środa, 29 sierpnia 2012

W odpowiedzi na maile 2

Jako że przysyłacie Państwo maile z zapytaniami o tematy eksploracyjne postaram się wszystkim zainteresowanym odpowiedzieć najlepiej jak umiem. Pytacie o to jak eksplorować, szukać, survivalować ? itp.

Więc powiem tak... jak idę na poszukiwanie- rozeznanie wiosną lub jesienią to smaruję parę miejsc jakimś smarowidłem na kleszcze gdyż są bardziej niebezpieczne jak dziki, (co to za mazidło, nie wiem, kupiłem tubkę kiedyś w aptece i gdzieś tam zawsze w kieszeni leży). Biorę jakąś myckę na głowę, byle jaką  za 5 zeta, co by jak jest słońce w czaszkę nie grzało, a jak deszcz nie padało za kołnierz . W kieszeń aparat fotograficzny, na nogi stare rozchodzone buty. Pod pachę flaszkę z Pepsi ,do kieszeni zardzewiały nożyk opinelka bo lekki ( wiem wiem, śmieszne :) ), telefon z GPS, czołówkę, no i w drogę. No i tak łażę od rana do wieczora , jak kogo spotkam to pogadam, jak kto pali to zapalimy, jak nie to ja zapalę :), a potem złażę na dół , prysznic i spać do łóżka bo rano znów to samo.
Jak już jest jakieś konkretne sprawdzenie to podobnie, lecz dochodzą portki na szelkach i jupka na plecy bo trza się umazać, to tyle z ciuchów. Do tego wykrywacz , zamiast opinelka  stary scyzoryk saperski "gerlacha" ( polecam kopromeda są świetne). krótka łopata-nie saperka , reszta tak samo .

Survival górski w Górach Sowich ....no cóż powiem tak :), nie uprawiam bo jak idę sam w promieniu 3 km wszędzie są we wioskach sklepy , więc nie widzę potrzeby jeść korzonków lub smażonej ddżownicy, nie noszę też maczety bo tu nie ma dżungli :), nie tnę drzew i nie rąbię bo po co?  gdybym ognisko gdzieś chciał rozpalić awaryjnie to wokół jest pełno suchych gałęzi , nie noszę krzesiwa i nie rozpalam nim ogniska, a jak już rozpalam to mam zapalniczkę , wynalazek prosty i jakże skuteczny :). Na jednodniowe wyjście  nie obwieszam się szpejem bo po co targać maczety, bagnety, nie idę na wojnę :). Nie sypiam w krzakach bo jakoś mnie to nie rajcuje , wolę wygodne łóżko, łazienkę z kafelkami i dobrą kolację :), nie wstaję wtedy połamany, nie wyspany i brudny :). Wolę poświęcić tą godzinę czy półtora na dojście i zejście :). Wszędzie w miarę blisko ponieważ to nie Syberia, gdzie cywilizacja w postaci pasterskiej chaty z kobylim mlekiem  występuje co 600 km .

Ale jak kto ma radochę z latania po lesie z maczetami i chce spać pod krzakiem pijąc herbatę z igliwia jego bajka , ja tylko mówię o sobie bo o to mnie pytacie.

Zupełnie inna sytuacja występuje późną jesienią lub zimą, wtedy nie ma żartów, to są góry i trzeba być przygotowanym na błyskawiczną zmianę pogody i temperatury ,  szczególnie wieczorem , biorę wtedy plecak i tam ładuję wszelkie nieprzemakalne oraz ciepłe klamoty. Pogoda może zmienić się w godzinę czasu i przejść od lata do zimy. zdjęcia poniżej :).
wczoraj
 dzisiaj.
 jak wchodziliśmy do sztolni było w miarę ciepło i zaczął siąpić deszczyk, po wyjściu weszliśmy w środek zimy.

Jeszcze inaczej to wygląda jak podchodzi się do jakiejś poważnej akcji , wtedy te bagnety, maczety, cały ten szpej i złom, od kilofów do ciężkich metalowych łopat i szpadli , panterek, śpiworów, karimat po liny jest  niezbędny. Ciągnie się wtedy ze sobą kable, kochery,wyciągarkę , rugcugi, termosy, żarcie, coś na rozgrzewkę :), agregat , węże, nieraz pompę i wtedy nikt nie będzie tych klamotów składał w kółko oraz rozkładał, więc siedzi się na czterech literach pilnując ich te parę dni , wtedy niestety nie ma kafelek i pryszniców :-) oraz ciepłych wygodnych łóżek. Ale to musi być jakiś konkretny cel i jest to raz na jakiś czas.

To tyle co do mnie, pamiętać jednak zawsze trzeba, że to są góry i jak każde góry są piękne, ale potrafią nieprzyjemnie zaskoczyć a wtedy są niebezpieczne i groźne,  nie jeden lekceważąc je zginął . Synoptycy w TV swoje, a one zrobią swoje, więc trzeba być ostrożnym oraz przygotowanym aby nie dać się zaskoczyć. Nie targać w letni dzień maczety (wiem wygląda tak fajnie :) ) którą nie potniemy na plasterki pomidorka, tylko zabrać ze sobą do plecaczka coś nieprzemakalnego i coś ciepłego na grzbiet.
Myślę że wyczerpałem ciekawość pytających :). Życzę pomyślnej eksploracji oraz świetnej zabawy :).

3 komentarze:

  1. maczeta jest jednak jednym z lepszych urządzeń przydatnych w terenie z takowa przemierzyłem cala Polske , co do reszty zgadzam sie całkowicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to ta sama maczeta to nie wątpię. Po za tym trzeba mieć takie szkolenie bojowe i gadżety bez tego ani rusz :-).

      https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=gOh78RQfesc

      Usuń
  2. Wystarczy krótki, mocny, gruby nóż z ostrzem "drop point". :) Reszta to zdrowy rozsądek i kawałek mocnego sznurka :D

    OdpowiedzUsuń