sobota, 20 października 2012

W odpowiedzi na maile 4.

 Drodzy Ci, którzy piszą do mnie o zajęcie stanowiska w wojence o " wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocy". 

Niniejszym was wszystkich proszę zarówno tych którzy piszą jak i tych którzy może mają zamiar takiego maila napisać, nie piszcie o tym ponieważ....  nie zajmę żadnego stanowiska w tej sprawie.

Dlaczego ?. Już wyjaśniam :

Na tym blogu staram się przedstawić pewne fakty , niektórym zapewne znane innym nie znane. Nie mam zamiaru iść na wojenkę z wyznawcami jakiejkolwiek wiary .....z wiarą  nie da się walczyć na argumenty, ponieważ wiara ma z reguły to do siebie że polega na przekonaniu a nie na dowodach (tak wynika z definicji ). Drugim powodem dla którego się nie wypowiem jest to, iż szkoda mi energii oraz czasu na jakiekolwiek udowadnianie tego, że ktoś jest np. Zającem a nie Niedźwiedziem jak mniema. Nie widzę w tym celu.
Myśli że jest Niedźwiedziem i niech mu tak pozostanie :).

Wolę poświęcić środki , energię i czas, na sprawy które mnie w tych górach intrygują. Trzecim powodem jest to, że uważam każdy ma swój rozum oraz powinien się nim kierować, nie mam zamiaru oceniać nikogo jak już kiedyś napisałem. Jeśli ktoś ma zamiar pić herbatę z igliwia i spać w krzakach uważając się za komandosa niech tak robi jeśli ma z tego radochę, jeśli komuś pasuje siedzenie przy kompie niech sobie siedzi. To jego życie i jego bajka nie moja. Celem mojego życia nie jest walka ani z jednym ani drugim.

 Możecie mi zarzucać że nie zajmuję stanowiska...
owszem , ale tak jak mówię nie zajmuję oficjalnie stanowiska bo nie widzę w tym celu lub sensu aby wkładać kijaszek w mrowisko. Mrówki w mrowisku mają swoje zajęcia i niech sobie je prowadzą, jedne niosą coś w jedną stronę inne coś wynoszą, nie moja sprawa wsadzać tam kijaszka i gmerać w  ich ścieżkach. Nie moją też sprawą jest ocena legalności czy nie legalności pewnych działań .....nikt mi za to nie płaci.
Mam swoją opinię w tych sprawach i to jest moja opinia do której mam prawo, jak i mam prawo do zachowania jej dla siebie.
Mogę jedynie rzec oględnie, że jak pisze w starych zakurzonych  księgach, istnieli lub przybędą fałszywi prorocy, jedni im uwierzą i będą za nimi podążać wyśpiewując peany na ich cześć, a inni pójdą swoimi drogami. Każdy ma wybór. Jeśli zaś ktoś z Was chce zweryfikować to o co pytacie proszę pytać autora o dowody lub proszę sięgnąć do ogólnie dostępnych źródeł historycznych i wszystko będzie jasne jak Słońce, każdy może sam to zrobić i do tego ja nie jestem nikomu potrzebny.

Prawdę mówiąc wolę oliwić i podostrzać swóje rdzewne węglowe nożyki, z których nabija się mój kolega M. i nie tylko on, ale tylko do czasu kiedy przy ognisku nie trzeba wydobyć musztardy ze słoiczka :-). To by było na tyle w tej sprawie.
Tak po prawdzie to nie rdzewieje bo ma patynę :-), więc nie prawdą jest że rdzewieje od patrzenia :), no i rzęzawność trzyma : D

2 komentarze:

  1. Ja sobie musztardę ze słoika kijkiem wyciągnęłam ;) Ale nożyk się przydał do skonstruowania czajniczka na kawę <3 i do obierania grzybów, ale do tego nie trzeba mieć węglowego ostrza...
    Ten ze zdjęcia przez chwilę był mój, ale właściciel sobie przypomniał ;) że zalega w mojej kieszeni ;)

    Ps. Z tego co pamiętam, to w tradycji katolickiej ważniejsza jest Wielkanoc ;) Osobiście nie mam zdania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście właściciel nie ma sklerozusmultiplexus i nożyk po krótkim przywłaszczeniu powrócił do właściwej kieszeni :-).

      Usuń