Strony

wtorek, 3 marca 2015

Powrót do Zamku Czocha rok 2015.

Zamek Czocha

Kiedyś siedziałem sobie i przeglądałem stare materiały dotyczące tego zamku, dziwnym trafem  parę dni później Makartina prowadziła dysputy  z Historycznymi Sudetami w tym temacie, i zostało mi zadane pytanie co myślę na temat piwnicy na wino, konkretnie chodziło o ten kawałek dziwnego ustrojstwa stojącego w  podziemiach w skalnej wnęce.
Urządzenie w Czocha
Był to czas kiedy Makartina przygotowywała się do artykułu na Dolnośląskim Podróżniku i pojechała wtedy na Czocha któryś raz z kolei. Wiadomym jest, że każdy kto poważnie chce się w temacie wypowiedzieć musi przy temacie terenowo zmitrężyć mnóstwo czasu, te parę wyjazdów to służy zaledwie liźnięciu tematu powierzchownie.
Aby głębiej umocować się w temacie należało więc skorzystać z wiedzy ludzi którzy tym miejscem się zajmują,  można powiedzieć " zawodowo".  
 Czocha
Jest tam jeden człowiek, który posiada wiedzę zarówno historyczną jak i terenową, więc skorzystała z Jego pomocy, ( o tym zapewne jest na D.Podróżniku w temacie Czocha , a jeśli nie ma to czas nadrobić zaległości :-) ).

Kiedy tak wspólnie rozmawialiśmy   przypomniałem sobie, że przebywając kiedyś na Czocha , siedząc  samotnie w tej winiarni, było to już po nakręceniu przez "autorytet wszelaki większy" filmu pod marynistycznym tytułem "ryba miecz" doznałem jakiegoś dziwnego uczucia, że ktoś tu coś naciąga,  twierdząc iż to urządzenie nie wiadomo do czego służy. Czyli tworzy tajemnice, lub gorzej jeśli robi temat po łebkach. W rozmowie jaką potem prowadziliśmy wyszło, że Konrad miał podobne przemyślenia. 
Dlaczego ? 

Tę zagadkę wyjaśnia  dolne zdjęcie,  dla ułatwienia dodam że górna część zdjęcia. Powiększenie  zdjęcia pokazuje to coś.
Urządzenie w Czocha (2)
 Urządzenie w Czocha (3)

Ciekaw jestem czy Wy też to zauważycie :).
To jest jedna ze spraw, która może być w miarę szybko rozwiązana jeśli ktoś by się tym dokładnie zajął.
............................................................
Zagadka została błyskawicznie ogarnięta przez dwóch kolegów.
W związku z tym wstawię zbliżenie tego elementu :).
 Tabliczka znamionowa.
W komentarzach została ta sprawa ciut rozjaśniona więc można już uzupełnić wpis o opis urządzenia

W uzupełnieniu można też zwrócić uwagę na pewien istotny szczegół czyli miejsce zaznaczone strzałkami, o ile w oryginale coś tam występuje , o tyle w tym co stoi w Czocha jest albo usunięte, albo jest z drugiej strony urządzenia :). Jeśli ten element jest usunięty, to urządzenie było przerobione, jeśli zaś wylot/wlot jest z tyłu to, są dwie opcje. Zostało tam ot tak wsadzone lub....?.
 Czocha


Drugim takim ciekawym tematem jest miejsce na dziedzińcu, związane  jest to z pewną symboliką. Temat na później, lecz już teraz warto nad tym pomyśleć.
Czocha

P.S.
 http://historycznesudety.pl/

https://www.youtube.com/watch?v=x0ZE6UELZF4 

https://www.youtube.com/watch?v=so_IZBc2RB4 

https://www.youtube.com/watch?v=bq4Jy1vBYCg 

https://www.youtube.com/watch?v=0SSUkOHkRpk

https://www.youtube.com/watch?v=epOPMtZIbJw 

126 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie rób sobie jaj z poważnej sprawy :).

      Usuń
    2. Chodzi o "ucho" do podnoszenia silnika? Czy te dwa wypusty po prawej stronie poniżej kołnierza?

      Usuń
    3. Może tabliczka znamionowa na silniku? Podpowiedź proszę :)

      Usuń
  2. A co do obelisków to jeżeli były ustawione parami przy wejściu do świątyni, to symbolizowały bramę między niebem a ziemią .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie jedno słowo użyte przez Ciebie może mieć spore znaczenie.

      Usuń
  3. Masz fote tej tabliczki moze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i równocześnie Żuraw i Marek m rozwiązali tą nieskomplikowaną zagadkę, odpowiem tak. Nie mam zdjęcia tej tabliczki ponieważ gdybym próbował się tam bez drabiny dostać to połamał bym te zabezpieczenie z przodu, więc dałem sobie spokój. Ktoś kto chce na poważnie dojść co tam stoi powinien zdobić dobre zdjęcie tej tabliczki i po producencie dochodzić co to jest, zamiast snuć w nieskończoność baśnie.

      Usuń
    2. Fotografia całego urządzenia została wstawiona powyżej w post ( uzupełnienie tematu)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. O, widzę Żuraw że też trafiłeś do przepięknej, nie mieszającej się w wojnę Szwajcarii : ), ja tam trafiłem dużo dużo wcześniej za urządzeniami firmy MAAG, jak szliśmy tropem firm w Riese, ale to długi temat :), pozostały jeszcze na placu boju Steinfels i Sulzer Escher Wyss. Temat był tak zakaumflowany i ślady pozacierane, że dopiero Amerykańskie dokumenty coś mi pokazały.

      Usuń
  5. to jest ewidentnie jakiś układ chłodzenia, lub promieniowania ciepła. Typowy radiator. Tyle ze układ wygląda na ciśnieniowy, albo napełniony jakimś specjalnym chłodziwem - pod kołnierzem, poniżej tabliczki są charakterystyczne zaślepione króćce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo Panowie. Ja dodam od siebie, że to całe ustrojstwo zostało tam po coś wstawione wtórnie. Normalnie ono pracowało w zanurzeniu. Z resztą widać ślad powyżej którego występuje korozja. To raz, a dwa, że ono jest tam wstawione razem z "kawałkami opakowania". Ktoś zrobił niezłą dezinformację...

    OdpowiedzUsuń
  7. Moze ktos dokonywal naprawy i urzadzenie mialo byc spowrotem "zanuzone" ?
    Widac, ze jest to stary przewod kominowy, i niekoniecznie mogl sie konczyc na tym poziomie.....

    OdpowiedzUsuń
  8. A może ma to związek z nieodnalezionym pomieszczeniem z podłogową szklaną taflą pod którą pływały rybki ?. To też w jakimś sensie "marynistyka", lecz słabo widzę tam pływającą "rybę miecz" czy "rybę piłę" :-) , jak zwał tak zwał.

    OdpowiedzUsuń
  9. Radiator, ciecz odbierająca ciepło, wszystko w przewodzie kominowym - jakiś prototyp klimatyzacji?

    OdpowiedzUsuń
  10. A propos 'dzwon' -http://infra.org.pl/fenomen-ufo/ufo-a-wojsko-konspiracje/855-ufo-nowe-fakty-w-sprawie-katastrofy-w-kecksburgu

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę odkrywacie odkryte. Polecam zatem pracę opisującą dzieje maszyny napisaną przez jej odkrywcę.
    lwowecki.info/pl/367/artykul-w-pdf.html
    Dodam, że Pan Piotr - autor artykułu - to bardzo inspirująca osoba, prawdziwy pasjonat zamku. Jedna z nielicznych osób eksploracji, z którą spotkanie to prawdziwy zaszczyt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywistym jest że na dzień dzisiejszy Piotr Kuczmir najdalej poszedł w wyjaśnianiu marynistycznych opowieści "autorytetu większego".

      Porównując zabudowę "winiarni w Rząsinach oraz winiarnię w Czocha można by postawić pewną hipotezę, którą można to weryfikować punkt po punkcie analizując "za i przeciw".

      Dziękuję wszystkim za wyciągnięcie na światło tych informacji, które nie przebiły się do obiegu.
      Tak właśnie działają media. Jak widać artykuł P.Kuczmir napisał w 2013r
      Przewrotnie podałem w tytuł " Zamek Czocha rok 2015".

      Ta informacja się nie przebiła do szerokiej opinii publicznej, co za tym idzie "ryba miecz" nadal pływa w marynistycznej opowieści " autorytetu wszelakiego większego" oraz w świadomości nakarmionych tą tajemniczą opowieścią.

      Usuń
  12. Ta maszyna to "Autofrigor"
    http://www.ebay.pl/itm/Werbung-Anzeige-Autofrigor-Kuhlautomat-Escher-Wyss-Werke-GmbH-Lindau-1929-/301230476759

    OdpowiedzUsuń
  13. Przed wojną było przedstawicielstwo firmy "Escher wyss" w Polsce. Autofrigor eklamowali już w 1925 roku w "Przeglądzie Elektrotechnicznym"

    "Maszyna do fabrykacji lodu i wytwarzania sztucznego zimna…” i dalej "...Kompletne instalacje chłodnicze w zastosowaniu dla: …Fabryk lodu. Zamrażania szybów wiertniczych. Fabryk prochu… Laboratoryj. Fabryk sera, Fabryk czekolady i innych gałęzi przemysłu wielkiego i drobnego.”
    To tak na szybko co znalazłem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idąc tym tropem mamy parę możliwości. Wiele lat temu spieraliśmy się jak to jest z zamrażaniem górotworu. A że KGHiM mam pod nosem i zamrażanie u mnie występuje to sięgnąłem do historii górnictwa Niemieckiego i co ?. No i już wtedy zamrażali.

      Jeśli weźmiemy pod uwagę coś pod zamkiem, to jakieś takie urządzenia mogły tam być przydatne.
      czyli jak napisał Żuraw. Sery odpadają, lodów tam raczej nie robili, wina nie trzeba było schładzać, fabryki prochu tam nie było, czekolady też nie robili.

      Pozostaje chyba tak na zdrowy rozum górnictwo lub Laboratoryja.

      Usuń
    2. Wojtek zwróć uwagę, że to urządzenie prawdopodobnie jest dość mocne. Prawdopodobnie bo nie mamy jego parametrów. Ale założyć chyba można że do schładzania wina jest przesadzone, tym bardziej, że ono się tam nie mieści. Czy w takim razie ktoś się chciał się dobrać lub dobrał do tego co pod zamkiem? Czy wreszcie nasz winiarnia jest nią w rzeczywistości??

      Usuń
    3. To w zasadzie pytanie kluczowe, myslę ze na nie nie będziemy znali odpowiedzi. Nie można niestety polegać na tym co mówi H. Piecuch o latach powojennych, kiedy to zamek był w rękach LWP, czyli o działaniach Kiszczakowców.

      Można natomiast powiedzieć, że w winiarni przy wejściu były ewidentne przeróbki.
      Czemu służyły ?, na tym etapie powiedział bym , że wiemy iż nic nie wiemy.

      Usuń
  14. W artykule podanym przez Makartinę jest jedna nieścisłość odnośnie montażu. To widać na zdjęciu z linka od Żurawia. Żeby to mogło stabilnie pracować musi być wsadzone w solidny postument. Jest jeszcze jedna sprawa, na którą chciałem zwrócić uwagę. Na zamku ktoś strasznie miesza z informacjami. Znacie pewnie sprawę kryształków. Zostały one wykonane w technologii mikrokropki, która jest znana od drugiej połowy XIX wieku. Podczas I WŚ była powszechnie stosowana przez wywiady. Podczas 2 WŚ technologię tę rozwinęła i szeroko stosowała Abwehra. To są informacje z neta, np z wikipedii, która może nie jest idealnym źródłem, ale czasami bywa pomocna. Jest pewien badacz, który dość mocno działa na zamku i jego okolicach, wydaje książki itd. I napisał artykuł też o kryształkach. Z tym, że podaje że podczas 2 WŚ ta technologia była bardzo świeża i mało znana. Na dodatek podaje jako źródło link właśnie do wikipedii gdzie jest napisane zupełnie coś innego. Gdzie jest napisane, że niemcy potrafili już wtedy zmniejszyć stronę A4 do rozmiarów kropki kończącej zdanie. Więc teraz pytanie czy ta dezinformacja służy jedynie zarabianiu na ciągłej tajemnicy czy na czymś innym. Pochodzenie kryształków i to co na nich jest to już materiał na dłuższą wypowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do twojej wypowiedzi dodam Konrad takie info z czasów już powojennych na które przypadkiem kiedyś trafiłem. A że czas ucieka, a my tak jak napisał Kapuchy pierniczymy się wciąż z wieloma rozproszonymi tematami to coś mogę nieściśle powiedzieć. Jedno jest pewne, że po wojnie na Czocha działała agentka Brytyjskiego wywiadu, i tu występuje ta moja niepamięć , nie pamiętam już,w jakim umundurowaniu Polskim czy sowieckim, myślę że J.Skowroński ma lepszą pamięć. Niewątpliwie Niemcy mieli ta technologię, gdyż pamiętam że w jakimś szyfrogramie ona już występowała. Ta mała kropeczka kończąca zdanie zawierała właśnie cały tekst. Przywiozłem nawet tego zdjęcie wprost z za miedzy w tamtym roku.

      Usuń
    2. Co do tego tematu to można sobie tutaj też o tym poczytać :

      http://www.sztolnie.fora.pl/skarby-skrytki-depozyty,198/krysztalki-ze-zdjeciami-mikrokropka,3050.html

      Usuń
  15. Jeszcze odnośnie tych strzałek które wstawiłeś na rycinie chłodni stacjonarnej. Wydaje mi się, że ten wiatraczek nie był integralnym elementem urządzenia. Jego istnienie zależało od konfiguracji całej machiny. W przypadku ryciny mamy wiatraczek, który wymusza obieg powietrza, nie mamy zaznaczonego kierunku więc nie wiadomo czy miał tylko przyśpieszyć obieg naturalny czy go odwracał. Ale urządzenie mogło schładzać ciecz. Wtedy wyglądałoby to tak, że mamy olbrzymią beczkę w której zanurzony jest radiator naszego agregatu, z beczki rozchodzą się przewody a zamontowana w odpowiednim miejscu pompa wywołuje obieg cieczy z odpowiednią prędkością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aby określić zasadę pracy, należało by odnaleźć patent, we wniosku patentowym musi być wszystko rozrysowane i opisane.

      Usuń
    2. Zgadzam się z Konradem, że wiatraczek nie był integralnym elementem urządzenia, co widać zresztą na rycinie.

      Usuń
    3. "mamy wiatraczek, który wymusza obieg powietrza, nie mamy zaznaczonego kierunku więc nie wiadomo czy miał tylko przyśpieszyć obieg naturalny czy go odwracał" Moim skromnym zdaniem miał przyśpieszać obieg schłodzonego powietrza zasycając go u góry(cieplejsze powietrze) i poprzez kanał pięknie ukazany na rycinie wypychać schłodzone na dole.

      Usuń
    4. Przy budowaniu urządzeń do transortu powietrza zazwyczaj nie robi się zaburzania obiegu naturalnego, a raczej się go wspomaga, czyli kierunek - ciepłe do góry, zimne na dół. Przykład - wentylacja MRU, zasada działania rekuperatorów, wymienników ciepła itp. z prawami natury się nie walczy, ale je wspomaga - wtedy wszystko działa jak należy.

      Usuń
  16. Patent FR-A-2 558 688 (AUTOFRIGOR) miłego poszukiwania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Makartina :), a więc po tropach, po tropach do celu :-).

      Usuń
  17. Wykaz firm zajmujących się produkcją:
    http://www.hyfoma.com/
    http://www.delices-technologies.com/

    Myślę że mają tam kompetentne osoby na linii technologicznej, które mogą wytłumaczyć co gdzie i jak :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Korzystając z nadarzającej się okazji, chciałbym Wam drodzy czytelnicy zwrócić na jedną rzecz uwagę ( w odniesieniu do poprzedniego postu o forach ).

    Konstruktywna rozmowa bez wtrętów i personalnych przepychanek popycha zawsze sprawę do przodu. Niekonstruktywne jest prowadzenie dysput z kimś kto nie ma danych, ma nieaktualne dane, lub się uczy.

    I tu powiem rzecz niepopularną. Otóż aby się uczyć trzeba słuchać, dużo dużo słuchać , mało mówić.
    Dużo samodzielnie myśleć, samodzielnie szukać, samodzielnie wyciągać wnioski. Nie dać sobie, czytając książki zaszczepić poglądów autora. Niczym nie dać się zasugerować. Nie bazować na podstawie posuwanych gotowych odpowiedzi nawet gdyby pochodziły od " Najwyższego Autorytetu".

    To jak jazda samochodem.
    Jadąc wygodną autostradą nic nie zobaczymy, możemy się jedynie zatrzymywać na wyznaczonych parkingach, przy drogach są CPN, kible i knajpy, dojedziemy do celu szybko i nie zmęczeni.

    Jadąc polnymi i trzeciorzędnymi drogami spalimy sporo paliwa, umęczymy się, stracimy więcej czasu. Lecz poznamy ciekawe miejsca, zobaczymy ukryte przy drogach stare pałacyki, będziemy mogli się zatrzymać przejść gdzie chcemy. Przede wszystkim zrobimy to sami.

    Dokładnie jest tak jak w sytuacjach występujących na forum ....zjawia się ktoś, i nie szukając w tematach idzie na skrót. Zadaje pytanie co do którego już dawno wielokrotnie była udzielona odpowiedź.
    Na porządnym forum jego pytanie jest kasowane i dostaje odpowiedź albo z linkiem do tematu, lub tekst "było poszukaj sobie".

    Na nieporządnym następuje " powrót do przeszłości".

    OdpowiedzUsuń
  19. "Wiele lat temu spieraliśmy się jak to jest z zamrażaniem górotworu."
    "Wojtek zwróć uwagę, że to urządzenie prawdopodobnie jest dość mocne."
    No trochę przesadziliście... Głowę dam, że toto ma wydajność nie większą niż współczesne zamrażarki skrzyniowe. A schłodzone powietrze z komory gdzie ustrojstwo stało, było rozprowadzane do sąsiednich pomieszczeń kanałami z ewentualnym wspomaganiem wentylatorkiem. To było urządzenie chłodnicze a nie mroźnicze, co zresztą w patencie jest napisane. Tak że bez przesady z tym mrożeniem górotworu :). Wychodzi, że moglo obsłużyć 2, góra 3 pomieszczenia, niewielkie, służące za spiżarnię, chłodnię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że przesadzamy :( , akurat taka pierdółką raczej nie zamrozilibyśmy górotworu :-), czyli wychodzi na utrzymanie stałej temperatury jakiegoś pomieszczenia. I teraz jest pytanie czy cel laboratoryjny czy cel spożywczy.
      Chłodzić nie było co w zamku, nawet latem, bo jak wie każdy kto zawędrował do zamku nawet w najgorętsze lato, klimy tam nie potrzeba.

      Usuń
    2. chermann ma racje, znow szuka sie dziejowych teorii spiskowych, szczegolnie pisanych nieudolnie przez aŁtorytet bogdanowy, a rozwiazanie tematu jest zapewne prozaiczne.

      Wojtek zarzuc linki z mojego komentarza dawniejszego o pewnym filmie. Dawno nie posmialem sie

      Usuń
    3. Musiał bym w poszukiwaniu tego linka przeryć komenty, a nie mam niestety na to czasu. Fakt, pamiętam, ubawiłem się wtedy setnie.

      Usuń
  20. Urządzenie wynaleziono w 1920r. więc było jeszcze we wczesnej fazie rozwoju - czytaj duże i mało-wydajne. Ale jednak mroziło. do 2 kg lodu na godzinę. Może zamożny właściciel nie chciał rąbać lodu w stawie zimą i trzymać go w piwnicy do upalnego lata, tylko chciał szpanować własną kostkarką do lodów w drinkach ? I to z czystej wody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci co bywają w serwerowni wiedzą jaka tam panuje temperatura, wprawdzie to nie czasy komputerów, ale było też sporo różnych urządzeń które wydzielały sporo ciepła a nie powinny się przegrzewać. Czy do tego typu urządzeń można zaliczyć " rybę miecz" ?.

      Usuń
  21. Logika "autorytetu wszelakiego większego" jest prosta, amerykanie w ramach TICOM uprowadzili z niemieckich zamków dwóch kryptologów.

    W piwnicy na wino w Zamku Czocha jest przerobione ewidentnie wejście, a w ścianie stoi chłodniczka.... czyli jak nic w winiarni pływała jakaś 'ryba miecz". To taka podobno hipoteza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałem o dwóch żelbetowych wzmocnieniach w tej winiarni, sorry :).

      Usuń
  22. Nie znam niemieckiego :/
    https://books.google.pl/books?id=K4CnBgAAQBAJ&pg=PA88&lpg=PA88&dq=Redenbacher.W.+Autofrigor&source=bl&ots=dJTKqVrm54&sig=sVfGZQ6zTUSspKPIo9pb4HR0VvI&hl=pl&sa=X&ei=sx34VJbGKsXOaKrEgeAK&ved=0CCYQ6AEwAQ#v=onepage&q=Redenbacher.W.%20Autofrigor&f=false

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej ten link nie dotyczy naszego urządzenia, lecz kompresorów schładzających stosowanych w popularnych do domowego użytku lodówkach. Jest tam opis kompresorków stosowanych w lodóweczkach, opis zakresu temperatur chłodzenia, oraz systemu załączania i wyłączania urządzenia sterowanego automatycznie po osiągnięciu zaprogramowanej temperatury w zakresie wahań do 3 stopni C.

      Usuń
  23. I takie cuś ;)
    http://auction.catawiki.com/kavels/1109908-techniek-erhardt-millitzer-autofrigor-ca-jaren-1930

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta tabliczka z kolei dotyczy firmy Niemieckiej która zajmowała się napełnianiem czynnikiem chłodzącym takich urządzeń do schładzania.
      Firma zajmowała się obsługą tych urządzeń produkowanych w Lindau.

      Polecam zaglądnąć do Lindau przysiąść sobie na cyplu latem i posłuchać koncertów smyczkowych, piękne widoki na Alpy, szum jeziora Bodeńskiego, latarnia w porcie, .....koi nerwy :).
      A przy okazji można zasięgnąć języka od starszego pokolenia tubylców. Wprawdzie mówią dziwną gwarą ale piąte przez dziesiąte idzie zrozumieć :-).

      Usuń
  24. Artykuł P.Kucznira podała Makartina w komentarzach w formacie PDF. O tym cały czas rozmawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czyli nic nowego i nic odkrywczego.
    Na razie nie ma zadnych szczegolow detali, ktore potwierdza bogusiowe fantazje pijackie o rybie pila-miecz.
    Jezeli urzadzenie widac bylo po wojnie a je potem zamurowali, to znaczy, ze nasi (Polacy) "tam byli"... Zamek byl dobrze spenetrowany, prawie dobrze. Komora tez byla spladrowana. Uwczesne wladze potrafily wycisnac soki z niektorych (za cene zycia) by wskazali schowki. Moze nie wszystkie, ale wiekszosc. Kazdy mial jakis zamiar/plan przetrwania czerwonego armagedonu.
    Zaczeli sluzyc nowym, radzieckim panom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak każdy zamek i ten zapewne kryje nie jedną jeszcze tajemnicę, lecz nie jest to raczej tajemnica marynistyczna typu "ryba miecz". Urządzenie do szyfrowania typu "Enigma" tak jak "enigma" do deszyfrowania to jest większy kuferek, trochę kółek zębatych, i sterowanie elektrycznymi impulsami. jak by tam położyć taki kuferek w kącie winiarni i wpuścić tam wycieczkę, to podejrzewam że nikt na to nawet by nie zwrócił uwagi. Nie wiem skąd do deszyfrowania ktoś wymyślił jakiś krążownik z Gwiezdnych Wojen ważący tony i wydzielający temperaturę z lamp katodowo-anodowych.

      Usuń
    2. "Kuferek" to jest wtedy, kiedy znamy dokładnie budowę maszyny szyfrującej i klucze.

      Kiedy tego nie znamy: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bomba_kryptologiczna

      Usuń
    3. Teraz widzicie z linku Jana Krabata, że jednak całość maszyny do łamania szyfrów mogła wyglądać jak krążownik z Gwiezdnych Wojen :), ale czy mogła wydzielać tyle ciepła aby potrzebny tam był klimatyzator ?.

      Tej wielkości urządzenie zdemontowane w 28 skrzyniach przejęli Amerykanie na Bawarii, o czym również wspomina B.Wołoszański.

      Może jednak hipoteza "autorytetu wszelakiego większego" , oprócz tego że był zamek w Niemczech, że złapano gdzieś tam dwóch szyfrantów, że są drzwi i dwie belki wzmacniające ma jakiś logiczny punkt zaczepienia ?

      Usuń
  26. Nie wiem czy mój poprzedni komentarz doszedł wiec próbuje jeszcze raz.
    To urządzenie być może mogło służyć zarówno do chłodzenia jak i grzania.
    Przypomina obecnie modne pompy ciepła (używa się je do ogrzewania ale bez problemu można odwrócić zasadę działania). Pompa to tak naprawdę dużą sprężarka . kompresuje czynnik grzewczy (solanka lub glikol) który jest tłoczony do rurek odbierających ciepło z ziemi. Rurki mogą być położone poziomo (poniżej głębokości zamarzania) lub pionowo. Ciepło odbierane jest z czynnika przez wymiennik (wezownica zanurzona w wodzie lub radiatory). Istnieją tez pompy ciepła powietrzne - zasada działania taka sama tylko źródłem ciepła jest powietrze a nie ziemia . Wbrew pozorom jest to dość wydajne juz przy teemp. ziemi ok 4 stopni a jak rurki są zanurzone w wodzie to jest jeszcze lepiej. W necie jest sporo materiałów na ten temat. Tak samo dziala chłodzenie tylko obieg jest odwrócony - pompa pobiera ciepło z pomieszczenia i tloczy je w ziemie gdzie jest oddawana.

    OdpowiedzUsuń
  27. Na jakiej wysokości w stosunku do poziomu rzeki / fosy jest to urządzenie?
    Być może to co napisałem o pompie ciepła tłumaczy rdzę o której ktoś wspominal

    OdpowiedzUsuń
  28. Propozycja jest taka, za jakiś czas zorganizujemy małe spotkanie dotyczące zamku Czocha z osobą, która się tym tematem zajmuje się od lat. Uważamy, że nie ma sensu wywarzać drzwi, które już ktoś otworzył. Interesuje nas prawda historyczna, a nie powielanie szeregu mitów, które narosły na ten temat.
    Wszak gdy plotki się starzeją stają się mitami jak to powiedział kiedyś polski poeta Stanisław Jerzy Lec. Zobaczmy, co zostało już w tym temacie zrobione, a potem rozmawiajmy :) W tej chwili sądzę, że ta dyskusja nie idzie w dobrym kierunku. Co więcej, ja to wiem :)
    Makartina vel Dolnośląski Podróżnik (jakby ktoś nie wiedział, a mi się byty mnożą) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dyskusja zawsze ma sens, nawet biorąc pod uwagę takie spotkanie z Piotrem Kuczmirem.
      1) Można się do takiego spotkania przygotować, poprzez własne przemyślenia. Wtedy podczas takiego spotkania można zadać konkretne pytania, a nie marnować czas na opowiadania o tym co już zostało wyjaśnione.
      2) Tym sposobem można pójść dalej zamiast się powielać i dreptać w miejscu marnując czas P. Kuczmira.

      Przygotowanie się do takiej rozmowy jest wyrazem szacunku dla człowieka który by chciał poświęcić swój czas.

      Poza tym popieram tą Twoją inicjatywę.

      Usuń
  29. A może nie chodzi tu o ciepło czy zimno, ale o wilgotność powietrza ?
    Mamy przecież na rynku tzw.osuszacze powietrza/pomieszczeń.
    Czy mają one podobną budowę (mechanizm wewnetrzny) jak ten kolos ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorota, jak na mój subiektywny gust urzadzenie nie służyło do osuszania. osuszacz działa na zasadzie filtrów absorbujących wilgoć zawartą w powietrzu. Tu jak wyraźnie widać mamy radiator do odprowadzenia ciepła.
      Mamy producenta i wiemy że jest to urządzenie chłodzące. Jest jego zdjęcie z czasów budowy, mamy patent, opis działania.

      Usuń
    2. Nie upieram się przy swoich domniemaniach, ale...
      Wojtku, niby skąd to ciepło mial on odprowadzać, ze ściany ? :)
      A skoro ze ściany, to w jakim celu i skąd jego tam się tyle nazbierało ?
      Z tego co doczytałam, to montuje się owe radiatory bezpośrednio na urządzeniach które chłodzimy - zob.lodówka, auto, komp...jaki więc sens odprowadzania ciepła z piwnicznych ścian ?
      Czyzby kiedyś było inne zrozumienie ? a może to ja nie rozumuję korekt ?


      A czy ktoś sprawdził, czy w owym czasie rzeczony producent
      wytwarzał także urządzenia osuszające ? Nalepka nalepką, a tabliczka znamionowa tabliczką. Numery na silniku też da się przebić.

      W dzisiejszych modelach osuszaczy (pokojowych, dla małych powierzchni) skropliny zbierają się w pojemniku, lub odprowadzane są bezpośrednio na zewnatrz pomieszczenia/budynku poprzez rurki odplywowe - nie ma już filtrów i nie wiem, czy kiedyklwiek były.
      Klimatyzatory ówczesne posiadają kilka opcji (...endgoł)- ogrzewanie, schładzanie, osuszanie - a może i jeszcze jakąś inna funkcję sprawują o której nie wiem.
      Wiem, że w ręcznych osuszaczach wielkości np.zeszytu są jakoweś papierowe filtry.


      Ale tak po prawdzie to ja nie wiem, ja tylko kombinuję po swojemu :)
      ponieważ wiem, że w podziemiach widzę zazwyczaj głównie ciemność i wilgoć.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Konstrukcja urządzenia i radiator wyraźnie wskazuje na urządzenie mające związek z procesem manipulowania temperaturą, a nie wilgotnością.

      Usuń
  30. Szwajcarski ślad :)
    W Zurychu modelowymi pompami ciepła, wybudowanymi w latach 1938-1945 ze względu na poważne braki węgla, ogrzewane były między innymi: ratusz, budynek kongresu, urzędy miejskie, kryta pływalnia. Pompy ciepła pobierały energię z powietrza oraz z rzeki Limmat płynącej przez stolicę Szwajcarii.

    Może jednak było tam te akwarium ? ;)

    ps. pierwsze pompy ciepła działały w obiegu otwartym wykorzystując jako czynnik wodę (pobierano i zrzucano wodę).

    OdpowiedzUsuń
  31. Idąc tropem szwajcarskim to pompy ciepła w Zurichu robił Escher Wyss (czyli ten od interesującego urządzenia).
    Zródło: http://www.zogg-engineering.ch/publi/iea_hpc08_zogg.pdf

    Cytat:
    Escher Wyss made a rolling piston compressor, the so-called “Rotasco” in 1936. This compressor type was chosen for the first European heat pump in Zurich

    OdpowiedzUsuń
  32. Panowie... maksymalne zapotrzebowanie na moc Colossusa wynosiło 5kW, to tyle co trzy suszarki do włosów porządniejsze, JAKA KLIMATYZACJA.... Jakie pompy ciepła, czy chłodzenie na ich zasadzie...
    Kiełbasy trzymali i sznapsa i chcieli mieć schłodzonego, to se chłodzenie wstawili i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tu widzę 2 problemy:
      1. co to jest za urządzenie
      2. dlaczego / po co zostało zamonotowane / sprowadzone do zamku

      Moje wypowiedzi dotyczyły tylko pkt 1 - zwróciłem uwagę że te urządzenie może też służyć do ogrzewania.
      Czy zamonotowano je w celu chłodzenia maszyny szyfrującej czy ogrzewania wody w akwarium nie wnikam.

      Usuń
    2. o jaka rozrzutność i marnotrawstwo!
      lodówki już były

      Usuń
    3. Odniósł bym się do wypowiedzi Andrzeja Post, uważam że dobrze by było sobie to przemyśleć.
      Jak wiadomo z pewnej opowieści pracownicy przymusowej (pokojówki), podobno takie spore akwarium gdzieś wyparowało.
      Jeśli pod ziemią było takie akwarium ze szklaną podłogą, a pływały w nim ryby to musiało posiadać grzałkę, system wymiany wody, natleniania, oświetlenia i filtracji.

      Nie sądzicie chyba, że jeśli ktoś robi takie przedsięwzięcie to trzyma tam karpie. Aby był jakiś efekt, to musiały tam pływać ryby egzotyczne. A czy ryba egzotyczna utrzyma się jeśli ma przepływ wody z pobliskiego zbiornika ?. Musiał by to być system zamknięty z filtracją oraz z stworzonymi odpowiednimi warunkami. Wie to każdy kto choć raz w życiu miał akwarium.

      Dodam do tego pytanie czy w jakiejś innej części zamku znajduje się zejście bezpośrednio z pomieszczeń mieszkalnych na taki poziom ?.
      Jeśli ktoś ma takie akwarium ze szklaną posadzką to należy chyba założyć że chce też komuś ze znamienitych gości je pokazać.

      Chyba że założymy, iż właściciel zamku siedząc w fotelu i paląc Hawajskie cygaro przy kominku z kieliszkiem wina, które kosztuje tyle co utrzymanie 1 chłopa przez rok, mówi do właściciela Banku w Szwajcarii.... no zakładaj stary kalosze i futro, idziemy do stodółki bo tam w podziemiach mam coś co chcę ci pokazać :).

      Usuń
    4. no i w tym miejscu możemy pogodzić teorie kiełbas z akwarium.
      Ciepło jest zabierane z pomieszczenia z kiełbasami (tak jak robi to lodówka) i transportowane jest do akwarium (lodówka oddaje ciepło na zewnątrz poprzez chłodnice)

      Usuń
    5. Jest jeszcze sprawa czy to urządzenie stoi teraz tam gdzie stało pierwotnie. Bo po rurkach dojdziesz do akwarium :)

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. jako ciekawostkę podam jeszcze linka do oferty takiej pompy do zastosowania w kuchennej restauracji. Trochę inne cele ale wygląd podobny do tej zamkowej ;)

      http://pbtech.com.pl/images/dokument/EUROS_PROLINE.pdf

      Usuń
    8. "Jest jeszcze sprawa czy to urządzenie stoi teraz tam gdzie stało pierwotnie. Bo po rurkach dojdziesz do akwarium :) "
      ..............
      Oczywiście przy założeniu że opowieść jest prawdziwa :).

      Usuń
  33. Co to za urządzenie to już wiadomo, dlaczego sprowadzono do zamku - bo mieli taki kaprys, ochotę, potrzebę (niepotrzebne skreślić)
    Żadna rozrzutność ani marnotrastwo - wręcz przeciwnie, mając trochę kiełbas i szynek trzeba by je pakować do 4-5 lodówek, a tak se schładzali jedno pomieszczenie, gdzie mogli nadźgać tyle ile do 20 lodówek. A zużycie prądu jak w jednej.
    Urządzeń lampowych się nie chłodziło, bo lampy musiały być rozgrzane, chłodzenie im wręcz szkodziło (obniżało parametry, lub wręcz uniemożliwiało działanie). Tak że z chłodzeniem maszyn szyfrujących można dać sobie pas.

    OdpowiedzUsuń
  34. Szafa dekryptujaca/kryptujaca musialaby byc wielka, a co za tym idzie to musiala miec duzy pobor pradu na owe czasy.
    Pierwsze komputery i szafa to podobne urzadzenia, tylko te pierwsze byly w fazie prob i mialy mniejsza moc obliczeniowa niz chinski kalkulator.
    Owszem, takie pokoje trzeba bylo schladzac, duzo kurzu osiadalo.
    Zobaczcie dawniejsza, legnicka centrale telefoniczna (wzmacniakowa) - ile miejsca zajmowala...

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja myślę, że doszliśmy do pewnego momentu, gdzie bez wiedzy terenowej dalej nie ruszymy. O tym wspominał Wojtek na początku tego wpisu. Określiliśmy dokładnie co to za urządzenie. Teraz stoimy w takim miejscu, że możemy cały przyszły rok dywagować w jaki sposób to urządzenie miało być wykorzystane i nic mądrego nie wymyślimy. Po drodze w dyskusji zostało postawionych parę pytań np jak wygląda urządzenie od strony ściany, lub co wiemy o "winiarni". Wypadałoby albo wybrać się na miejsce i przeprowadzić dokładne oględziny albo poprosić kogoś o udzielenie odpowiednich informacji. Ponieważ może się okazać, że nasza "winiarnia" wcale nią nie jest, a jej obecny wygląd zawdzięczamy Kiszczakowcom, którzy tam działali i tam nigdy nawet jedna butelka wina nie stała.

    OdpowiedzUsuń
  36. o k....tak naprawdę nie trzeba rurek. Ta zardzewiała głowica na górze urządzenia pełniła funkcję chłodnicy - była osadzona na dnie "akwarium" i oddawało ciepło wodzie. Czyli urządzenie znajdowało się pod "akwarium".

    OdpowiedzUsuń
  37. te uchwyty (kółka) w głowicy też niejako potwierdzają że całe urządzenie było osadzone w otworze i opierało się na kołnierzu. Poniżej głowicy nie ma śladu rdzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli urządzenie "wisiało" na kołnierzu (dodatkowo widać że była obejma podtrzymująca urządzenie w pionie) to wspomniane przez Wojtka 2 belki podpierające mają też swoje uzasadnienie.

      Usuń
    2. Wg, opowiadania była to grota wypełniona wodą ze szklaną podłogą pod którą pływały rybki. Jakoś nie widzę w niej bezpośrednio zanurzonego nawet częściowo tego urządzenia. Lecz już połączenie jego w jakiś system bardziej by mi pasowało.
      Korozja może wynikać z pracy górnej części w warunkach dużej wilgotności. Różnice temperatur na głowicach robią swoje. To tak jak byśmy wzięli merca co jeździł po pustyni i merca z Amazońskiej dżungli. jeden bez śladów korozji drugi to jedna rdza.

      Usuń
    3. Korozja od pewnej wysokości - punkt rosy. Zjawisko występujące przy rozprężaniu adiabatycznym.

      Usuń
  38. Pisząc w jakimś poprzednim poście "akwarium" nie wiem czy było to akwarium czy nie na pewno zbiornik z wodą. Jednak pewne przesłanki wskazują że było to akwarium. Wymiennik ciepła / chłodnica / głowica ma za małą powierzchnię wymiany aby to urządzenie służyło do ogrzewania ciepłej wody użytkowej ale aby utrzymać temp. wody w zamkniętym obiegu w zakresie 25 - 30 C już tak.
    Dodatkowo można tak obliczyć parametry urządzenia / powierzchni aby temperatura była utrzymywane automatycznie - bezobsługowo i bez czujników temperatury.
    Jeżeli podstawową funkcją urządzenia miało by być chłodzenie to nie widzę sensu chłodnice osadzać w zbiorniku wody - można to zrobić inaczej, znacznie taniej i bez problemów z tego wynikających. Chłodzenie kiełbas jest ubocznym skutkiem działania tego urządzenia.

    OdpowiedzUsuń
  39. Andrzej Post napisał :

    " Pisząc na dnie nie miałem bezpośrednio tego na myśli. Aby takie ogrzewanie było efektywne najlepiej aby był wymuszony obieg wody a wiec głowica umieszczona w jakimś kanale najlepiej jak najbliżej wylotu. Zgodnie z zasadami termodynamiki wylot tego kanały powinien być na dole zbiornika tak aby ciepło rozprzestrzenialo się od dołu do góry. Te założenia sugerują ze urządzenie było poniżej poziomu akwarium ale może tez być wyżej - kwestia użytych pomp najefektywniej jest tak jak napisałem. Co do kwestii merca to może być tak jak mówisz moja hipoteza jest jedna z wielu możliwych. "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, wiadomo że rozważania prowadzimy na poziomie hipotez, lecz zawsze trzeba by taką hipotezę czymś podeprzeć. Abyśmy nie stawiali hipotez lub stwierdzeń takich jak "autorytet wszelaki większy" , tylko na takiej zasadzie, że jak jest dolina to "na pewno w niej produkowano gazy bojowe".

      Usuń
    2. obecność rdzy na głowicy wynika stąd, że część z radiatorem była w pełnym ocynku, a kaptur osłaniający silnik sprężarki nie i dlatego skorodował. Radiator w ocynku, ponieważ był przewidziany do pracy w środowisku z możliwością wykraplania wilgoci. Wątpię, żeby ktokolwiek wpakował kaptur z silnikiem do wody, bo to jest kompletnie bez sensu, jeżeli miało to pracować jako wymiennik to w wodzie by siedział radiator.

      Usuń
    3. Jasne kapuchy, kolega dość niejasno to wyjaśnił, ale sprostował już co miał na myśli.
      ..............................................................................................
      Do S.A., z osobistymi wycieczkami wyhamuj piętą, bo nie chce mi się wywalać komentarzy w kosz. OK ?

      Usuń
    4. To akurat nie jest do żadnego z obecnie komentujących, tylko do takiego jednego co go zaświerzbiał jęzor :)

      " Do S.A., z osobistymi wycieczkami wyhamuj piętą, bo nie chce mi się wywalać komentarzy w kosz. OK ? "

      Usuń
    5. a ze co? U.S.A.? :)
      nie byla to wycieczka osobista, tylko taki zarcik, bo faktycznie nawiedzilo kogos :P

      Usuń
    6. Do Herman
      Opisze jak ja rozumiem działanie tego urządzenia bo w tym punkcie się chyba rozmijamy. Popatrzmy na ta stara ulotkę. Kanał który zaznaczył Wojtek strzałkami jest kanałem doprowadzajacym ”ciepłe” powietrze (pod sufitem zawsze jest cieplej). To co ty nazywasz radiatorem (ta ożebrowana część) dla mnie jest odwrotnością radiatora tzn absorbuje ciepło nagrzewajac skompresowany czynnik będący wewnątrz tej ozebrowanej części (kompresja czynnika powoduje ze znacznie lepiej odbiera on ciepło). Czynnik jest przepompowywany do głowicy i tam rozprezany i uwalniane jest ciepło a wiec to jest wymienił ciepła / radiator. Jak popatrzeć na obrazek to głowica jest na zewnątrz budynku właśnie po to aby gdzieś to odebrane ciepło odprowadzić poza budynek bo gdzieś trzeba to zrobić. Nawet w zastosowaniu jak na obrazku głowica jest narażona na skraplanie (dużą różnica temperatur). Skąd wiesz ze nie była ona ocynkowaną? Może była tylko otaczała ja cały czas woda z akwarium to i cynk skorodował
      Dolnym kanałem tłoczone jest oziebione powietrze a skroplona woda tworzyła lód

      Usuń
    7. Poza tym może w akwarium jaśnie Pan chciał mieć koralowce a wiec woda była słona - to nawet ocynk nie pomoze

      Ten komentarz jest w dobrym miejscu dyskusji - poprzedni usunalem

      Usuń
    8. A te białe obrosty na uszach głowicy to co to jest ? Wapń, sól czy jakiś kurz, gruz ?

      Usuń
    9. Do herman
      Jeszcze co dotego kaptura przykrywajacego silnik (jeżeli on tam był) to ten fragment mógł nie być zanurzony - ta część była nad kanałem. Dlaczego skorodowal tak mocno? Może nie było ocynku a może punkt rosy przy adiabatycznym rozprężania o czym wspominano wyżej

      Usuń
  40. Komentarzy sporo, dużo do przemyślenia i poszukania. Warto w zaciszu nad tym teoretycznie popracować. Do tematu na pewno powrócimy przed zapowiedzianym spotkaniem z Piotrem Kuczmirem. Myślę że Makartinie uda się ustawić takie spotkanie w jakimś dogodnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  41. Mielismy tez skupic sie na ostatniej fotografii, ktorej symbolika stwierdza...(?) brame, wejscie?
    Gdzie, dokad? To tylko symbolika czy gdzies cos jest na rzeczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno do tego dojdziemy :). To tylko zajawka na dalszą deliberację :).

      Usuń
  42. Ok podsumuję ten wątek bo mam wrażenie że toczę prawie sam ze sobą dysputy :)
    Być może popełniłem błąd nie wyjaśniając na samym początku jak to urządzenie moim zdaniem działa. Opisałem to w jednym z dalszych postów - jest tam co prawda błąd i mocny skrót ale generalnie może to działać tak jak opisałem. Myślałem że jest to jasne po wskazaniu patentów itp. Poza tym odsyłałem do materiałów o pompach ciepła więc zakładałem że każdy z zainteresowanych przełoży sobie zasadę działania pompy na to urządzenie. Z tego powodu mogły powstać niezrozumienie tego co pisałem a nawet śmiechy - chichy i dowcipkowanie (dałbym sobie radę ale dzięki Wojtek za interwencję).
    Zwróciłem uwagę że główną funkcją urządzenia niekoniecznie musi być chłodzenie i pójście tą drogą może prowadzić do niewłaściwych "odkryć".
    Początkowo myślałem że urządzenie musi mieć jakieś wloty i wyloty. Ale istnieje też możliwość (moim zdaniem bardzo prawdopodobna) że jest "autonomiczne" bez żadnych "dziurek i rur" a więc oględziny nic nie dadzą i należy szukać pomieszczenia gdzie była / jest spora dziura w suficie (moim zdaniem tam gdzie teraz stoi to nie jest jego pierwotne miejsce).
    Teoria ogrzewania akwarium to tylko moja dywagacja nie mam żadnych dowodów i może być odebrana jako bajka (sam mam co do tego mocne wątpliwości).
    Na koniec chciałbym tylko zadać 1 pytanie, na które może ktoś będzie znał odpowiedź (łatwo to sprawdzić): czy naloty na zaczepach (te kołka) głowicy, to jest sól - ktoś próbował?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zwróciłem uwagę że główną funkcją urządzenia niekoniecznie musi być chłodzenie i pójście tą drogą może prowadzić do niewłaściwych "odkryć""
      Czy ogrzewałbyś mieszkanie lodówką...? Nie. Dlaczego, bo to kompletnie bez sensu. Do odpowiednich funkcji są odpowiednie urządzenia. Kaloryferem się nie chłodzi, lodówką się nie ogrzewa. Kwestia wydajności, konstrukcji itd.
      Na pompę ciepła nie będę przekładał agregatu chłodniczego, bo - mimo ogólnej zasady działania podobnej - w ISTOTNYCH szczegółach się zasadniczo różnią. A przede wszystkim służą różnym celom. Powietrze - ze względu na wydajność oraz różnice w medium - chłodzi sie lub ogrzewa radiatorem, płyny - wymiennikami ciepła wężowymi.

      Usuń
    2. Zgadzam się co do kaloryfera , lodówki itp. Niemcy to jednak praktyczny naród dlaczego mieliby puszczać w komin co co można wykorzystać. Wczoraj puscilem post który nie został opublikowany . puscilem go jeszcze raz pewnie się pojawi. Zwrocilem w nim uwagę ze w materiałach które zalinkowales (PDF) na przekroju urządzenia wyraźnie widać ze jest ono chłodzone płaszczem wodnym z wymuszonym obiegiem.
      Tak patrząc na oko to urządzenie w zamku jest znacznie większe (przynajmniej pod względem średnicy) od wszystkich opisanych w tej broszurce.
      Inna sprawa ze ani Ty ani ja nie wiemy co jest dokładnie w środku tego urządzenia w zamku - może być chłodziarka a może być pompa.

      Usuń
    3. No właśnie, chyba istotą wszystkiego jest to że to urządzenie jest wciśnięte w kąt bez sensu. Wg podanych schematów powinno być mocowane tak że część chłodząca jest oddzielona od części w której czynnik chłodzący jest schładzany (część skorodowana). Na zdjęciu całe urządzenie jest w jednej komorze. Chyba że są rurki doprowadzające wodę do górnego segmentu urządzenia. Jeżeli nie to mamy sytuację jak w przypadku lodówki umieszczonej w małym pomieszczeniu ze zdemontowanymi drzwiczkami, przód chłodzi, tył grzeje i bilans cieplny wychodzi na zero temperatura nie zmienia się. Niestety na zdjęciach nie widać też czy ze ściany wystają jakieś kable, bo "autofrigor" musiał być jakoś zasilany. I raczej puszka przyłączeniowa powinna być widoczna bo monterzy nie wstawili urządzenia tak że puszka jest z tyłu i do podłączenia zasilania trzeba wykonywać akrobacje. Reasumując posadowienie tego w tej wnęce jak jest w tej chwili kupy się nie trzyma.

      Usuń
    4. Mhhh... te urzązenie mogłoby by być zamontowane w tym miejscu co jest teraz. Tylko dużo wyżej niż jest tereaz. Proszę zwrócić uwagę na "dziwny strop" , obetonowanie (górna część "ramki" dookoła wnęki i to "czarne" co się znajduje nad nią) nad tym urządzeniem na jednym z zamieszczonych zdjęć. Dodatkowo resztki obicia blachą ocynkowaną tej wnęki też to sugerują - obicie blachą powinno być przede wszystkim na poziomie ożebrowania tego urządzenia. Zasilanie jest od góry.

      Usuń
    5. Tylko żeby to działało w miarę sprawnie to wydaje mi się że komora powinna być szersza niż jest.

      Usuń
    6. Pod blachą widać izolację (korek?) jednak komora jest trochę zbyt mała (została zwężona / obetonowana ?)

      Usuń
    7. też mi się tak wydaje (blacha / izolacja może być upozorowane / przeniesione). Jednak jeżeli ten dziwny strop zawiera jakieś wykwity soli / wapnia to warto się mu przyjrzeć.

      Usuń
    8. Co do systemu to moim zdaniem istnieje taka możliwość ale raczej to urządzenie nie było z nim bezpośrednio połączone (jakieś rurki itp) ale mogło stanowić jakiś jego element.

      Usuń
    9. a przy okazji tego stropu nad maszyną - co to jest - zaznaczyłem białym kółkiem na zdjęciu pod tym linkiem:
      http://zapodaj.net/4b645376954d9.jpg.html

      Usuń
    10. bo jeżeli jest to o czym myślę to zmienię podejście do tematu że z urządzenia nie wychodziły "rurki" i przyjrzę się bliżej ścianom i sufitom na zdjęciach w tym dokumencie hermana :)

      Usuń
    11. Nie sądzę abyśmy na podstawie tylko zdjęć ( na tą chwilę ) mogli odpowiedzieć na tego typu pytania :(

      Usuń
    12. z drugiej strony mogą to być "prowadnice" dla prostego urządzenia pozwalającego na przeniesienie i osadzenie (od góry) dużego fragmentu skały tak oby tworzył sklepienie, które widzimy.
      Dobra muszę odejść od tematu bo skończę jako bajkopisarz ;)

      Usuń
    13. To jest dosyć ciekawe zagadnienie i warto by się bliżej przyjrzeć różnym rozwiązaniom. Co nie oznacza wcale że taki bogacz jak właściciel tego zamku nie postawił sobie tam chłodni na lód do whisky i lodówy na kiełbasy. A my zastanawiamy się nad tajemnicami agregatu chłodniczego zwykłej lodówki. Mogło być też tak po wojnie że lodówę z piwnicy wyniesiono a agregat nikomu targać się nie chciało to wstawili we wnękę zamurowali i pozostała sobie czysta piwnica. Ale zawsze można dywagacje porobić , a nóż widelec trafimy na na jakiś przebłysk i okaże się że to coś od akwarium. Zakładam że wykluczyć tego nie można.
      A jeśli by np. założyć że na Czocha Abwehra np. robiła te kryształki i np. do klejenia ich na żywicę potrzebna była jakaś niższa temperatura, aby za szybko coś tam nie wiązało, lub proces wymagał określonej temperatury ?. Tak tylko luźno myślę.

      Usuń
    14. potrafię sobie wyobrazić że to co jest na zdjęciu to prowadnice do prętów pozwalających na ułożenie fragmentu skały, która teraz tworzy strop :)
      Co do lodu do whisky i kiełbasy to zauważ że te wszystkie rozwiązania na zdjęciach są umieszczone w pomieszczeniu sąsiadującym z kuchnią / innymi pomieszczeniami w domu. Mało było pomieszczeń na zamku do zaadoptowania do tego typu chłodni? Kucharki musiały by latać po kiełbasę do lochu / piwnicy.
      Z mojej strony zamykam temat bo poświęciłem na niego sporo czasu i w innych sprawach mam spore zaległości :)

      Usuń
    15. Ok, poszliście tropem różnych możliwości tego urządzenia, jeśli np miało by hipotetycznie zamiast schładzać kiełbasy i lód do whisky a np coś tam przy basenie działać to prawdę mówiąc kiepsko to widzę.
      W każdym razie Wasza praca i przemyślenia jak dla mnie pozwoliła mi raczej skierować się ku przeznaczeniu spożywczemu lub utrzymaniu niskiej temperatury w danym pomieszczeniu. Marynistyka i akwarium odpadło ponieważ uświadomić sobie należy że istniały specjalistyczne pompy wody oraz grzałki. A to urządzenie zgodnie z przeznaczeniem służyło do schładzania produktów spożywczych w chłodniach lub mogło służyć do obniżenia temperatury danego pomieszczenia.

      Usuń
    16. i to jest najlepsza odpowiedz do analizy tego urzadzenia
      -----------------------------------------------------------------------------------
      przyznam sie, ze juz zaczalem sie gubic wsrod teorii o kilbaskach i rybkach, zbrojeniach i cudach
      -----------------------------------------------------------------------------------
      urzadzenie to pewnie bylo zamurowane ogolnie - ale "nasi" je odkryli, bo mysleli, ze sa tam skarby, a pozniej znow zamurowali

      Usuń
    17. Czy najlepsza trudno orzec.
      Na pewno przedstawiono tu sporo różnych przemyśleń i to jest najistotniejsze.

      Usuń
  43. Ten kanał, to jest kanał nawiewu schłodzonego powietrza (tyu siedzi wentylator wymuszający obieg powietrza. A pobierane jest dołem. Chodzi o równą temperaturę na całej wysokości pomieszczenia, bez zastoisk ciepłego pod stropem. Działa to dokładnie tak samo jak splity chłodzące w dzisiejszych chłodniach. ZAWSZE są ustawiane pod stropem. Wiem, bo kilka chłodni projektowałem. W Zielonej Górze, Opolu, Wrocławiu, Poznaniu.
    Tu:
    http://www.sokrates-digital.de/pix/WB019478-gr.jpg
    http://www.sokrates-digital.de/pix/WB756088-gr.jpg
    są pokazane inne możliwości zastosowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejrzałem ten materiał. Z niemieckim to u mnie bardzo krucho ale coś tam zrozumiałem :). Kompresor (po mojemu głowica) jest otoczony płaszczem wodnym w którym jest wymuszony obieg wody chłodzącej (na schemacie 11 wlot, 12 wylot, która odbiera ciepło pobrane w tym co ja nazwałem absorberem (refrigerator). Generalnie dobrze domyśliłem się zasady działania. Jeżeli pozbędziemy się płaszcza wodnego i zamiast niego tę część maszyny otoczymy przepływającą wodą to uzyskamy efekt grzania tej wody.
      Co do tego kanału i kierunku obiegu to jesteś fachowcem (ja tylko laikiem) i pewnie tak jest jak mówisz. Tylko to dotyczy chłodni. Jeżeli priorytetem byłoby grzanie to lepiej jest zrobić "po mojemu" i nie przejmować równą temperaturą na całej wysokości pomieszczenia a nawet jest korzystne zastoiska ciepłego powietrza pod stropem (przynajmniej tak to pojmuję na mój chłopski rozum)

      Będę uparty: wie ktoś coś na temat tych nalotów na "kółkach" ? :)

      ps. ten post jest ponowiony (puściłem wczoraj 2 posty - o jeden z nich prosiłem wojtka aby nie publikował, z rozpędu nie opublikował 2).

      Usuń
    2. Zgadza się, nie wiedziałem o który chodziło więc nie puściłem obydwóch.

      Usuń
  44. a tu:
    http://www.vhkk.org/bibliothek/pdf/Autofrigor010.pdf
    Zastosowania wszelakie, konstrukcja, produkcja itd.

    OdpowiedzUsuń
  45. a co odkrycia dotyczące winiarni:

    "Ponieważ może się okazać, że nasza "winiarnia" wcale nią nie jest, a jej obecny wygląd zawdzięczamy Kiszczakowcom, którzy tam działali i tam nigdy nawet jedna butelka wina nie stała."

    to lepiej by było aby nie okazało się że było to miejsce kaźni i zbrodni bo wtedy wy eksploratorzy nawet "cegiełki nie poskrobiecie" w tym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  46. Sprawa istnienia akwarium jest wątpliwa nie z powodu ogrzewania, filtrów itp - głównym problemem gdyby istniało w jaskini jest brak światła słonecznego (bez niego było by tylko bajorem). Chyba trochę przeciągnąłem ten temat :)
    Tak czy siak zostaje problem odprowadzania ciepła z tego urządzenie poza pomieszczenie które jest ziębione. Niezależnie czy było ona odprowadzane na zewnątrz czy do jakiegoś innego sąsiedniego pomieszczenia sprawa jest ciekawa i coś można nowego odkryć.
    Przypatrzyłbym się tej wnęce gdzie stoi ta machina - to co wskazałem na zdjęciu ale też jeszcze jeden naciek (niestety oprócz niego nic tam nie widać). Dodatkowo czy na uchach urządzenia i na stropie jest sól / wapń.
    Bardzo ważna jest ta tabliczka znamionowa zapewne był na niej rok produkcji tego urządzenia, gdyby się udało odczytać to wiadomo kto zdecydował o jej montażu (właściciel zamku czy późniejsi lokatorzy) i dzięki temu odrzucić pewne zastosowania.

    Pozdrawiam wszystkich biorących udział w dyskusji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat został założony do przedyskutowania sprawy, z wszelkich pomysłów i przemyśleń powinno się wyciągnąć wnioski i samemu ocenić co jest za a co przeciw. Tym bardziej że ten temat nie był omawiany.
      Jak na razie "autorytet wszelaki większy" umieścił w winiarni "das Aparat"
      i na tym się skończyło.

      Usuń
    2. tak, temat nie był omawiany ale w pewnym momencie podałeś zanętę ja jak młoda ryba chwyciłem i ciągnąłem :). W pewnym momencie przypomniałem sobie ten argument z naświetleniem (chyba nawet Ty go podawałeś gdzieś na tym forum) ale jeszcze pociągnąłem przez parę postów.

      Usuń
    3. Tak się właśnie szuka, łapie się trop i nie odpuszcza, trochę w lewo trochę w prawo i znów na ślad, jak ogar za posoką dzika.
      Jak samemu się szuka to jest satysfakcja.

      Usuń
  47. Piotr K. nie skusił się na wypowiedź, ale napisał mi, że czytał post i komentarze.
    Polecam 5-minutowy filmik - jest tu info o elektrycznym planie alarmowym - "aż z przed wojny", autofrigorze i prawdopodobnym użyciu komputera Z3, który miał wspierać "Aparat" do łamania szyfrów:
    https://www.youtube.com/watch?v=tarwH1ZtOb8
    Warto prześledzić historie komputera od przedwojennego Z1 (1936rok !)
    A tu zwiedzanie zamki i trochę sensacji:
    https://www.youtube.com/watch?v=DvLsOAAHglk
    https://www.youtube.com/watch?v=aKNx8XZK4qI

    OdpowiedzUsuń
  48. Na moje to urzadzenie wyladowalo w tym pomieszczeniu w "skrytce".
    Nadciagajacy front wymusil ewakuacje bardziej drogocennych rzeczy, i na tego typu maszyny zapewne nie byloby srodkow czy transportu, wiec logicznym jest zabunkrowac je gdzies na miejscu (jak dobrze zauwazylem tynk rozni sie nieco, poza tym, niemiec raczej na taka fuszerke z obrobka by sobie nie pozwolil- poszarpane scianki, blacha- to raczej zrobili szabrownicy....)
    Pozostaje tylko oszacowac wage tego urzadzenia i wtedy mozna sprubowac dywagowac, gdzie ono bylo docelowo zamontowane.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń