piątek, 25 listopada 2016

Nieleczona choroba prowadzi do zgonu.

Dzisiaj w radio podano, że znaleziono skradziony obraz Kossaka , jako że ta wieść dotarła do mnie podczas jazdy w porannej mgle nad ranem ( mgła panie okrutna oj okrutna :-), to nie za bardzo koncentrowałem się nad tym co zapodają, więc po powrocie w domowe pielesze wyszukałem sobie tą informację.

I tu doznałem znów zdziwienia, choć niektórzy w armii mi mówili iż " dziwi się tylko młody" :-), pewnikiem oznacza to że u mnie proces starzenia jest w odwrocie :-).

Ale przejdźmy do poważnych rzeczy, czyli do toczącej  ten kraj rakowej choroby, która jak nic prowadzi do zgonu .

http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,pilsudski-na-kasztance-kossaka-odnaleziony,218041.html

W tym artykule zaskoczył mnie ten poniższy tekst, cyt :
 
"Obraz poddano ekspertyzie, aby upewnić się, że znaleziono oryginał, a nie powstałą w międzyczasie kopią. - Dzieło oddano pod opiekę pracownikom Muzeum Narodowego. Prawdopodobnie na razie trafi do muzeum w Sulejówku - dodał rzecznik stołecznej komendy.

Czy obraz wróci do właściciela? - W takich przypadkach decyduje o tym prokuratura i tak zapewne się stanie. Chociaż być może właściciel zdecyduje się na udostępnienie dzieła w jednej z publicznych instytucji - tłumaczył Mrozek.

Jak ocenił, niespełna 20 lat temu, kiedy obraz skradziono, jego wartość wyceniano na 75-80 tys. złotych. Podkreślił także, że wynik akcji był możliwy dzięki wspólnym działaniom, i współpracy z Narodowym Instytutem Muzealnictwa i Ochrony Zabytków "


Czyli jak dobrze rozumiem ten tekst, skradziona prywatna własność w momencie kiedy złodzieje wynieśli ją z domu właściciela nie stanowi już jego własności?, o tym co stanie się z przedmiotem  (obrazem) który ma prawowitego właściciela zadecyduje prokurator ?.
.......................................................................
Do tego co ostatnio się dzieje wpisał się też najnowszy tekst "Historyczne Sudety" :
http://historycznesudety.pl/kodeks-poszukiwacza/#comment-67

Okazało się w komentarzach, że na apel zareagował "mieszacz", który ma wizję "stowarzyszonych poszukiwań".
Występuje z pozycji "pohukiwania" o bzdurach, i proponuje pikiety w Warszawie. 

Pikieta w lutym w Warszawie?, ciekawy sposób na uprawianie zimowego surviwalu, ciekawi mnie czy Miś Polarny też przybędzie ?  :-).
Toż każdy związkowiec wie, że w okresie zimowym nie robi się takich akcji to raz.
Dwa, to wiadomo że poszukiwacze opon palić nie będą.
A pokrzykiwania i machanie transparentami spływa po "jajogłowym betonie" jak woda po przysłowiowej kaczce. Ktoś może wyjrzy z ciepłego gabinetu przez okno zobaczyć czy to czasem nie leśnicy i nic po za tym, następnie zamknie okno bo zimno leci.

To jest właśnie zawracanie kijem Wisły, jak zaczyna narastać niezadowolenie społeczne to "mieszacze" są od rozładowania, i wpuszczania tego "pociągu" który zaczyna się rozpędzać na boczny tor. 
Tam "pociąg" spuści parę i jak to się mówi ...para pójdzie w gwizdek. 

Czyli jak widać " lekarze" zamierzają aspiryną wyleczyć "Raka".
Lecz dzięki opaczności jest spora rzesza "chirurgów" , którzy widzą co jest przyczyną choroby i operacyjnie usuną chorą tkankę. 

P.S. 
Takich inicjatyw podejmowanych wcześniej było wiele i każda z nich spaliła na panewce:

http://fortyfikacje.net/forum/viewtopic.php?t=1619 

http://wfp-e.phorum.pl/viewtopic.php?t=97 

http://odkrywca.pl/apel-do-poszukiwaczy-,548883.html 

http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:ihB6QnnkkuYJ:www.pasja-eksploracja.com/forum/exploracja-w-mediach/apel-do-wszystkich-poszukiwaczy/60/+&cd=6&hl=pl&ct=clnk&gl=pl 

http://detektorysci.pl/aktualnosci-6/apel-do-poszukiwaczy/ 

Temat jak widać jest nie zrozumiany należycie ponieważ niektórych myślenie podąża taką ścieżką :


" Wielu z nas patrzy na to tylko z płaszczyzny : "Chciałbym sobie pokopać , ale mi nie wolno , " i to może wkurza, ale z drugiej strony rozumiem chociażby Uriego , czy nawet samych arheo , bo co się stanie po wydaniu ustawy o możliwości legalnej eksploracji dla każdego posiadającego wykrywacz ? Druga Alaska , gorączka "złota" , pandemonium rycia wszędzie .  Pomijając miejsca wpisane do rejestru zabytków , są i takie , gdzie bez względu na ich historyczność , wchodzenie z piszczałką i eksploracja mogą dokonać zniszczeń pod innym względem . Zrozumiałem to dopiero po rozmowie z Dyrektor Ochrony jednego z parków krajobrazowych w Warmińsko Mazurskim . 
Oczywiście , pod namiot wybrałem  się z wykrywką , ale w okolice rzeczonego parku , gdzie nawet wyjęcie kamienia z rzeki , czy z lasu drewna na ognisko , mogło zostać ukarane mandatem , a co dopiero wbicie fiskarsa  i próba wyciąganie czegoś z ziemi . A niestety teren był bardzo atrakcyjny dla eksploratorów ."

Ta niezrozumiałość tematu polega na tym że można zadać odwrotne pytanie ........co się stało w krajach które mają zapisy prawne o legalności takich poszukiwań bez zezwoleń ?  Druga Alaska nastała?,  pandemonium rycia wszędzie, gorączka złota ?. Kraj zaorano ?

Odpowiedź jest prosta ......nic się nie stało a muzea mają co wystawiać.

Jeśli chodzi o drugą część takiej wypowiedzi to można ją sprowadzić do sytuacji kiedy w G.B. rozbijemy namiot na dziedzińcu zamku objętego ochroną Brytyjskiej konserwy i będziemy kopać, po prostu przyjedzie policja i delikwent zostanie ukarany zgodnie z obowiązującym prawem do którego się nie zastosował. Po prostu mogę jedynie dodać że ...." niestety teren był bardzo atrakcyjny dla eksploratorów".

To jest zwykłe mylenie pojęć.

http://www.fronda.pl/a/temida-po-stronie-poszukiwacza,22577.html 

http://medartzasada.blogspot.com/2016/11/podejrzani-sa-wszyscy.html#comment-form 

http://forum.wykopaliska.org/portal.php 

http://zobten.blogspot.com/2016/11/apel-do-poszukiwaczy-i-ludzi-dobrej-woli.html#comment-form 

http://www.pansamochodzik.org.pl/viewtopic.php?p=43162 

https://www.youtube.com/watch?v=xyrynmZcolY&feature=share 



 



49 komentarzy:

  1. Hej, wydaje mi się, że prokurator jest powołany do tej sprawy po to aby ustalić ewentualne okoliczności nabycia tego obrazu przez tego, który ów obraz wystawił w galerii :) ale nie znam się na Polskim prawie- wiem za to, że u nas w Polsce wszystko jest możliwe, nawet to, że prawo do tego obrazu otrzymać może państwo... pozdrou, kasia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mozliwy jest każdy wariant, jeśli siwe betony wpadły na pomysł aby rekwirować meteoryty spadające z nieba na prywatny grunt, lub teraz mają pomysł aby za pomocą prawa geologicznego ścigać zbierających kamienie i minerały to wszystko co wpadnie do takiej dyńki jest możliwe.

      A co?, jak ludki siedzą cicho to można szaleć do oporu.

      Usuń
    2. tak czytałam o tej nowej służbie, która od stycznia ma ganiać za ludźmi kopiącymi minerały -jakiś kosmos normalnie,u nas nadal średniowiecze...

      Usuń
    3. To nie średniowiecze, raczej jakiś dziki kraj Afrykański. Będziesz musiała uważać bo te oddziały będą uzbrojone w broń długą.

      W zasadzie ONI utworzyli je po to aby móc pacyfikować rolników podczas wywłaszczania ich ze swoich gruntów.
      Licencje różnym nie Polskim korporacjom zostały już rozdane, a ten co ma licencję ma prawo usunąć właściciela gruntu.

      Tacy pojedynczy zbieracze kamyków to będą represjonowani nijako przy okazji.

      Usuń
  2. Słusznie zauważyłeś z tym wentylem bezpieczeństwa w postaci pikiety. Teraz zrozumiałem, dlaczego Pan staroń (celowo z małej litery) tak usilnie chciał przejąć coroczne zloty organizowane przez W.Antkowiaka w Toruniu, gdzie szykowano projekt zmiany ustawy i na które zapraszano zarówno polityków jak i poszukiwaczy cieszących się autorytetem w środowisku eksploracyjnym. Pan staroń przerobił te spotkania w spędy kiełbasiano bigosowe i cała para poszła w gwizdek tak jak piszesz, znany nam W.Antkowiak całkowicie wycofał się z imprezy , która diametralnie zmieniła swój wydźwięk. Teraz dobitnie widzimy, jaki jest cel działania staronia, samozwańczego kierownika w drodze do nikąd i jakiemy systemowi służy ten kaban na pasku władzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już sam zauważyłeś, jak się robi jakiś oddolny zryw to pojawiają się różne brigesy i prowadzą ludzi na manowce w postaci.....tu trzeba postawić przecinek, a tam kropkę. Tu dodamy spację a tam dopiszemy, że nie na polu lecz w polu.

      A sprawa jest prosta jak budowa cepa. Wywalić to co jest do śmietnika i ustawą słowo w słowo zatwierdzić taką ustawę jak w G.B nie oglądając się na skostniały "archeo-konserwowy beton".

      I do tego potrzebna jest powołanie partii, która oddolnie eliminując gadaczy o niczym obejmie struktury najpierw samorządowe a następnie Warszawskie.

      Już wspominałem o miękkim foteliku i przeglądaniu internetu gdzie by coś wyhaczyć. Oni nie chcą słyszeć o ustawie Brytyjskiej sprowadzonej na nasz grunt bo zaczęła by się praca taka sama jak tam cyt :

      " Pracując na Wyspach, należy przywyknąć m.in. do wykonywania dokumentacji na specjalnej nawoskowanej kalce, po której spływa woda, a nie na zwykłym papierze. – Naturalnie, praca w tych trudnych warunkach nie należy do przyjemności, ale prawdziwym problemem nie jest woda lecz wiatr, który, szczególnie późną jesienią, może człowieka przewrócić – śmieje się Dalia Pokutta. - Dr Jacqueline McKinley odpowiadała mi, że zaraz po studiach, kiedy pracowała na stanowiskach w północnej Szkocji dla zabawy razem z kolegami dosłownie ‘kładli się’ na wietrze, chwytając się np. znaku drogowego, a wiatr podnosił ich na około 30 cm w górę."

      " Kolejną podstawową różnicą jest to, że na Wyspach Brytyjskich kopie się przez cały rok, chociaż praca w miesiącach zimowych jest zwyczajowo ograniczana do minimum ze względu na pogodę. W Polsce z powodu zimowych mrozów, które skuwają ziemię, praca od grudnia do lutego jest w zasadzie niemożliwa. Z drugiej strony, pracując w Anglii, trzeba przyzwyczaić się do deszczu, chociaż w Polsce, kiedy zaczyna padać, na ogół opuszcza się wykop archeologiczny, żeby nie zniszczyć stanowiska i dokumentacji. - W Irlandii nie istnieje pojęcie "rozdeptywania stanowiska". Często schodziliśmy ze stanowiska kompletnie przemoczeni - opowiada Dominika Gołębiowska. Dalia Pokutta broni wyspiarkiej aury: – Osławiona angielska pogoda nie powinna nikogo zrażać – wyjaśnia. – Relatywnie łatwo się do niej przyzwyczaić, i sądzę, że w zakresie technik osuszania wykopów z wody i błota ekipy angielskie i irlandzkie osiągnęły mistrzostwo – dodaje."

      Usuń
  3. Tutaj jeden z pomysłów pana staronia, jaki wysunął podczas swojego spędu : "Sami szkolilibyśmy rekrutów i wpajali w nich wartości, o których mówimy, a jednocześnie ganilibyśmy i pociągali do konsekwencji zwykłych rabusiów." Czyli rozumiem, że zupełnie za darmo by były szkolenia, tylko ciekawe co jak sami siebie by ukarali - kto potem by je prowadził?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od ścigania rabusiów są odpowiednie służby, one są szkolone, mają uprawnienia i dostają za to pensje z budżetu Państwa czyli od nas.

      Zwykły poszukiwacz czy to stowarzyszony czy nie, może najwyżej zwrócić uwagę, i to i tak jest nierealne ponieważ nie powinien się znaleźć na stanowisku archeo.

      Taka sytuacja może wystąpić jedynie kiedy poszukiwacz przypadkiem znajdzie się w pobliżu nieoznaczonego starego cmentarza gdzieś w lesie.

      Wtedy jak nie poskutkuje upomnienie ustne w stosunku do hieny , to przypadkiem może dostać rabuś naganę w postaci szybkiego krakowiaka i nic więcej.

      Usuń
    2. Brzmi to jak irganizowanie "bojówek" do karania "niewiernych".

      Usuń
    3. Moim zdaniem brzmi to niepoważnie :)

      Usuń
  4. Wojtek to nie jest zwykłe mylenie pojęć. To jest celowe mylenie pojęć. A że ludzie mają świadomość taką jaką mają to nikt w to nie wnika. Komunikat który odbiera przeciętny Kowalski brzmi: tu łapią i tu łapią.
    Poza tym cała ta sytuacja z udziałem Brzegersa dała jednoznaczny sygnał: są tacy, którym zależy na utrzymywaniu sytuacji takiej jak ta obecna. A to jeszcze bardziej utwierdza mnie w tym, że należy się trzymać raz obranej myśli i robić swoje. Na co potwierdzeniem jest to, że negatywnych reakcji jest 1 na 100. Więc sorry panie Brzegers, jesteś w mniejszości... Co do historii z obrazem to jest to standard, który się idealnie wpisuje w model obecnego społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zwróćcie uwagę na nazwę tego co brzegers reprezentuje - on reprezentuje "łowców skarbów" a nie "poszukiwaczy i eksploratorów". Nie myślcie, że to jeden z Was. To jakaś odszczepiona grupa popleczników kabana, kto miał się okazję przekonać ten wie że te jego zjazdy na które wybrał się niejeden nieświadomy były zdominowane przez przydupasów i popleczników - wytworzył się tam rodzaj patologii, gdzie zwykły poszukiwacz nie miał siły przebicia - kabanowi tak woda sodowa uderzyła do głowy, że kiedy przeczytał projekt Konrada to poczuł się, że ktoś wchodzi na jego prywatny teren, gdzie tylko jego racja jest prawdziwa, bo przecież to on miał być "głosem łowców skarbów". Problem jest taki, że większość z nim nie chce mieć za wiele wspólnego, no może poza jakimiś Ewkami No co pod różnymi nickami zawsze staje po jego stronie i resztą rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli jest jak mówisz to całkiem mu się pokiełbasiło.

      Usuń
  6. Co do prac archeo polskich za granicą zamieszczę chyba jeszcze dzisiaj streszczenie raportu. Wywiad ten co cytował Wojtek pokazuje jaki jest to wielki biznes.
    Szefowie formalnych stowarzyszeń chyba liczą na jakąś władzę. Dlatego chcą rejestracji detektorystow. Wtedy oni będą mogli mówię co gdzie i jak. Dla mnie sens istnienia takich instytucja jak Stowarzyszenie jest wtedy gdy razem będą pokrywać koszty dobrych kancelarii adwokackich reprezentujących ich w sądzie w celu otrzymania odszkodowania za zrabowane przez policję prywatne mienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " Dla mnie sens istnienia takich instytucji jak Stowarzyszenie jest wtedy gdy razem będą pokrywać koszty dobrych kancelarii adwokackich reprezentujących ich w sądzie w celu otrzymania odszkodowania za zrabowane przez policję prywatne mienie."

      Owszem jeśli chodzi o nasz chory kraj.


      W zasadzie rolą stowarzyszenia jest organizacja spotkań, integracja środowiska, organizowanie noclegów podczas wyjazdów, zakupy kiełbasy i bigosu.

      Jak czytam że prezio jakiś tam "łowców" ma ambicje łowienia pseudo poszukiwaczy to już na starcie go skreślam. Bo zaczyna od kociołka i kaszanki, a w głowie mu świta współpraca z betonem i łowienie. Jeśli na starcie twierdzi że jednostka będzie wyeliminowana z poszukiwań to marzą mu się kibuce z preziem na czele, które tak jak mówicie będą dyrygować co komu wolno a co nie.

      Usuń
    2. A rzeczywistość po prawdzie jest zupełnie inna niż pitolą w przekaziorach. Mimo ich nagonek i kłamstw na temat środowisk poszukiwawczych, mimo ich oszczerstw z łam gazet i TV.
      .......................................
      Rzeczywistość wygląda tak:

      W miarę ciepły listopadowy dzień niedziela , poszukiwacze wiatru w polu wjeżdżają polną drogą na olbrzymią łąkę obok wioski. Widzą stojące auto i jakiegoś gościa co grzebie w bagażniku....jeden mówi, rzuć okiem czy śmieci nie wywala do lasu...podjeżdżają bliżej...nie wywala tylko coś porządkuje w plastikowym pojemniku w bagażniku... więc ruch ręki w geście pozdrowienia i jadą dalej. Rozkładają sprzęt i wychodzi zza chmur piękne słońce.

      Zza lasu podjeżdża auto które przed chwilą minęli , uchyla się szyba....dzień dobry , to teren prywatny spisałem Panów numery i nie chcę tu bałaganu.

      Ok...pada odpowiedź, a jak bałaganu nie będzie to możemy pokopać....oczywiście nie ma problemu ....ok dziękujemy i życzymy miłego dnia. Właściciel łąki spokojnie odjeżdża.

      Normalni ludzie i normalny świat.
      Tak wygląda rzeczywistość która jest ONY-m niewygodna.

      Według ich wersji powinniśmy się kłócić donosić jeden na drugiego, być podzieleni i skłóceni.
      ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

      Pewna leśniczówka na D.Ś. poszukiwacze w polu podjeżdżają pod bramę.
      Niedziela.. 8 rano ...auto stoi przed furtką bo nie wiadomo czy leśniczy jeszcze nie śpi, bo to w końcu dzień wolny :-). Leśniczy wykazuje czujność i wychodzi sprawdzić kto zaś.

      Dzień dobry ...możemy u Pana na wyrębie przy leśniczówce pokopać....a kopcie sobie byle nie do lasu i nie niszczyć ściółki, no właśnie my w sprawie tej ściółki :-), bo wie Pan, wyrąb mały a chcielibyśmy nie tyle sam las co leśne drogi sprawdzić......no to sobie sprawdzajcie tyko baczcie na S.L bo oni nie są zbyt wyrozumiali i jak dojdzie przypadkiem co do czego to ja nic nie wiem uśmiecha się.

      Oczywiście wypalają fajkę pokoju podczas której to ceremonii snute są różne opowieści co gdzie ktoś kiedyś słyszał:-).

      Normalny świat i normalni ludzie.
      ................................

      Pewna piękna letnia niedziela D.Ś., poszukiwacze wiatru w polu łażą po świeżo ściętym polu kukurydzy. Podjeżdża auto terenowe z mężczyzną w średnim wieku i chłopcem 8-9 letnim. Dzień dobry zagaduje myśliwy, i jak znaleźliście coś ?.... ee tam same pierdółki jak na razie...mysliwy i chłopiec wysiadają... no to pokaż te pierdółki kolego :-), schodzi drugi poszukiwacz i pokazywane są koguciki na druciku :-), a mogę i ja poszukać pyta syn myśliwego? jasne bież maszynkę i do roboty. chłopak przechodzi z 10m i krzyczy słyszę tato coś jest :), myśliwy łapie łopatę i kopie ...wykopuje stare wiadro :-). No kurczę myślałem że skarb :-). I takie tam setki opowieści z pól i łąk.

      Tu żyją normalni ludzie i jest normalny świat.
      Nienormalny świat to jest w tych zatęchłych nie wietrzonych od po wojny gabinetach, w których siedzą nienormalni.

      Usuń
  7. Obserwujmy:

    http://4.bp.blogspot.com/-QGruQW9cQcw/WDNJxT4VtBI/AAAAAAAAFUw/eU33Dj8T4Pog5rSn_9-soDp24P___iIIwCK4B/s1600/The%2BWorld%2Bin%2B2017%2B-%2BThe%2BEconomist.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym całym Trumpem to może być ciekawa karuzela. Wiadomym bowiem było, że ludziki za Oceanem są pod sporym ciśnieniem i nikt z tych co "kręcą lody" nie chciał tam zbędnych fajerwerków. Dali więc im na razie pana z szerokim uśmiechem i garściami obietnic, by sobie co nieco przemyśleli i pomarzyli w domowych pieleszach o lepszym tomorrow. Ale to wciąż jest problem, bo jeśli faktycznie ponad 20mln. jankesów ma w domu więcej niż jedną sztukę broni to trzeba to załatwić "od zakrystii".

      Myślę że w końcu zrobią coś mocno radykalnego i na tyle stanowczego, że być może przeciętny John Smith nawet nie spostrzeże, kiedy stał się oto radosnym nosicielem jakiegoś nanotechnologicznego syfu w swoim nadgarstku.
      American dream comes!

      Usuń
    2. Po tych wszystkich finglach jakie robili do tej pory wszystko jest możliwe :(.

      Usuń
  8. Dzisiaj w chwili wolnej poczytałem sobie forum z ostatniego linka w P.S. powyżej :

    Wars wita was :

    Witam,
    Pragnę zauważyć, że takie działania to jak głos wołającego na puszczy. Koledzy z tamtego, tego, jak i pozostałych forów powinni przyłączyć się do inicjatywy Muzeum Eksploracji!

    Znajdziecie tam wszystko czego Wam - poszukiwaczom - potrzeba. A potem działajcie według Waszego uznania. Mrugnięcie

    Przedstawione tam postulaty są pokłosiem zeszłorocznej konferencji archeologicznej w Warszawie (2-3 grudnia 2010 r.), jak i Forum Eksploracyjnego (9-10 lipca 2011 r.) w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
    .......................................

    A co nas kuźwa obchodzi co ustalono na jakiś konferencjach archeo? i w jakimś muzeum z mumiami albo raczej muminkami. Dlaczego te akcje nigdy nie wypaliły i nie wypalą w tej formie.

    Bo zawsze zbierze się jakaś sitwa czy wagon restauracyjny typu wars który tak jak w przypadku tak zwanego "złotego pociągu" będzie latał od jednej strony barykady do drugiej pieprząc androny tylko po to aby sobie robić dobrą prasę i zostać zauważonym.

    A popierać będzie go zawsze paru , dup...owłazów którzy w życiu własnego zdania nie mieli. A na słowo "wolny człowiek" dostają rozwolnienia ze strachu. I tak będą jodłować wspólnie o tym ....."jak zjeść ciastko i jednocześnie mieć ciastko".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tu następny od bicia piany trzepaczką do dywanów :

      " Ale zmieniając prawo, musimy zmienić naszą mentalność. Nie wszystko ma być dopasowane pod NAS, ale my też powinniśmy dostosować się do prawa. Niemoże być tak, że każdy chce robić to co chce, bez żadnego nadzoru bo prawo na to pozwala. Muszą być regulaminy itd, aby to miało sens. Muszą być organy nadzorujące wszystko, a nie dzika amerykanka. Rozmawiałem już na ten temat wielokrotnie z ludźmi którzy mają dużą wiedzę, nawet z pracownikiem WUOZetu, i zgadzam się z ich zdaniem, opiniami itd. na temat poszukiwań bez wiedzy osób które mają pilnować to co się dzieje. Ograbimy się sami do reszty tak jak ograbili np. piramidy w egipcie. Zamiast działąć dla dobra, każdy chce jak najwięcej dla siebie."

      Całkowity brak zrozumienia tematu.
      A czy w USA wszyscy przechodzą szkolenia co wolno a co nie wolno?.

      Sprawa jest prosta, jest prywatna własność pisze tabliczka " private". Wejdziesz to odstrzeli właściciel łeb. Czy tam sie potem nieboszczyka ktoś pyta czy znał czy nie znał prawa w tym stanie?

      To samo jest w G.B. Nie znasz przepisów wchodzisz na archeo teren wyznaczony , banc przybywa policja i masz problem. A co kogo obchodzi czy czytał przepisy czy nie.

      Mentalność się zmienia błyskawicznie kiedy występuje nieuchronność kary. Ale przepisy muszą być tak dopasowane aby było jak najwięcej wolności oraz szanowane prawo własności.

      A co to w Polsce za własność, jak jakieś dupki bredzą że to co na Twojej ziemi jest ICH i do tego mają za sobą wymyślone przez siebie "prawo"

      Co to za teatrzyk w którym " właściciel domu nie może się skutecznie obronić przed bandytą wyłamującym mu drzwi", to wszystko razem wzięte to jest parodia absurdów, która z roku na rok ewaluuje i się wciąż pogłębia.

      Absurdem jest wtargnięcie komornika w asyście policji ( która właśnie jego powinna skuć)do nie związanego ze sprawą człowieka, kradzież traktora za 150 tys zł czy więcej, skucie właściciela posesji, sprzedaż tego traktora jakiemuś podstawionemu kolesiowi.

      I tu wkracza "prawo", które mówi że po takiej akcji właściciel juz swojego traktora nie odzyska ponieważ sprzedaż się odbyła zgodnie z "ONY-ch prawem".

      Jeśli ktoś nie widzi, że te "prawo" stworzył pacjent zakładu psychiatrycznego to ja przepraszam.

      Usuń
    2. Dodam jeszcze o głupim gadaniu o jakiś szkoleniach pierdołach kursach, licencjach.

      Sprawa jest banalnie prosta, ludź w G.B. z reguły wie że nic mu nie grozi podczas poszukiwań i podczas znalezienia czegokolwiek oraz zaniesienia tego do muzeum. I dla tego tam z tym leci.

      Bo raz, że wie iż to co znalazł jest jego i farmera, pół na pół. Jest jego własnością i żaden kapelusznik mu tego nie ukradnie w imię dętego " Dziedzictwa Narodowego".

      Dwa że nawet jak nie wie co znalazł to i tak tam leci bo tam specjaliści określą czy jest to coś warte czy nie. I to tam są specjaliści którzy rzekną , eee to populares nas to nie interesi. Albo rzekną ciekawi nas to chcemy to skatalogować i opisać bo akurat tego miejsca nie znaliśmy. Albo rzekną no MAc Cloud jesteś znalazcą skarbu i jesteś od dziś bogaty i nasze zbiory też będą bogatsze.

      A nie tak jak tutaj w psychiatryku gdzie młody naiwny Kowalski gdyby zasuwał z Boratynka czy jakimś szelągiem do muzeum to, poklepano by go po ramieniu wzięto by boratynkę spisano, lub spiasano numery auta jakim przyjechał a parę dni potem miałby najazd o 6 rano i grzebanie po gaciach , szufladach i biżuterii narzeczonej oraz rekwirację takowej w celu oceny czy należy już ona do "państwa" czy może w ramach łaski zostanie zwrócona. Przy tym pozbywa się oczywiście komputerów z domu bo może tam coś jeszcze z nich da się wymotać.

      A jakie są zadawane pytania dotyczące identyfikacji to widać na forum "O", i wcale się tym młodym ludziom nie należy dziwić, bo się dopiero uczą co jest co. Ale nie zaniosa tego do żadnego muzeum bo mają cykora i słusznie bo głupi nie są. Wiedzą dobrze, że w psychiatryku są zasady z piekła rodem. I nie należy się lekarzowi naczelnemu narażać bo zaraz wzywa niebieskich pielęgniarzy z kaftanem.

      To wszystko to zamknięta kwadratura koła, jest to na rękę Tym co chcą utrzymać ten system ogłupiania , podporządkowania i zniewolenia tego Narodu jak najdłużej. A przyklaskują temu stanowi rzeczy resortowe dzieci oraz jak to powiedział ten Adolf w panterce "wiejskie głupki".

      Usuń
    3. Pan Adolf już nic nie powie...
      https://www.youtube.com/watch?v=d54qhPvZTEM

      Usuń
    4. Mnie się w tym jeszcze jedna rzecz nie podoba. To jest domniemanie, że jeżeli potwierdzą nasze obywatelskie prawo do kopania za zgodą właściciela to od razu tabuny poszukiwaczy polecą rozkopywać stanowiska archeo. Czyli takie chamskie twierdzenie, że każdy poszukiwacz to złodziej. Albo sami siebie nie słuchają, albo myślą że ludzie to jakieś imbecyle co nie potrafią czytać i słuchać ze zrozumieniem. Nam chodzi o kopanie na terenach prywatnych na których nie ma stanowisk. Od lat z resztą starsi poszukiwacze radzą tym młodszym: "od stanowisk arche trzymamy się z daleka". Z resztą na kopanie na nich zgodę wydaje właśnie konserwator. A ONI ciągle w kółko swoje. Lokalizacje stanowisk są ogólnodostępne. Gdyby chodziło faktycznie o ich rozkradanie już dawno większość byłaby przeorana.

      A Piotruś jak to Piotruś. Lepiej zamiast skakać przed kamerami dokończyłby szukania swojego Furyka.

      Usuń
    5. Żuraw, co do tego prawego człowieka
      https://www.youtube.com/watch?v=d54qhPvZTEM

      to jak widać system kameleona poczuł zagrożenie w jego i innych osobach. To było do przewidzenia, bo to jest ich stały fragment gry.

      Usuń
    6. " Albo sami siebie nie słuchają, albo myślą że ludzie to jakieś imbecyle co nie potrafią czytać i słuchać ze zrozumieniem. Nam chodzi o kopanie na terenach prywatnych na których nie ma stanowisk."

      Nie ma wątpliwości Konrad, ONI nie tylko myślą że ludzie to głupki, ONI mówią to wprost np, taki rudy lis co się zakodował. Zresztą co tu dużo prawić ta nacja gardzi ludźmi.

      Usuń
    7. Jeszcze jaka jest różnica między nami wg onych oczywiście.
      https://www.youtube.com/watch?v=Tyyi-NimsJU

      Usuń
  9. Eksploracja ZGE napisał :

    Słynny Pan L. , znany chyba większości poszukiwaczom z akcji kiedy to pisał donosy na Muzeum Broni Pancernej w imieniu innego prywatnego muzeum celem utrudnienia jednej instytucji pozyskania eksponatów, a ułatwieniu drugiej ? Czy sądzicie, że ktoś kto pisał dawniej donosy nagle stał się prawym człowiekiem i dotrą do niego jakiekolwiek argumenty? Litości. To nawet nie jest poszukiwacz i eksplorator, jeno pijawka na takowych żerująca i zabierająca głos niby w Waszym imieniu. Tyle że jego intencje nie są czyste, tak jak niejakiego S.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba jedyni stowarzyszeni co myślą głowami :

    " Propozycja Komisji Numizmatycznej

    List Komisji Numizmatycznej Komitetu Nauk Historycznych Polskiej Akademii Nauk do Ministra ma na celu zwrócenie uwagi na nieskuteczność przepisów w obecnej formie. Brak sprecyzowanych pojęć pozwala na liczne nadużycia. (Byliśmy informowani wielokrotnie o sukcesach Policji przy aresztowaniu handlarzy nielegalnie znalezionych monet, które bardzo często były tzw. trupkami) Komisja domaga się jak najszybszych zmian, by można było uratować to co pozostało jeszcze w ziemi. Wielu poszukiwaczy – amatorów, w obawie o łamanie przepisów zataja znalezienie skarbów. Tracimy przez to bezcenny kontekst historyczny, dzięki któremu moglibyśmy lepiej poznać historię najbliżej okolicy lub bitwy, o której zapomnieli historycy.

    Komisja zachęca też do powierzania znalezionych przedmiotów w ręce kolekcjonerów, by tworzyli oni własne zbiory. Najlepszym przykładem kraju, który łączy dbanie o własne dziedzictwo i zainteresowanie zbieraczy jest Wielka Brytania. Wszystko co zostanie znalezione jest dokładnie mierzone, ważone, opisywane i fotografowane a później zwracane odkrywcy. Jeśli przedmiot będzie miał dużą wagę historyczną muzea mają prawo pierwokupu.



    Miejmy nadzieję, że zostanie wprowadzona ustawa, która umożliwi polskim poszukiwaczom skarbów rozwijanie ich pasji, a przy tym pozwoli badaczom na lepsze poznanie historii naszych ziem.


    Pod poniższymi linkami można zapoznać się z następującymi dokumentami:
    - List do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
    - List Komisji Numizmatycznej KNH PAN
    - Ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami "

    I co?, i Ich też olano. A od tego czasu minęło już z pięć lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo te sześciokątne łby myślą, że jak wprowadzą jeden i drugi bzdurny zakaz i komuś pokazowo zrobią przeszukanie to wszyscy się przestraszą i przestaną szukać. Kilku może faktycznie tak zrobi. A reszta? A reszta jest kuta na cztery łapy. W narodzie który przetrwał rozbiory, zabory, kacapów i hitlerowców kilku profesorków szkolonych za PRLu nie robi wrażenia.
      A ten list jest bardzo rozsądny. Ludzie i tak będą szukać i tak. Więc lepiej niech obie strony czerpią z tego korzyści.

      Usuń
    2. Konrad, ONYm nie chodzi nawet o jakieś korzyści dla Polski.

      Tu głównie chodzi o ciągłe trzymanie pod butem, o ciągłe użeranie się przez ludzi z tym tak zwanym "państwem".
      To wiąże siły Narodu, a po za tym nie swoimi rękoma robią represje.

      Człowiek uwikłany wciąż i z każdej strony starający się jakoś związać koniec z końcem spotykający się na każdym kroku z przeciwnościami nie ma siły na myślenie, na zastanawianie się, na inne rzeczy.

      Pracuje, pracuje a potem umiera.

      Usuń
  11. Warto wiedzieć co o nas myślą sami archeo -link od "Gelba" http://www.archeologiczne.fora.pl/ochrona-stanowisk-archeologicznych,21/poszukiwania-post-archeologiczne,1590.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałem i tak jak wcześniej napisałem'

      Ogarnęło mnie uczucie politowania. Co wcale nie oznacza że gdybym tak spotkał w ralu i cos takiego usłyszał to prymitywnie jak to prymityw strzelił bym klienta prosto w zęby i skończyło by się protezą. A co tam w końcu raz się żyje, a potem tak jak mówi "nielot umysłowy" i tak do piachu.

      Usuń
  12. A tutaj coś takiego: http://www.petycjeonline.com/protest_przeciwko_zmianie_rozporzdzenia_-_zabytki
    Jak widać Beton stosuje zasadę "nihil novi". Minister chciał uproszczenia i nadanie możliwości wyboru dla obywateli, a raczej przedsiębiorców. Chodziło o umożliwienie dowolnego wyboru kierownika prac przy obiekcie, pod warunkiem że ma odpowiednie kwalifikacje. Konserwy się sprzeciwiły, że tak nie można, że to "koniec ochrony zabytków w Polsce". Bo ma pozostać tak jak było, czyli że konserwator wskazuje z imienia i nazwiska osobę kierującą. Czyli znowu mamy z góry zakładanie że każdy Polak to złodziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co tu dużo deliberować, chodzi o koperty od inwestorów i o nic więcej.

      Usuń
  13. A po za tym powoli ci co pracowali dla Onych- i tak zawsze na końcu dostana kopa, tak że ta współpraca z Onymi dziś może jakieś korzyści przynieść ale jak dojdzie co do czego to "goje" są rzuceni lwom na pożarcie :

    http://www.kontrowersje.net/w_niespotykanej_ciszy_polska_kasuje_esbek_w

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Wojtku, jakie poparcie. Toż to działanie w imnieniu własnym, tyle że Ty to spisałeś i ubrałeś w słowa. Na pewno nie jest to działanie w imieniu tych dupków z różnych grup. co siedzą cicho jak pedały na weselu, a wcześniej "współpracowały" z archeologami będąc traktowani przez nich jak wrzód na dupie. Zatem działam w imieniu kilku których lubię, nie działam w imieniu frajerów i związkowców, w zasadzie działam przeciwko nim bo oni wolą latać na pasku betonowych łbów z czerwonymi papierami.

      Usuń
  15. "Policjanci ze Szczecina odzyskali srebrnego krajcara z 1695 roku. Na aukcji internetowej wystawił go mężczyzna, który znalazł monetę w ziemi. Policjanci podali się za osoby zainteresowane kupnem monety i zgłosili do mężczyzny. Ten potwierdził, że znalazł ją podczas robót ziemnych. Nikomu jednak tego nie zgłosił. Wówczas został zatrzymany. Wystawiając tą monetę na sprzedaż naraził się za przywłaszczenie i paserstwo na karę pozbawienia wolności do 5 lat."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, zapewne był to niespotykany okaz krajcara, jedyny w swoim rodzaju, o czym świadczy ten rok 1695, zapewne wystawił go tak jak większość na Alledrogo za niebotyczną sumę 30zł.

      Jak się postarają i przeszukają mu szuflady z majtakami to może w kuchni znajdą też srebrne łyżki kupione od ruskich na bazarku, można mu będzie jeszcze doklepać że wykopał z ziemi i nie oddał staroście gdyby wartość przekroczyła 100zł to ma kryminał jak nic.

      bandyta i złodziej, rabuś stanowisk i dziedzictawa narodowego.

      A co tam z tym Chocianowem czy Chojnowem?, opylili już urzędasy na giełdzie ten skarb srebrnych nic nie znaczących krajcarków i sreberek?.

      Usuń
    2. łe tam markówki, to tylko ten śmieszny okres międzywojenny.

      Jak by to były pordzewiałe hełmy z II W.Ś u Kowalskiego na półce , Ooooo... to wtedy jak nic kryminał za "Dziedzictwo Narodowe", co najmniej 8 lat ciężkiego więzienia najlepiej we Wronkach i kara chłosty na rynku.

      Usuń
    3. A co do tego Szczecina, jak by dwa smerfy się złożyły po 1 zeta od głowy, to mogły by sobie takiego nawet starszego kupić :

      http://allegro.pl/listing/listing.php?bmatch=base-relevance-floki-5-uni-1-5-1025&search_scope=&string=moneta%20krajcar

      za całe 10 zeta z przesyłką.

      Taniej by to wyniosło niż cała ta ich akcja liść dębu, bo to paliwo, czas, papiery, sądy prokuratura, śledztwa a my na to łożymy.

      Kliknął by jeden z drugim w linka na aukcję wysupłął z 10 zeta, i przekazał do muzeum. Było by szybko oraz tanio.
      A tak machina się kręci mieląc bzdurne tematy, a w międzyczasie gwałcone są 12 letnie dzieci.

      Usuń
  16. A tymczasem, przyjdzie na to czas , przyjdzie czas , już wkrótce :

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Latwiejszy-dostep-do-broni-Biuro-Bezpieczenstwa-Narodowego-jest-za,wid,18613236,wiadomosc.html

    Taka następna schizofrenia Bolkowa , jest za a nawet przeciw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto posłuchał Maciarewicza, ten poznał trochę sposób jego wypowiedzi. Tutaj mówi NIE używając słowa TAK. Czyli damy Wam, ale nie wiadomo kiedy. Potem.

      Usuń
  17. Bo nie jesteście odpowiedzialni szaraczki, Ja Antoni wam to mówię.

    A tak z ciekawości, kto był na tyle odpowiedzialny że na ONEGO głosował ?.

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Macierewicz-o-dostepie-do-broni-w-Polsce-przyjdzie-taki-czas,wid,18609601,wiadomosc.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojtek, to jest tylko mowa trawa. 'UNE doskonale wiom', że coraz więcej ludzi też wie :) Także nikt z nich sobie bata na tyłek kręcić nie będzie, a taki Antonii lub podobny to tylko stosowne przekierowywanie nastrojów. Tylko taka ICH gra. Ale ja powtarzam: róbmy swoje, póki co czarnoprochowce i strzelnice jeszcze istnieją. Nikt nie zabroni nam się organizować, przyswajać wiedzę i umiejętności. Przynajmniej na razie.

      Usuń
    2. Ja Medart tam spoko, na strzelnice akurat nie latam bo prochu się juz nawąchałem swego czasu, mogę powiedzieć że patrzeć na kałacha już nie mogłem. Ale Ci co broni w ręku nie mieli to jak najbardziej. A Antoniego doceni się w swoim czasie.

      Usuń
  18. Wojtek politikierowac nie oplaca sie,
    bo glowa to nie beton.
    przeto Deus XP dibry jest😎👍maly 🎹szybki skuteczny.
    Sztuka znajdnac i cichosza🔕🍺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. J., nie wygłupiaj się, widzę że Ci się tam pod tym Studttgart nudzi i zaczynasz jakiś witz mi tu wciskać, taki z Ciebie kwiecień jak ze mnie maj :-).

      Ty lepiej mi napisz co tam tym XP już ukopałeś :-)i jak Ci się sprawuje bo zaczynam się za dodatkowym wykrywaczem rozglądać.

      Ja J. za stary miś jestem, i na sztuczny miód żaden znany mi kawalarz mnie nie nabierze, choćby pisał jako Fidel Castro :-).

      Proponuję jak się nudzisz i bierze Cię na kawały wycieczkę do Schwarzwaldu, masz blisko :-). Albo skocz na monetki do Friedrichshafen, lub obok Meersburg bo tam szły Rzymskie trakty :-).

      a co do politykowania, to akurat nie polityka. To uświadamianie i nagłaśnianie tego bagna. wiesz J. fajnie się gada z daleka siedząc sobie na Badenii Witembergii, dając dobre rady.

      Usuń