sobota, 6 kwietnia 2013

Kłamstwa i kłamstewka.

Ostatnie wpisy poświęcone były zakłamaniom historycznym w trochę szerszym kontekście, oczywiście nie da się tego opisać dokładnie, a w zasadzie dało by się lecz wtedy ten blog został by okrzyknięty politycznie niepoprawnym.
 I tak jak już w komentarzach napisałem zostały by mi szyte różnego rodzaju "garniturki" począwszy od zwolennika nazizmu a skończywszy na antysemicie. Zjawili by tu się tłumnie wszelkiego rodzaju wyznawcy jedynie słusznej poprawności i wolności światowej. 
Słusznie zauważył Karol Sawiak w jednym z komentarzy podciągając pewien typ zachowań pod syndrom Sztokholmski. 

Temat znany od dawna nie pamiętam już nazwisk, lecz takie pranie mózgu mieli też zaciekli komuniści, których nakazywał rozstrzeliwać J. Stalin , otóż kiedy ich rozstrzeliwano na jego rozkaz wydzierali się ..." niech żyje wielki Stalin niech żyje komunizm". Nie wspomnę, że potem ci którzy ich rozstrzeliwali też zostali rozstrzelani, co by nikt nie wiedział kto tamtych rozstrzelał i na czyj rozkaz.

Wiec chcąc zagłębić się w tematykę zakłamań historycznych wiadomym mi było, że  zjawią się tu jednostki które same sobie będą strzelać w kolano bo są zindoktrynowane i nic do nich nigdy nie dotrze. Nawet jak im zedrą ostatnią koszulę z pleców będą popierać zrywających :). To jakiś brak instynktu samozachowawczego , lecz oni z reguły jak już spełnią swoje zadanie idą na aut, tak jak Ci komuniści przed nimi. Podobnie  nie docierało to do tych co ich Stalin rozstrzeliwał a oni tego nie kodowali , nie mieściło się w ich świadomości, że ich bożyszcze "Ojciec narodów" jest podstępnym mordercą.

 Po za tym mam świadomość, że są też tacy co wykonują swoją dobrze płatną pracę. Ci z kolei mają inny system obalania prawdy i są dobrze szkoleni., system ten polega  na różnych trikach i zagraniach socjotechnicznych. Sposobów mącenia jest wiele, opiszę tylko jeden.

 Np. na  Atakowaniu Chochoła.  
Znajdą lub stworzą pozorny element w czyimś wywodzie, który można łatwo podważyć co postawi Ich w dobrym świetle a np. mnie w złym. Potem stworzą zagadnienie, które według Ich interpretacji mojego wywodu  istnieje, lub znajdują najsłabsze zagadnienie w najtrudniejszym do udowodnienia czyimś wywodzie. Po czym zrobią to zagadnienie bardzo ważnym (jeśli nie kluczowym) i zniszczą  sugerując, że wszystkie inne tezy są zniszczone razem z nim, oczywiście unikając dyskusji na istotne tematy. 

To zostało już zastosowane  w komentarzach, wiem jak by się to dalej potoczyło "Jasio" zastosował by odpowiedź na stwierdzenie, które w rzeczywistości nie zostało przeze mnie wypowiedziane, a skończyło by się na “Przyklejaniu etykiety”  na przykład :

 “nienormalny”, “prawicowiec”, “liberał”, “lewicowiec”, “terrorysta”, “konspiracyjny teoretyk”, "faszysta", “radykał”, “rasista”, “fanatyk religijny”, “dewiant seksualny”, "antysemita",

 ....  zaczęło się już od "zmień zioło" - czyli  od durnia , oszołoma,  narkomana itp. Potem zaraz "Jasio" już uderzył w spiskowe teorie, chemitralsy, rozpylania chemikaliów nad Marszem Niepodległości w Warszawie ( co wykasowałem ) , a za moment  było by UFO.

To oddala ludzi zdrowo myślących z obawy, że i oni dostaną taką samą “etykietę”. Obserwowałem to niejednokrotnie na forach , więc z  tych for się wycofałem ponieważ nie ma sensu kopanie się z koniem, gdyż tam jest zakotwione tak mocne lobby niby niemieckie, (ale wiadomo że to nie żadni Niemcy :)), które to rozbije w proch każdą sensowną dyskusję.
Trzeba mieć świadomość tych zagrywek, wtedy od razu te wszystkie socjotechniczne zagrywki i gierki są natychmiast widoczne. 
Nie bez powodu M.Mołdawa, dr. J.Wilczur, J. Rostkowski, Siorek, R. Marest i inni mówią imiennie o agentach, którzy to w temacie Riese mącą od wielu lat.

Rozpisałem się trochę , ale warto nieraz wiedzieć co z czego wynika i jakimi kartami grają zarówno " pożyteczni sterowani" jak i opłacani.

Co do kłamstw. Wielu opiera sie na wypowiedziach Speera. Popatrzmy zatem dla porównania na kwaterę A.H . w Witnicy.
Co o tej kwaterze pisze von Below?, otóż w marcu 1942r  A.H. wydał polecenie wybudowania kwatery gen. Rudolfowi Schmundowi,  kwaterę buduje Speer . Budowa trwała 3 miesiące ponieważ nie budowano wg. Speera żadnych bunkrów tylko małe osiedle mieszkalne.
A z kolei von Below podaje że A.H. załamany niepowodzeniami na wschodzie "jada samotnie obiady w swoim bunkrze". 

Dla zachowania tajemnicy tej budowy zabito budujących , von Below pisze, że sam interweniował aby nie rozstrzeliwano świadków budowy. Speer z kolei pisze jedynie o zwykłych barakach. Ot takie nieścisłości .
   
Co do atomów z poprzednich wątków , wiemy że wywiad AK. mocno był zainteresowany nawet po wojnie tematami badań jądrowych, są dokumenty o tym świadczące.

W czasie wojny

Po wojnie

Jak można pewne sprawy zataić i ukryć ?, my tu dywagujemy o czasach wojennych gdzie był stan wyjątkowy , lecz można zawsze się   przenieść w czasy współczesne :

"W piwnicy w Rochester, w stanie Nowy Jork, Kodak miał reaktor jądrowy załadowany ponad 1,5 kilogramem wzbogaconego uranu – tego samego typu jaki stosuje się w głowicach jądrowych.
Tylko po co Kodakowi ukryty reaktor jądrowy wypełniony wojskowym uranem? I w jaki sposób uzyskali pozwolenie na zainstalowanie czegoś takiego w samym środku całkiem gęsto zaludnionego miasta?
Odpowiedzi na drugie pytanie nie zna nikt. Kodak przyznaje, że nigdy nie ogłaszali tego publicznie. Nikt we władzach miasta ani we władzach stanowych – czy to policja czy straż pożarna – nie wiedział o istnieniu reaktora jądrowego do czasu, aż informacje o nim nie zostały ujawnione przez byłego pracownika . Jego istnienie i lokalizacja były tak tajne, że jedynie kilku inżynierów i pracowników federalnych wiedziało o projekcie."

 Według Milesa Pompera z Center for Nonproliferation Studies w Waszyngtonie sytuacja jest „bardzo dziwna,  ponieważ prywatne firmy po prostu nie mają dostępu do tego typu materiałów.”


Cel, w jakim Kodak zainstalował reaktor, nie był groźny: firma wykorzystywała go do sprawdzania niedoskonałości materiałów i do badania radiografii neutronowej. Sam reaktor został nabyty przez firmę w 1974. 1,5 kilograma płytek uranowych umieszczono w nim wokół rdzenia z Kalifornu 252.
Zainstalowano go w ściśle strzeżonym bunkrze o betonowych ścianach grubości ponad pół metra, znajdującym się pod siedzibą Kodaka. Testy przeprowadzano przy pomocy systemu pneumatycznego. Według przedstawicieli firmy, żaden pracownik nigdy nie miał kontaktu z reaktorem. Najwyraźniej obsługiwały go atomowe wróżki i jednorożce.
O wyłączeniu i rozłożeniu go na części zdecydowano dopiero w 2006 roku.

Oto jak można w środku miasta wybudować sobie reaktor o którym nikt nie wie.

I na koniec Wrocławianka jak mniemam :), powodzenia życzę w dokumentowaniu i poszukiwaniach. 
http://tropemzapomnianychmiejsc.blogspot.com/  
 

7 komentarzy:

  1. Ciekawa sprawa z tym Kodakiem. Ten przykład jasno ilustruje, że w wielu przypadkach nawet szczerze nie mamy pojęcia, co dzieje się za naszą ścianą bądź...pod podłogą.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Medart, dokładnie tak w Warszawie budowano metro od 1951r. gdzie po tajniaku wykonano 15 szybów o średnicy od 6 do 10m w samym praktycznie centrum miasta. Pod ziemią chodziła 140tonowa tarcza. Wejścia z garaży. I kto o tym widział?. Tylko osoby które budowały.

      Usuń
    2. kryptonim metro to nie to damo co faktyczna budowa metra. Była firma był komitet, ale co oni budowali to inna sprawa. Ale w tym przypadku wygrala przyroda i budowa geologiczna.

      Usuń
    3. Chodzi o tajność sporej podziemnej inwestycji w centrum miasta. Jak by nie patrzeć nikt postronny nie wiedział, że wybudowano 760mb szybów, nie wspomnę o wybetonowanych wyrobiskach poziomych.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. WojtekOKI napisał:
    "oczywiście nie da się tego opisać dokładnie, a w zasadzie dało by się lecz wtedy ten blog został by okrzyknięty politycznie niepoprawnym."

    Panie Wojtku, chodzi Panu tylko o to 'formalne' okrzyknięcie? Bo chyba nie wierzy Pan w to że blog jest nadal poprawny ;)

    Ostatnie wpisy są dla mnie niezwykle interesujące,nakierowały mnie na nowe wątki którymi warto sie zainteresować.
    Fajnie gdyby Pan czasami polecił jakiąś książkę czy autora do przeczytania.
    Ja wiem że Pan podał pewne ślady by kazdy sam nimi dalej podążył ale fajnie było by zobaczyć gdzie te ślady zaprowadziły też kogoś innego (np. Pana).

    "Atakowanie chochoła" to chyba najpopularniejszy i najochydniejszy sposób (brudnej) walki,nie tylko tej internetowej.
    Ja chciałbym się podzielić innym zaobserwowanym w internecie sposobem przekręcania,zmieniania znaczeń.
    Chyba najpopularniejszą (ale nie najlepszą) dla wielu metodą znalezienia encyklopedycznej informacji w internecie jest wikipedia.No i wpiszmy w niej dla przykładu hasło 'holocaust'.Jedno ze zdań mówi:"Holocaust w założeniach miał doprowadzić do ostatecznego celowego rozwiązania „kwestii żydowskiej”, czyli wymordowania całego narodu, co nie było wprost wyrażonym celem wobec żadnej innej nacji (za wyjątkiem zagłady Romów)".
    No to ja się teraz pytam:było wyrażonym celem wobec innej nacji czy nie było??? Tą wikipedyczną informację można by porównać rzetelnością do np takiego wymyślonego przeze mnie niusa: "Mistrzostwo europy na mistrzostwach Euro 2012 zdobyli Włosi ponieważ świetnie zagrali w finale(wprawdzie finał ten przegrali z Hiszpanią 0:4 ale co tam)."
    Gdybyśmy przeczytali taką informację gdzieś powiedzmy w prasie to uzasadnionym było by przypuszczać że wyszła spod pióra jakiegos idioty.
    Spod czyjego pióra wyszła informacja na Wiki?
    Albo mam jeszcze takie inne zdanie może jeszcze bardziej pasujące:"Pan Kowalski utrzymuje stosunki seksualne tylko i wyłącznie ze swoją żoną(nie licząc jego cosobotnich wizyt w agencjach towarzyskich)".
    Niezmiennie pozdrawiam i czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kris, całkowicie zgadzam się z oceną Wiki, jak widac w Wiki pisać każdy może. Jako że ostatnio dostałem parę maili z zapytaniem cóż jest takiego w opracowaniach dotyczących II WŚ począwszy od 1945r. do roku 1965 że mają być podobno takie miarodajne. Odpowiedź moja na takie zapytanie była jednoznaczna i prosta. Takie opracowania z tego przedziału czasowego są promowane ponieważ u władzy w tym okresie była pewna nacja :), nikt nie napisał wtedy złego słowa na samego siebie , a kłamano na potęgę.

      Jeśli ktoś teraz poleca ten okres i takie opracowania jako niosące jedyną prawdę to proszę wybaczyć lecz albo jest związany z daną nacją albo...coś tam?. To był okres ukrytego w tym kraju terroru, Izaak Fleischbach jako wysoki funkcjonariusz MBP jak dał nogę na zachód to wszystko opisał. Zresztą do dzisiaj wielkim łukiem omijane są przyczyny wybuchów wojen. Weźmy tylko pod lupę anschluss Austrii i to co tam wyczytamy na dzień dobry. Lecz jak się wgłębimy w temat , zobaczymy dokumenty prześledzimy różną prasę z tamtego okresu to wyłania się inny całkiem obraz, obraz Austrii spychanej przez czerwonych Onych w chaos i terror. Okazuje się, że Austria powitała "anschluss" z ulgą. Jak się wszędzie czyta naziści napadli na Austrię, to ja się spytam co oznaczało 99,7% poparcie Austriaków co do połączenia wyrażone w referendum ?. Tyle się mówi o Niemieckim okultyźmie, jakoś nie wspomina się że Ci "okultyści" na dzień dobry zakazali działalności wszelakich lóż masońskich, zastanowiło to kogoś dla czego ?... w końcu to tak trochę po kądzieli loże i okultyzm. Osobiście nie polecam książek, polecam za to dotarcie do dokumentów z lat przed wojennych, opracowań statystycznych mówiących wyraźnie co się w Europie działo. Polska miała z Onymi problemy lecz nie była dobita do końca ekonomicznie ponieważ nie mieliśmy wtedy jawnych czerwonych, owszem mącili po katach lecz nie rządzili. Można sobie popatrzeć na Ukrainę rządząną przez czerwonych Onych, jak powitała najeźców i co się tam działo do czasu aż nie wkroczyła tam znów do akcjii czerwona partyzantka. Ta sama co potem partyzańciła na naszych terenach w okolicach Krakowa. "Czerwoni Oni" mieli prostą metodę, kto przebywał na Ukrainie i przeżył wkroczenie wojsk Niemieckich to albo na Sybir albo do piachu, trzeba było pozacierać ślady prawdziwych wydarzeń.

      Usuń