Czocha.
Dzisiaj z kolei trafiłem na takie stare wspominki z "Odkrywcy" rok 2002:
" Instytut Badań Historycznych i wydawca miesięcznika Odkrywca
zorganizował w dniach 5-7 kwietnia poszukiwania w zamku Czocha.
Jak wiadomo ten
jeden z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych obiektów na dolnym śląsku od bardzo
dawna przyciągał uwagę wielu poszukiwaczy. Do końca wojny w zamku przechowywano
przebogatą kolekcję dzieł sztuki , biżuterii i okazów broni. Po wojnie władze polskie
odzyskały część ikon i niewiele innych drobnych przedmiotów, niestety większość została
zrabowana przez ówczesnego szefa miejscowej administracji i niemiecką opiekunkę pałacu.
Skarby o wielkiej wartości zostały prawdopodobnie wywiezione do amerykańskiej strefy
okupacyjnej. Wszelki ślad po nich zaginął a były tam między innymi popiersia carów,
drogocenne kamienie, stare obrazy. Wiadomo że po wojnie został odkryty tzw. pokój
pancerny w którym ostatni właściciel zamku ukrył najcenniejsze zbiory. Z niego właśnie
wywieziono eksponaty. Wojsko polskie które adaptowało pomieszczenia w latach 50-tych ponownie
zamurowało ów pokój i aż do piątku jego lokalizacja pozostawała bliżej nieznana.
Mimo to grupa poszukiwaczy pod dowództwem Marka Dudziaka zdołała odsłonić wejście do
tajemniczego pomieszczenia. Znaleziono pancerne drzwi i resztki narzędzi. Badania
sąsiednich ścian a także kilkudziesięciu innych domniemanych miejsc nie potwierdziło
istnienia podobnych skrytek. Podobnie penetracja tzw. "studni niewiernych żon"
znajdującej się na wewnętrznym dziedzińcu nie potwierdziła istnienia bocznych korytarzy
odchodzących od głównego szybu.
Znalezienie pancernego pokoju jest miejmy nadzieję
pierwszym krokiem do kolejnych odkryć w nadchodzącym sezonie."
Teraz komentarz Jotesa do tego tekstu :
"
Prześledźmy ten tekst:
"Po wojnie władze polskie odzyskały część
ikon i niewiele innych drobnych przedmiotów, niestety większość została
zrabowana przez ówczesnego szefa miejscowej administracji i niemiecką
opiekunkę pałacu".
Bardzo odważna teza i w całości fałszywa!
Gdyby tak miało być, ikony już dawno wisiałyby w zamku! Jak nie Czocha,
to wawelskim! Po drugie - Kristina von Saurma nic nie ukradła, wszystko
otrzymała - za pokwitowaniem - od Polaków. Ciągnięcie przez drugie
półwiecze tej "legendy" o jej współudziale w kradzieży jest bez sensu.
"Skarby o wielkiej wartości zostały prawdopodobnie
wywiezione do amerykańskiej strefy okupacyjnej. Wszelki ślad po nich
zaginął a były tam między innymi popiersia carów, drogocenne kamienie,
stare obrazy."
Popiersia nie wyjechały do żadnej strefy, bo ostatnimi osobami, które je
miały w rękach - w sposób udokumentowany - były Eugenia Triller z
Jeleniej Góry i Barbara Tyszkiewiczowa (tak, tak, mamusia!) wtedy z
Jeleniej Góry także! Ślady - jeśli wiodą - to w kierunku "strefy" Muzeum
Narodowego w Warszawie i władz partyjno-państwowych, ówczesnych
oczywiście.
"Wiadomo że po wojnie został odkryty tzw. pokój
pancerny w którym ostatni właściciel zamku ukrył najcenniejsze zbiory. Z
niego właśnie wywieziono eksponaty. Wojsko polskie które adaptowało
pomieszczenia w latach 50-tych ponownie zamurowało ów pokój i aż do
piątku jego lokalizacja pozostawała bliżej nieznana".
Znów dwie
nieprawdy. Murowanie skarbca nastąpiło na początku lat 60-tych. Przecież
Krzysztof Kąkolewski schodził do niego z końcem lipca 59 roku (trzy reportaże w "Kurierze Polskim" na gorąco w sierpniu 59 r.) zaś pani Hahnowa jeszcze w wiele miesięcy później.
Najbardziej zdumiewająca jest ostatnia część ostatniego zdania.
Proszę
zobaczyć zdjęcie w: Janusz Skowroński - Tajemnice zamku Czocha, Wyd. CB
Warszawa 1999, II - 2000, strona 116 i podpis pod nim (tym zdjęciem).
Wszystko było podane na tacy i cieszmy się wspólnie ale w tych
kategoriach. Wiem, że każde "trafienie" cieszy, wielu ludziom było
potrzebne do wielu rzeczy, ale nie mitologizujmy! Tak samo, jak
zaokrąglanie "w górę" ilości skradzionych ikon, gdy wszem i wobec Marek
D. ogłosił światu w TVP w niedzielę ich liczbę - równe 200 sztuk!
Ciekawe, gdzie "odkrył" brakujące 74 sztuki?
Apeluję o pisanie prawdy!
Jotes "
Do tego jest również komentarz "Vikinga" :
"
Do jotes-a .
Chciałbym małe co nieco sprostować , na temat
zamurowania dojścia do pokoju pancernego w latach 60-tych przez wojsko
.Bujda na resorach , dlaczego ?
Zaraz wyjaśnię, otóż w latach
70-tych a dokładniej w lecie72-73 roku przebywałem w tymże ośrodku razem
z moim ojcem na wczasach i również byłem w tym pokoju , samego dojścia
już teraz nie pamiętam tak dokładnie (nie chciałbym nikogo wprowadzać w
błąd) ale dojście było drożne , i nie zamurowane jak teraz czytam w
artykule "ODKRYWCY" . Z pokoju było normalne zejście w dół do pokoju a
właściwie przedsionka pokoju pancernego , i pierwsze co się rzucało w
oczy to potężne pancerne drzwi z rozprutym pancerzem i nie tak bardzo
wielką dziurą wyrąbaną w betonie (konstrukcja była stalowo-betonowa ) z
drugiej strony powyginane prowadniki rygli .
Nie przypominam sobie
aby w pomieszczeniu były jakieś porzucone narzędzia.Ale jedno co mi się w
, tych wrotach podobało to pokrętła zamka szyfrowego .
Pamiętam też
że w środowisku krążyła plotka-legenda że klucze od tego "sejfu" zostały
ukryte na zamku. Jako młody gówniarz też ich szukałem , niestety nawet w podziemiach winiarni ich nie było.
Tyle wspominek .No cóż temat
jest już troszkę odległy ale wracam do niego ,nie żeby szukać sensacji,
ale coś mi te podane daty zamurowania nie pasują do całości.
Pozdrawiam Viking.
Potem sprostowanie Marka Dudziaka :
" Zostałem wywołany do odpowiedzi i muszę sie przyznać do oczywistego
błędu zawartego w relacji TV. Rzeczywiście według dokumentów odkrytych
przez Janusza Skowrońskiego z zamku pochodziło 136 ikon. Tak więc
dodałem 64 a nie 74, jak pisze Jotes."
"A co do zdjęcia na stronie 116 tej książki , to Janusz Skowroński
wskazuje na nim akurat całkiem inny narożnik niż ten w którym było
zejście do skarbca."
No i na koniec sprostowanie "Odkrywcy" :
"Chylę czoła przed wiedzą kolegi i przyznaję się do uproszczeń i przez to przekłamań w kwestii zamku."
" W dziedzinie inwentaryzacji wywiezionych skarbów myślę, że nie można
stwierdzić niczego pewnego stwierdzić bo nie wiemy ani które dokumenty
są prawdziwe ani co znajdowało się w skarbcu.
Bardzo serdecznie
zapraszam kolegę jotesa do napisania do Odkrywcy sprostowania historii
skarbu w zamku Czocha gdyż wersja, którą podałem jest podawana przez
przewodników".
Czocha.
Teksty powyższe zostały zaczerpnięte ze strony " Odkrywcy".
Po co to tu wstawiłem? ?, a tak do oceny tego co się pisze nie tylko o Czocha, ale i w innych tematach.
Miałem też przyjemność poznać Andrzeja ze Szczecina nie mylić z " Krzysztofem Jarzyną ze Szczecina " :-), ( https://www.youtube.com/watch?v=Yk2stLdEeZ8
), który "robił " ten zamek w tym czasie i miał dość ciekawe uwagi :-).
Czocha.
http://zobten.blogspot.com/2014/10/paplajace-i-literackie-cwaniaki.html#comment-form
P.S.
http://www.wyprawyleona.pl/category/filmy/
Niektore "czasopisma" probuja podgrzac atmosfere. li tylko w celu zwiekszenia czytalnosci. Sprzedaz jest najwazniejsza. Detale nie licza sie.
OdpowiedzUsuńTak samo mozna pojmowac dzialalnosc 1 Aprila. Tylko jemu daleko do jakiejs profesjonalnosci.
A potem "legenda" pogania "mity" :).
OdpowiedzUsuńPamietam taki film jeszcze nakrecony przez bajkopisarza Bogusia, w ktorym insynuowano, ze z pewnej studni mozna bylo przejsc do sztolni sowiogorskich.
OdpowiedzUsuńCzemu tam? Bo tam byly krecone podziemia, niby jaskinie, czy cos takiego.
Zgadza się, na filmie też prezentowano jakąś maszynę obłożoną wełną mineralną z jednej strony - klimatyzator??? czy coś w tym stylu jaka znajduje się w piwnicy zamku.
OdpowiedzUsuń