układzie parasolowym) a generował dłuższe fale - dlaczego - bo rozwiązali to idąc w "poziom". Częstotliwość to inna para kaloszy. Nic nie mieszam. Może niezrozumiale to opisuję może Ty nieuważnie czytasz. Nie ważne, z mojej strony w temacie EOT
Pojawiło się zeznanie 91-letniego Polaka, Grzegorza Grębowicza, pracownika przymusowego w RIESE:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=cI1KjxBo_WI&t=1250s
Ciekawe, do obejrzenia dwa razy. Czekam na drugą część.
Gość miał wtedy 17-18. Ciekawe fakty:
- w obozie nr 1 na terenie Zakładów Lniarskich byli Polacy, Włosi i Rosjanie;
- rozbudowywano dworzec kolejowy w Walimiu, profilowano zbocze, powiększano peron;
- podstawa wyrzutni była, NA DOLE, przy sztolniach /dwa razy wspomniana/
- obok były dwie sztolnie i JEDNA GŁÓWNA. Tę główną podkreślił dwa razy.
- sztolnie łączono z dwóch stron góry /zeznanie zaburzone trochę, bo pan Hiernonim czytał jakąś książkę, chyba o Włodarzu/;
- odwierty w sztolniach robili Czesi;
- były plany, bardzo dokładne i podzielone na odcinki prac.
Coś jeszcze odkryliście ?
Oczywiście robił na Włodarzu. Szukasz "wyrzutni", znajdziesz ją wszędzie :-). Szkoda tylko że to taki jak zwykle materiał okrojony, powycinany i nic nie mówiący o miejscach. Trochę danych o warunkach , ludziach i pracy jaką wykonywał.
UsuńDodam że jeśli Niemiecki geodeta-mierniczy mówił o Głuszycy i kierunku bicia to wiedział co mówi. Tacy ludzie w związku ze zboczeniem zawodowym są zwykle bardzo precyzyjni w określaniu kierunku.
UsuńMówienie w tym kontekście o zbiornikach na kruszywo i wyrzutni jako siłowni, oraz o kierunku bicia sztolni na Osówce w kierunku Głuszycy ?, to pomysł kręcącego ten film.
Widzę OKI, że dodałeś parę zdjęć w poście. Jako że, do końca nie wykluczam żadnej koncepcji, poszedłem tropem tego ładnego peronu. Wyobraziłem sobie taki mały, przytulny dworzec dla wąskotorówki i ... wieżę ciśnień do napełniania parowozów w naszym fundamencie. Taka jak ta w Opolu-Groszowicach http://straznicyczasu.pl/viewtopic.php?t=3866
OdpowiedzUsuńPopatrzcie na grubą rurę w środku. Co o tym pomyśle sądzicie ? Ktoś mógłby powiedzieć po co wieża jak niedaleko na Włodarzu jest przepompownia i podaje wodę z dobrym ciśnieniem. Może,ale na fotkach z linku ... są DWIE wieże. Druga duża, tradycyjna, murowana. Czyli jakieś zastosowanie dwóch wież było i jest. Ktoś z Opola "sfoci" fundamenty ? ;-)
No tak, wieża ciśnień.
UsuńA ja mam takie przemyślenia: po co tam były takie duże anteny jak mamy telefony. W końcu PPT te kable szarpało. Lokowanie tam jakiejś wielkiej stacji radarowej jakoś mi nie leży. Jakieś kwatery główne też. Co do pomysłu Jusifa z wieżą ciśnień to jeden szczegół: tam używano lokomotywek z silnikami diesla.
OdpowiedzUsuńKonrad, bo to mundurowi byli. ;-) Łączność radiowa, jest faktycznie rezerwowo-dublująca i to jest jej zadanie. Drugie zadanie do kontakt z ruchomymi jednostkami: jednostki w polu, czołg, samolot, okręt, jeep czy pociąg sztabowy "Amerika" - tam telefonu nie pociągniesz. ;-)
Usuń---
A skąd wiedza że tylko Diesel?
Mundurowi to tam byli strażnicy z O. Todt ewentualnie kilku nadzorców nad resztą, czyli robotnikami, specjalistami i naukowcami. Stawiam tezę, że to były obiekty przemysłowe (ew. przemysłowo-badawcze) a nie żadne punkty dowodzenia więc według mnie komunikowanie się z samolotami czy łodziami nie ma sensu. Były centrale, łącznice. Ich temat przewija się co jakiś czas. Była w reszcie równoległa linia telekomunikacyjna przechodząca z Sowich przez Karkonosze aż na obecną niemiecką stronę.
UsuńSkąd wiedza że diesel? A no z papirów ;) Są inwentaryzacje powojenne ile czego przejęto. Lokomotywki, szyny, silniki itd itd.
Wojtek, mam pytanie. Czy te "kanały" ze zdjęć 4 i 6 prowadzą gdzieś w okolice takich półokrągłych betonowych "progów" (nie ma ich na zdjęciach a pamiętam że są gdzieś w pobliżu)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem też. Umieszczanie czegoś dużego demaskowalo obiekt. Jakiś czas temu prawie pewien byłem ze znajdował się tam dźwig do suchego lodu ale teraz wszystko legło w gruzach.
OdpowiedzUsuń@Historyczne, @Tiama
OdpowiedzUsuńW górach można doskonale zamaskować (pod lub nad ziemią) obiekty techniczne (no może za wyjątkiem elektrowni). Anteny musiałby być duże ale w tym wypadku antenami są druty, których na zdjęciach lotniczych nie widać. Maszty do anten nie musiałyby być ogromnych rozmiarów (o czym już pisałem wcześniej).
Nadajniki typu goliath nie mogą pracować "wielowątkowo" - w danym czasie wysyłają jedną wiadomość. Czy mogły pracować 24h/7 - nie sądzę, potrzeba przerw technicznych, konserwacji, obsługi awari. Niech średnio wysyłają 1 komunikat na 10 min (łącznie z jego powtórzeniem) to w ciągu dnia jest w stanie wysłać ok 150 komunikatów (no niech będzie 300). Dużo czy mało? Moim zdaniem bardzo mało jak na potrzeby całej arimi (samo kriegsmarine ile miało u-botów?) czyli jak słusznie Jusif zauważył Wermachtu. Nawet po włączeniu Goliatha, stary nadajnik dalej był w dyspozycji "marynarzy".
Apropo "maskowania", czy Wy wiecie z czego były zrobione w niektórych miejscach w Sowich "siatki maskujące" ?.
UsuńTak, z siatki drucianej i blaszek w kształcie liści :)
UsuńZ takiego ciemno-zielonego plastiku. Jest tego trochę np. w drodze z Głuszycy na Soboń. PCV ?
UsuńAndrzej stwierdza, Jusif pyta :-).
UsuńMiałem to nieraz w łapkach. Analizy chemicznej nie przeprowadzałem. Wygląda jak PCV. Ogólnie - plastik. ;-)
UsuńDruciana siatka maskująca to też ciekawy temat.
UsuńW konstrukcji (z lat 20) jednej z anten fal długich na całej jej długości, w poprzek wkopano miedziane druty.
@Andrzej, właśnie dlatego uważam, trzymając się dalej mojej tezy że to były obiekty przemysłowe, że nie ma większego sensu żeby budować tam olbrzymią radiostację. Poza tym przecież mamy Rosochę. Pytanie czy niecałe 50km w linii prostej to dużo czy mało.
UsuńProwadzicie ciekawe rozprawki o długościach fal, możliwościach anten, radarów, słupkach do zaczepu lin pod maszty. To na pewno poszerza zasób wiedzy ogólnej.
OdpowiedzUsuńA czy znaleźliście już schemat budowy "tego czegoś" co tam stało. Macie jakiś przekrój z rysunku technicznego z zasadą działania ?.
Nie znalazłem, ale nie odpuszczam, chociaż zapał zmalał. :-(
UsuńTrochę liczyłem na te wieżę ciśnień.
---
Cieplutki nowy odcinek włodarza na Włodarzu /zasiadam do ogladania/:
https://youtu.be/DlwlnykCu8g
Twoje ponowione pytanie sugeruje że da się takie papiery znaleźć ale trzeba wiedzieć czego szukać. Ja nie wiem. Zafiksowałem się na tej antenie i widzę, że wygląda to z mojej strony jak zabawa w pomidora. Pada jakieś stwierdzenie a ja na to niezmiennie antena.. znaczy się pomidor :). Za kilka miesięcy ponownie wybiorę się w tę okolicę aby przypatrzyć się temu obiektowi i okolicy. Paradoksalnie mam teraz dużo czasu, z drugiej strony trudności z wchodzeniem po schodach a co dopiero mówić o szwędaniu się po górach :)
UsuńCzy myślisz Wojtku że mamy taki schemat ale nie chcemy się nim podzielić i specjalnie zmylamy naszymi dywagacjami? :)
OdpowiedzUsuńNo nie, nie jest ze mną aż tak źle :-).
Usuń@Andrzej z antenami na zboczu góry to nie jest taka łatwa sprawa (moc, rodzaj fal, zasieg). Nie jestem tu w stanie zamiescic 3 godzinnego wykladu zapalonego lacznosciowca. Łatwiej jest umieścić taka antene kilka km dalej i nikt by nie kojarzył jej z obiektem w górach.
OdpowiedzUsuńMi to przypomina podstawę radiolatarni.
OdpowiedzUsuńMi przypomina to podstawe radaru wurzburg.
OdpowiedzUsuńMój błąd 😊 za bardzo wbil mi się do głowy kształt wewnętrzny
OdpowiedzUsuńCzy na tym była zamontowana (w poziomie) wielką zebatka?
OdpowiedzUsuńMi najbardziej to coś pasuje pod fundament cewki. Takiej jak tej:
OdpowiedzUsuńhttps://goo.gl/ZMgfqG
jest to jedna z cewek Polskiej Transantlantyckiej Stacji Radiotelegraficznej. Więcej informacji tutaj:
https://goo.gl/UXT0n6
Śledzę temat z zaciekawieniem i postanowiłem również zabrać głos, choć nie znam się na betonie ani na radiostacjach. Nasunęło mi się kilka spostrzeżeń co do tego postumentu. Umiejscowienie otworów może wskazywać, że urządzenie nie montowano do tego postumentu a jedynie na nim ustawiano. Otwory są wg mnie za blisko wewnętrznej krawędzi co groziłoby kruszeniem betonu i wyrwaniem mocowań. Pełniły raczej rolę utrzymującą urządzenie we właściwej pozycji i uniemożliwiały jego zsunięcie. Więc jak dla mnie to było to coś raczej niskiego i masywnego. Również kanał wychodzący ze środka nie pasuje jako miejsce wychodzenia kabli. Krawędź postumentu na której by leżał mogłaby przecinać kable w wyniku ich poruszania lub przy uderzeniu czymś z góry. Przewody w takich wypadkach powinny być wypuszczane w dolnej części fundamentu. Konstrukcja kanału bardziej pasuje do odprowadzania jakiś cieczy (płynów eksploatacyjnych, albo np. skraplającej się wody) lub specyfiki urządzenia które posiadało elementy wystające z dołu lub jego obsługa wymagała dostępu od dołu. Ale póki co nie dopasowałem niczego, co by pasowało do tego postumentu. Zresztą nie wiem czy moje spostrzeżenia są słuszne.
OdpowiedzUsuń"Otwory są wg mnie za blisko wewnętrznej krawędzi co groziłoby kruszeniem betonu i wyrwaniem mocowań."
UsuńSłuszna uwaga.
"Pełniły raczej rolę utrzymującą urządzenie we właściwej pozycji i uniemożliwiały jego zsunięcie. Więc jak dla mnie to było to coś raczej niskiego i masywnego."
czy istniały wtedy już łożyska ?
UsuńAleż oczywiście, i miały się nieźle :)
UsuńJak zgadniemy pokażesz ten schemat? Wojtku już mam zakwasy w mózgu od tego myślenia. Na zdjęciach widać że leży w link prostej z obiektem poniżej. Ostatnia rzecz któraś kiedyś wymyśliłem że był tam masz od kolejki linowej. Jeśli to inny obiekt to poddaje się i zamieniamy w czytacza.
OdpowiedzUsuńJak dojdziecie do tego doczego to było to mój schemat będzie psu na budę :-).
UsuńJa mam takie przemyślenia, niech każdy nikogo nie przekonuje. Jeśli ma jakiś pomysł na ten fundament niech drąży i szuka. Bo jak mówią , kto szuka ten znajdzie.
Nic nie poradzę na to, że nie masz możności tego poskladać.
OdpowiedzUsuńups
hehehe, może to :
OdpowiedzUsuńhttps://goo.gl/CGMrKi
w końcu nie masz ani cewka :)
A jaki ma związek z II W.Ś. mieszalnik do pasz z alegratka ?.
UsuńSprzedajesz takie mieszalniki czy co ?
Podobna budowa jak mieszalniki betonu. Podstawa też podobna.
UsuńTiamak, na tamtej budowie były spore oraz mniejsze betoniarki, i wiadomo że stały przy wejściach oraz w sztolniach :-).
UsuńWidzę że mit "betoniarni" mocno pokutuje w tym temacie :-).
UsuńPrawdę mówiąc kiedyś słyszałem że w tym miejscu "cos" było chlodzone mieszanka wody z suchym lodem. Dlatego wcześniej pisałem o dźwigu do tego lodu. Stąd też to "odwodnienie" poniżej.
Usuńpoprzednia propozycja to była ciekawstka. Teraz poważniej :)
OdpowiedzUsuń“Uhu” mit Infrarot-Nachtsichgerät
https://goo.gl/cWQB86
https://goo.gl/ElyWXm
https://goo.gl/hz1H7M
Jest sporo materiałów na ten temat ale w wersji montowanej (od 1944r) na transporterze. Nie udało mi się znaleźć wersji "stacjonarnej" - może komuś się uda, podstawa w miarę się zgadza. Zasięg 1.5km.
Mój pomysł, co do wodnej wieży ciśnień dla parowozów nie upadł. Podobno były tam diesle. Możliwe, ale parowozy na węgiel zdecydowanie też. Paliwo /benzyna, ropa/ były w cenie i Niemcom w 1944r. doskwierały jego braki, bo było bardzo potrzebne na frontach. Po co marnować to cenne paliwo, skoro węgla i drewna akurat tu, na głębokich tyłach, było pod dostatkiem?
OdpowiedzUsuńO parowozach wiem ... z pierwszej ręki. Przekopałem się kolejny raz przez "Za drutami śmierci" A.Kajzera i co znalazłem ?
1. W czasie jego pobytu w obozie Larche
- „gdy maszynista zatrzymał obok nas parowóz…”
2. W czasie jego pobytu w obozie Wolfsberg
- „Parowozowi nic się nie stało” Gdy 9 lor stoczyło się do wąwozu
- A gdy chciał popełnić samobójstwo: „Obserwuję z ukrycia parowozy”
„We wszystkie strony biegną szyny kolejki wąskotorowej, ale jak na złość nie było widać żadnego parowozu”. I dalej „…a żadnego parowozu nie było widać. Jak się później dowiedziałem, akurat zabrakło WĘGLA”.
- „Patrzyłem jak parowóz jedzie szybko z góry na dół”
- „… albo też szybkość parowozu jest zbyt wielka”
- „Parowóz zatrzymał się”
- „Parowóz mógł się wykoleić”
A jak były parowozy to trzeba je było jakoś tą wodą napełniać. W innych miejscach powinny takie wieże też być.
P.S. Ile raz się czyta Kajzera, zawsze coś ciekawego się odkryje.
Esesmani byli mundurowi, Ci z OT też. Byli uzbrojeni, ale po co im aż tyle amunicji?
"ZNÓW zapędzono nas do całodziennej pracy przy rozładowywaniu wagonów z amunicją. … do całodziennego dźwigania pięćdziesięciokilogramowych skrzyń z amunicją, po stromej śliskiej górze. Choć pracowali wszyscy najstraszliwiej cierpieliśmy my – nocna zmiana”
Co to za olbrzymie ilości w 50kg skrzyniach, przez dwie zmiany, NIE RAZ, nosili więźniowie pod stromą górę?
A on otwierał te skrzynie ?. Po za tym, jest mała kwestia sporna. Jedyne linie kolei szerokotorowej to
UsuńKolce, Walim, Głuszyca i Olszyniec. I ja postawił bym na Olszyniec. A nie na przeładunki lub rozładunki na górze. Amunicja potrzebna była dla Szhronera jak by nie patrzeć w Sowich stacjonowało 1,5 mln armia.
Wiedział gdzie jest, bo nazw obozów i firm dla których pracowali używało się powszechnie. CHYBA nazw placów budów/obiektów też. Dat mógł nie znać dokładnie przy pracy dwuzmianowej. Z treści wspomnień wynika, że przeładunki amunicji były w czasie jego pobytu w Larche. Potem był na Wolfsbergu, a już w marcu 1945 w Erlenbusch (Olszyniec). I tu też ciekawe wspomnienie, gdy 60-osobową grupą, pod nadzorem majstra i 4 esesmanów, przez kilka dni lub dłużej, pracowali przy wykańczaniu budowli odległej 3 km od Baustelle /zakładam Włodarz/. W pobliżu znajdowało się kilka sennych zabudowań wiejskich. Ciekawe co to za BUDOWLA? Kojarzysz, co takiego mogła taka grupa wykańczać? Na tę chwilę nie mam pojęcia.
UsuńWłąśnie dostałem maila od dobrego człowieka, z info o znalezieniu w Berlinie planów założeniowych budowy schronu w Konewce, co mnie zastanowiło to to że plany były w teczce opisanej po polsku "skoroszyt" a rysunki są opisane w języku polskim ?. Taka ciekawostka.
UsuńTo że był w Larhe to nie oznacza że nie pracował gdzie indziej, ich tam mieszali w kółko i przestawiali z miejsca na miejsce, a senne parę chałup to Jugowice tak mniemam.
UsuńO tych planach pisałem ci parę miesięcy temu. Ale że po polsku ? Hi,hi. Nie do wiary. ;-)
UsuńRozmawialiśmy kiedyś Justif i mówiłam Ci, że Kajzer nie jest dla mnie wiarygodny zupełnie i jego książkę odkładam jako ciekawostkę.
UsuńDziś sygnaturami:
APWr PIGM sygn 73 z k. 685-686 fragment
(jest to zeznanie Dalmusa, co tam zastał)
(...)
10 parowozów 90 cm
10 lokomotyw Diesel 60 cm
(...)
APWr PIGM sygn. 73 k. 682-683 fragment
(jest to sprawozdanie Mariana Białasika z dn. 31. sierpnia 1948 r.)
(...)
Relacja ta ma wszelkie cechy prawdopodobieństwa, gdyż żadne z podziemi nie posiada wjazdu wozowego, ani też kolejką typu 90 cm, która jedynie służyła do przewozu materiałów ze stacji Kolei Państwowych i której wagony nadają się do wszelakiego załadunku. W podziemiach znajdujemy resztki szyn kolejki 60 cm i wagoniki-wywrotki, naające się tylko do przewozu ziemi i materiałów budowlanych.
Wikipedia
600 mm – wiele kolei w Polsce, w szczególności koleje leśne i przemysłowe, m.in. nadal eksploatowana kolejka turystyczna Maltanka w Poznaniu, Kolej Wąskotorowa Rogów – Rawa – Biała (rozstaw pierwotny), Wyrzyska Kolejka Powiatowa (głównie kojarzona ze stacją Białośliwie Wąskotorowe)
Michalina, brawo Ty, za fakty. Krótkie te rozmowy były, można by ja powtórzyć? ;-)
UsuńCzyli były i diesle i parowozy. Co uwiarygadnia parowozy Kajzera. Dla mnie jego wspomnienia są ciekawe, może i coś myli, ale opisy życia codziennego są obrazowe, tym bardziej, że spisywane na gorąco tam i wtedy. Nie po latach, gdzie wszystko się zaciera (jak z anegdoty starego wiarusa, że nie pamięta czy był w 1. baonie 2. pułku, czy w 2. baonie 1.pułku). Jak Kajzer wyjął zapiski z kibla na Włodarzu, to są to zapiski z Włodarza, jak z Kolc, to są wspomnienia z Kolc, itd. Wszak objeździł wszystkie miejsca i je pozbierał.
---
Znam tylko fragmenty zeznań Dalmusa, czy pod tą sygn. są obszerne ? Czy są w necie dostępne, czy też trzeba dreptać do archiwum?
Coś słabo znów się Jusif zaczynasz koncentrować, coś widocznie Cię zbyt rozprasza lub przestajesz czytać ze zrozumieniem.
UsuńWyraźnie Milqin napisała, 90 cm szeroki tor nie jeździł po górach. Więc w górach na Włodarzu nie było żadnych parowozów parowych.
"..gdyż żadne z podziemi nie posiada wjazdu wozowego, ani też kolejką typu 90 cm, która jedynie służyła do przewozu materiałów ze stacji Kolei Państwowych i której wagony nadają się do wszelakiego załadunku. W podziemiach znajdujemy resztki szyn kolejki 60 cm i wagoniki-wywrotki, naające się tylko do przewozu ziemi i materiałów budowlanych."
Jusif wyobrażasz sobie lokomotywy na torze 90cm w lesie? I wyobrażasz sobie obsługę jakiejkolwiek lokomotywy parowej na budowie w lesie? Strata czasu i pracy. Co do paliwa to to jest następny taki dogmat. Jego brakowało, ale w ostatnim półroczu(??) wojny. A budowa nie trwała przecież 3 miesiące tylko najprawdopodobniej kilka lat. (Tak wiem, w Onych książkach twierdzą że od 44.) Więc paliwa to oni tam mieli po dziurki w uszach. A jak już pojawiły się problemy pod koniec 44 to budowa praktycznie stała, robili jakieś tam prace maskująco-mylące... Te parowozy o których Milquin pisze służyły do rozwożenia materiałów wzdłuż toru normalnego do bocznic z których odchodziły wąskotorówki.
Usuń@Konrad, mam olbrzymią wyobraźnię.;-) Nie wiedziałem wcześniej, że są różne wąskotorówki. O podziemiach nic nie pisałem, że tam wjeżdżały. Tylko o eleganckim peronie/dworcu. Bo jest tam szczególne wypłaszczenie. Cytowałem więźnia który tam był i to opisywał. Wielokrotnie i na bieżąco. Zeznania jednego przeciw drugiemu. Pewnie jeszcze kiedyś wrócimy do tematu. Szukam wiec dalej zastosowania dla tego fundamentu. Ponowię pytanie - ma ktoś go pomierzonego ?
UsuńDla mnie bilans jest prosty, słowo człowieka, które ma multum nieścisłości, a dokumenty, które prawią o czymś, co było łatwo sprawdzić.
UsuńJeśli natomiast chodzi o zeznania Dalmusa, wystarczające fragmenty są w książce Lubicza-Wojciechowskiego (nie dałam Ci?). Praca z materiałem archiwalnym dała natomiast obraz, które dokumenty o Dalmusie są wartościowe, które nie, oraz że Dalmus wcale nie był kimś mega liczącym się tam, a my go postawiliśmy na piedestale :)
UsuńNie dałaś, tylko mapki i fotki. :-( Swoje książki bym przy okazji odebrał. ;-) Zeznanie Białasika jest 3 lata po wojnie, a Kajzer pisał co widział i przeżywał. Nie wiem jak te wszystkie koleje i kolejki przebiegały, ale 10 parowozów 90cm plątających się TYLKO po Olszyńcu, to ciężko mi sobie wyobrazić. MOŻE /gdybam/ kolejka 60cm, jako kolejka przemysłowa była tylko w podziemiach, a 90cm między kompleksami ? W opisach podawane jest, że była kolejka wąskotorowa ale czy 60 czy 90cm też nie wiadomo.
UsuńCzy na szkicu Manningera widać wjazd dla DWÓCH kolejek do jednej sztolni? Tak widzę.
Kajzer to beletrystyka, a beletrystyki NIGDY do końca nie można brać na poważnie. Wielu autorów piszących o Riese, którzy gdzieś snując swoje beletrystyczne opowieści, napisali niezłe kwiatki. No panów ładnie poniosło. Nawet niedawno wyszła książka, w której w opowieści też autora poniosło. Bo FAKTY są niezaprzeczalne. DOKUMENTY są niezaprzeczalne. A opowieści sobie można snuć przy ognisku.
UsuńJeśli chodzi o kolejkę, to jednak trzeba się przejechać w Sowie, lub kliknąć na ZDJĘCIE i zobaczyć jak szeroki był przykładowy nasyp.
Nie TYLKO po Olszyńcu, a po stacji przeładunkowej w Głuszycy, w Kolcach, Jedlina-Zdrój. Ponad to one kursowały np do Wałbrzycha. 10 parowozów to tak naprawdę mało, jak na duże przemysłowe przedsięwzięcie.
A szkic Manningera to też taka graficzna ciekawostka, nie niepodważalny fakt.
No i konkretnie i na temat :-).
UsuńMożliwe. Tylko co takiego w RIESE mogło być budowane na powierzchni, co 60 ludzi wykańczało, przez jakiś czas? Nazwał to budowla, czyli nic co by znał typu willa, dworzec kolejowy, bunkier, magazyn. a z drugiej strony coś solidnego.
OdpowiedzUsuńA budowali jakieś stanowisko, jest o tym wspominka w dokumentach powojennych, może to to.
UsuńWojtek o planach Konewki to już z okładki październikowego numeru Odkrywca trąbią
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, wszak to dość niecodzienne znalezisko. I dość ciekawy materiał porównawczy.
UsuńTo co mi przysłał nasz kolega to artykuł z gazety regionalnej. Bo jak zwykle regionaliści są naszybciejsi :-).
Już w maju pisałem o tym: http://riese-inne.blogspot.com/2016/05/roznica-potencjaow_79.html
OdpowiedzUsuńFakt, pisałeś :-).
UsuńCi dalej się męczą z georadarem ?:).
OdpowiedzUsuńMają słuchaj zezwolenie na bez inwazyjne jak dotąd.
OdpowiedzUsuńJakby coś podobnego. http://wikimapia.org/30741261/pl/%C5%81%C4%85ki-Kozielskie-FuMG-65-W%C3%BCrzburg-Riese-Flakstellung#/photo/4121542
OdpowiedzUsuńMusi być podobne bo temat jest z dziedziny łączności, a że jak zwykle utknął w betoniarce to standardowy szlak :). Jak paru wypuściło ludzi w maliny, betoniarnie, zbiorniki na kruszywo to trudno się niektórym przestawić :-).
UsuńPrzecież to "proste" jak się "coś" buduje to zamiast budować to "coś", to stawia się wokół same betoniarnie :-). I tym sposobem zamiast obiektów militarnych mamy w G.Sowich jedną wielką betoniarnię i krążące po górach parowozy parowe zasilane drewnem z wycinki lasów :).
Teraz wiadomo dlaczego przegrali :-), zamiast się zbroić to stawiali betoniarnię i budowali dziesiątki kwater Adolfa. Tak jak wspomniałem gdzie się nie spojrzy tam "Kwatera", do tego poprzez skomplikowane aberracje umysłowe wykombinowano "wielki przewał budowlany" :-).
OdpowiedzUsuńJa w ogóle się dziwię jak im się udało opanować prawie całą Europę i cokolwiek pobudować, przy takiej ilości matołków i przekrętów :-). Bo przecież każdy pisarz wie że za żebro na hak, czy kulka w łeb to tylko za zamachy na Adiego :-). Reszta robiła co chciała :-). Malowała malunki i sprawozdania których nikt nie sprawdzał i zwoziła do lasu miliony ton cementu oraz materiałów budowlanych aby sobie w lesie skamieniał :-).
Może dlatego tak jest że mierzą swoją miarą. Jak budowali wielkie blokowisku w PRL do były wielkie betoniarnie i przekręty. Część ludzi nie wyobraża sobie że może coś zrobić uczciwie i na dużą skale:( chciałbym zobaczyć jak wg. nich wozono ten beton po zboczu. Betoniarka na podwoziu Tygrysa? Czy ktoś zastanawiał się z Was jak wyglądała komunikacja w obiektach już wykonczonych? Lub czy powstały jakies umocnienie obiektu obronne na zewnątrz?
OdpowiedzUsuńAby sobie poczytac o radarach niemi8eckich z czasow IIWS, nalezaloby sie zaglebic w temat:
OdpowiedzUsuńhttp://fortyfikacje.net/forum/viewtopic.php?t=1175
Tu opisane sa radary wykorzystywane w owym czasie, oraz pogladowo podstawy, ktore jakby niekoniecznie pasuja do wskazanych u Wojtka na foto.
Zbieznosc jakby jest, ale nic poza tym.
Moze byly to mniejsze radary niz Wurzburg-Riese?
To prawda, ale polecam oddalić się na chwilę od radarów i zaglądnąć do Babic, bo kto wie ?
Usuńhttp://infowsparcie.net/wria/o_autorze/wsp_kowaluk4brt.html
UsuńJest mala analogia. Sa boksy garazowe. Jest podstawa pod masz antenowy.
Masz antenowy do lacznosci transatlantyckiej.
Witam wszystkich,
OdpowiedzUsuńjako, że to mój "literacki" debiut na łamach tego bloga, bardzo uprzejmie proszę o wyrozumiałość, a najlepiej o jakiś miesiąc próbny... :-)
Wojtku - serdecznie gratuluję, w końcu zmusiłeś mnie do zarejestrowania profilu na google, bez tego nie mogłem dodać tu komentarza. A już szlag mnie trafiał czytając co piszą inni i pozostając w niemocy (a może mogłem dodawać, tylko na to nie wpadłem?).
Do rzeczy więc.
Obserwując, jak Wojtek konsekwentnym podpuszczaniem pchnął wielu na ścieżki desperackiego wyszukiwania analogii do tej betonowej podstawy, postanowiłem co nieco ograniczyć krąg poszukiwań podając jej podstawowe wymiary.
Otóż patrząc z góry to-to ma 2m na 2m. Ośmiokątna wnęka głęboka jest na 0,45m, a jej przeciwległe boki odległe są od siebie mniej więcej na 1,2 m. Co ciekawe, jej dno nie jest płaskie, jak mogłoby się wydawać - bo przecież łatwiej byłoby takowe wykonać, lecz ma kształt płytkiej niecki z ujściem poprowadzonym bocznym wycięciem widocznym w samej podstawie.
Otwory mocujące coś tam, prawda, zostały umieszczone blisko ścianki wewnętrznej, ale mają głębokość 20 cm, więc całkiem solidne gwintowane szpilki mogły być w nich osadzone.
Skąd to wiem? Bo sam zmierzyłem. Tymi ręcami! Zarówno samą podstawę jaki i cały sąsiedni obiekt. Kiedyś późną wiosną, albo już wczesnym latem A.D. 2014. Można by użyć słowa "zinwentaryzowałem", gdyby nie jego śmiertelnie poważny wydźwięk, który jakoś do mnie nie pasuje.
Gwoli ścisłości dodam, że sam do końca nie mam pojęcia co mogło lub miało być tam osadzone. Mam kilka teorii na mój prywatny użytek, ale to tylko spekulacje, oparte na mniej lub bardziej prawdopodobnych poszlakach, a nie na dowodach. Począwszy od wykpionej przez Wojtka betoniarni o sporej wydajności, po inne z pogranicza fantastyki i absurdu.
Na korzyść jednak tego, co autor bloga twierdzi, należy dodać, że placyk przed zabudowaniami ograniczony jest trzydziestocentymetrowej wysokości murkiem z wyraźnymi śladami osadzenia tyczek lub słupków, jakie mogły podtrzymywać siatki maskujące - kto maskowałby w ten sposób betoniarnię, będącą z definicji obiektem o charakterze tymczasowym? A dlaczego piszę o maskowaniu? Bo na zjęciu lotniczym z 1945 roku w tym miejscu widnieje ciemna plama, brak nawet nieostrych szczegółów i wrażenie jest takie, jakby spoglądało się na fragment lasu.
Uff! Dość na dziś, to chyba wystarczy jak na debiut...
Witam.
UsuńJak na debiut to sporo konkretnych informacji, miło mi powitać w gronie komentujących i życzę owocnych rozmów z komentatorami :).
Cześć Ciotka Z (pseudo chyba z Hansa Klosa :).
UsuńNa zdjęciach (nie tylko z tego bloga) wydaje mi się (pewności nie mam ze wzgl. na słabą jakość zdjęć) że na lini co najmniej 2 otworów, gdzieś tak w połowie wysokości tej niecki, od wewnętrznej strony, są przewierty. Skoro tak dobrze obmacałeś to coś to może potwierdzisz lub zaprzeczysz?
Drogi Andrzeju, chciałoby się powiedzieć, że "...ładną mamy dziś pogodę, w zeszłym roku o tej porze padał deszcz..." :-)
OdpowiedzUsuńWalę per "ty" bo mamy wielu wspólnych znajomych, a o włos nie spotkalibyśmy się nie tak znowu dawno temu u jednego Ryśka... Wreszcie mógłbym był uścisnąć Twoją prawicę. A tak znowu tylko maile (jak przeszukasz dobrze prywatne wiadomości na jednym z forów to znajdziesz co nieco naszej korespondencji).
Ale dosyć tej prywaty, to nie wieczorek zapoznawczy! :-)
Pomiary, o których wspominałem wykonałem z synem ze dwa lata temu. Sporo rzeczy zatarło się w mojej pamięci, bo już w to miejsce nie zaglądałem (na samym Włodku są inne ciekawsze), ale takich przewiertów bym raczej nie przegapił. Chyba niczego takiego tam nie było. No chyba że ktoś coś zrobił w tzw. międzyczasie?
Żałuję natomiast, że nie odkopałem podstawy postumentu, aby przekonać się jak głęboko to coś zostało osadzone w gruncie. Psiakrew, znowu trzeba będzie wrócić w to samo miejsce...
Oczywiście mogę się mylić - nigdy nie stawiam na pierwszym miejscu własnej rzekomej nieomylności. Najuczciwiej będzie stwierdzić tu, że nie pamiętam aby tam były przewierty, których obecność lub jej brak Cię zaintrygowały. Jeśli będę miał okazję tam zajrzeć - uzupełnię tę lukę w informacji.
Miło mi, ale chyba mnie z kimś pomyliłeś :). Owszem do czasu do czasu zaglądnę na forum odyna (gdzie się mocno udzielasz) ale to raczej na zasadzie biernej w charakterze czytacza a nie komentującego. Andrzej Post to nik wyciągnięty z "kapelusza". Owszem jestem aktywny na innym forum ale jego tematyka to zupełnie inna bajka - związana z branżową technologią :)
UsuńCo do "przewiertów" to jutro pozaznaczam na zdjęciach o co mi chodzi.
UsuńCóż, strzeliłem i spudłowałem? Przepraszam.
UsuńNo ale w tym gąszczu nicków, półsłówek i niedopowiedzeń nietrudno o pomyłkę. Zapewniam Cię jednak, drogi Andrzeju Poście, że pozostanie to bez wpływu na merytoryczną zawartość moich komentarzy. :-)
Z tymi "przewiertami" to chodzi mi o to co pozaznaczałem w kółkach na tych zdjęciach:
Usuńhttps://goo.gl/03TKSX.
Może będziesz znał odpowiedź na pytanie które zadałem we wcześniejszym poście. Chodzi mi o to czy te "kanały" z wojtkowych zdjęć (nr 4 i 6) - czy biegną gdzieś w w okolicę tych "tarasów":
https://goo.gl/tdA1na
Po "pierwsze primo" - dalej nie wydaje mi się, aby to co zaznaczyłeś było otworami. Sądzę, że zwróciłbym na to uwagę. W moim przeświadczeniu tam nie ma otworów, a to co widać to jedynie złudzenie wywołane przez ciemniejszy składnik zaprawy lub kawałek mchu bądź porostu.
OdpowiedzUsuńPo "drugie primo" - czyli po secundo - te kanały, które wspaniałomyślnie i z fantazją pokazał Wojtek to jeden i ten sam kanał. Na pierwszym zdjęciu to widok z góry, a na drugim pod górę (w stronę budynków). Czego Wojtek nie pokazał, to początku kanału (nie wiem czy z rozmysłem czy z braku zdjęcia). Otóż na zdjęciu nr 5 widać te wiaty czy garaże, jak je tam ochrzczono już w sieci, a przed nimi niewielki murek ograniczający zagłębienie, w którym te wiaty stoją. Murek jest wysoki na 30cm, a na jego górnej krawędzi są rozmieszczone otwory pod coś - pod słupki, bądź tyczki, według mnie służące do mocowania siatki maskującej. Na zdjęciu dobrze widać taki otwór.
Otoż mniej więcej w środku długości tego murka, czyli w połowie wiat, wyprowadzony jest przez ten murek kanał, który Wojtek był uprzejmy pokazać na zdjęciach nr 4 i nr 6. Jest wybetonowany na początkowym kilkumetrowym odcinku, potem przypomina słabo wydeptaną ścieżkę, ale widać, że prowadzi do podnóża zbocza prosto do wejścia Sztolni nr 2. Stąd moja teza, że ułożono w nim rury tłoczące zaprawę niżej - ale nie mam niczego konkretnego na jej poparcie. Równie dobrze mogły leżeć tam kable elektryczne prowadzone niżej z agregatów umieszczonych pod tymi wiatami. Etc. etc. ile wyobraźni wystarczy.
" Równie dobrze mogły leżeć tam kable elektryczne prowadzone niżej z agregatów umieszczonych pod tymi wiatami. "
OdpowiedzUsuńDo lub z.
Ajajaj! Wojtku! Czyżbym niechcący trącił jakąś istotną strunę? Fakt faktem, że brałem pod uwagę umieszczenie tam baterii agregatów prądotwórczych (te ślady po instalacjach na ścianach, te plamy po oleju i/lub po ropie, kanaliki w posadzce odprowadzające skapujące płyny etc.). To było gdy rozważałem tam instalację PLOT z baterią szperaczy na pierwszym piętrze "garaży" i namiernikiem nasłuchowym w tej dziwnej podstawie (były takie cuda, oj były - tyle, że podobnie jak radary FuMG montowane na ruchomych podstawach, nigdy nie widziałem zdjęcia na podstawie betonowej).
UsuńAndrzejowi zaś odpowiem, że domyśliłem się wreszcie, że miejsce to zna z fotografii. Jeśli trafiłem - Andrzeju musisz to koniecznie nadrobić. Nic tak nie zmienia perspektywy jak osobiste oględziny miejsca.
A te łuczki, o które pytałeś leżą przy drodze prowadzącej od parkingu Szpakowskiego w górę, zaraz po tym, gdy skręca w lewo prowadząc nad sztolnie. Jest też i inne miejsce, ale te ze zdjęcia to chyba właśnie znad tej drogi. Miejsce dość oddalone od wiat i postumentu będących przedmiotem bieżących rozważań.
" ale te ze zdjęcia to chyba właśnie znad tej drogi."
UsuńTak to to miejsce.
"(te ślady po instalacjach na ścianach, te plamy po oleju i/lub po ropie, kanaliki w posadzce odprowadzające skapujące płyny etc.). "
Parę razy miałem taki dziwny sen, w tym śnie dręczyło mnie pytanie, czy ci co piszą o betoniarniach choć raz w życiu byli na betoniarni.
UsuńTo w związku z tym jakie ślady ona po sobie pozostawia.
@Ciotka Zuzana. Dzięki za wyjaśnienia. Zdjęcia nie dają pewności że dziura to dziura, dlatego pytałem czy nie zauważyłeś. Co do znajomości nie fotograficznej to można powiedzieć że trafiłeś - co prawda byłem tam kilka razy ale ostatnio 3 lata temu i pamięci swojej nie dowierzam :). Co prawda w sumie daleko nie mam ale zawsze było "nie po drodze" a chwilowo łażenie gdziekolwiek mam mocno nie wskazane :)
UsuńWojtku czy była tam antena paraboliczna? Taka jak do łączności typu EME.
OdpowiedzUsuńMoże to taki niemiecki projekt Diana był.
UsuńTego to ja nie wiem, ale myślę że jakąś spójną koncepcję mającą podstawy terenowe wspólnie wymyślicie.
OdpowiedzUsuńCoś dla Jusifa. Zdjęcie niczego nie dowodzi ani nie zaprzecza ale samo w sobie jest bardzo ciekawe i unikatowe.
OdpowiedzUsuńhttps://goo.gl/kCPqdv
Chciałbym zwrócić też maleńką uwagę na trakcje elektryczne. Już w 1914r do Walimia kursowała kolej elektryczna.
Usuń@Andrzej, b. ciekawe zdjęcie, dzięki, ale nie ustalamy jakie lokomotywy jeździły w RIESE tylko do czego służył w/w fundament. Parowóz był potrzebny by podtrzymać teorię o wodnej wieży ciśnień.
UsuńCzy była tam antena OBROTOWA typu Würzburg? Ciężko to obronić. Wyobraźcie sobie latarnię morską w tym miejscu. W połowie ślepą, bo połowa światła w czasie obrotu "bić" będzie w zbocze góry. Do tego bezpośrednia bliskość ludzi w "garażach/magazynach" czy na drodze powyżej, którym grozi napromieniowanie. Raczej antena sektorowa/kierunkowa lub reflektor.
Jakaś bateria przeciwlotnicza? Też wątpię, za blisko zabudowań. Bateria taka była podobno niżej, na polu - pagórek powyżej obozowej kuchni.
Najłatwiej wyobrazić mi sobie jakiś element techniczny tej stacji kolejowej. Pasuje mi dźwig, do załadunku czegoś z poziomu peronu na powyższą drogę lub w drugą stronę z drogi do wagonów.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWyjaśnię dlaczego interesowały mnie te "tarasy". Tiamak wspomniał o suchym lodzie, nie wiem skąd to info ani czy jest wiarygodne ale przyjąłem że być może coś z tym suchym lodem było na rzeczy (nie koniecznie dźwig). Zastanawiałem się jakie mogło być jego zastosowanie w naprawdę dużych ilościach (pominąłem śladowe zastosowanie w laboratoriach). I przypomniałem sobie o tych tarasach, które idealnie sprawdziłyby się w roli rozprowadzenia dużej ilości wody, nie głębokiej, o dużej powierzchni. Jakby na te kaskady sypnąć suchy lud to mamy idealne "urządzenie" do szybkiego i efektywnego wytarzania "zasłony dymnej". Miejsce odsłonięte, z cyrkulacją powietrza w pożądanym kierunku. Jeżeli nie używane to przykryte siatką maskującą mocowaną do zaczepów.
OdpowiedzUsuńaha... zapomniałem wspomnieć że gdyby woda spływająca z tarasów byłaby podgrzewana to proces produkcji zasłony jest dużo szybszy i wydajniejszy
UsuńW latach 50 XX w. używano mieszanek suchy lod + woda do chłodzenia niemieckich kopalń.
UsuńZapewne używali tylko jak głęboko w dół były te niemieckie kopalnie?
UsuńZobacz na na jakich wysokościach są wejścia sztolni w GS. Drążone w poziomie. W stokach. Temperatura tutaj to 4-5 stopni C. Nawet jak są niższe poziomy to na bank grubo powyżęj 0 n.p.m. Tam trzeba grzać a nie ziębić. No chyba że nawalili maszyn ale wtedy to wentylacja byłaby głównym problemem.
przed chwilą się pojawił...o coś nowego
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=2qbyOLDK1oY
Fajne, nareszcie się za to zabrali :-), są nam znane i nie jest to Grzmiąca, Ale niech tak zostanie :-)
UsuńTeraz doczytałem, pod spodem pisze okolica Grzmiącej. I to się częściowo zgadza :-)
UsuńW tych okolicach chyba co 30 m rośnie temperatura o 1°. Dodatkowo cokolwiek tam nie było też podniosło temperaturę. Kopalnie się chłodzi a są niższe pokłady.
UsuńWojtek w zakresie terytorialnym należy to do Grzmiącej :-) Pozdrawiam :-)
UsuńCześć Piotrek, działajcie działajcie, czas by tą ściankę rozwiercić :-).
Usuń>>W tych okolicach chyba co 30 m rośnie temperatura o 1°.
UsuńTo prawda ale co 30m w dół - im bliżej jądra ziemi tym cieplej. Kopalnie mają pokłady niżej i dlatego się je chłodzi.
onibusek, super sprawa, gratuje i mam nadzieję że wyjdzie Wam z tego coś jeszcze większego.
Usuńps. Na mój nos obiekt jest związany ze starą kopalnią, która zakończyła działalność w 1880 r :)
A cóż Andrzeju w tej starej kopalni wydobywano ?, że tak z ciekawości spytam.
Usuńano węgiel ale nie wykluczone że też coś innego
UsuńWęgiel? tam ?.
UsuńStara niemiecka nazwa okolicy może sugerować coś innego ale jakoś nie jestem przekonany.
UsuńZwracam uwagę na to co napisał onibusek:
Usuń>>Wojtek w zakresie terytorialnym należy to do Grzmiącej
i tam należny szukać informacji a nie tam gdzie jest bliżej
Andrzeju nie twierdzę, że mam rację. Biegałem po tym obszarze w latach 90 wtedy to był dziki zachód tam. Z materiałami porownawczymi też był o kiepsko. Głównym źródłem informacji co do sposobu budowy i prawdopodobnego przeznaczenia obiektow byli górnicy z kopalń W-ch. Świadomie lub nie w kilku rzeczach mogli wprowadzić nad w blad. Te łuki "tarasy" określał jako osadniki lub zabezpieczenie przed osunieciem ziemi. Wiem że teraz chłopaki zbadali to dokładnie i wiele tamtych teorii jest śmieszne i nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Podobnie jak to że pomiędzy poziomami powinna być różnica 50 -100 m.
OdpowiedzUsuńJa też nie twierdzę że mam rację, taka moja fantazja z tą sztuczną mgłą z suchego lodu. Te kaskady jakoś się w to wpasowują - nie ma większego znaczenia że się przelewa ma boki, że na dole nie ma "zbierania" tej wody. Wydaje mi się że zabezpieczenie przed osunięciem to inaczej by rozwiązali. Osadniki - tylko czego i dlaczego tam. Idąc dalej tropem suchego lodu można pofantazjować i przyjąć że ten fundament to pod kruszarkę / młynek do tego lodu, zastosowanie "garaży" (i konieczność dociągnięcia do nich prądu) też by się znalazło tylko to wszystko to jest fantazja.
UsuńKopalnia tam nazywała się "Spełnione życzenie" ;)
OdpowiedzUsuńA skąd Wy to wszystko wiecie? :-), jak to była taka sprawa tajnos agentos :-), he he .
UsuńMoim zdaniem nie chodzi o Unverhofft Glück tylko o inną. Ale być może się mylę :)
UsuńJak tajnos agentos jak na filmie widać że ewidentnie jest obetonowany szyb + obetonowany chodnik górniczy + skojarzenie co się niedawno czytało.
Usuń+ jeszcze słowa Onibuska i Wojtka że "terytorialnie" należy to (czyli pole górnicze w mojej interpretacji) do Grzmiącej chociaż tak naprawdę leży bliżej innej miejscowości
UsuńGrzmiąca okazała się być po prostu wydumaną opowieścią, jakie snuje się o całym Riese. Nie ma tam żadnych kabli połączeń, przejść, czy też tajemnego wejścia do sztolni. To jest układ pozyskiwania wody z całą infrastrukturą towarzyszącą, czyli studzienkami u podnóża góry. Ten betonowy obiekt jest zbieraczem wody, na dodatek przebudowany w okresie powojennym. Zatem opowieści dziwnej treści związane z tym obiektem są po prostu bajkami z mchu i paproci. Ale zapraszam na kanał YT ODYNA, co parę dni będą pojawiać się bardzo ciekawe filmy. Będzie tez opublikowana niebawem wizualizacja w 3D pewnego obiektu w okolicach Osówki.
OdpowiedzUsuńCiekawe, mówisz zbieracz wody?, jak na zbieracz to trochę dziwny. Jakimś wyrównywaczem ciśnienia można by nazwać ten układ studni obok. Tylko że jak zapewne wiesz obok jest ta rura z klapką co wyrzuca wodę do strumienia na dół.
UsuńZ kolei Rysiek ma plany niemieckich ujęć wody i to trochę inaczej wyglądało. Podobnie jak w Sokołowsku na górze. Warto też luknąć na lidar co tam się ciut wyżej działo. Tak że ja osobiście to ciapnął bym tam na tej ściance za zakrętem małą dziurkę i wsunął inspekcyjną dla pewności.
Czy Wy mówicie może o Unverhofft Glück ? bo Andrzej na pewniaka mówi o zakończeniu wydobycia węgla w 1880r.
OdpowiedzUsuńa spełnione życzenie zamknęła się w 1801, tak ze ja nie wiem co macie na myśli. A że nie mam mapy z zaznaczoną tą kopalnią to nie wiem czy mówimy o tym samym.
Tak jak napisałem nie chodzi mi o Unverhofft Glück
UsuńJa mówię o Spełnionym życzeniu, a nie Niespodziewanym szczęściu ;)
UsuńJak się zdarzy spełnione życzenie to następuje niespodziewane szczęście :-).
UsuńNo, a życzenia spełniały się w latach 20-tych ubiegłego stulecia, w przeciwieństwie do niespodziewanego szczęścia z wcześniejszego stulecia.
UsuńCo mnie natomiast zaskoczyło to że Góry Czarne posiadały wyeksploatowane już żyły srebra.
Czyżby Belgijsko-Holenderskie sprawki ?
UsuńNazwa kopalni + krótka historia + mapka z lokalizacją opisał Palczak. Ostatnio nawoływałeś go na forum ale bez rezultatu - szybciej będzie wyszukać w sieci (info to datowane jest na 07.10.2016 - też jakaś wskazówka że ta kopalnia ma coś wspólnego ze sprawą :)
OdpowiedzUsuńAndrzeju, absolutnie nie to miejsce o którym jest film onibuska :).
Usuńhttp://www.sztolnie-forum.pl/viewtopic.php?f=42&p=3927&sid=4e8a360708073bfe59e4bff2248c59d0#p3927
zapewne o tym piszesz.
Pokazał bym to aby nie było niedomówień, ale to temat Klina i Odyna: więc jak mówią ...klient z dala się nie wp.....la :-). Myślę że jak obadaja to do końca to sami pokażą gdzie co i jak.
UsuńA na razie muszą chyba tajnos agentos, bo Głuszycki mistrz kotleta czuwa, a że ostatnio cierpi na brak tematów ( podobno zajmuje się grzybami i kotletami ) to chłopaki muszą uważać :-), he he.
Ano widzisz znów jak posokowiec zwietrzyłem juchę postrzelonego zwierza tylko na końcu okazało się że zamiast dzika jest zajączek. No nic trzeba podkulić ogon, zamknąć paszczę i przestać szczekać.
Usuń