http://odkrywca.pl/wykrywacz-na-miare-naszych-mozliwosci-detector-on-the-best-of-our-abilities,742291.html#742291
Zauważyłem iż temat z ogólnej współpracy hipotetycznych twórców nowej maszyny przekształcił się w rozważania najpierw co do kierunku w jakim należało by ewentualnie pójść ( tu nie zauważyłem wypracowanego konsensusu. Mogę się mylić ).
A obecnie jest na etapie oceny różnych dostępnych na rynku sprzętów.
Zauważyłem w tej całej dyskusji ciekawą rzecz, że temat założył Taktyk, który to tworzy wykrywacze.
http://taktykpulse.com.pl/aktualnosci.html
Ale w dyskusji nie biorą udziału twórcy Rutusa, HS3-Smętek, PENelektronik, Armand.
Mamy u nas w kraju parę dobrze skonstruowanych wykrywaczy, które się sprawdzają.
HS3-Smętek
Rutus Argo
Armand Dominator V3
Jest jak widać paru ludzi chcących coś ulepszyć lub zrobić od podstaw.
Świat idzie w kierunku usprawnień, polegają te usprawnienia na pozbyciu się kabli, zmniejszeniu wagi, zmniejszeniu zasilania.
Przy tym wyprowadza się lepszą ergonomię oraz lepszy system składania do transportu.
Co się dodaje do istniejących już wykrywaczy ?, dodaje się aplikacje na smarfony.
Na polu spotykałem z polskich konstrukcji Rutusy i Solfernusy.
W lesie HS3 i Rutusy.
Niektórzy nasi koledzy bardzo sobie chwalą Deusy. Jeśli weźmiemy pod uwagę postęp technologiczny to czym się charakteryzuje Deus?
1) całkowitym brakiem plątających się kabli
2) wagą ok 1 kg
3) składaniem
4) odłączanym panelem elektroniki
4) dobrym oprogramowaniem
Co mamy zbliżonego w jednym z polskich wykrywaczy.
1) brak kabla łączącego słuchawki do elektroniki
( do dopracowania ), transmitery można również zastosować w dowolnym polskim wykrywaczu.
2) waga ok 1 kg
3) składanie
4) odłączany panel elektroniki
Czyli w zasadzie mamy stelaż, dobrze dopracowane mocowanie cewki do stelaża patent z pływająca nakrętką ( PENelektronik, nie łamią się uszy cewek ).
Moim zdaniem jako użytkownika, powinno się pracować nad dopracowaniem estetyki obudowy elektroniki. Dopracowaniem konstrukcji cewki, oraz nad oprogramowaniem.
Bez wątpienia na cenę Deusa coś wpływa, nie wiem jaki to jest decydujący czynnik, czy przypadkiem ceny nie zawyża element marketingu i reklamy.
Jeśli spojrzeć na trendy, to np. Minelab wypuścił na rynek coś
ciekawego,
https://www.youtube.com/watch?v=PUAW1uTJupE
https://www.youtube.com/watch?v=YThWiV70_lQ
lecz jak oglądam co pokazują Rosjanie odnośnie Go Finda to absolutnie polscy producenci operujący w takim zakresie cenowym jaki proponuje Minelab z Go Find 60 biją go na głowę, ponieważ szwankująca identyfikacja i opóźnienia wg. tego co widzę uniemożliwiają zarówno poprawną identyfikację oraz namierzenie przedmiotu, nawet za pomocą pinpointa . Minelab przoduje w tym wypadku jedynie w estetycznym wykonaniu wykrywacza.
Minelab
Deus
Zastanawiam się nieraz ile by realnie kosztował taki polski wykrywacz który zachowywał by się jak Deus i miał wagę 1-1,1 kg.
Kiedyś Solfernus miał taką sztycę,
to była lepsza ergonomia, lepiej leżała w ręce. Pójście w tym kierunku i wykonanie jej z włókna węglowego, myślę że to byłby hit. Bułgarzy też podążają tą drogą, włókno węglowe, sztyca teleskopowo chowa się do środka.
Lecz znów moim zdaniem mały feler przy tym Bułgarskim rozwiązaniu , nie ta piórkowa waga :(.
Już po napisaniu tego tekstu otrzymałem maile z określeniem
" dobre wyważenie" przy wadze do 2 kg.
Otóż moim skromnym zdaniem wyważenie niweluje jedynie dyskomfort ciągnięcia wykrywacza w dół przez ciężar cewki.
Lecz nigdy nie zniweluje ciężaru jaki musimy zahamować na łokciu i barku w momencie przemiatania i zatrzymania wykrywacza w końcowym momencie ruchu wahadłowego.
Wykrywacz to jest jakaś masa wprawiona w ruch wahadłowy, który
musi zostać zahamowany.
Zawsze te dodatkowe 0,5 - 1 kg musi gdzieś zostać rozłożone przy zahamowaniu ,czy to na łokieć czy to na bark. Można tego nie odczuwać przez godzinę lecz po całym dniu w polu i 12 godzinach machania w lewo i prawo niestety to się czuje. Dlatego stosowane są w wykrywaczach pasy nośne lub szelki.
Szelki do Whitesa, wykrywacz przypinany jest do szelek za pomocą elastycznej gumy.
Specjalne elastyczne nosidło do wykrywacza.
Niektórzy producenci aby to wyeliminować stosują odłączaną elektronikę od sztycy, którą przypina się do pasa.
Ten problem z wagą określany jest " łokciem tenisisty".
Waga jest bardzo istotnym elementem, o czym bardzo rzadko się wspomina. Nierzadko ukrywana też jest ( całkowita ) właściwa waga wykrywacza podawana bez ogniw, ogniwa zasilającego.
P.S.
http://dolnoslaskipodroznik.pl/
http://medartzasada.blogspot.com/2015/08/na-kolejna-rocznice.html#comment-form
Ta dyskusja na Odkrywcy to ślepy zaułek eksploracji.
OdpowiedzUsuńChcesz testować nowatorskie pomysły, które świetnie działają w opisach i żurnalach - jeśli masz na to czas i nerwy? a w terenie już nieco gorzej ;-) - kto bogatemu zabroni.
Możesz też skorzystać z doświadczenia i praktyki oraz testów firm z 60 letnim stażem i mieć święty spokój. Myślę, że nawet największy naukowiec z firmy o 10 letnim stażu nie przeskoczy sztabu średnich naukowców z firmy co działa kilkadziesiąt lat gdyż za tymi drugimi stoi doświadczenie i sprawdzenia swoich pomysłów w praktyce, środki finansowe na testowanie danego rozwiązania w terenie przez dziesiątki testerów którym się za to płaci i wyciąganie z tego wniosków. Owocuje to sprzętem stabilnym, łatwym w obsłudze o dobrych parametrach i powtarzalnym działaniu. W całej tej mnogości sprzętu czy ktoś zrobił lepszą identyfikację niż Whites w MXT i pochodnych lub Garrett AT Pro/GOLD ? Wszyscy naśladują wiodących producentów począwszy od Rutusa a skończywszy na firmie X. To działa też w drugą stronę, spece od wiodących marek czytają co pisze konkurencja i podglądają co robi - mamy przykład : Wieczorek zastosował pierwszy rozsuwane sztyce (nota bene sam ich nie wymyślił, bo wędkarze rozsuwali tak wędziska już 20 lat wcześniej), a Deus długo nie czekał. Pan Wieczorek mógłby nawet sobie to rozwiązanie opatentować, ale bez dobrych prawników mógłby sobie co najwyżej ten patent powiesić w domu w ramce obok rozsuwanej wędki. Podobnie jest w branży motoryzacyjnej - są jakieś super nowinki, targi motoryzacyjnych nowinek o których za rok już nikt nie pamięta, rewelacyjne rozwiązania u domorosłych konstruktorów, ale jeśli chcesz jeździć samochodem długo i bezawaryjnie to kup Wolksvagena, starszego Mercedesa czy Audi z kultowym silnikiem i nie będziesz miał stresu że co chwila coś nie działa lub działa ale niestabilnie. Bo te nowinki są fajne - przez pierwsze dwa lata, dopóki nie zaczną się pierdzielić. Ostatnio testowaliśmy Eurotreka Pro w porównaniu z At Pro. Duże zardzewiałe żelazo - sygnał nieczysty i wskazanie na kolor - czyli coś jak tryb PRO w Garecie, identyfikacja alu, miedź - poprawna, zasięgi o ok. 5 cm gorsze, stabilność pracy ciut gorsza, z małym ale..... Garrett wprowadził na rynek te rozwiązania grube kilka lat wcześniej. Rozważania internetowe i produkty firm lokalnych są dobre jako ciekawostka, lecz niestety skazane w naszym świecie na trzecie, lub czwarte miejsce na podium, bo niby sprzęt dobry ale zawsze coś jest do poprawy i ulepszenia. Jest jeszcze jedna nadrzędna zasada - trzeba szukać, a nie p....lić , podstawa to dobra miejscówka i w miarę przyzwoity sprzęt, chociażby kanarkowiec za tysiaka. O dobrym miejscu do szukania napiszę później.
Oj te dobre miejsca, zaczynam tęsknić za zaoranymi polami :-).
UsuńTo o czym piszesz - ciężar cewki jaki musi być wyhamowany przy ruchu wahadłowym, to jest moment bezwładności, a jak pamiętamy z fizyki jest tym większy im większa masa (cewki) i prędkość (przemiatania terenu lewo-prawo). Zatem receptą jest mały ciężar cewki oraz takie rozłożenie masy wykrywacza by jego integralne części nie poruszały się - baterie jak najbliżej okolicy dłoni. Wówczas moment bezwładności mamy mały, a łokieć nie boli bo tak jak piszesz, co z tego że wykrywacz dobrze wyważony, skoro całość wazy 2 kg i żeby wyhamować go z ruchu lewo i przejść na prawo trzeba jakiś pas z gumą stosować jak przy lądowaniu Miga na lotniskowcu ;-). Pojawia się oczywiście paradoks - zasięg wykrywacza, czyli wiąksza cewka, kontra waga wykrywacza - jak najlżejsza cewka. Tutaj trzeba pójść na kompromis, dobrać cewkę do tego czego się szuka (monety nie zalegają metr pod ziemią, a 10-20 , a maksymalnie 30cm) zaś manewrowanie dużą cewką np NEL Bog Storm między krzakami może być niemożliwe, ale to już też przerobili testerzy - optimum to wielkość cewki ok 25-30cmx20cmcm przy cewce typu DD (większa efektywność przemiatania niż przy cewce koncentrycznej) - cewki tej wielkości są najbardziej popularne wśród poszukiwaczy, a jak wiadomo doświadczenia tysiąca osób nie można bagatelizować - jest to najbardziej popularna wielkość cewek fabrycznych w dobrych wykrywaczach.
OdpowiedzUsuńTak mnie się tez wydaje że optymalna to od 25cm do 30cm, te duże ważą więcej. Lecz niektórzy tez twierdzą że duży może więcej. Ale jak tak sobie obserwuję to co się kopie to jakoś nie zauważyłem na drobnicy, aby ktoś tam kopał na dwa sztychy :-). A na polu z tą powierzchnią przemiatania, czy ja wiem?, znam jedynie takiego jednego co jeszcze wykrywacze nie złożone a on już w połowie pola. Ma duże pole przemiatania i olbrzymią szybkość :-). Ale my nie urządzamy wyścigów kto szybciej doleci do końca pola i najwięcej wyzbiera :), może dla tego mamy jakieś inne podejście do sprzętu.
UsuńA co do tej kwestii :
" Ostatnio testowaliśmy Eurotreka Pro w porównaniu z At Pro. Duże zardzewiałe żelazo - sygnał nieczysty i wskazanie na kolor - czyli coś jak tryb PRO w Garecie, identyfikacja alu, miedź - poprawna, zasięgi o ok. 5 cm gorsze, stabilność pracy ciut gorsza"
Czyżby waryniak był niezadowolony ? , a i napisz w czym problem ze stabilnością ?
Waryniak jest mega zadowolony i ja również uważam, że dobrze zainwestował te 970zł. Stabilność nieco gorsza niż w At Pro (chodziliśmy obok siebie i badaliśmy te same sygnały przed wykopaniem) mogła wynikać z tego, iż At Pro stroisz ręcznie kiedy tylko zauważysz zmianę kultury gleby, wilgotności itp, ja to robię już automatycznie z nawyku - zapompuję sobie przy wciśniętym klawiszu kilka razy do ziemii i idę dalej, Eurotrek chyba ma strojenie automatyczne, nie wiem czy robi to co jakiś interwał czasu - jeśli tak i wypadnie to nad jakimś żelastwem to potem jest wariacja. Takie wariacje Waryniak miał w ciągu godziny dwie, zresetował sprzęt i po problemie. Możliwe też że wszedł na jakąś rudę darniową, ja stal poniżej 40 mam wycięte, jemu też zaleciłem i maszyneria się uspokoiła, tak więc na 100% nie mamy pewności co to był za chochlik (bo chyba nie uwalony kabel ;-) , jak wrócę z urlopu i pojedziemy wspólnie na pola to potestujemy wnikliwie.. Waryniak zabrał sprzęt również na urlop -do Holandii, to jakichś holenderskich boratynek przywiezie. PS.Ten co piszesz o nim, że na wyścigi o połowę długości pola wyprzedza innych, to z wykrywaczem lata jak z kijem do hokeja i z równą wprawą trzebi nim krzaczory co Indiana Jones palmy w dżunglii. Trzeba będzie mu ściągnąć w PDFach instrukcje do tego sprzętu, może jak przeczyta to zrozumie że to ani grabie, ani kosa, czy siekiera a wykrywacz ;-).
OdpowiedzUsuńNo ale wymach ma dobry, trzeba by mu kiedyś na linię strzału rzucić piłkę do bejsbola , ciekawe jak daleko by strzelił :-).
UsuńNo to się cieszę że nic tam mu nie szwankuje, a może z "zamorskiego kraju tulipana " jakiego nie jednego ciekawego guldena przywiezie :).
A z automatami tak bywa, z miesiąc temu jak pojechałem na przeszpiegi to tez tak miałem wlazłem i coś mi tam nie pasowało bo diabeł zaczął nawijać i nawijać :), ale przystroiłem do gruntu grunt przestawiłem na +22 i okazało się że nawijały kamienie magnetyczne :-), może jakiś lodowiec przyciągnął je ze sobą ?. Potem była cisza jak makiem zasiał :-).
"Rozważania internetowe i produkty firm lokalnych są dobre jako ciekawostka, lecz niestety skazane w naszym świecie na trzecie, lub czwarte miejsce na podium, bo niby sprzęt dobry ale zawsze coś jest do poprawy i ulepszenia."
UsuńBez takich firm i takich zapaleńców nie ma postępu ;), A co do sprzętu elektronicznego to zawsze coś będzie do ulepszenia. Z tego co mi się gdzieś kołacze to chyba młotek i przecinak pozostał w nie zmienionej formie od paru stuleci. Nawet wędki się zmieniają, z kijka leszczynowego zrobiły się jakieś mutanty węglowe :-),
Zgadzam się, postęp odbywa się dzięki takim syzyfom jak Pan Wiesiek, legendarny Tesla czy inny Łągiewka - to oni wytyczają kierunki, jednak przy szczuplejszym budżecie i słabszych możliwościach produkcja jest raczej rzemieślnicza. Rutus i Solfernus w swoim przedziale cenowym działają poprawnie, bo sam jednego miałem w posiadaniu i nawet Wiesławowi sugerowałem w jakim kierunku powinny pójść zmiany w kolejnych wersjach Solfa. Dla mnie jako człowieka lubiącego prostotę - menu Solfernusa nawet po przeczytaniu instrukcji było zawiłe, a co gorsza nie było intuicyjne. Trzy nastawy : 1-militaria/relics , 2-monety/biżuteria oraz 3-tryb ustawień własnych z możliwością resetowania na ustawienia fabryczne F i po problemie. Do tego cewka powinna być malowana na biało jak w Tesorakach, bo temperatura jak wiemy ją rozstraja. Gdyby do tego jeszcze dodać identyfikację numeryczną 0-99 to bylby już to sprzęt jaki ponownie bym zakupił do testów. Dla mnie latający skobel po bagrafie bez cyfr to krok w tył, a do rzeczy wygodnych człowiek się szybko przyzwyczaja.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem człowiek się do wszystkiego przyzwyczaja, a postęp technologiczny i trendy za jakimi się podąża wymuszają to lub tamto.
UsuńMnie mówiąc szczerze nie przeszkadza bargraf, bo on mi mówi jedynie co za rodzaj materiału jest pod cewką. Działanie bargrafu jest identyczne jak działanie wyświetlacza numerycznego, najniżej żelazo najwyżej folia.
Resztę się kopie bo może być niespodzianka. Na numerycznym też nie ma wskazania idealnego czyli np. srebrny grosz 66 i bez odchyłek, tylko będzie w zależności od głębokości coś w przybliżeniu pokazywał powiedzmy od 57 do 66 . Bargraf to samo zawsze jakieś wahnięcia 6-7-8. To nie badanie w domu na stole :), gdzie wszystko jest idealnie.
Tak zresztą po prawdzie to na wyświetlacz patrzę tylko aby zobaczyć jak głęboko wbić szpadel, bo wysoki dźwięk i tak mówi kopać.
Żelazne kółko i tak oszuka każdy wykrywacz, tak samo jak nakrętka od wódy. Z folią też jest problem bo na tej przewodności chodzą cieniuteńkie sreberka o czym już mówiliśmy. Kapsle od piwa też są różne jedne charczą, a inne dają całkiem ciekawy sygnał. Z drucikami alu też jest niezła zabawa. Więc problem w wykrywaczu moim zdaniem polega jedynie na dobrym odrzucaniu większego zardzewiałego żelaza, bo z drobnym to sobie współczesne wykrywacze raczej radzą. Ze średnim też sobie radzą bo sygnał dobry a wskazania na wyświetlaczu latają jak porąbane.
Przecież nie ma problemu też aby nie kopać np zrywek od puszek alu.
Idziemy w teren bierzemy zrywkę ruch szpadlem do ziemi, pokazuje jakiś np 4 skobel, cak wycinamy i z bani , ale czy na czwartym nie będzie również dyskryminowany np. jakiś paniatowski to tego nie wiemy. Czyli loteria :).
"Do tego cewka powinna być malowana na biało jak w Tesorakach, bo temperatura jak wiemy ją rozstraja."
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest czuła na wysokie temperatury, ale trzeba tez przyznać że 33 w cieniu to był trochę hardkor. Faktem jest że przy tych temperaturach musiałem zejść na średnie nastawy czułości cewki i nadajnika. Ale pytanie brzmi czy średnia nastawa diabła nie jest najwyższą nastawą Garretta ?. Bo to może być odpowiedzią na stabilność sprzętu, ot tak mi przez myśl przeszło po tym jak Tesorak tam czegoś nie widział i 250 też kiedyś.
Generalnie nagrodę naukowca roku można by przypisać temu kto opracuje algorytm do identyfikacji polmosów i zrywek. Co prawda w identyfikacji 0-99 te zrywki i polmosy dają powtarzalne sygnały z niewielkim marginesem błędu, ale niestety na tym zakresie też są monety. Co do folii alu (w stanie rozwiniętym, a nie w bryłkach) i zardzewiałej stali to każdy już ma obstukaną identyfikację bez kopania i sprawdzania (mam na myśli moneciarzy, a nie tych co chodzą po okopach, bo okopowcy kopią wszystko).
OdpowiedzUsuńJak widać ktoś gdzieś tam sobie coś majstruje w domowym zaciszu :)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=LPBxi3yF5LU
https://www.youtube.com/watch?v=0owpANBHHTI
A potem koledzy się świetnie bawią :-)
https://www.youtube.com/watch?v=qEr2izEZeGc
https://www.youtube.com/watch?v=yxbTiZ06YCA
W zasadzie jak by nie patrzeć i z której strony to swój wykrywacz trzeba znać :), i to jest połowa sukcesu, potem dobra miejscówka i łut szczęścia :).
OdpowiedzUsuńI v 1,1 diabeł w akcji :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=9qt2mvHAx54
I znów V 2,6 diabeł w akcji , na plaży fajno jest :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=tsz54XgeQ_8
https://www.youtube.com/watch?v=lSPntsBhLaM
I Rutus za granicami na saksach :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=_2YrEmHcrZI